Jak wygląda wychowanie dziecka wspólnie z księdzem? W Lublinie odbyła się ekumeniczna debata żon osób duchownych
Czy w małżeństwie duchownych są ciche dni? Jaka jest rola pastorowej lub matuszki w życiu parafialnym? Jak wygląda wychowanie dziecka wspólnie z księdzem? To tylko niektóre pytania, na które próbowały odpowiedzieć uczestniczki ekumenicznej debaty poświęconej jedności małżeńskiej z osobą duchowną.
Spotkanie odbyło się w ramach programu "Lublin Ekumeniczny 2019".
W debacie wzięły udział małżonki duchownych z różnych kościołów chrześcijańskich, w których nie występuje obowiązkowe bezżeństwo. Jak zaznaczył ks. prof. Sławomir Pawłowski SAC, spotkanie nie ma na celu podważania praktyki celibatu, ale jest okazją do przyjrzenia się zagadnieniu związku dwojga osób z innej perspektywy. "W ramach naszego projektu chcieliśmy wysłuchać, co mają do powiedzenia żony duchownych. Dzisiaj wartość małżeństwa jest często podważana, dlatego warto popatrzeć na nie w sposób pogłębiony, w świetle Ewangelii" - powiedział w rozmowie z KAI ks. Pawłowski.
Jednym z tematów poruszonych na debacie był udział żon osób duchownych w życiu parafialnym. "Pastorowa nic nie powinna, nie ma żadnej regulacji prawnej mówiącej o jej obowiązkach. Uważam jednak, że życie parafialne jest niejako przedłużeniem życia rodzinnego. Z własnych obserwacji wiem, że tam, gdzie żona pastora angażuje się w życie parafii, tam te wspólnoty bardzo dobrze funkcjonują" - mówiła Renata Makula z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Z kolei Katarzyna Krok, przyznała, że często spotyka się z oczekiwaniami ze strony wiernych swojej wspólnoty. "Ich zakres jest bardzo szeroki. Od opieki nad grupką dzieci podczas spotkań, przez przygotowanie jedzenia i zabieranie głosu na zgromadzeniach, po bycie sekretarką męża. Jest na nas skierowane wiele oczu i oczekuje się od nas, że będziemy wzorem, choć jesteśmy tylko ludźmi i często gubimy się w naszych życiach" - wyznała żona pastora Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.
Zdaniem Urszuli Wółkiewicz, bycie żoną pastora jest wielkim wyróżnieniem, ale też odpowiedzialnością i uczestniczeniem w powołaniu. "Wiem, że muszę dzielić się swoim mężem z innymi członkami wspólnoty, a ono wcale nie kończy się razem z nabożeństwem. Pewnego dnia mąż przyprowadził do domu bezdomnego mężczyznę o przeszłości kryminalnej. Na początku bałam się i pytałam, czy mąż aż tak na serio musi traktować swoją służbę. Ostatecznie udało nam się z nim nawet pomodlić" - wspominała żona pastora lubelskiego zboru zielonoświątkowego "Oaza".
O swoim doświadczeniu w wychowywaniu dzieci wspólnie z księdzem opowiedziała Małgorzata Czyrynda-Koleda z Kościoła Prawosławnego. "Szczerze współczuję dziecku kapłana, ponieważ jest ciągle na świeczniku. Może niektórym się wydaje, że dziecko księdza rodzi się z aureolą: nie krzyczy, nie płacze, stoi grzecznie i w ogóle się nie rusza. Wbrew pozorom ma trudniej niż jego rówieśnicy" - powiedziała Matuszka.
"Bardzo trudną rzeczą w życiu takiego dziecka, jest też to, że musi się dzielić swoim tatą z innymi. Zawsze ludzie coś od niego chcą, potrzebują wsparcia czy porady. Każde dziecko ma swoje problemy, to ogromne wyzwanie dla rodziców, by znaleźć równowagę pomiędzy pracą duszpasterską a życiem rodzinnym" - dodała Katarzyna Krok.
Jak zauważyły uczestniczki, związek małżeński z osobą duchowną niesie ze sobą ryzyko częstej zmiany miejsca zamieszkania. "Przeprowadzanie się i proces aklimatyzacji nigdy nie jest niczym przyjemnym. Kiedy rodzina się powiększa to każdy myśli o znalezieniu swojego miejsca na ziemi. Na takich nagłych zmianach otoczenia najwięcej tracą dzieci, które muszą zmieniać relacje z przyjaciółmi czy z ukochanymi miejscami" - wyjaśniała Renata Makula.
Na pytanie, czy żony kłócą się ze swoimi mężami odpowiedziały, że w nieporozumienia zdarzają się w każdym małżeństwie. "U nas częściej zdarzają się głośne dni, niż ciche - żartowała Małgorzata Czyrynda-Koleda - Dobrą rzeczą jest rozmowa, bo jeśli brakuje dialogu to konflikty mogą się odkładać, a potem wybuchają z dwojoną siłą. Zarówno rola księdza jak i jego żony jest bardzo trudna, dlatego należy unikać niepotrzebnych sporów" - dodała.
Spotkanie odbyło się w ramach projektu "Lublin Ekumeniczny 2019. Ku jedności". Przez cały rok wyznawcy Chrystusa spotykają się na wspólnej modlitwie i rozmowie, by poznawać się wzajemnie i szukać tego, co łączy. Tematem przewodnim tegorocznej edycji programu jest 450. rocznica zawiązania Unii Lubelskiej.
Skomentuj artykuł