Jakub Pankowiak komentuje wypowiedź księdza Rydzyka
W trakcie obchodów urodzin Radia Maryja ksiądz Tadeusz Rydzyk nazwał biskupa Edwarda Janiaka współczesnym męczennikiem. Do jego słów odniósł się Jakub Pankowiak, jeden z bohaterów filmu braci Sekielskich "Zabawa w chowanego".
Podczas Mszy Świętej z okazji 29. urodzin Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk stwierdził, że biskup Edward Janiak to "współczesny męczennik". Duchowny dodał: "To że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże". Przypomnijmy, iż bp Janiak jest oskarżony o tuszowanie pedofilii. Był on jednym z antybohaterów filmu bracia Sekielscy. Watykan wszczął w jego sprawie dochodzenie.
Wypowiedź o. Rydzyka skomentował Jakub Pankowiak, ofiara księdza pedofila Arkadiusza H., którego przez lata krył bp Janiak:
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości na uroczystości, podczas której ojciec Tadeusz ogłasza męczeństwo biskupa emeryta Edwarda Janiaka (liczę na to, że niedługo będzie to zwykły pan Edward). Adwokatem kurii kaliskiej w naszej sprawie jest były senator PiS. Powoli zaczynam się zastanawiać na ile lat więzienia zostaniemy z Bartłomiejem Pankowiakiem skazani...
Wpis ukazał się na profilu na Facebooku Jakuba Pankowiaka
Jakub Pankowiak to jeden z bohaterów filmu „Zabawa w chowanego”. Dziś walczy o pomoc skrzywdzonym w Kościele. Na pytanie Piotra Żyłki, redaktora naczelnego DEON.pl, co chciałaby powiedzieć biskupom, gdyby miał możliwość z nimi porozmawiać, odpowiedział:
"To jest w ogóle jedno z moich marzeń. Przede wszystkim starałbym się ich przekonać do tego, żeby zrozumieli, że ich nie atakuję. Bo pewnie przez wielu z nich moje działania tak są postrzegane. A – mówię to z ręką na sercu – nie taki jest mój cel. Powiedziałbym im też to, o czym już wspomniałem w kontekście biskupa Janiaka, że rozumiem ich myślenie i sposób zachowania, bo tak byli formowani.
Ale dodałbym też, że my, zranieni, nie jesteśmy wcale marginesem, którym nie trzeba się zajmować, jak mówi biskup Jędraszewski. Chciałbym im też powiedzieć, żeby przeczytali fragment Ewangelii, który mówi, że jak jedna owieczka gdzieś zaginie, to dobry pasterz idzie i robi wszystko, żeby ona wróciła do stada. I że ja często czułem w swoim życiu, że jestem właśnie taką owieczką, która zgubiła się Kościołowi. Ale to nie ja odszedłem. Mnie bolała noga, potrzebowałem pomocy, a pasterze zamiast poczekać na mnie i pomóc mi, żebym bezpiecznie wrócił do stada, zostawili mnie gdzieś z tyłu.
Chciałbym stanąć przed nimi, żeby mogli na mnie spojrzeć, zobaczyć mnie i żeby mogli mi zadawać pytania. Wtedy mógłbym rozwiewać ich wątpliwości. Mógłbym im powiedzieć, patrząc w oczy, że nie wziąłem żadnych pieniędzy od Tomasza Sekielskiego. Chciałbym im pomóc zrozumieć i przekonać ich do tego, żeby nie patrzyli na pedofilię jak na wybryki, które się zdarzają w ich diecezjach, ale żeby dostrzegli nas, ludzi, którzy z powodu zadanych ran cierpią przez wiele lat. Wierzę, że takie spotkanie przynajmniej w części z biskupów mogłoby dokonać jakieś ważnej zmiany.
Nie atakowałbym ich. Bo tak jak rozumiem w pewnym stopniu biskupa Janiaka, tak samo rozumiem resztę z nich. Równocześnie zdaję sobie sprawę, że większość hierarchów pewnie nie chciałaby mnie w ogóle oglądać, co dopiero mówić o słuchaniu. Bo biskupi nie są przyzwyczajeni do słuchania. Miałem «przyjemność» rozmawiać z kilkoma z nich i tylko jeden wykazał się umiejętnością realnego słuchania i zauważenia tego, co chcę powiedzieć".
Czytaj całość rozmowy: Jakub Pankowiak: chciałbym stanąć na spotkaniu episkopatu i powiedzieć to wszystkim biskupom [WYWIAD]
Skomentuj artykuł