Jasna Góra: Sybiracy apelują o pamięć
Świadkowie bolesnej historii XX wieku spotkali się w niedzielę na Jasnej Górze. Przybyli Sybiracy, harcerze-seniorzy z V Poznańskiej Drużyny Harcerskiej ks. Józefa Poniatowskiego tzw. "Piątacy" oraz represjonowani w okresie stanu wojennego.
W dwudniowej 27. pielgrzymce dawnych zesłańców tradycyjnie wzięli udział: harcerze - seniorzy tzw. "Piątacy" - uczestnicy wydarzeń poznańskich z 1956r., młodzież ze środowisk harcerskich oraz szkół współpracujących ze Związkiem Sybiraków. To właśnie do przedstawicieli młodego pokolenia zwrócił się szczególnie bp Leszek Leszkiewicz. - Nie wolno nam zapomnieć o tych, którzy na "nieludzkiej ziemi" pozostali na zawsze, często bez grobów, ale dali dobre świadectwo o Bogu i naszej Ojczyźnie - apelował biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej.
- I Polsce, Polakom, nie wolno o nich zapomnieć, nie wolno o nich zapomnieć Kościołowi i jako wspólnota ludu Bożego musimy wznosić nasze modlitwy, nasze słowa ku Niebu, prosząc by dobry Bóg dał nam siłę do tego, byśmy o ich świadectwie mówili dalej - podkreślił kaznodzieja.
Bp Leszkiewicz zachęcał by dzielić się trudnym doświadczeniem naszych przodków, przekazywać dalej ich historie "zawsze z głową podniesioną, z wiarą, że ta ofiara jest fundamentem wolnej Polski. I dopóki będzie w naszym narodzie pamięć o tej ofierze, to ten naród będzie miał przyszłość".
Szacuje się, że w latach 1940-41, w czasie czterech deportacji mieszkańców Kresów Wschodnich, mogło zostać wywiezionych na "nieludzką ziemię" (Syberia, Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan, Turkmenia, Uzbekistan, wschodnie części ZSRR) w bydlęcych wagonach ok. 1,5 mln ludzi. Ci, którzy ocaleli, próbowali przedostać się do Ojczyzny w ramach Armii Andersa, wędrując przez Azję i Afrykę. Wywózki Polaków na Sybir miały miejsce także w latach pięćdziesiątych.
- Wywieźli do tajgi i róbcie co chcecie. Brat mając 14 lat poszedł do lasu do pracy - opowiadał jeden z uczestników spotkania.
Także w intencji Ojczyzny, o utrwalenie pamięci historycznej i o godziwe warunki życia dla tych, którzy stali się ofiarami represji modlili się dziś uczestnicy 19-tej Pielgrzymki Represjonowanych Stanu Wojennego.
Spotkanie zorganizował częstochowski oddział Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, który w tym roku obchodzi 25- lecie działalności.
- Naszym celem jest nie tylko utrwalenie pamięci historycznej, ale także pomoc członkom w ich aktualnych potrzebach - powiedziała Anna Rakocz, Prezes Stowarzyszenia Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Stanie Wojennym "WIR" w Częstochowie. - Staramy się walczyć o naszych ludzi i w dalszym ciągu nie możemy się doprosić, by o nas pamiętano. Ustawa mówi o tym, ze osoby, które mają 1045 zł emerytury czy renty, mogą skorzystać z pomocy w kwocie 400 zł, a nasi ludzie są już, niestety, starsi, potrzebują leków, opieki lekarskiej, im nie wystarcza już na pokrycie swoich potrzeb - mówiła Rakocz.
- Kiedy dzisiaj gromadzimy się już w 19. Ogólnopolskiej Pielgrzymce Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, chcemy podziękować za ich świadectwo. Trudna historia i karta naszego narodu, internowani, więzieni, represjonowani - mówił podczas homilii ks. Ryszard Umański, kapelan częstochowskiej "Solidarności". - Człowiek, ani system może nie zawsze doceni, dostrzeże wasze bohaterstwo i wasze poświęcenie, ale Bóg ten miłosierny, ten dobry, ten sprawiedliwy, za wasze poświecenie, za Ojczyznę, czyli za drugiego człowieka, obdarzy was nagrodą, Niebem, życiem wiecznym - mówił kaznodzieja.
Ks. Umański dziękował internowanym w stanie wojennym za ich bohaterstwo, wielkie świadectwo wiary i nadziei.
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 r. uchwałą Rady Państwa podjętą na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zniesiono go 22 lipca 1983 r. W ciągu 8 miesięcy zostało internowanych ok. 10 tys. osób. Byli to głównie przywódcy NSZZ "Solidarność", doradcy związku i związani z nim intelektualiści oraz działacze opozycji.
Skomentuj artykuł