"Jego wielkość polegała na tym, że żył Ewangelią"
O. Roman Bielecki OP, redaktor naczelny miesięcznika "W drodze" poświęconego życiu chrześcijańskiemu wydawanego przez dominikanów, podkreśla, że wielkość zmarłego 21 grudnia o. Jana Góry polegała na tym, że po prostu żył Ewangelią.
Jak zauważa o. Roman Bielecki, w przypadku takich osób, jak ojciec Jan, "wszystkie duże słowa są jak najbardziej na miejscu". To, jego zdaniem, ktoś, kto był wielki, kto zostawił po sobie wielkie dzieło i żył w sposób "absolutnie niesamowity i charyzmatyczny".
− Ktokolwiek w Polsce, wierzący czy niewierzący, usłyszałby słowa: Jan Góra, wiedziałby kto to jest. I to była wielkość ojca Jana. Ta wielkość polegała też na tym, że po prostu żył Ewangelią. Jako jego bracia w zakonie, w klasztorze, moglibyśmy powiedzieć, że ojciec Jan był Ewangelią. Postępował tak, jak mówił, niczego nie zatrzymywał dla siebie - opowiada dominikanin.
Podkreśla jednocześnie, że o. Góra miał niezwykłą umiejętność, która polegała na tym, że mówił do stu tysięcy i porywał sto tysięcy ludzi na Lednicy, a jednocześnie był bardzo osobisty dla każdego, z kim się spotykał.
− Dla każdego drzwi jego pokoju były otwarte. Możemy też cytować Mickiewicza: "Ostatni, co tak poloneza wodzi". Przy ojcu Janie te słowa są jak najbardziej na miejscu − stwierdza o. Bielecki.
Dominikanin o. Jan Góra, znany duszpasterz akademicki, twórca Spotkań na Lednicy, przyjaciel Jana Pawła II zmarł 21 grudnia o godz. 19.33 w wieku 67 lat.
Skomentuj artykuł