Jest decyzja prokuratury ws. palenia książek w Gdańsku. Na ognisku spłonął m.in. "Harry Potter"
Śledczy badali czy nie doszło między innymi do naruszenia art. 196 Kodeksu Karnego.
Jak podaje Wirtualna Polska, doniesienie do prokuratury zostało złożone przez Rybnicki Alarm Smogowy.
"Podczas spalania takich odpadów wytwarzają się rakotwórcze związki. Nie ma dla nas znaczenia, czy plastiki spala ksiądz czy robotnik na budowie" - powiedział w rozmowie z Onetem Zdzisław Kuczma.
Internauci, którzy komentowali sprawę zauważyli z kolei, że palenie hinduistycznych figurek (które również znalazły się w ognisku) może być naruszeniem art. 196 Kodeksu Karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych.
Polityk, Michał Kamiński zgłosił się do MSWiA w celu wyjaśnienia kroków, które prokuratura podjęła względem tamtego wydarzenia.
Palenie książek nie ma wiele wspólnego z Ewangelią >>
"3 kwietnia policja przekazała zgromadzone w sprawie akta do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa w celu wszczęcia śledztwa. W dniu 10 kwietnia tamtejsza Prokuratura wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego. W związku z ww. zdarzeniem został nałożony przez Straż Miejską mandat karny kredytowany" - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński.
31 marca przed jednym z gdańskich kościołów doszło do spalenia kilku książek (m.in. "Harrego Pottera") i innych przedmiotów.
Jeden z księży, który uczestniczył w zajściu, ks. Rafał Jarosiewicz, w kilka dni później powiedział: "spalenie książek nie miało charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie było też wymierzone w książki jako takie czy kulturę" - napisał ks. Jarosiewicz. Przyznał, że jeśli jego zachowanie kogoś uraziło, to chcę bardzo przeprosić".
Skomentuj artykuł