Jest oświadczenie salezjanów w sprawie tekstu o ks. Chmielewskim. "Relacja bez elementów przymusu, zależności czy przewagi" 

Jest oświadczenie zakonu w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego. Źródło: YT / Depositphotos.com
pila.salezjanie.pl / mł

"Z przykrością odnotowujemy, że wiele okoliczności faktograficznych przedstawionych w publikacji Gazety Wyborczej nie tylko nie znajduje potwierdzenia w materiale zgromadzonym w toku postępowania, ale wręcz pozostaje z nim w jaskrawej sprzeczności" - piszą salezjanie w oświadczeniu wydanym w piątek wieczorem.

"Wyborcza" opisała historię kobiety i ks. Chmielewskiego

Sprawa dotyczy tekstu opublikowanego w piątek rano na łamach "Wyborczej". Został w niej opisany ks. Dominik Chmielewski i jego relacja z "Agatą", która weszła z księdzem w krótki związek, będąc w trudnej życiowej sytuacji w związku ze swoim małżeństwem. Według tekstu 51-letni ks. Chmielewski miał uwieść 30-letnią kobietę, która, jak przyznaje w reportażu, zakochała się w nim, choć miała z tego powodu wyrzuty sumienia. Kobieta zgłosiła sprawę przełożonym, gdy odkryła, że nie była w takiej sytuacji z ks. Chmielewskim jako pierwsza. W tekście czytamy też wypowiedź rzecznika zakonu, który mówi, że o sytuacji swoich przełożonych poinformował wcześniej sam zakonnik, została ona oceniona jako moralnie naganna, a ks. Chmielewski dostał pokutę.

DEON.PL POLECA

 

 

Wieczorem salezjanie odnieśli się do tekstu w "Wyborczej" w oświadczeniu. Rzecznik inspektorii pilskiej, ks. Grzegorz Gruba, wyjaśnia w nim, że Zgromadzenie Salezjańskie "potraktowało sprawę wynikającą ze zgłoszenia bohaterki przedmiotowej publikacji z należytą powagą i odpowiedzialnością". Podkreśla, że dla bezstronności sprawa nie była rozstrzygana w zgromadzeniu, ale została przekazana do Torunia, do sądu biskupiego. "W ramach tego postępowania dokonano szeregu kluczowych czynności, w tym przesłuchano obie strony, zgromadzono i przeanalizowano przedstawione materiały dowodowe, przesłuchano świadków oraz pozyskano opinie specjalistów" - czytamy w oświadczeniu.

Relacja była dobrowolna, "bez elementów przymusu, zależności czy przewagi"

Salezjanie podkreślają w oświadczeniu, że "relacja między bohaterką publikacji a księdzem Dominikiem Chmielewskim została nawiązana w sposób dobrowolny, bez elementów przymusu, zależności czy przewagi". "Zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował. Tym samym, brak jest podstaw do stwierdzenia naruszenia obowiązującego prawa powszechnego" - czytamy. Zakon oświadcza też, że jest gotowy do współpracy z wszystkimi instytucjami państwowymi, które chcą zbadać sprawę, jednak jak dotąd takich zgłoszeń nie było. "Do chwili publikacji niniejszego oświadczenia żadne instytucje, w tym prokuratura, nie skierowały do Zgromadzenia jakichkolwiek zapytań, żądań ani wniosków w przedmiotowej sprawie" - czytamy.

To ważna informacja, gdyż zgodnie z prawem karze podlega osoba, która wykorzystuje stosunek zależności do doprowadzenia innej osoby do obcowania płciowego. Mówi o tym par. 1. art. 199 kodeksu karnego: "Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Relacja została oceniona jako naganna, ksiądz przyznał się do błędu i podjął pokutę

Zakon wyjaśnia też w oświadczeniu, że opisana w tekście relacja została oceniona jako naruszająca normy moralne. "Bez wątpienia naruszyła normy moralne oraz zasady życia zakonnego obowiązujące w Zgromadzeniu Salezjańskim. Fakt ten został jednoznacznie oceniony jako naganny" - czytamy. Poinformowano też, że ks. Chmielewski "przyznał się do błędu, wyraził skruchę i podjął ustaloną z przełożonymi pokutę". Jak dodano, "w najbliższym czasie przełożeni podejmą dalsze decyzje dotyczące jego sytuacji zakonnej".

DEON.PL POLECA


Publikujemy cały tekst oświadczenia salezjanów w sprawie ks. Chmielewskiego

W związku z dzisiejszą publikacją Gazety Wyborczej pt. „Zamiast do Jezusa zaprowadził ją do łóżka. Co skrywa znany ksiądz Dominik Chmielewski”, autorstwa redaktora Piotra Żytnickiego, działając w imieniu Inspektorii Pilskiej Towarzystwa Salezjańskiego, pragniemy przedstawić następujące stanowisko.

Zgromadzenie Salezjańskie potraktowało sprawę wynikającą ze zgłoszenia bohaterki przedmiotowej publikacji z należytą powagą i odpowiedzialnością. Bezpośrednio po otrzymaniu listownego zawiadomienia, niezwłocznie podjęto działania zgodne z obowiązującymi procedurami — przyjęto formalne zgłoszenie, zabezpieczono przekazane materiały dowodowe oraz skierowano sprawę do dalszego rozpoznania. W trosce o transparentność i bezstronność, na wniosek władz Zgromadzenia, przeprowadzenie tzw. postępowania wstępnego zostało powierzone niezależnemu organowi — Sądowi Biskupiemu w Toruniu.

W ramach tego postępowania dokonano szeregu kluczowych czynności, w tym przesłuchano obie strony, zgromadzono i przeanalizowano przedstawione materiały dowodowe, przesłuchano świadków oraz pozyskano opinie specjalistów. Postępowanie prowadzone było w duchu dochodzenia do prawdy materialnej, z uwzględnieniem spójności i wiarygodności całokształtu zebranego materiału.

W świetle zgromadzonych dowodów należy jednoznacznie stwierdzić, że relacja między bohaterką publikacji a księdzem Dominikiem Chmielewskim została nawiązana w sposób dobrowolny, bez elementów przymusu, zależności czy przewagi. Zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował. Tym samym, brak jest podstaw do stwierdzenia naruszenia obowiązującego prawa powszechnego.

Z przykrością odnotowujemy, że wiele okoliczności faktograficznych przedstawionych w publikacji Gazety Wyborczej nie tylko nie znajduje potwierdzenia w materiale zgromadzonym w toku postępowania, ale wręcz pozostaje z nim w jaskrawej sprzeczności. W związku z tym, władze Zgromadzenia rozważają podjęcie odpowiednich kroków prawnych zmierzających do rzetelnego i zgodnego z faktami wyjaśnienia sprawy.

Jednocześnie należy podkreślić, że relacja, do której doszło między księdzem Dominikiem Chmielewskim a bohaterką publikacji, bez wątpienia naruszyła normy moralne oraz zasady życia zakonnego obowiązujące w Zgromadzeniu Salezjańskim. Fakt ten został jednoznacznie oceniony jako naganny. Ksiądz Dominik Chmielewski przyznał się do błędu, wyraził skruchę i podjął ustaloną z przełożonymi pokutę. W najbliższym czasie przełożeni podejmą dalsze decyzje dotyczące jego sytuacji zakonnej.


Władze Zgromadzenia pozostają w pełnej gotowości do współpracy z wszelkimi instytucjami państwowymi zainteresowanymi zbadaniem sprawy. Do chwili publikacji niniejszego oświadczenia żadne instytucje, w tym prokuratura, nie skierowały do Zgromadzenia jakichkolwiek zapytań, żądań ani wniosków w przedmiotowej sprawie.


ks. Grzegorz Gruba SDB
rzecznik prasowy Inspektorii PLN

Źródło: pila.salezjanie.pl / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jest oświadczenie salezjanów w sprawie tekstu o ks. Chmielewskim. "Relacja bez elementów przymusu, zależności czy przewagi" 
Komentarze (24)
MK
~MONIKA KKA
6 września 2025, 13:01
Na dzień dzisiejszy jedynym "dowodem" na owe kontakty s. księdza Dominika jest bełkot „moralnie zagubionej” kobiety która spamowała księdza erotycznymi wiadomościami. "Oświadczenie ks Daniela Wachowiaka" zawiera kilkanaście przekłamań a skrajnie nieprecyzyjne sformułowania których DW używa istotnie przyczyniają się do rozwoju pomówień. Ksiądz Dominik nigdy nie "wycofał się" ze swoich zeznań o istnieniu kontaktów s. ponieważ nigdy takowych nie złożył!! Od samego początku przyznawał się wyłącznie do tego że poświęcał tej kobiecie zbyt wiele czasu utrzymując z nią kontakty towarzyskie. To kuriozalne że Wachowiak wspomina przy okazji o innych "zgłoszeniach kobiet" ale nie podaje ile ich było i czego dotyczyły. Było ich kilkadziesiąt czy 2? Czy to były osoby wiarygodne czy jakieś prowokatorki albo wariatki które najpierw nachodzą a później opowiadają o nieistniejącym związku? Polecam wszystkim relację ks Kostrzewy z Poznania który zna tę sprawę i nie boi się mówić prawdy.
ZW
~Zenon W.
3 września 2025, 11:55
Jasne, jak winny to oczywiście facet. Ona naiwna gąska... "z deficytami miłości" - i to ją usprawiedliwia przed całym światem (ciekawe czy i przed Bogiem). A może ten facet też miał deficyt?
MB
~Marzena Bad
1 września 2025, 21:20
Szatan ma mało czasu, ale nieźle kombinuje i nawet mu się udaje, każdy z nas jest grzeszny i nie do nas należy osąd. Przebaczenie i miłość to nasza droga. ,,Panie ile razy mam przebaczyć, siedem razy? - nie siedem razy, ale 77 razy.... Każdy może ulec pokusie i kapłan i kobieta. Żal za grzechy , pokuta i pojednanie z Bogiem, Panem wszelkiego stworzenia. Jeśli stoisz patrz abyś nie upadł.
KW
~Karol Wolski
31 sierpnia 2025, 19:15
A panowie inspektorzy może się odniosą na ile ksiądz Dominik realizował regułę zakonu i jego misję. Jakoś to niewiele wiadomo o jego pracy z młodzieżą.
LZ
~Lucjan Znicz
8 września 2025, 21:12
Może sam byś się pofatygował i poczytał o ich regule. Po insynuacjach widać, że nie wiele o niej wiesz. Praca z młodzieżą, to pierwsza forma pracy apostolskiej salezjanów, ale nie jedyna. Nie wiedzieć czegoś, to ludzka rzecz, ale chwalić się swoją ignorancją to szczyt zuchwałości.
AW
~A. W.
31 sierpnia 2025, 17:17
Tak się kończy promowanie "gwiazdeczek" w Zgromadzeniu, pozwalanie im na wszystko i przymykanie oka na wszystko, no bo "przecież z tego są pieniądze". Byłam, widziałam, to nie wymysł. Życie...
HZ
~Hanys z Namysłowa
31 sierpnia 2025, 15:04
Wyczerpały się już sprawy pedofilii teraz wkraczają nowe roczniki,roczniki ludzi dorosłych, pieniądz nie śmierdzi, można jeszcze dołożyć duchowieństwu z innej paczki, znam takie przypadki,jednak w kościele te sprawy były załatwiane po cichu,wykluczano księży, zakonników ze stanu duchownego bez rozgłosu,odeszli ,zostali zapomnienia, prowadzą inne życie już, kiedyś w moim młodzieńczym życiu księża na kazaniach mówili: wielu jest powołanych a mało wybranych,jest tak i w innych zawodach,mały prawdziwych lekarzy,lekarzy wiernych przysiędze Hipokratesa,mamy i łajdaków żerujących na nieszczęściu człowieka, człowiek jest istotą ułomną,każdy ma coś za uszami, najbardziej krzyczą ci którzy już swoje sumienie zabili,te kobiety wiedziały z kim się żądają,miały możliwość powiedzieć nie,na całą ulicę jest awantura gdy powie się k..... k......,,normalna kobieta puści to mimo uszu,twierdząc że jej to nie dotyczy,złodziej sam krzyczy,łapać złodzieja.
ŚK
~ślepy król
30 sierpnia 2025, 23:06
Myślę, że pan Artur Nowak działając w imię prawdy i sensu, chcący czy nie, wspiera tych którzy prawdę i sens tego świata zabili już prawie całkowicie, wprowadza nas gorsze kłamstwo i gorszy bezsens próbując na odwrót. Ale to nie on jest kimś ważnym, pewnie gdyby nawet zmienił swoje akcenty i wektory ataku pozostałoby mu tylko zagubienie, bezsens, depresja i bezsilność a walec toczyłby się jak się toczy. Bóg zapłać za uwagę.
MK
~Monika Kondrat
30 sierpnia 2025, 22:56
Drodzy Czytelnicy, jesteście ślepi. Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mieli kapłanów... najpierw ksiądz Glas a teraz teraz ks. Chmielewski. Ciekawe, który bedzie nastepny. Jakim trzeba być ślepym, żeby nie rozumieć, że tych najlepszych księży niszczy się celowo. Oni są niewinni. Powinniście ich bronić a nie wyszydzić. Co to za owce, które atakują swoich pasterzy. Wstyd. I to na rzekomo katolickim portalu.
KK
~Katarzyna Kowal
31 sierpnia 2025, 08:53
Przecież wyraźnie potwierdzone zostało przez salezjan, że gorsząca relacja miała miejsce. Kto kończy kapłanów?
SX
Stanisław X
31 sierpnia 2025, 09:12
Przecież salezjanie sami przyznali, że to, że Chmielewski wdał się w romans, to prawda. Proszę nie stawać bezmyślnie w obronie kogoś, kto ewidentnie jest winny - to, że chciałaby Pani, aby było inaczej, nie jest argumentem.
DK
~Daria kwiatkowska
31 sierpnia 2025, 19:14
Przecież Ks.Chmielewski przyznał sie w oświadczeniu, więc o co chodzi?
ET
~Ewa T
30 sierpnia 2025, 22:16
I tak powoli, jeden po drugim, padają katolickie autorytety ...
SX
Stanisław X
31 sierpnia 2025, 09:13
Chmielewski był autorytetem jedynie w bardzo konkretnych kręgach. Zdecydowanie daleko mu do bycia ogólnokatolickim autorytetem.
FK
~Fabian Kostrzewski
30 sierpnia 2025, 10:46
Widocznie Salezjanie to poganie....
MN
~Marta Nowak
30 sierpnia 2025, 10:38
Zaiste wojownik - na pewno nie Maryi. Salezjanie, widać, pilnie uczą się od episkopatu: przeczekamy i prosimy o przeczekanie.
NW
~Nikt Ważny
31 sierpnia 2025, 00:54
Pretensja chyba nie na miejscu. Sprawę zgłosili do sądu biskupiego.
AS
~Andrzej S.
30 sierpnia 2025, 10:32
Mnie oświadczenie salezjanów całkowicie uspokaja i ostatecznie zamyka sprawę.Od początku wiedziałem że winna była kobieta….
NW
~Nikt Ważny
31 sierpnia 2025, 00:56
Nie byłem, nie znam, nie uczestniczyłem, ale z tego co czytam i podpowiada mi doświadczenie życiowe, to prawdopodobnie byli winni oboje (choć niekoniecznie w równym stopniu).
XZ
~Xy z
30 sierpnia 2025, 10:22
"Relacja bez elementów przymusu, zależności czy przewagi" czyli nic się nie stało Polacy, nic się nie stało.
NW
~Nikt Ważny
31 sierpnia 2025, 00:53
Ileż to par się rozstaje. Tak w życiu bywa. A kobieta, która świadomie wiąże się z księdzem, powinna przyjmować to za pewnik. Czy jest tu naruszenie norm prawnych? Wg tego co podają chyba raczej nie. Moralnych? Wychodzi na to, że tak. Tylko kto z nas nie narusza norm moralnych? Pozwólcie, że ja z racji wieku kamieniem nie rzucę i odejdę jako pierwszy.
WN
~Wierzący Niepraktykujący
30 sierpnia 2025, 09:39
Przełożeni o wszystkim wiedzieli, NIC NIE ZROBILI. Konsekrowane rączki działają?
EP
Elżbieta Paszkiewicz
30 sierpnia 2025, 21:58
A co mieli zrobić?
OB
~Ola B
31 sierpnia 2025, 12:54
Zawsze coś może zrobić lub chociaż probowac!