Pierwsze reakcje po tekście o ks. Chmielewskim. "Nie jest zaskoczeniem dla kogoś, kto zna model działania"
W piątek rano ukazał się tekst mówiący o założycielu "Wojowników Maryi", a jego publikacja pociągnęła za sobą wiele reakcji. Jako pierwsi zareagowali dwaj publicyści. Zakon zamierza wydać oświadczenie.
Ks. Dominik Chmielewski to salezjanin, założyciel ruchu dla mężczyzn i charyzmatyczny rekolekcjonista. Okazało się jednak, że 51-letni kapłan nie ma nieposzlakowanej opinii. Po tekście pokazującym jego niewłaściwe relacje z kobietami jako pierwsi zareagowali dwaj publicyści: Tomasz Terlikowski i o. Maciej Biskup OP.
"Nie jest zaskoczeniem dla kogoś, kto zna model działania"
We wpisie opublikowanym na Facebooku Terlikowski podkreślił, że postępowanie ks. Chmielewskiego "nie jest zaskoczeniem dla kogoś, kto zna model działania tego rodzaju ludzi". Dodał, że salezjanin wykorzystuje swój niewątpliwy charyzmat, wiedzę o ludziach zagubionych, modlitwę i religijny autorytet do „uwodzenia”, do „doprowadzania do obcowania płciowego”. Dziennikarz stwierdził też, że nie zaskakuje także to, że "choć przełożeni wiedzieli", to nie podjęli działań, "bo duchowny ten był kurą znoszącą złote jajka, duszpasterskie i finansowe".
O. Biskup w swoim wpisie komentującym sytuację ocenił, że przed wypaczoną pobożnością maryjną "o głęboko erotycznym zabarwieniu", krytyką psychologii i "odmawianiem wiernym prawa do psychoterapii", by nie rozpoznawali manipulacji, ostrzegali już cztery lata temu Monika i Marcin Gajdowie. "Wykorzystywanie duchowego autorytetu i łamanie sumień... Lista zastrzeżeń, które stanowią kontekst oskarżeń o wykorzystywanie seksualne, jest dłuższa" - napisał dominikanin.
Do popołudnia były to jedyne publiczne reakcje (pomijając ogrom komentarzy w mediach społecznościowych) dotyczące sprawy. Jak dowiedział się Deon, zgromadzenie salezjanów ma wydać oświadczenie, zakon będzie też podejmować działania w sprawie ks. Chmielewskiego. Żadnego komentarza nie opublikowali też "Wojownicy Maryi" - męska wspólnota założona przez ks. Chmielewskiego, której liderem przestał być w 2023 roku.
---
AKTUALIZACJA: W piątek wieczorem salezjanie wydali oświadczenie. Napisano w nim m.in., że " relacja między bohaterką publikacji a księdzem Dominikiem Chmielewskim została nawiązana w sposób dobrowolny, bez elementów przymusu, zależności czy przewagi. Zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował". Podkreślono też, że zgromadzenie zgłoszeniem zajęło się od razu i przekazało je do sądu biskupiego, a "relacja, do której doszło między księdzem Dominikiem Chmielewskim a bohaterką publikacji, bez wątpienia naruszyła normy moralne oraz zasady życia zakonnego obowiązujące w Zgromadzeniu Salezjańskim" Poinformowano też, że "fakt ten został jednoznacznie oceniony jako naganny. Ksiądz Dominik Chmielewski przyznał się do błędu, wyraził skruchę i podjął ustaloną z przełożonymi pokutę. W najbliższym czasie przełożeni podejmą dalsze decyzje dotyczące jego sytuacji zakonnej."
Salezjanie odnieśli się też do nierzetelności "Wyborczej". 'Z przykrością odnotowujemy, że wiele okoliczności faktograficznych przedstawionych w publikacji Gazety Wyborczej nie tylko nie znajduje potwierdzenia w materiale zgromadzonym w toku postępowania, ale wręcz pozostaje z nim w jaskrawej sprzeczności. W związku z tym, władze Zgromadzenia rozważają podjęcie odpowiednich kroków prawnych zmierzających do rzetelnego i zgodnego z faktami wyjaśnienia sprawy" - czytamy w oświadczeniu [TU ZOBACZ PEŁNY TEKST OŚWIADCZENIA]
---
Jakie są reakcje ludzi na informacje o ks. Chmielewskim?
Wśród komentarzy zostawianych w mediach społecznościowych dominują trzy podejścia. Pierwsze z nich to duży żal i niedowierzanie zwłaszcza ze strony osób, które duchowo czerpały z nauczania i działań duszpasterskich ks. Chmielewskiego. Drugi - to próby obrony księdza, podparte myśleniem, że tekst opublikowany w antykościelnym medium, jakim jest "Gazeta Wyborcza" jest próbą zdyskredytowania kapłana i atakiem na Kościół. Trzecie to złość związana z pojawieniem się kolejnej podobnej sytuacji w Kościele i słowa krytyki pod adresem samego ks. Chmielewskiego, jego zakonu, kapłanów w ogóle, a także Kościoła i ludzi wierzących.
DEON / Facebook / mł


Skomentuj artykuł