"Jeżeli papież nie odpowie, zastosujemy formalną korektę jego nauczania"

(fot. G. Gałązka / galazka.deon.pl / youtube.com)
onepeterfive.com / sz

W czasie wizyty w parafii św. Rajmunda z Penyafort, kard. Raymond Burke publicznie zabrał głos w sprawie adhortacji Amoris Laetitia i odpowiedzi jakiej od papieża Franciszka oczekują czterej kardynałowie - sygnataraiusze listu. Powiedział, że jej brak zmusi ich do podjęcia stanowczych kroków wobec papieskiego nauczania.

Podczas rozmowy proboszcz parafii św. Rajmunda zapytał, czy Ojciec Święty odpowie na wątpliwości autorów listu. Kardynał Burke wyraził taką nadzieję i stwierdził: "Dopóki nie zostaną udzielone jasne odpowiedzi, w Kościele będzie panowało bardzo szkodliwe zamieszanie".

Swoją wypowiedź kardynał skierował dalej na sytuację jaka panuje wśród komentatorów wokół samego listu: - Nasz list, przez wielu ludzi odebrany jako lekceważący i arogancki, jest tradycyjną metodą poszukiwania wyjaśnień od papieża w sprawie nauki Kościoła - wyjaśnił purpurat.

DEON.PL POLECA

Karynał Burke cały czas podkreślał, że pytania zostały zadane z powodu wielkiej troski o wiernych i przyszłość Kościoła. - Sformułowaliśmy nasze wątpliwości z wielkim szacunkiem wobec Ojca Świętego. Uważamy, że upublicznienie tych pytań było potrzebne, zrobiliśmy to, ponieważ wierni kierowali się do nas z tymi pytaniami, a my nie umieliśmy im jednoznacznie odpowiedzieć na nie. Wciąż liczymy, że zostanie udzielona formalna odpowiedź, która rozwieje wszelkie wątpliwości i pozwoli zrozumieć tę adhortację - dodał kardynał.

Amerykański purpurat powiedział, że jeżeli Ojciec Święty nie udzieli jasnych odpowiedzi, to wraz z innymi kardynałami wystąpi z procedurą "formalnej korekty". Ten precedens ma miejsce, gdy nauczanie Biskupa Rzymu jest sprzeczne z nauką Kościoła, a tak sygnatariusze listu oceniają adhortacje Amoris Laetitia. Kardynał Burke zagroził, że w takim wypadku zostanie wymuszone na papiezu zajęcie jasnego stanowiska, a oni sami powołają się na tradycyjne nauczanie o rodzinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jeżeli papież nie odpowie, zastosujemy formalną korektę jego nauczania"
Komentarze (31)
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 16:47
"Papież": http://www.fronda.pl/a/kard-burke-ostro-o-decyzji-watykanu-to-skandal,90081.html
T
tomek59
28 marca 2017, 10:20
Negatywne oceny jakie posypały się po moim wpisie zmuszają mnie do wyjaśnienia pewnych kwestii. Sądzę, że większość czytelników nie zdaje sobie sprawy ze spustoszenia jakie spowodowało wprowadzanie postanowień Soboru Watykańskiego II w życie. Wystarczy porównać Konstytucję o Liturgii Świętej z Mszą Świętą apb. Bugniniego odprawianą w naszych kościołach. Ma ona mało wspólnego z tym co uchwalili Ojcowie Soborowi. Także stanu kościoła w Polsce nie można porównywać z tym co stało się z kościołami w Europie Zachodniej czy obu Amerykach, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. To co mamy u nas jest wynikiem rozważnych działań Wielkiego Prymasa Tysiąclecia przy wprowadzaniu postanowień Soborowych. Także zdecydowana wiekszość biskupów polskich jest kontynuatorem dziedzictwa Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńkiego i  św. Jana Pawła II. Jednak coraz mniej jest w świecie biskupów tak oddanych prawdzie głoszonej przez Chrystusa, jak choćby przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski apb. Stanisław Gądecki czy zdecydowana większość członków Episkopatu Polski. To w skali światowej raczej wyjątek. Niestety negatywne wpływy Zachodu przenikają już do nas. Np. w mom kościele na Eucharystii miałem okazję zobaczyć zamiast kazania przedstawienie, które odegrał kapłan po wyjści z prezbiterium, zapewne po to żeby wzbudzić zainteresowanie "publiczności". W Nowej Mszy zostały odwrócone porządki. Kiedy kapłan obrócił się tyłem do tabernakulum i zwrócił przodem do wiernych, akcent w Eucharystii przesunął się z Boga na Człowieka. A jest to zmiana fundamentalna.
28 marca 2017, 10:43
Nie patrz na oceny, bo widać iż jakis gimnazjalista odkrył słabośc systemu ocen komentarzy na tym forum.   A co do reszty - wysarczy poczytać ska wyniky takei zmainy i jak mają sei one do postanowien soborowych. Niestety konsekwencja ich są opustoszałe europejskie koscioły.
P
Piotr ~
28 marca 2017, 16:08
Przyczyny znacznego osłabienia Kościoła w Europie Zachodniej upatruje Pan w zmianie Liturgii? To bardzo wygodne wytłumaczenie, a może wina jest wewnętrzna, a nie zewnętrzna? Moim zdaniem to bardzo naiwne wytłumaczenie.
T
tomek59
28 marca 2017, 08:44
Napawa otuchą, że w tych czasach powszechnej apostazji i herezji szerzącej się wśród biskupów są ludzie tak nieugięcie walczący o zachowanie tradycyjnego nauczania kościoła jak kard. Leo Burke. Takim kardnałem za czasów Pawła VI był Alfredo Ottaviani, którego obrona wiary skłoniła papieża do zmiany promulongowanego przez niego w 1969 roku protestanckiego Wprowadzenia Ogólnego do Mszału Rzymskiego. To oni zostaną zapamiętani w sercach wiernych, a nie heretycy w rodzaju Annibale Bugninniego, Hansa Kunga, Theilarda de Chardin, czy ze współczesnych choćby kard. Reinharda Marxa, którego destrukcyjny wpływ na Ojca Świętego jest powszechnie widoczny.
28 marca 2017, 09:03
To nie biskupi biora słub w kościele, a później się rozwodzą. To ludzie, katolicy tak czynią. ​To my, katolicy dajemy przywolenie na rozwody, to my katolicy tak wychowujemy nasze dzieci. To my, katolicy akceptujemy życie bez ślubu, romase i zdrady wśrod naszych znajomych czy w naszych rodzinach.
27 marca 2017, 19:52
"To jest ciekawe, że ci, którzy nie żyją w różnych trudnych sytuacjach, domagają się ciągłego potwierdzenia ważności nauki w sprawie małżeństwa i dopuszczalności do komunii św. osób rozwiedzionych (jakby Franciszek tego nie zrobił w adhortacji). Potrzebują tego, co sami są radykalnie niepewni i czują się zagrożeni." ​Chciałbym sie dowiedzieć na jakiej podstawie powstala taka ocena?
Dariusz Piórkowski SJ
27 marca 2017, 21:17
A dlaczego fanatycy religijni zabijają innych w imię Boga? Bo sami są niepewni tego, w co wierzą. Jeśli rzeczywiście wierzę w to, co Bóg objawił, nie muszę ciągle otrzymywać potwierdzenia, że cudzołóstwo jest grzechem, bo jest. I nawet gdyby wszyscy wokół twierdzili, że nie jest, to będę ufał Słowu Bożemu. Prawo stanowione nie jest wszystkim, jeszcze jest prawo Ducha, którego nie da się skodyfikować. Są w Kościele tacy, którzy uważają, że wszystko można załatwić prawem spisanym, i że wystarczy tylko to, aby ludzie żyli według Ewangelii. I to jest złudzenie.
28 marca 2017, 07:35
No i znów ucieczka od odpowiedzi na postawione pytanie. Zadam je więc wprost - z iloma osobami, które wyrażają zastrzeżenia do tych trzech punktów AL rozmawiałeś osobiście, aby wydawać takei osądy? ​W mojej skromnej ocenie AL nie zmienia nic, natomiast wprowadza zbędne zamieszanie i zbędną nadzieję dla tych, którzy sami weszli w tzw. trudną sytuację. Szczególnie gdy AL jest interpretowana inaczej przez media, a inaczej przez lokalnego biskupa. ​W tak trudnych tematach nie ma miejsca na rozbieżne interpretacje powodujace chaos. Szczególnie gdy z jednej strony mówi o nierozerwalnosci małzeńśtwa, a z drugiej te trzy punkty temu przeczą w niektórych ich interpretacjach.
28 marca 2017, 08:45
Niestety nie jest to już kwestia interpretacji lecz zalegalizowanej praktyki (Niemcy,Malta,Argentyna). Franciszek zmierza do schizmy w Kościele.
28 marca 2017, 08:46
Znacznie gorszymi od fanatyków są modernistyczni obłudnicy twierdzący,że ą katolikami.
28 marca 2017, 08:59
I trzeba oficjalnie to przyjąć i zaakceptować. Jasno powiedzieć, iż nierozerwalność małżeńska jest w XXIw bujdą i zakończyć tą cicha aprobatę dla rozwodów. Trzeba zmienić fikcyjną przysięgę małżeńska, bo kto dziś jest w stanie ja faktycnie wypełnić. Czemu ludzie maja kłamać i mówić, iz nie opuszcza małżonka aż do smierci?
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 09:42
Zamieszanie, niepewność, sprzeczne wypowiedzi Franciszka są zabójcze dla Kościoła. Papież musi ważyć każde słowo! Inaczej 'generuje' rozłam. Jak można powiedzieć, że większość małżeństw jest nieważnych. Tu już nie chodzi o bardzo słaby potencjał umysłowy Franciszka. On zmierza ku protestantyzacji Kościoła.
WDR .
27 marca 2017, 18:40
O.Piórkowski "To jest ciekawe, że ci, którzy nie żyją w różnych trudnych sytuacjach, domagają się ciągłego potwierdzenia ważności nauki w sprawie małżeństwa i dopuszczalności do komunii św. osób rozwiedzionych" A to ciekawe bo przez liberalne media anglojęzyczne (katolickie) ciągle przetaczają się dyskusję na ten temat. Obecnie trwa debata co Franciszek powiedział, a czego nie powiedział, i co miał na myśli, kierując te, a nie inne słowa do biskupów z Chile. Nie zauważyłem, żeby informacja na ten temat pojawiła się na deonie (chyba, że przeoczyłem)?! A są tam bardzo ciekawe rzeczy, nie tylko o osobach w ponownych związkach. np. "Aborcja to morderstwo i nie należy udzielać Komunii św. politykom, którzy ją popierają".
DS
Dariusz Siodłak
27 marca 2017, 18:03
Zastanawia mnie dlaczego najsilniejszy  głos w Watykanie mają przedstawiciele upadłego kościoła Niemiec ?
DS
Dariusz Siodłak
27 marca 2017, 18:03
Zastanawia mnie dlaczego najsilniejszy  głos w Watykanie mają przedstawiciele upadłego kościoła Niemiec ?
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 09:44
Dlaczego 'minusujecie', jeśli tak jest?...
28 marca 2017, 11:31
"Dubia" też wystosowali przedstawiciele upadłego Kościoła Niemiec. 
DP
Danuta Pawłowska
27 marca 2017, 17:54
Franciszek w adhortacji wrowadził zło pod płaszczykiem dobra!
Dariusz Piórkowski SJ
27 marca 2017, 17:41
I tak to diabeł zawsze zrobi swoje. Nieważne jest to, co zostało tam napisane o małżeństwie, tylko istotne są 3 punkty. Jeśli w Kościele niektórzy nie zrozumieją, co to znaczy rozeznanie, zawsze będą oskarżać Papieża o "zamieszanie". To jest ciekawe, że ci, którzy nie żyją w różnych trudnych sytuacjach, domagają się ciągłego potwierdzenia ważności nauki w sprawie małżeństwa i dopuszczalności do komunii św. osób rozwiedzionych (jakby Franciszek tego nie zrobił w adhortacji). Potrzebują tego, co sami są radykalnie niepewni i czują się zagrożeni.
27 marca 2017, 19:54
Proste pytanie - czy zawsze i bez wyjątku każde ważnie zawarte małżeńatwo pozostaje nierozerwalnym? ​Jak tak, to co ma być przemiotem tego mitycznego rozpoznawania?
Dariusz Piórkowski SJ
27 marca 2017, 21:21
Jeśli nagle żona, która dotąd godziła się na antykoncepcję, dojdzie w sumieniu, że już tak nie może, ale mąż do tego nie dojrzał, to co wtedy? Przerwać współżycie i czekać aż się małżeństwo rozpadnie, bo mąż niedojrzały i zawsze chce współżyć? Nie zawsze wszystko jest takie czarno- białe i nie wszystko jest w prawie. Ludzie zmieniaja się na dobre lub na złe. A jeśli w małżeństwie dotyczy to tylko jednej strony, to jak tu zastosować ścisłe reguły prawa bez rozeznawania? Łatwo kogoś osądzać, ale czasem ludzie mają ogromne dylematy. Nie chodzi o to, by powiedzieć, że antykoncepcja jest OK, tylko że czasem nie ma prostych wyjść z trudnych sytuacji. 
28 marca 2017, 07:17
Widzę chęć ucieczki od prostego pytania. Raz jeszcze wieć zapytam, czy ważnie zawarte małżeństwo pozostaje nierozerwalnym? Czy rozwód cywilny i zawarcie cywilnego małżeństwa powoduje iż to wczesniejsze, sakramentalne staje sie nieważnym, rozerwanym? ​Bo zupełnie czym innym jest dyskusja o ważności zawarcia małzeństwa i np. warto by sie pochylić nad problemem jak świadome kłamstwo dotyczące np. antykoncepcji ma wpływ na ważność zawarcia małżeństwa. I gdyby AL była ukierunkowana tylko na rozpoznawanie ważności zawarcia małżeństwa nie byłoby dyskusji. Ale tak nie jest.
28 marca 2017, 08:40
Jeśli diabeł w czymś miesza to z pewnością w posoborowym przekazie fundamentalnych prawd.Jako Kościół słuchający mamy prawo do jednoznacznego przekazu. Psim zaś obowiązkiem Kościoła nauczającego jest ów przekaz zapewnić. Są jednak i tacy,którzy nie dość ,iż owego obowiązku nie spełniają to jeszcze prowadzą świadomą destrukcję niezmiennego nauczania Kościoła. Radzę więc o.Piórkowski rozejrzeć się po własnym środowisku i tam poszukać śladów złego.
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 09:50
 Nie "żona dojdzie w sumieniu", lecz odkryje grzech. Jakie 'reguły prawa'!? Ta destrukcyjna nowomowa: towarzyszenie, rozeznawanie, otwarcie na ducha (Ducha?). Jezus był radykalny. Człowiek musi być radykalny, np. żeby wytrwać w czystości. Fatalne, że ksiądz katolicki relatywizuje. 
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 09:50
 Nie "żona dojdzie w sumieniu", lecz odkryje grzech. Jakie 'reguły prawa'!? Ta destrukcyjna nowomowa: towarzyszenie, rozeznawanie, otwarcie na ducha (Ducha?). Jezus był radykalny. Człowiek musi być radykalny, np. żeby wytrwać w czystości. Fatalne, że ksiądz katolicki relatywizuje. 
28 marca 2017, 10:35
Trzeba wyjaśnić ten przykład, bo go nie rozumiesz. Małżeństwo sakramentalne z kilkuletnim stazem. Żona po latach życia na skraju Kościoła pod wpływem jakiś rekolekcji czy jakiegos zdarzenia postawia sie nawrócić. Wyznaje grzech antykoncepcji, postanawia poprawę no i co ma zrobić, gdy jej mąż nadal sie nie nawrócił i nadal wyznaje iż seks to tylko z antykoncepcją. Jaki prponujesz tej kobiecie radykalizm jej wiary?
A.
Augustyn .
28 marca 2017, 16:38
Zrozumiałem. Pewnie, że nie powinna nagle 'odstawić męża'. Ale też nie wchodzić w dyskusje z grzechem. Przestawić współżycie na  czas niepłodny. Ale chodzi mi o coś innego: tutaj ksiądz wyciąga jakąś trudną sytuację i ją uogólnia, wprowadzając zasadę pobłażliwości dla grzechu, franciszkowego fałszywego miłosierdzia.
27 marca 2017, 17:02
Dla  mnie jest czyms oczywistym, iz AL wprowadzila zamieszanie w Kościele. Dowód: Stanowisko biskupów Niemiec, Malty, Argentyny i ich interpretacja AL, wypowiedzi  kard. Mullera, biskupa Pensylwanii, no i nasi biskupi, polscy. Jeszcze nie ma oficjalnego stanowiska, ale nie wyobrazam sobie by nasi biskupi podpisali sie np. pod interpretacją i zaleceniami biskupów Malty czy Argentyny. Więc postawę 4 kardynałów uważam za jak najbardziej słuszną i potrzebną. Zresztą, ci którzy im zarzucają takie postępowasnie, sami sobie zaprzeczają, bo jeśli w Kościele jest dowolność, wolność, i jedni mogą wypowiadać sie jak im sie podoba, to dlaczego odmawiają takiej możliwosci innym. Np. jesli jakis biskup oswiadcza, że jeśli papież wypowiada sie w sprawie ocieplenia klimatu, to jest to nauczanie nieomylne i powinnismy je przyjąc, to chyba można powiedziec i cos innego, dopoki nie zostanie to potwierdzone. Wiec czekamy na wyjasnienie. Chyba ze sa jakies dwie lub trzy różne prawdy. A jak mowil śp. ks. Tischner, przytaczając górala: prawda, tyz prawda i .... prawda. 
27 marca 2017, 16:33
Odpowiedź Franciszka z pewnością będzie przepojona "miłosierdziem"...
27 marca 2017, 16:30
Jestem całym sercem z tymi odwaznymi kardynałami. AL wprowadza zbyt duze zamieszanie w Kosciele, a brak jednoznacznej nauki w kwestii podstawowej potęguje jedynie współczesny kryzys malżeńśtwa katolickiego.