Kanada: nie znaleziono jeszcze żadnych ciał w masowych grobach. Wstępne odkrycie media i politycy uznali za ostateczne

fot. Depositphotos
Catholic News Agency / pk

Do tej pory nie znaleziono jeszcze żadnych szczątków ludzkich, które mają znajdować się w masowych grobach odkrytych przy kanadyjskich szkołach rezydencjalnych - informuje Catholic News Agnecy. Portal podkreśla, że media i politycy wzięli za pewnik wyniki wstępnych badań, które wciąż czekają na potwierdzenie.

W maju 2021 roku świat obiegła informacja o odkryciu masowych grobów na terenie dawnej szkoły rezydencjalnej w Kolumbii Brytyjskiej. Według przekazu mediów mają się w nich znajdować szczątki dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Szkoła ta była jedną z placówek finansowanych przez rząd Kanady i prowadzonych przez Kościół katolicki w celu przymusowej asymilacji rdzennych dzieci.

Jak informuje CNA, w Kamloops do tej pory nie odkryto jednak żadnych ciał. "U podstaw kontrowersji leży sposób odkrycia rzekomych miejsc pochówku. Radar penetrujący glebę przechwycił obrazy, ale nie ustalono jeszcze, czy te obrazy przedstawiają groby" - czytamy w artykule. Portal dodaje, że "wstępne" odkrycie media i politycy uznali za ostateczne.

Eksperci są sceptyczni

Poważne wątpliwości dotyczące rzekomych dowodów ma Jacques Rouillard, emerytowany profesor na Wydziale Historii Uniwersytetu w Montrealu. Ekspert w artykule dla "Dorchester Review" zasugerował, że radar penetrujący grunt mógł coś wykryć, ale niekoniecznie jest to masowy grób.

DEON.PL POLECA

Również Sarah Beaulieu, antropolog, która przeprowadziła wstępne testy radarowe, starała się powstrzymać medialne doniesienia o odkryciu masowych grobów na konferencji prasowej z 15 lipca 2021 roku.

- Musimy się trochę cofnąć i powiedzieć, że są to "prawdopodobne pochówki" - powiedziała Beaulieu i dodała, że badane miejsca przypominają miejsca pochówku ale dopóki się ich dokładnie nie zbada, należy uznać odkrycie za "prawdopodobne".

"Wszystko to (wyniki badań - przyp. red.) opiera się wyłącznie na nieprawidłowościach w glebie, które mogą być łatwo spowodowane ruchami korzeni, jak ostrzegała sama antropolog" - napisał Rouillard, cytowany przez CNA.

DEON.PL POLECA


Temat kanadyjskich szkół rezydencjalnych powrócił przy okazji papieskiej pielgrzymki do Kanady.

Źródło: Catholic News Agency / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kanada: nie znaleziono jeszcze żadnych ciał w masowych grobach. Wstępne odkrycie media i politycy uznali za ostateczne
Komentarze (8)
AW
~Artur Wojtkiewicz
27 lipca 2022, 12:58
No to gdzie leży prawda? Jeżeli nie wykopano zwłok to czemu tak papież przeprasza?
DS
Dariusz Sandecki
27 lipca 2022, 08:44
Kogo dziś interesuje prawda ?!
HW
~Hanna Wielkopolska
26 lipca 2022, 17:19
Skoro nie ma na razie udowodnionych grobów, to może do chwili weryfikacji obowiązuje zasada domniemania, że ich nie ma? Dlaczego zakładać, że są?
PK
~Paweł K.
26 lipca 2022, 14:39
Podano wstępne wyniki badań terenowych. Nikt tych badań nie podważył. Badań ingerencyjnych nie przeprowadzono, a już podważany jest fakt istnienia grobów bez żadnego uzasadnienia i podstaw merytorycznych. Jak zostaną przeprowadzone badania ziemne i wykopane groby to konserwatywna strona katolicka będzie dowodzić, że 'nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za zgon dzieci przy szkołach bo zawsze może być jakieś inne wyjaśnienie'. Typowe dla mentalności katolickiej - "dopóki nie złapali ciebie za rękę mów, że to nie ty, a jeśli złapią za twoją rękę to mów: ależ to nie moja ręka".
ZZ
~Zenon Zk
26 lipca 2022, 17:19
A jak już rozkopią wszytko wszyściusieńko i nie znajdą żadnego pochówku, to i tak powiedzą: Kościół jest winny bo przecież "imperializm kulturowy" polegający na uczeniu czytania i pisania pozostaje faktem! Typowe dla mentalności lewackiej.
PK
~Paweł K.
26 lipca 2022, 21:15
Ręce opadowywują... KK prowadził około 60% szkół rezydencjalnych. Są relacje tysięcy ocalonych z tych szkół. Siłowo umieszczono w nich 150 tysięcy dzieci indiańskich i inuickich. Zachęcam do lektury książki "27 śmierci Toby'ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko. Oczywiście tysiące dzieci i ich rodziny wymyśliły całą historię i urządził spisek z władzami Kanady... Ale jak to było z tą ręką? "Przecież to nie moja ręka"
PS
~Piotr S
21 września 2022, 12:01
Pisze pan normalnie i nagle mówi "Przecież to nie moja ręka" nawiązując do wcześniejszego komentarza. Nie wiadomo co było przyczyną zgonu dzieci, no ale jeśli by to była szkoła ateistyczna, muzułmańska, buddyjska czy jakakolwiek inna i wyniki badań, że dzieci zmarły np przez wybuch epidemii jakieś choroby zakaźnej to by było, że szkoda dzieci, ale nagromadzenie dużej ilości ludzi w mało sterylnych warunkach wraz z brakiem pieniędzy i medykamentów i brak pomocy państwa Kanady doprowadził do tego. No, ale jak to prowadził KK to pewnie ich tam masowo mordowali z premedytacją. Nie ważne jaka jest prawda będzie pan uważał, że to i tak wina KK, bo tak. Bo masowe groby obok szkół to na pewno efekt znęcania się itd, bo tak 3 osoby powiedziały w jednej książeczce. Ponadto chyba zapomina pan, że kary w szkołach były bardzo surowe. Wystarczy mieć odrobinę wiedzy. Pomocna będzie krótka praca naukowa, pt. Kary w szkołach galicyjskich przełomu XIX i XX wieku.
PS
~Piotr S
21 września 2022, 12:49
I właśnie w owej książce 27 śmierci Toby'ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko jest napisane, że "Święta Anna musiała być samowystarczalna", podobnie placówki nie były odpowiednio finansowane i miały się utrzymywać z pracy dzieci, panowało wtedy przekonanie poświadczone badaniami naukowymi, że to kultura rasy białej jest najwyższa i przez odbiór dzieci rodzicom cywilizuje i podnosi kulturę owych Indian kanadyjskich. Na str 52 podanej książki jest, że szpital w Św. Annie zapewniał odpowiednią opiekę medyczną. Jest mowa, że trafiały tam dzieci w "naprawdę ciężkim stanie" jakim, tego już nie ma w owej książce, za to są insynuacje, że dokumentacja na zgodny dzieci jest lakoniczna, bo "nie ma danych, nie ma też wielu pytań". Autorce chyba nie przyszło do głowy, że przed chwilą napisała, że św. Anna była odcięta od świata i zasobów było mało, więc normalne, że nie rozpisywano się na całe strony z powodu braku materiałów tutaj atramentu. Jakaś dziwna niekonsekwencja jest przez cały reportaż.