Kard. Colombo: osobowość Pawła VI była inna od rozpowszechnionych stereotypów. "Nie był kimś «smutnym i zatroskanym»"
Osobowość Pawła VI była inna od rozpowszechnionych stereotypów na jego temat - wynika z zapisków jego współpracownika i przyjaciela kard. Giovanniego Colombo. W 1963 r. papież mianował go swoim następcą na stolicy arcybiskupiej w Mediolanie.
Notatki nieżyjącego od 26 lat hierarchy od wielu lat opracowuje i wydaje jego dawny sekretarz prał. Francantonio Bernasconi. W dwóch manuskryptach znalazł on opinie kardynała na temat Pawła VI, znacznie odbiegające od powtarzanych nieraz zarzutów o lękliwość czy hamletyzowanie.
Rzekome "kasandryczne cierpienia" papieża kard. Colombo nazywa "przenikliwością". Według niego "długi i trudny pontyfikat" Pawła VI charakteryzował się "niezależnością sądów", a nawet "śmiałością, która przeraża ostrożnych". Nie było u papieża "żadnego lęku przed oskarżeniami ze strony konserwatystów o bycie innowatorem, a ze strony innych o hamletyzowanie".
- Zbliżanie się do niego, nie da ci pogody ducha Jana XXIII, ale da poczucie uwagi, serdecznej i szczerej delikatności, która cię zdumiewa, porusza i której już nie zapomnisz - zapisał kardynał. Dla niego Paweł VI nie był "problematyczny", tylko dociekał, był "niestrudzonym obserwatorem". Nie był kimś "smutnym i zatroskanym", lecz tylko "wiecznie zamyślonym". Jego radość wynikała z wiary, a nie z doświadczenia rzeczywistości.
Pontyfikat Pawła VI był dla kard. Colombo syntezą pontyfikatów Piusa XII i Jana XXIII, gdyż pogłębiał tradycję, a jednocześnie otwierał Kościół na rozwój historyczny. Papieża charakteryzował "dar rozeznawania", który był dla niego zarówno "udręką", jak i "odpowiedzialnością".
Dar ten ujawnił się z całą jasnością w przemówieniu Pawła VI na rozpoczęcie obrad drugiego zgromadzenia ogólnego biskupów Ameryki Łacińskiej w Bogocie w 1968 r., a także w jego "najważniejszym dokumencie", jakim dla autora zapisków było "Credo ludu Bożego" oraz w dokumencie "najbardziej odważnym" - encyklice "Humanae vitae", w której za jednym zamachem Paweł VI rzucił wyzwanie "społecznemu poparciu, krytyce ze strony teologów i socjologicznym prognozom o przeludnieniu Ziemi".
Skomentuj artykuł