Kard. Fernández: Błogosławieństwo nie legitymizuje związków homoseksualnych, jest jak "pieszczota" od Boga

Fot. CAGL.TV / YouTube
KAI / pk

Błogosławieństwo, w sensie błogosławieństwa duszpasterskiego a nie błogosławieństwa liturgicznego, nie może być ani świętokradcze, ani bluźniercze - stwierdza w wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Stampa" prefekt Dykasterii Nauki Wiary, kard. Víctor Manuel Fernández. Wyjaśnia on, że błogosławieństwo nie legitymizuje związków homoseksualnych. Jego słowa są reakcją, na zarzuty jakie wobec deklaracji "Fiducia supplicans" wysuwa wiele osób na całym świecie, a ostatnio były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah.

Kard. Fernández wyjaśnia, iż wspomniana deklaracja przypomina, że istnieje również spontaniczne życie apostolskie, i że oprócz błogosławieństw liturgicznych, które są zgodne z formalnym rytuałem i wymagają spełnienia różnych warunków, aby nie sprzeciwiać się woli Bożej, istnieje również inny rodzaj błogosławieństw, które nazywamy "spontanicznymi" lub "duszpasterskimi", udzielane po to, aby ludzie przychodzili prosić o Bożą moc, aby iść w życiu naprzód. Nie wymagają żadnej doskonałości. Zachęca ona kapłanów do odzwierciedlania w swoich postawach postawy Jezusa wobec ludzi. Dodaje, że jeśli jest to "para nieregularna", modlitwa za nią z prośbą o zdrowie, pokój, ochronę jest ewangeliczna. A następnie znak krzyża na czole każdego z nich, jest również ewangeliczny. Kapłan może także udzielić im rady: "Starajcie się być wierni Ewangelii, aby lepiej odpowiadać na wolę Pana Boga". - Błogosławieństwo jest zawsze okazją do głoszenia Chrystusa, Jego nieskończonej czułości. Nie znajduję argumentów, by twierdzić, że te rzeczy nie są ewangeliczne - twierdzi bliski współpracownik papieża Franciszka.

Prefekt Dykasterii Nauki Wiary zaznacza, że "błogosławieństwo, w sensie błogosławieństwa duszpasterskiego, a nie błogosławieństwa liturgicznego, nie może być ani świętokradcze, ani bluźniercze, ponieważ zostało dobrze wyjaśnione, iż nie sankcjonuje, nie kwalifikuje, nie upoważnia ani nie uznaje niczego. Są one niezależne od sytuacji jednostki lub dwóch osób lub grup, które o nie proszą. Być może ten punkt wymaga podkreślenia. Z drugiej strony, dla mnie świętokradztwem lub bluźnierstwem byłoby przyjmowanie Komunii św.  z nienawiścią w sercu lub akceptowanie, że człowiek powinien być więziony lub mordowany tylko z powodu swojej orientacji seksualnej" - wyznaje.

Kard. Fernández zaznacza po raz kolejny, że deklaracja nie zmienia nauczania na temat małżeństwa ani nie legitymizuje związków homoseksualnych. "Dokument nie broni «gejowskiego lobby» ani przejawów gejowskiej «dumy». Nic podobnego. Natomiast myśli o wielu wierzących, którzy cierpią z powodu poczucia bycia poza Kościołem, z powodu niemożności otrzymania jakiegokolwiek gestu ojcowskiej bliskości. Kiedy para pielgrzymuje i przybywa do swojego ukochanego kościoła, otrzymuje tam błogosławieństwo, nawet wiedząc, że nie jest to rozgrzeszenie: jest to jak pieszczota od Boga, jak powiew świeżego powietrza, który Kościół daje dwojgu pielgrzymom" - stwierdza prefekt Dykasterii Nauki Wiary.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Fernández: Błogosławieństwo nie legitymizuje związków homoseksualnych, jest jak "pieszczota" od Boga
Komentarze (6)
HH
~Hanka H
11 stycznia 2024, 21:04
Jeżeli para jest nieregularna, to niech się ureguluje, i albo zawrze małżeństwo jak Bóg przykazał, albo rozejdzie i przestanie grzeszyć. Proste. Ten kardynał to zwodziciel, pieszczoty mu na myśli, jak już wcześniej się produkował z wiadomymi tematami.
KW
~ka we
11 stycznia 2024, 20:52
fuj!
AS
~Antoni Szwed
11 stycznia 2024, 20:47
"Kiedy para pielgrzymuje i przybywa do swojego ukochanego kościoła, otrzymuje tam błogosławieństwo, nawet wiedząc, że nie jest to rozgrzeszenie: jest to jak pieszczota od Boga, jak powiew świeżego powietrza, który Kościół daje dwojgu pielgrzymom". Jeśli taka "para" chce być w Kościele, to DLACZEGO NIE GŁOSIĆ jej POTRZEBY NAWRÓCENIA? Przecież właśnie wtedy ksiądz ma dobrą okazję, by takiej "parze" powiedzieć szczerze i prawdziwie: co powinna zrobić, żeby odnaleźć się przed Bogiem z czystym sumieniem. Pan Bóg (mnóstwo razy jest o tym mowa w Piśmie Świętym) wymaga NAWRÓCENIA, nie posyła całusów w ramach jakichś "pieszczot". Kiedyś Fernandez napisał "Sztukę całowania" i tak bardzo przejął się jej erotycznymi treściami, że do dzisiaj nie może się z tego otrząsnąć.
TB
~Tadeusz Borkowski
11 stycznia 2024, 19:05
No i przeforsują te błogosławieństwa. Wątpliwości nasze nie są ważne.
PM
~Piotr M.
11 stycznia 2024, 17:46
Czy jemu wszystko musi kojarzyć się z pieszczotami ?
NS
~Nad Szyszkownik
11 stycznia 2024, 15:29
Na pieszczoty trzeba zasłużyć.