Kard. Müller: homofobia narzędziem totalitarnego panowania nad umysłami innych osób
Homofobia najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Jest to oczywiście wynalazek, narzędzie totalitarnego panowania nad umysłami innych osób.
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary zauważył, że ruch homoseksualny nie ma argumentów naukowych, dlatego zbudowano ideologię, która chce dominować, próbując zbudować własną rzeczywistość. Jest to schemat marksistowski, według którego to nie rzeczywistość konstruuje myśli, lecz myśl tworzy rzeczywistość. Zatem ci, którzy nie akceptują tej rzeczywistości, muszą być uważani za chorych. To tak jak gdyby można było oddziaływać na chorobę poprzez interwencje policji lub działania sądów.
Purpurat przypomniał, że w Związku Radzieckim chrześcijanie byli zamykani w szpitalach psychiatrycznych. "Są to środki reżimów totalitarnych, takich jak narodowy socjalizm i komunizm. Dzisiaj w Korei Północnej ten sam los dotyka tych, którzy nie akceptują dominującej myśli" - stwierdził kard. Müller.
Brak odwagi w głoszeniu prawdy
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary pytany o to, że niektórzy biskupi popierają dzisiaj różne "katolickie" inicjatywy przeciw homofobii zauważył, że niektórzy z nich nie mają dziś odwagi głosić prawdy. Dają się zastraszyć. Nie rozumieją, że homofobia jest oszustwem, które służy zastraszaniu ludzi. Przypomniał, że chrześcijanie nie powinni obawiać się gróźb. W pierwszych wiekach wyznawcy Chrystusa byli wrzucani do więzienia lub rozszarpywani przez bestie. Dzisiaj ludzie poddawani są presji psychoterroryzmu.
"Ale od biskupa, od kapłana można oczekiwać, że będzie potrafił nie podążać za tymi ideologiami. Jesteśmy tymi, którzy starają się z pomocą Bożej łaski kochać wszystkich ludzi, również tych, którzy doświadczają pociągu do osób tej samej płci, ale musi być jasne, że miłość nie oznacza posłuszeństwa propagandzie ideologii gender" - podkreślił kard. Müller.
"Kim jestem by osądzać?"
Niemiecki purpurat odniósł się do słów Ojca Świętego, wypowiedzianych w samolocie w drodze z Brazylii do Rzymu, gdy pytany o homoseksualizm stwierdził "kim jestem, by go osądzać?". Podkreślił, że papież Franciszek powiedział to samo, co mówi Katechizm Kościoła Katolickiego: każdy człowiek zasługuje na szacunek, ponieważ stworzony jest na obraz Boga i nie wolno żadnego człowieka traktować instrumentalnie. Przyznał, że w kierowanej przez niego dykasterii pracował kapłan, który publicznie zdeklarował, że jest gejem, ale nigdy nie prosił o jakąkolwiek pomoc lub wskazówki [ks. Krzysztof Charamsa - KAI].
Kard. Müller przypomniał, że osoba jest czymś więcej, niż tylko pociągiem seksualnym. "Jesteśmy stworzeniami, które dzięki odkupieniu są powołane do życia wiecznego. A ludzie, którzy mają pociąg do osób tej samej płci powinni żyć w czystości - do której powołani są wszyscy chrześcijanie, którzy nie żyją w ważnym i prawdziwym małżeństwie" - zaznaczył były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Problemy nękające społeczeństwa
Jedno z pytań dotyczyło działań politycznych, propagujących ideologię gender i zrównujących prawnie związki homoseksualne z małżeństwami.
Kard. Müller zwrócił uwagę na szereg problemów nękających społeczeństwa europejskie, jak bezrobocie, spadek liczby urodzeń, dramatyczna sytuacja wielu rodzin. Tymczasem niektórzy politycy starają się przemienić demokracje w systemy totalitarne. Te ideologie są same w sobie naznaczone przemocą. "W jaki sposób Parlament może ustalić, co jest prawdziwe, a co nie? Jak może twierdzić, że dwa plus dwa to pięć?" - zapytał niemiecki purpurat.
Constanza Mirano zwróciła uwagę na powiązanie między masowym upowszechnianiem się antykoncepcji a sukcesem ideologii gender. Zdała w związku z tym pytanie dotyczące podważania przez niektóre środowiska kościelne nauczania zawartego w encyklice Pawła VI "Humanae vitae".
Zdaniem kard. Müllera niestety zdarzają się w Kościele biskupi, dla których ważniejszy jest szacunek ze strony mas, niż poszanowanie dla Słowa Bożego. Są oni przeciw stworzeniu. Porównał taką postawę do tych, którzy uprawiali kompromisy z reżimami totalitarnymi.
"Nie stracić żadnej owcy"
"Natomiast świadkowie są odpowiedzialni za prawdę objawioną. "Humanae vita" była encykliką proroczą, spełniły się wszystkie niebezpieczeństwa, jakie przewidywała i weszły w życie współczesne: nihilizm, materializm. Brakuje głębszego sensu życia ludzkiego, a zatem za fasadami kryje się pustka. Ale prawdziwa przyjemnością jest każde słowo, które pochodzi z ust Bożych, i jeśli przestaniemy głosić, gdzie tkwi prawdziwa przyjemność, gdzie jest prawdziwa radość, to będziemy odpowiedzialni za nieszczęścia wielu ludzi.
Jeśli pasterze nie czuwają, to wygrywają wilki. Z wilkami nie można pójść na kompromisy, żeby chociaż uratować kilka owiec. Żywiąc złudzenia, że kogoś nie utracimy, tracimy całe stado. To nie jest logika Jezusa. On, aby nie stracić żadnej owcy, ofiarował samego siebie, a nie owce" - podkreślił emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Jednocześnie apelował, aby w przypadkach trudnych nie uciekać się do emocji, lecz dbać o zachowanie wewnętrznej jedności przekazywania życia i ludzkiej seksualności.
Skomentuj artykuł