Kard. Müller o możliwości korekty adhortacji "Amoris laetitia"

(fot. bistumregensburg / youtube.com)
KAI / pk

Nie będzie korekty adhortacji apostolskiej "Amoris laetitia", bo nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla wiary - taką opinię wyraził prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Ludwig Müller.

Krytyka listu czterech kardynałów

DEON.PL POLECA

Skrytykował też fakt upublicznienia listu czterech kardynałów, w którym zażądali oni wyjaśnień w sprawie interpretacji kilku punktów adhortacji, dotyczących udzielania sakramentów osobom, które po rozwodzie zawarły nowe związki cywilne.

Nieco ponad miesiąc od wysłania listu, kardynałowie: Walter Brandmüller, Raymond Leo Burke, Carlo Caffarra i Joachim Meisner opublikowali go w środkach przekazu. W kolejnych tygodniach kard. Burke kilkakrotnie wspominał o możliwości wystosowania "formalnej korekty" nauczania papieża w przypadku braku odpowiedzi na list. Z kolei kard. Brandmüller sprecyzował, że korekta taka mogłaby w pierwszej instancji dokonać się "in camera caritatis", a więc bez jej upublicznienia.

Zmuszenie papieża do powiedzania "tak" lub "nie"

W rozmowie z internetowym dziennikiem Tgcom24 kard. Müller przyznał, że kardynałowie mają prawo pisania listów do papieża. - Ale byłem zdziwiony, że został on opublikowany, zmuszając papieża do powiedzenia "tak" lub "nie". Nie podoba mi się to - stwierdził prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Jego zdaniem, "ewentualna braterska korekta" nauczania papieża jest sprawą odległą. - Nie jest w tej chwili możliwa, bo nie chodzi o zagrożenie dla wiary, tak jak je określił św. Tomasz z Akwinu - stwierdził kard. Müller.

Wielka szkoda dla Kościoła

- Jesteśmy bardzo daleko od korekty i powiem, że dyskutowanie tych spraw publicznie jest wielką szkodą dla Kościoła. Nauczanie "Amoris laetitia" jest bardzo jasne - zaznaczył prefekt Kongregacji. Wyjaśnił, że papież Franciszek "prosi o rozeznawanie sytuacji tych osób, które żyją w związkach nieregularnych, czyli niezgodnych z nauczaniem Kościoła, i prosi, by pomóc tym osobom w znalezieniu drogi nowego włączenia do Kościoła, zgodnie z warunkami przyjmowania sakramentów, chrześcijańskim orędziem o małżeństwie. Nie widzę żadnej sprzeczności: z jednej strony mamy jasne nauczanie o małżeństwie, z drugiej obowiązek Kościoła zajęcia się osobami przeżywającymi trudności - podkreślił hierarcha.

"Węzły" Amoris laetitia

Przypomnijmy, że swoim liście, zatytułowanym "Dubia [Wątpliwości]. W poszukiwaniu wyjaśnień: apel o rozwiązanie węzłów w «Amoris laetitia»", kardynałowie: Amerykanin Raymond Leo Burke, Niemcy - Walter Brandmüller i Joachim Meisner oraz Włoch Carlo Caffarra wyrazili pięć wątpliwości, dotyczących punktów 300-305 papieskiej adhortacji.

  • Pierwszą jest pytanie, czy obecnie można udzielać rozgrzeszenia i w konsekwencji dopuszczać do Komunii św. osoby, które mając zawarty ważnie związek małżeński, żyją z inną osobą i współżyją z nią seksualnie, bez spełnienia warunków, przewidzianych w adhortacji "Familiaris consortio" (84) i potwierdzonych następnie w adhortacjach "Reconciliatio et paenitentia" (34) i "Sacramentum caritatis" (29) [chodzi o rezygnację ze współżycia seksualnego - KAI]. - Czy wyrażenie "w pewnych przypadkach" z przypisu 351 do punktu 305 adhortacji "Amoris laetitia" można zastosować do osób rozwiedzionych, które w nowym związku współżyją seksualnie? - pyta czterech kardynałów.
  • Ich druga wątpliwość dotyczy tego, czy po publikacji punktu 304 "Amoris laetitia" nadal ważne jest nauczanie z punktu 79 encykliki św. Jana Pawła II "Veritatis splendor", oparte na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła nt. istnienia absolutnych norm moralnych, które zabraniają czynów ze swej istoty złych, co jest wiążące bez wyjątku.
  • Trzecia wątpliwość została wyrażona w pytaniu czy po "Amoris laetitia" (301) nadal można twierdzić, że osoba, która notorycznie żyje w sprzeczności z przykazaniami prawa Bożego, np. w przypadku cudzołóstwa, znajduje się w obiektywnej sytuacji ciężkiego grzechu.
  • Wątpliwość czwarta dotyczy tego, czy po stwierdzeniu "Amoris laetitia" (302), że okoliczności mogą zmniejszać moralną odpowiedzialność za czyny, nadal należy uważać za ważne nauczanie św. Jana Pawła II z encykliki "Veritatis splendor" (81), oparte na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła, zgodnie z którym "okoliczności lub intencje nie zdołają nigdy przekształcić czynu ze swej istoty niegodziwego ze względu na przedmiot w czyn subiektywnie godziwy lub taki, którego wybór można usprawiedliwić".
  • Wreszcie piąta wątpliwość dotyczy tego, czy po "Amoris laetitia" (303) należy nadal uważać za ważne nauczanie św. Jana Pawła II z encykliki "Veritatis splendor" (56), oparte na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła, które wyklucza twórczą interpretację roli sumienia i podkreśla, że sumienie nigdy nie jest upoważnione do legitymizowania wyjątków od absolutnych norm moralnych, które zabraniają czynów ze swej istoty złych ze względu na ich przedmiot.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Müller o możliwości korekty adhortacji "Amoris laetitia"
Komentarze (4)
A.
Augustyn .
4 maja 2017, 12:50
Tak dramatyczne zmiany, prawdopodobnie prowadzące do protestantyzacji Kościoła - i żadnej dyskusji? W TV? W radiu? Jeden tylko tygodnik "Do rzeczy" zadaje bardzo ważne pytanie: kim jest Franciszek.
10 stycznia 2017, 08:21
To nie są pytania tylko czterech kardynałów. To sa pytnia wielu wiernych Kościoła. Brak jasnej odpowiedzi powoduje wyłącznie spustoszenie, szczególnie wsród młodych ludzi czy małżeństw stojacych przed decyzja o rozwodzie. Dziś okazuje się, iż ktoś wierny nauczaniu Kościołą i walczący latami z pokusą cudzołóstwa to tylko frajer, bo powinien iść w drugi zwiazek i później głośno krzyczeć jaki to zły Kościół, bo go odrzuca. Szczególnie iż dziś wielu kapłanów Kościoła bardziej martwi sie o złe samopoczucie tych w drugich zwiazakch niż o los małżeństw. Ale kto by jeszcze wierzył iż małzeństwo jest nierozerwalne.
MR
Maciej Roszkowski
9 stycznia 2017, 20:38
Nie ma złych pytań, są tylko złe odpowiedzi. Każde najtrudniejsze pytanie można i trzeba sprowadzić (np.pytaniami pomocniczymi) do postaci umożliwiającej odpwiedź - tak, nie, nie wiem. Są sytuacje w których uznano, że przez Ojca Świętego przemawia Duch Święty i mamy po prostu wierzyć. Czy "Amori laetitia" stawia nas w takiej sytuacji? Jeśli tak, to trzeba to publicznie ogłosić. Jeśli nie to skąd to oburzenuie na Autorów pytań?
9 stycznia 2017, 19:30
"Nie widzę żadnej sprzeczności: z jednej strony mamy jasne nauczanie o małżeństwie, z drugiej obowiązek Kościoła zajęcia się osobami przeżywającymi trudności - podkreślił hierarcha." Czyżby? Kardynał widać nie doczytał oficjalnego poparcia udzielonego przez Franciszka dla stanowiska biskupów argentyńskich z radością witających możliwość przystępowania do komunii świętej przez cudzołożników. Widać pali się stołek pod kardynałem