Kard. Nycz: gdzie możemy się uczyć patriotyzmu?
- Nie zawsze użycie krzyża, czy próba schowania się za krzyżem Chrystusa, jest godna tego świętego znaku. Czasem wręcz bywa profanacją krzyża i nie ma nic wspólnego z patriotyzmem - powiedział kard. Kazimierz Nycz.
Przewodniczył dziś Mszy św. w intencji Ojczyzny, która została odprawiona w Święto Narodowe 3 Maja i uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
Eucharystię koncelebrował biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek oraz kilkunastu kapłanów.
We Mszy św. wzięli udział prezydent Andrzej Duda z małżonką, członkowie rządu z premier Beatą Szydło oraz parlamentarzyści z marszałkami Sejmu i Senatu.
Msza św. rozpoczęła się odśpiewaniem "Mazurka" Dąbrowskiego. W homilii przypominając o obchodzonej dziś 226. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja i przypadającej także 3 maja uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, kard. Nycz podkreślił, że obie te uroczystości, choć z natury odrębne jako kościelna i państwowa, są dzisiaj ze sobą zjednoczone nie tylko jedną datą kalendarza.
- W tym zespoleniu wzmacniają się wzajemnie i obie mają głęboko patriotyczny charakter - powiedział metropolita warszawski.
Zaznaczył, że 3 maja wspominamy trudny polski czas 1791 roku, gdy dobiegała końca I Rzeczypospolita.
- W patriotycznym zrywie naród się podrywa, przygotowuje i uchwala Konstytucję 3 Maja, która stała się potem fundamentem czasów rozbiorowych, ale także moralnym fundamentem czasów międzywojennych, a pewnie także pod nasz czas, który przeżywamy - mówił hierarcha.
Przypomniał, że twórcy Konstytucji przyszli wkrótce do katedry warszawskiej, aby podziękować za to Bogu. Dwa dni później, 5 maja została Bogu złożona obietnica budowy Świątyni Opatrzności Bożej.
W roku 1925 r. w nawiązaniu do ślubów króla Jana Kazimierza z 1656 roku, papież Pius XI na prośbę polskich biskupów ustanowił uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, podnosząc rangę uroczystości, obchodzonych przez wiele lat, także w ukryciu w czasach rozbiorów.
- Otrzymujemy więc dzisiaj od Pana Boga wielką szanse dziękczynienia za te wielkie wydarzenia w naszej historii, ale także za nasze wielkie dziś oraz zaproszenie do modlitwy za naszą Ojczyznę, którą chcemy jako chrześcijanie-obywatele prawdziwie kochać - podkreślił kard. Nycz.
- Dziękujemy za Konstytucję 3 Maja i za Świątynię Bożej Opatrzności, w której dane nam było w listopadzie ubiegłego roku po raz pierwszy obchodzić Święto Niepodległości - mówił kardynał. - Modlimy się za Ojczyznę i prosimy o błogosławieństwo Boże dla niej i dla nas, którzy ją stanowimy.
Kard. Nycz nawiązał w homilii do opublikowanego niedawno dokumentu Episkopatu Polski pt. "Chrześcijański kształt patriotyzmu". Powiedział, że prowadzeni tym orędziem, "chcemy w sposób szczególny pochylić, modlić i uczyć tej rozumnej, bezinteresownej i czynnej miłości Ojczyzny, bo to jest istota patriotyzmu".
- Gdzie możemy się uczyć prawdziwego patriotyzmu? - zastanawiał się hierarcha. Odpowiedzi udziela sama Ewangelia, mówiąca dziś o krzyżu, pod którym stanęli Maryja i św. Jan, umiłowany uczeń Chrystusa.
- Czego uczy nas krzyż? Uczy przede wszystkim ciszy i milczenia. - Maryja i św. Jan nie wypowiedzieli pod krzyżem żadnego słowa, stali w modlitwie. Krzyż uczy refleksji, skupienia, ale także umiejętności współcierpienia z Tym, który na krzyżu zbawił świat - tłumaczył kard. Nycz.
Ale krzyż - wyjaśniał dalej kardynał - uczy także miłości do końca oraz jedności. Mają to być miłość i jedność budujące "w różnorodnościach, w których nam przychodzi żyć w tym świecie".
- Bo przecież wiemy, że w jedności widzenia zasadniczych celów wcale nie chodzi o żaden uniformizm, ale o to, by człowiek z drugim człowiekiem, we wspólnocie, potrafił mimo różnicy poglądów iść i działać w jednym kierunku - podkreślił kard. Nycz.
- Tych postaw uczy krzyż: od miłości aż do miłości nieprzyjaciół. To są składowe "tej wielkie sprawy, którą nazywamy miłością Ojczyzny, patriotyzmem - tłumaczył hierarcha.
Na zakończenie, nawiązując jeszcze raz do dokumentu biskupów o patriotyzmie, poruszył kwestię noszenia krzyży w procesjach, stawiania ich przy drogach oraz używania m.in. w uroczystościach państwowych.
Jak wyjaśnił, krzyże są wówczas po to, by "oznaczały miłość".
- Dlatego nie zawsze użycie krzyża - i trzeba to powiedzieć wyraźnie - czy próba schowania się za krzyżem Chrystusa, jest godna tego świętego znaku. Czasem wręcz bywa profanacją krzyża i nie ma nic wspólnego z tym, co nazywamy i chcemy mieć w naszej Ojczyźnie, czyli z patriotyzmem - podkreślił kard. Nycz.
- Któż nas nauczy tej mądrej miłości do Ojczyzny, jak nie Ten, który jest Panem Wszechświata. Jezus kocha wszystkich ludzi i wszystkich zbawia, a jednocześnie będąc na ziemi, potrafił kochać swoją ojczyznę - zakończył metropolita warszawski, zachęcając do modlitwy o dar miłowania "wszystkich we właściwym porządku".
Skomentuj artykuł