Kard. Nycz podał, kiedy przypadać będą wspomnienia prymasa Wyszyńskiego i Róży Marii Czackiej
Podczas konferencji prasowej przed beatyfikacją Róży Marii Czackiej i prymasa Stefana Wyszyńskiego kard. Kazimierz Nycz poinformował o ustanowieniu dni wspomnień obojga tych zasłużonych dla Kościoła osób. Jednocześnie przypomniano, że upamiętnienie zakłada "dobrowolność lokalną" - o tym czy będzie obchodzone, będą decydować biskupi.
Wspomnienie Róży Marii Czackiej przypadnie na 19 maja, natomiast kard. Stefana Wyszyńskiego - na 28 maja.
- Przy błogosławionym Watykan zakłada lokalność kultu, czyli to wspomnienie jest dobrowolne, jeżeli biskup lub ksiądz odprawiający wybierze sobie je - podkreślił kard. Nycz.
- My w diecezji warszawskiej ustalimy je jako obowiązkowe - dodał.
Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że proces beatyfikacyjny obojga kandydatów na ołtarze rozpoczął się 30 lat temu na poziomie diecezji.
- Beatyfikacja odbędzie się w stosownym czasie. Kościół i Pan Bóg w dziedzinie beatyfikacji mają swój stosowny czas - powiedział kard. Nycz. Przyznał, że zdarzały się w historii krótsze procesy - wskazując jako przykład Matkę Teresę z Kalkuty. - Były też i takie beatyfikacje, które miały miejsce 500 czy więcej lat po śmierci danej osoby, jak chociażby królowej Jadwigi - wspomniał kardynał.
Zwrócił uwagę, że dorobek kard. Wyszyńskiego to 30 tomów "Pro memoria" i sześćdziesiąt kilka kazań.
- To wymagało opracowania - zaznaczył hierarcha wspominając, że samo "positio - watykański dokument do udowodnienia heroiczności cnót - liczy trzy tomy po 500 stron".
Kard. Nycz Zaznaczył, że w związku z pandemią w beatyfikacji będzie uczestniczyć ok. 8-9 tys. wiernych. Podkreślił, że tegoroczna beatyfikacja kard. Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej dzięki zaangażowaniu mediów będzie wydarzeniem ogólnopolskim.
- Aby umożliwić włączenie się wiernych za pośrednictwem mediów, prosiliśmy biskupów, aby zawieszono msze św. w parafiach o godz. 12.00 i 13.00 tak, aby jak najwięcej osób mogło w tym wydarzeniu duchowo-medialnym łączyć się z nami w domu lub w miejscach gdzie będzie telemost np. w katedrach biskupich czy innych miejscach Polski - dodał kard. Nycz.
W ocenie metropolity warszawskiego wartość zbliżającej się beatyfikacji wynika, przede wszystkim, z wielkości i dorobku obu postaci, tego, co wniosły w dzieje polskiego narodu.
- Papież Jan Paweł II podkreślił mówiąc o kard. Wyszyńskim: "nie byłoby papieża Polaka, gdyby nie twoja wiara, twoja niezłomna odwaga". To nie był komplement, który papież wygłosił w 1978 roku, kto żył wtedy w Polsce, to wie, że to była realność - wskazał arcybiskup warszawski. Jak dodał - w przypadku Matki Elżbiety Róży Czackiej - jej osobista świętość, jej poświęcenie człowiekowi, jej przeorientowanie życia po utracie wzroku doprowadziło do powstania konkretnego, wielkiego dzieła.
Zaznaczył, że to, iż z powodu pandemii beatyfikacja obu postaci odbędzie się tego samego dnia, powinno być dla współczesnych znakiem.
- Ufam, że jest to jakiś znak. Potrzebujemy nowych orędowników i nowych patronów. Życzę tego Polsce, Kościołowi, każdej rodzinie i każdemu człowiekowi na ten współczesny czas. Nie mówię trudny, bo każde pokolenie ma swoją kalwarię, na którą zasługuje i którą potrafi udźwignąć w swoim życiu - stwierdził metropolita warszawski.
Kard. Nycz wyznał, że dla niego wrześniowa beatyfikacja jest swego rodzaju zwieńczeniem posługi metropolity warszawskiego.
- Jedenaście lat temu zaczynałem pobyt w Warszawie i posługę biskupią od beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz na koniec przychodzi beatyfikacja kard. Wyszyńskiego. Zawsze bardzo tego pragnąłem. Jest to jakieś zwieńczenie drogi mojego bycia biskupem - powiedział kard. Nycz.
Kard. Nycz pytany o relikwie Prymasa Tysiąclecia wyjaśnił, że archidiecezja warszawska dysponuje relikwiami drugiego stopnia.
- Przy okazji kultu świętych relikwie są ważne, ale nie stawiamy ich na pierwszym miejscu. Najpierw jest modlitwa za wstawiennictwem błogosławionych i świętych, później naśladowanie ich życia a dopiero na trzecim miejscu jest kult relikwii - wyjaśnił metropolita warszawski.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł