Kard. Quevedo: pokój i pojednanie z islamem jest możliwe
Istnieje realna nadzieja na pokój pomimo terroryzmu i rozbijania figur Maryi - powiedział dwumiesięcznikowi ojców oblatów "Misyjne Drogi" i portalowi misyjne.pl Orlando B. Quevedo OMI, arcybiskup metropolii Catabato na Filipinach.
Niedawno kanały telewizyjne, portale społecznościowe i strony internetowe obiegł film, na którym dżihadyści niszczą wnętrze kościoła w Marawi na Filipinach. Arcybiskup metropolii Cataboto na Filipinach w rozmowie z Justyną Nowicką mówi o relacjach Kościoła na Filipinach z islamem. Oblacki kardynał od wielu lat inicjuje i angażuje się w dialog chrześcijańsko-muzułmański.
Kard. Orlando B. Quevedo OMI w rozmowie podkreśla istnienie dwóch rodzajów działań terrorystycznych. Jeden z nich jest z przestępczy, a drugi - ideologiczny. Przestępczy jest związany z działalnością rebeliantów, którzy porywają ludzi i z okupów chcieli finansować powstanie kalifatu na jednej z filipińskich wysp, Mindanao.
Dzisiaj jest to grupa bandytów zarabiająca miliony dolarów na porwaniach. Nie mają wyrzutów sumienia, kiedy zabijają porwanych, cudzoziemców i Filipińczyków, za których nie mogą dostać okupu. Ich lider zadeklarował poparcie dla idei ISIS, ale to fałsz, który służy politycznej grze. Mówił też o ideologicznym terroryzmie, który uprawia niedawno powstała grupa Maute.
- Bracia Maute zadeklarowali swą wierność idei ISIS i pod czarną flagą ISIS przejęli miasto Marawi. Ich aspiracją i celem jest przywrócenie złotego wieku Kalifatu, tzw. Proroka i pierwszego kalifa. Chcą ustanowić kalifat w Mindanao, który będzie niezależny od rządu Filipin, zupełnie wolny od "niewiernych" - powiedział purpurat.
W rozmowie kardynał opowiedział, że to grupa Grupa Maute zniszczyła obrazy religijne w katedrze prałatury apostolskiej w Marawi. - Zniszczyła kompletnie katedrę. Spalili także protestanckie kolegium, zatrzymali wielu chrześcijan (katolików i protestantów), w tym księdza i pracowników Kościoła. Zabijali cywilów uwięzionych w mieście, jeśli nie potrafili recytować fragmentów Koranu. Swoich członków, którzy zostali zabici podczas oblężenia Marawi, nazywają męczennikami. Przyciągają do swojej grupy wielu młodych muzułmanów - uważa kard. Quevedo.
Rozmówca wskazał kilka przyczyn pojawienia się terroryzmu na Filipinach: niesprawiedliwość społeczną, ubóstwo i zacofanie, zaniedbania ze strony rządu, dyskryminacja, historyczne uprzedzenia między muzułmanami a chrześcijanami, sekularyzację, mało skuteczne reagowanie rządu na ruchy chcące stworzyć kalifat na Filipinach.
Filipiny: apel porwanego przez dżihadystów księdza [WIDEO] >>
Przypomniał też o inicjatywach dialogu międzyreligijnego, które są tym bardziej potrzebne z powodu narastającego konfliktu. "Obecnie podejmowane są inicjatywy w różnych częściach Mindanao. Na szczeblu regionalnym spotkania biskupi - ulamowie (IRD) odbywają się regularnie. To ciało składa się z biskupów katolickich, pastorów protestanckich i ulamów muzułmańskich. Chociaż nie można prowadzić dialogu z samymi terrorystami, to ich nauczyciele religijni mogą wytłumaczyć im, że błędnie interpretują Koran" - zaznacza hierarcha.
Jego zdaniem, jak najszybsze zatwierdzenie przez rząd projektu tzw. Ustawy Podstawowej Bangsamoro, która wyraża podstawowe aspiracje terytorium Moros do niepodległości, do stanowienia suwerennego kraju, mogłoby odwieść wielu terrorystów z Mindanao i rozczarowanych młodych od działań zbrojnych.
Skomentuj artykuł