Kard. Schönborn: potrzebne daleko idące zmiany
Niespełna miesiąc przed rozpoczęciem synodu biskupów o rodzinie, kard. Christoph Schönborn przypomina główne tezy, które zgłosił w czasie zeszłorocznego zgromadzenia synodalnego i które zostały odrzucone przez ojców synodalnych.
Arcybiskup Wiednia wykłada je szczegółowo w obszernym wywiadzie dla miesięcznika Civiltà Cattolica.
Kard. Schönborn na nowo zatem proponuje, by w związkach niemałżeńskich dostrzegać elementy małżeństwa, w taki sam sposób, jak ostatni sobór dostrzegł elementy Kościoła we wspólnotach niekatolickich.
Obecność pasterzy "nie może zmienić nieregularnej sytuacji w regularną" - stwierdza kardynał. Dodaje jednak: "Ale istnieją drogi do uleczenia, do nauczenia", by zbliżać się stopniowo do sytuacji, która będzie zgodna z nauczaniem Kościoła.
Domaga się ponadto poszanowania dla związków homoseksualnych, choć zaznacza, że Kościół nie może ich uznać za małżeństwo. Stwierdza jednak - wbrew obowiązującemu nauczaniu Kościoła - że w niektórych przypadkach zawarcie takiego związku może oznaczać pewną poprawę w porównaniu do sytuacji, kiedy ktoś stale zmienia partnerów.
Kard. Schönborn podkreśla, że negatywna "ocena aktów homoseksualnych przez Kościół jest konieczna". Dodaje jednak: "Kościół nie powinien najpierw patrzeć do sypialni, ale do jadalni! Musi towarzyszyć!".
Metropolita Wiednia opowiada się również za dopuszczaniem do komunii rozwodników, którzy żyją w związku niesakramentalnym. Warunkiem miałoby być przebycie odpowiedniego procesu oczyszczenia i rozeznanie kapłana, który towarzyszy parze.
Zarazem jednak kard. Schönborn nie szczędzi takim parom trudnych pytań. "Oni chcą miłosierdzia od Kościoła, ale najpierw trzeba prosić nie o miłosierdzie Kościoła, ale o miłosierdzie wobec ich dzieci i byłych partnerów" - mówi hierarcha.
Duszpasterze mogą pomóc im pójść w tym kierunku, dodaje. Kardynał domaga się również od nich uczciwego rozliczenia przed Bogiem ze złamanych ślubów małżeńskich.
Mówiąc o parach, które żyją bez ślubu, austriacki purpurat wskazuje na czynniki społeczne, które warunkują taki stan. Przypomina, że w dalekiej przeszłości wiele osób nie zawierało małżeństwa, bo nie było ich na to stać. W XVIII w. na przykład połowa dzieci we Wiedniu rodziła się poza małżeństwem.
Były to dzieci ludzi, którzy służyli w zamożnych domach i nie mogli sobie pozwolić na małżeństwo. Zdaniem kard. Schönborna dziś pod pewnymi względami sytuacja w Austrii jest podobna. Młodych nie stać na małżeństwo. Nie mają stabilnej pracy, a system podatkowy dyskryminuje rodziny.
"Nie twierdzę, że jest to dobre, ale musimy uważnie i ze współczuciem patrzeć na rzeczywistość" stwierdza arcybiskup Wiednia. Jego zdaniem zbyt łatwo tłumaczy się obecną sytuację hedonizmem i indywidualizmem.
Wywiad z kardynałem przeprowadził jezuita, Antonio Spadaro SJ.
Skomentuj artykuł