"Kiedy człowiek staje się towarem"
O problemie handlu ludźmi rozmawiali prawnicy i przedstawiciele organizacji pozarządowych 28 lutego w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Konferencję naukową "Kiedy człowiek staje się towarem" zorganizowało Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA Lublin.
Zadania działającej od 16 lat Fundacji przeciwko handlowi ludźmi i niewolnictwu La Strada przedstawiła Janina Garnier. Przytoczyła słowa Benjamina Skinnera, autora książki o współczesnym niewolnictwie, który stwierdził, że w XX wieku "ludzie wyprzedzili broń i stali się drugim najbardziej dochodowym towarem dla różnej wielkości grup przestępczych". - W czasach, które tradycyjnie kojarzymy z niewolnictwem, XVIII-XIX w. w USA, niewolnik był kosztowny, trzeba go było utrzymać. W wieku XX cena stała się niższa niż kiedykolwiek. Mamy do czynienia z bardzo intensywnym rozwojem niewolnictwa. To cały czas się dzieje, także w Polsce - mówiła.
Zauważyła, że polskie prawo o handlu ludźmi jest dobre, jeśli chodzi o regulacje, zapis w kodeksach, natomiast jego realizacja "już tak różowo nie wygląda". - My liczymy na to, że istnienie definicji handlu ludźmi nieco poprawi orzecznictwo. To prawo działa niewiele ponad rok. Liczymy na to, że skoro sędziowie mają definicję, to będą wiedzieli, co orzekać - stwierdziła Garnier.
W myśl definicji, znajdującej się w polskim kodeksie karnym od września 2010 r., handlem ludźmi jest: werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby, w celu jej wykorzystania, z zastosowaniem groźby lub użyciem siły bądź innych form przymusu. Wykorzystanie może obejmować prostytucję lub inne formy nadużyć seksualnych, przymusową pracę lub służbę, niewolnictwo lub praktyki podobne do niewolnictwa, zniewolenie albo usunięcie organów.
Fundacja La Strada zajmuje się wyłącznie problemem handlu ludźmi. W 1995 r. rozpoczął działanie program prewencji handlu kobietami z Europy Środkowej i Wschodniej. Założeniami programu było przeciwdziałanie handlowi ludźmi na trzech płaszczyznach: medialno-lobbingowej, prewencyjno-edukacyjnej oraz pomocy i wsparcia dla ofiar.
Od 2009 r. Fundacja jest na zlecenie MSWiA realizatorem programu "Krajowe centrum informacyjne dla polskich i cudzoziemskich ofiar handlu ludźmi". W ramach Centrum prowadzi m.in. całodobowy telefon zaufania dla ofiar i świadków handlu ludźmi. - W każdej chwili może się do nas zgłosić pokrzywdzony lub ktoś kto przypuszcza lub wie, że ma do czynienia z ofiarą handlu ludźmi - wyjaśniała prelegentka. W zakres działań Centrum wchodzi także asystowanie podczas kontaktu z organami ścigania, wsparcie psychologiczne, pomoc tłumacza, konsultacje prawne, także wspieranie identyfikacji ofiar.
Fundacja ponadto prowadzi jedyne w Polsce specjalistyczne schronisko dla ofiar handlu ludźmi, dla pełnoletnich kobiet, które nie stanowią zagrożenia dla siebie samych i swoich współmieszkanek. Wspiera dalszą naukę podopiecznych, bo, jak zauważa Janina Garnier, spośród korzystających ze wsparcia Fundacji jedynie ok. 2-3 proc. ma średnie wykształcenie.
Zdaniem przedstawicielki Fundacji, w Polsce potrzebna byłaby kampania ucząca, jak szukać informacji, które uchroniłyby potencjalne ofiary przed wykorzystaniem. - Moje doświadczenie 16 lat pracy na telefonie zaufania pokazuje mi, że ludzie tego nie potrafią - zauważyła.
O zapobieganiu komercyjnemu wykorzystaniu dzieci mówiła Dorota Gajewska z Fundacji Dzieci Niczyje, zajmującej się szeroko pojętą pomocą dzieciom krzywdzonym.
Wyjaśniła, że komercyjne wykorzystanie dzieci to pojęcie obejmujące różne przestępstwa, których istotą jest czerpanie korzyści majątkowych z nielegalnych transakcji i usług z wykorzystaniem lub zaangażowaniem osób do 18. roku życia, czyli dzieci. To handel dziećmi, ale też zmuszanie do popełniania przestępstw, żebrania, pracy i wykorzystanie seksualnym.
Mówiąc o skali problemu prelegentka zauważyła, że dostępne w Polsce statystyki Prokuratury Generalnej, które dotyczą wyników postępowań przygotowawczych w sprawach związanych z handlem ludźmi i obejmują małoletnich, dotyczą tylko tych sytuacji, gdy ofiary wykorzystania udało się zidentyfikować, a ta identyfikacja jest bardzo trudna. W 2010 r. były to 32 osoby.
Oficjalne dane policji dotyczące komercyjnego wykorzystywania seksualnego mówią, że w 2010 r. pokrzywdzonych przestępstwem z artykułu o nakłanianiu i czerpaniu korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji było zaledwie 31 osób. Jednocześnie jednak prowadzone są niezależne badania, które weryfikują te dane. Badania Fundacji Dzieci Niczyje wykazały, że w 2010 r. 6 proc. wychowanków warszawskich domów dziecka stwierdziło, że podjęło kontakt seksualny w zamian za prezent lub pieniądze. Inne badanie pokazało, że 24 proc. młodzieży potrafi wskazać przynajmniej jedną znajomą osobę, która takie kontakty komercyjne podejmowała.
Gajewska zauważyła, że dzieci są bardziej podatne na wykorzystanie niż dorośli, ze względu na swoją niedojrzałość, mniejszą umiejętność rozeznawania intencji, uległość w stosunku do dorosłych. Ale można mówić też o specyficznych czynnikach. - Jeśli chodzi o czynniki rodzinne, oprócz czynników takich jak niski poziom edukacji czy bieda, najważniejszy jest brak odpowiedniej opieki i płytkie relacje z opiekunami - zaznaczyła.
Fundacja Dzieci Niczyje w związku ze zbliżającym się Euro 2012 prowadzi kampanię "Nie przegraj!" realizowaną w ramach programu rządowego "Razem bezpieczniej". - Duże wydarzenie sportowe może być dodatkowym zagrożeniem, przyjeżdża dużo osób z zagranicy, jest wiele okazji do nawiązania znajomości seksualnych, także komercyjnych - zauważa Gajewska. Kampania skierowana jest i do potencjalnych sprawców, którzy mogą nie znać polskiego prawa, a także nie rozpoznać, że mają do czynienia z osobą nieletnią, i do młodzieży, i do wychowawców. Fundacja przygotowała ulotki, plakaty, scenariusze lekcji i grę edukacyjną.
Prof. Krzysztof Motyka kierownik Katedry Socjologii Prawa i Praw Człowieka KUL przedstawił podczas konferencji wyniki Raportu departamentu stanu USA na temat handlu ludźmi za rok 2011. Według raportu Polska należy do państw, które stosują się do podstawowych standardów w walce z handlem ludźmi i czynią poważne wysiłki, by je realizować. Nasz kraj jest zarówno krajem pochodzenia, tranzytowym, jak i przeznaczenia ofiar handlu ludźmi. Twórcy raportu piszą, że w szczególności mamy tu do czynienia z pracą przymusową oraz handlem kobietami i dziećmi dla celów seksualnych. Obywatele polscy są zmuszani do pracy przymusowej w szczególności w Wielkiej Brytanii i Belgii czy krajach skandynawskich, zaś przedmiotami eksploatacji seksualnej są zarówno w Polsce, jak Niemczech, Anglii, Austrii, Holandii, Włoszech. Z kolei kobiety i dzieci z Bułgarii, Ukrainy i Białorusi są przedmiotem handlu i komercyjnego wykorzystywania seksualnego w Polsce.
Mówca przytaczał też wyniki badań OBOP na temat świadomości problemu wśród Polaków, przeprowadzonych w 2010 roku. Wynika z nich, że 93 proc. pytanych ma jakieś skojarzenia z pojęciem handlu ludźmi. Termin ten kojarzy im się przede wszystkim z szeroko pojętą prostytucją, z wywożeniem kobiet do domów publicznych, na co wskazało 26 proc. respondentów, oraz z niewolnictwem, na co wskazało 24 proc. Rzadziej kojarzą handel ludźmi ze sprzedawaniem ludzi czy ze zmuszaniem do pracy bez zapłaty. - Znaczna część Polaków wie, czym handel ludźmi jest, choć jest to wiedza niespecjalnie głęboka, oparta przede wszystkim na najbardziej sensacyjnych i poruszających informacjach medialnych - zauważył Motyka.
Patronat nad konferencją objął Rzecznik Praw Obywatelskich.
Skomentuj artykuł