"Kiedyś na pewno zasiądziemy przy uczcie eucharystycznej razem. Może już tu, na ziemi"
"Nasze zadanie jest zadaniem sług, którzy jak ci w Kanie napełnili stągwie wodą. I my, należąc do różnych wyznań, modlitwą i obecnością staramy się napełniać stągwie naszego życia, wierząc, że kiedyś Chrystus przemieni tę wodę w dobre wino - mówił na zakończenie Mszy św. o jedność chrześcijan abp Tadeusz Wojda.
"On chce napełnić nasze życie najlepszym winem, jakim jest Jego obecność, Jego Duch, miłość i miłosierdzie, którymi chce nas obdarowaćKiedy te stągwie się wypełnią - tylko Bóg wie, ale kiedyś na pewno zasiądziemy przy uczcie eucharystycznej razem. Może już tu, na ziemi, może już tu będziemy mogli cieszyć się tą samą obecnością Jezusa Chrystusa" - dodał abp Wojda.
Ten cud przenosi nas do uczty w Królestwie Niebieskim
"Janowy opis cudu w Kanie ma głęboką perspektywę eschatologiczną. Tamten cud przenosi nas duchowo do tej ostatecznej uczty w Królestwie niebieskim, do tego wesela, które będziemy przeżywać w pełni w królestwie Jezusa Chrystusa. Tak jak wówczas w Kanie wszyscy zebrali się, aby wspólnie radować się na uczcie weselnej, tak i my dziś gromadzimy się, a wśród nas jest obecny ten sam Jezus, jest też z nami Jego Matka, która wstawia się nieustannie za nami" - mówił.
Podczas Eucharystii w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku homilię wygłosił prawosławny abp Jakub. Komentując Ewangelię o cudzie w Kanie Galilejskiej prawosławny abp Jakub w czasie homilii podkreślał ponadczasowe znaczenie tego cudu. Zauważył, że czytane nawet po wielokroć te same słowa, są odpowiedzią na aktualną sytuację człowieka.Wyjaśniał, że opisy wydarzeń ewangelicznych i cudów Chrystusa nie są zwykłym przekazem historycznym, ale mają zawsze alegoryczne czy metafizyczne znaczenie. Tak jest zwłaszcza w przypadku Ewangelii św. Jana i opisu cudu w Kanie. Inni ewangeliści nie wspomnieli o tym, ale dla św. Jana jest to ważny znak, od którego rozpoczyna się głoszenie zbawienia przez Jezusa Chrystusa.
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie
"W porównaniu z innymi cudami przemiana wody w wino wydaje się mało znacząca, dla Jana jest to jednak swoisty znak - podczas wesela w Kanie Jezus objawił swoją chwałę" - mówił hierarcha. Zauważył, że "jest to obraz tego, co ma nastąpić dzięki Wcieleniu Słowa, męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa - życia wieku przyszłego". Wyjaśniał dalej, że w pismach wielu Ojców Kościoła życie wieczne przedstawiane jest jako uczta weselna. "Uczta w Kanie Galilejskiej jest swoistym prototypem uczty w Królestwie niebieskim, swoistą antycypacją tego, co nastąpi po zmartwychwstaniu" - mówił.
Zdaniem abp. Jakuba, stawiając w centrum sceny Jezusa i Jego Matkę, Apostoł Jan "daje nam do zrozumienia, że nasze oczy powinny być nieustannie skierowane na Jezusa i Jego Matkę, Tę, która jest przykładem wiary i pośredniczką wszelkich łask. «Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie». Tymi słowami Matka Jezusa wzywa nas, abyśmy żyli i czynili tak, jak będzie nauczał Jej Syn. Bo tylko wówczas będziemy mogli stać się uczestnikami uczty w Królestwie niebieskim".
Obowiązek zachowania wzajemnej miłości
"Te słowa Maryi zobowiązują nas do zachowania jedności i wzajemnej miłości. Chrystus bowiem modlił się do Ojca, aby Jego uczniowie i wszyscy, którzy w Niego uwierzą stanowili jedno. Dlatego na wszystkich nas spoczywa obowiązek wzajemnej miłości, która jest podstawą jedności. Tylko w ten sposób wypełnimy to, o co prosi nas Matka Boża" - zakończył. Przed udzieleniem błogosławieństwa abp Wojda podziękował prawosławnemu hierarsze za wygłoszoną homilię oraz obecnym na wspólnej modlitwie przedstawicielom innych wyznań chrześcijańskich: pastorowi luterańskiemu Tomaszowi Wigłaszowi oraz Ireneuszowi Dawidowiczowi, duchownemu Kościoła Chrześcijan Baptystów.
We Mszy św. o jedność chrześcijan wraz duchownymi i wiernymi Kościoła katolickiego, profesorami i alumnami Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich i samorządowych. Jak co roku, w modlitwie licznie uczestniczyły siostry ze zgromadzenia Misjonarek Świętej Rodziny, duchowe córki promotorki ekumenizmu bł. Bolesławy Lament.
On chce napełnić nasze życie najlepszym winem, jakim jest Jego obecność, Jego Duch, miłość i miłosierdzie, którymi chce nas obdarować
Skomentuj artykuł