Komentarze do wypowiedzi Papieża o kryzysie
Wczorajsze przemówienie Benedykta XVI do Kurii Rzymskiej oraz zawarta w nim diagnoza europejskiego kryzysu jako zapaści w dziedzinie etyki i wiary znajduje spore echo komentarzy.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy, ks. Aldo Giordano, "Papież jasno widzi brak u Europejczyków idei, sensu, wizji. A to wiąże się właśnie z wiarą, bo dana cywilizacja nie może się ostać bez fundamentu, bez wiary, która ją podtrzymuje, ożywia i wskazuje drogę". Dotyczy to również współczesnych wierzących Europejczyków, których Papież postrzega jako "zmęczonych wiarą", w odróżnieniu od pełnych energii i radości Afrykańczyków.
"Spójrzmy na pierwotnych chrześcijan. Nie było wśród nich potrzebujących, bo znaleźli nowy rodzaj ekonomii. Przyciągali swoją radością, bo odkryli, że są braćmi, że są dziećmi jednego Ojca, który ich wszystkich łączy. Sądzę, że brak radości pojawia się wtedy, gdy zapomina się o Ojcu, a zatem gdy przestajemy być dziećmi i doświadczamy samotności. A samotność na ulicach Europy jest wręcz namacalna. Droga autonomii, samotności koniec końców się nie opłaca, bo nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na prawdziwe pytania serca. Jeśli Europa odnajdzie Ojca, a my odkryjemy w sobie Jego dzieci, wtedy będziemy mogli zawierzyć temu Jedynemu, który jest w stanie odpowiedzieć na pragnienia naszego serca i przezwyciężyć śmierć" - powiedział ks. Aldo Giordano.
Drugi temat komentarzy, to akcent położony przez Benedykta XVI na młodzieży i wyrażanych przez nią nadziejach. Zdaniem ks. Giordano obrazy młodych kontestatorów z placów ogarniętego kryzysem świata, wolontariuszy pomagających ofiarom kataklizmów czy uczestników Światowego Dnia Młodzieży w Madrycie to różne oblicza tego samego pokolenia. Poszukuje ono Ojca, poniekąd także w osobie Papieża, i należy mu to umożliwić we wspólnocie Kościoła - uważa przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy.
Z kolei watykański rzecznik zwraca uwagę na pozytywny aspekt przemówienia Papieża do swych współpracowników. Zaakcentowanie przezeń zaistnienia młodych w przestrzeni publicznej kończącego się roku ks. Federico Lombardi odczytuje jako antidotum na obecny kryzys i jego duchowe konsekwencje. Dokonuje się to na drodze złożonej z pięciu etapów.
"Nade wszystko «nowe doświadczenie katolickości, powszechności Kościoła»: że bycie braćmi i siostrami to nie tylko idea, ale doświadczenie. Następnie, «bycie dla innych jest piękne». To znaczy czas i życie znajdują swój sens , gdy stają się darem, a nie gdy zostają zachowane dla siebie. Z kolei adoracja, akt wiary przed Chrystusem Zmartwychwstałym obecnym w Eucharystii. Bóg jest naprawdę obecny wśród nas, dla nas i z nami. Po czym Boże przebaczenie dla każdego z nas w sakramencie Pokuty, by stale przeciwstawiać się naszemu egoizmowi, ulżyć ciężarowi i otworzyć się na miłość. I wreszcie pewność, że Bóg nas chce, akceptuje, przyjmuje. Razem, dawać siebie, wierzyć, prosić o przebaczenie, zawierzyć miłości.
Czyniąc tych pięć kroków życie otwiera się na radość. Jeśli nie, wątpliwość, czy warto żyć, nie znajduje odpowiedzi i staje się nieznośna, a życie pada łupem smutku. «Gdzie dominującą staje się wątpliwość co do Boga, tam nieuchronnie dochodzi do wątpliwości co do samego bycia człowiekiem» - powiada Papież. Ale Bóg stał się człowiekiem właśnie po to, by pomóc nam przezwyciężyć obie te wątpliwości. A zatem: «Dobrze jest istnieć jako osoba ludzka, także w trudnych czasach». Dobrych Świąt!" - powiedział ks. Federico Lombardi.
Skomentuj artykuł