Aby na płaszcz starczyło

Aby na płaszcz starczyło
ks. Artur Stopka

Nie, nie chcę pisać o polityce. Chcę pisać o Kościele. O Kościele katolickim w mojej Ojczyźnie. O Kościele, który według tego, co widzę, coraz częściej jest traktowany jak postaw sukna, który koniecznie trzeba ciągnąć ku sobie i uczynić jeśli nie w całości, to przynajmniej w znacznej, możliwie jak największej, części swoją własnością.

"Rzeczpospolita, to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hyperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą wileńskim powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy". Te, dla niejednego cynicznie brzmiące, słowa włożył Henryk Sienkiewicz w "Potopie" w usta księcia Bogusława Radziwiłła, tłumaczącego Kmicicowi zasady i motywy swego postępowania.

I jeszcze jeden cytat, wart przytoczenia w prawdziwym brzmieniu, bo przez ponad dwadzieścia lat od jego wygłoszenia mocno został przeinaczony. Jeden z polskich premierów podczas nocnej dramatycznej debaty sejmowej mówił: "Jest Polska, była Polska przez czterdzieści parę lat - bo to jednak była Polska - własnością pewnej grupy. Własnością z dzierżawy, może nawet raczej przez kogoś nadanej. Po tym myśmy w imię racji, własnych racji politycznych, zgodzili się na pewien stan przejściowy. Na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego, wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to - czyja będzie Polska - to się dopiero musi rozstrzygnąć". W tzw. masowej pamięci przypisano autorowi tych słów sformułowanie inne, zmieniające rzeczywistą treść: "Nieważne, jaka będzie Polska, tylko czyja będzie".

DEON.PL POLECA

Nie, nie chcę pisać o polityce. Chcę pisać o Kościele. O Kościele katolickim w mojej Ojczyźnie. O Kościele, który według tego, co widzę, coraz częściej jest traktowany jak postaw sukna, który koniecznie trzeba ciągnąć ku sobie i uczynić jeśli nie w całości, to przynajmniej w znacznej, możliwie jak największej, części swoją własnością.

Zauważyłem, że są w Polsce całkiem liczni (funkcjonujący indywidualnie lub grupowo) ludzie, którzy wyraźnie rozróżniają dwa Kościoły: "nasz" i ten drugi. Ten "ich". A słowo "nasz" niesie w przyjętej przez tych ludzi interpretacji wielkie konsekwencje. "Nikt nie będzie nam meblował i ustawiał naszego Kościoła. Nasz Kościół urządzać będziemy po swojemu, według naszych zasad" - usłyszałem niedawno pełną wewnętrznego żaru i głębokiego przekonania deklarację pewnego katolika (niech pozostanie tajemnicą, duchownego czy świeckiego). Nie chodziło mu o budynek, nie miał na myśli świątyni z cegieł, betonu, drewna lub kamieni zbudowanej. Miał na myśli wspólnotę wiary i instytucję Kościoła. Wyraźnie dawał do zrozumienia, że czuje się nie tylko jej członkiem, ale i współwłaścicielem. Współposiadaczem. Czuł się odpowiedzialny i zobowiązany do obrony tego Kościoła, który obejmował zaimkiem dzierżawczym "nasz", przed Kościołem "ich".

Próby dzielenia Kościoła i zawłaszczania przez jednostki oraz grupy poszczególnych jego części przeciwko innym nie są niczym nowym. "A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze kogoś" - pisał wstrząsająco św. Paweł Apostoł w początkowych zdaniach Pierwszego listu do Koryntian.

W każdych czasach zapewne znajdą się ludzie (a nawet całe ich grupy), dla których Kościół, jego nauczanie, liturgia, dokumenty, Następca św. Piotra, Tradycja, jawić się będą jako "postaw sukna", którego jak najwięcej należy wyszarpać dla siebie, dla własnej satysfakcji i korzyści. Aby starczyło nie tylko na płaszcz, ale może i na powłóczystą szatę, dywan, ozdobne markizy i kotary. Trzeba takim ludziom jednak w imię braterskiego napomnienia jasno dawać do zrozumienia, że nie służą upragnionej przez Jezusa Chrystusa jedności Kościoła. A w ostatecznym rozrachunku mogą się okazać zdrajcami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Aby na płaszcz starczyło
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.