Bioetyka w 2013 - ciągłe przesuwanie granic

Bioetyka w 2013 - ciągłe przesuwanie granic
Elżbieta Wiater

Zeszły rok, podobnie jak poprzednie, był czasem coraz szybszego rozwoju biotechnologii i coraz większego udziału technologii w praktykowaniu medycyny. Szczególnie delikatnymi etycznie sferami jest początek i koniec życia, także relacja do osób chorych przewlekle lub paliatywnie, także niepełnosprawnych. Akurat ten fakt nie ulega zmianie. Zmienia się jedynie to, w jaki sposób wytyczane są granice tego, co dopuszczalne.

Kraj

DEON.PL POLECA

W Polsce jednym z głównych tematów z tego zakresu w 2013 roku była zmiana prawa dotyczącego aborcji, a dokładnie chodzi o usunięcie zapisu o zniesieniu karalności aborcji tzw. eugenicznej, czyli ze względu na prawdopodobną chorobę dziecka. Mimo szeroko zakrojonych działań społecznych, zebrania ilości podpisów przekraczającej kilkukrotnie próg wymagany przez konstytucję, Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy o ochronie życia. Miłosiernie pominę temat poziomu debaty sejmowej (wrzesień 2013), po której miało miejsce głosowanie, a szczególnie odpowiedzi na wystąpienie Kai Godek, matki dziecka z zespołem Downa. Plusem tego wydarzenia jest pokazanie, że temat ochrony życia jest ważny, przez bardzo wielu Polaków uznawany za wart zaangażowania i wsparcia własnym podpisem.

Druga wielka debata dotyczyła in vitro. W marcu 2013 r. polski Episkopat wydał dokument bioetyczny, w którym zawarł i uzasadnił swoje negatywne stanowisko wobec tej metody wspomagania rozrodu. Odpowiedziała na niego pierwsza Polka urodzona dzięki niej, Agnieszka Ziółkowska. Skrytykowała język, jakiego użyli autorzy dokumentu i zapowiedziała, jako odpowiedź na ten tekst, swoją apostazję. Na kilka tygodni stała się medialną celebrytką, której teksty i twarz przewinęły się przez media lobbujące na rzecz dofinansowania IVF. Publicyści obu stron wymienili argumenty w gorącej emocjonalnie debacie, jednak nie nastąpiło żadne konstruktywne rozwiązanie, może poza tym, że podjęto decyzję o dofinansowaniu IFV z budżetu państwa. Moim zdaniem jedne z najgorzej wydanych pieniędzy w budżecie NFZ, ponieważ posłużyły do opłacenia procedury, która nie tylko jest mało skuteczna, to jeszcze może pociągać za sobą negatywne skutki zdrowotne zarówno dla matki, jak poczętego w ten sposób dziecka. A na ich leczenie pieniędzy akurat może zabraknąć.

Obie te kwestie: obronę życia nienarodzonych i sprzeciw wobec IFV - były przedmiotem ogólnoeuropejskiej akcji "Jeden z nas". Jej celem było zebranie określonej liczby podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zakazującej finansowania ze środków unijnych badań naukowych i procedur, w wyniku których giną ludzkie embriony. Dzięki wspaniałej mobilizacji wielu tysięcy ludzi w krajach UE udało się tego dokonać. Co więcej, nie była to akcja kościelna - inicjatywę podjęli ludzie świeccy, często nie związani z żadnym Kościołem czy wspólnotą religijną. Zresztą owoce tych działań jest nie tylko projekt ustawy zgłoszony do Parlamentu Europejskiego, ale także kongres europejskich ruchów pro-life w Krakowie i powstanie ich stowarzyszenia, które ma stanowić lobby broniące ludzkiego życia na forum unijnym. Jeśli dynamika działania tego stowarzyszenia będzie równa temu, co działo się podczas akcji zbierania podpisów, zapowiada się wiele zmian w podejściu do kwestii biotycznych w Europie.

Świat

O ile w Polsce wciąż główne problemy bioetyczne dotyczą początków życia, to Europa Zachodnia mierzyła się głównie z debatą na temat eutanazji. Jednym z najbardziej szokujących rozwiązań była przyjęta przez Belgię - kraj przodujący w rozwiązaniach prawnych dotyczących eutanazji - zgoda na dobijanie (bo trudno określić to inaczej) dzieci, które urodziły się niepełnosprawne lub chore.

Wiele dyskusji budzą także nadużycia dotyczące matek-surogatek wynajmowanych do donoszenia ciąż z in vitro. Pisze się wiele na temat farm surogatek w Indiach, gdzie kobiety są traktowane jako brzuchy do wynajęcia. Dochodzi tam do wielu nadużyć, począwszy od oszustw finansowych, na fatalnych warunkach bytowych dla ciężarnych kobiet skończywszy.

Dużym echem odbiła się także zmiana w ustawodawstwie chińskim, ponieważ rząd w ramach ratowania fatalnej sytuacji demograficznej starzejących się ewidentnie Chin wyraził zgodę na to, by obywatele tego państwa mogli mieć dwójkę dzieci. Zmiana wydaje się być niewielka, ale miejmy nadzieję, że to pierwszy znak otrzeźwienia i nastąpią dalsze zmiany w złagodzeniu tego prawa.

Dalekiego Wschodu dotyczy także inna, zdecydowanie mniej optymistyczna wiadomość. Otóż z wyliczeń demografów wynika, że za kilkadziesiąt lat wymrą Japończycy. To społeczeństwo w tej chwili już zdecydowanie stare, o bardzo niskiej dzietności. Patrząc na ten kraj możemy zobaczyć w miniaturze, co czeka za jakiś czas Europę, i nie jest to wesoły obraz. Szczególnie jeśli pamiętamy o promowaniu na naszym kontynencie eutanazji i wspomaganego samobójstwa.

Optymistyczne wieści można usłyszeć za to zza oceanu - w stanach, które zdecydowały się na rezygnację z udzielania subwencji klinikom aborcyjnym, są one coraz częściej zamykane. Zapewne w dużej mierze przyczyniły się też do tego wychodzące co jakiś czas na światło dzienne przekręty finansowe prowadzących te instytucje i oszustwa służące budowaniu pozytywnego wizerunku tych klinik. Zasadniczy wniosek, jaki można wyciągnąć z wydarzeń w USA, jest taki, że momentem, który często decyduje o ugruntowaniu i stabilizacji określonych rozwiązań, jest udzielenie na nie funduszy publicznych. To umacnia i powiększa lobby naciskające na to, by dane rozwiązanie, nawet sprzeczne z etyką, nadal trwało. Warto pamiętać o tym mechanizmie w kontekście decyzji o publicznym dofinansowaniu IFV w Polsce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bioetyka w 2013 - ciągłe przesuwanie granic
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.