Czy Europa musi się bać?

Czy Europa musi się bać?
(fot. PAP/EPA/QUIQUE GARCIA)

Europa się boi. A w niej boi się Polska. Boi się być może nawet bardziej niż Europa. Czego się boi Europa i Polska? Islamu. Czy słusznie? Może powinna bać się czego innego?

Ktoś bardziej zorientowany zaraz gotów zwróć uwagę, że nie tylko Europa boi się islamu. Wielkie światowe mocarstwo, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki, też się go boi. Jego prezydent wydał przecież zakaz wpuszczania do kraju ludzi przybywających z niektórych krajów. Tylko muzułmańskich. Ktoś inny skontruje być może, że lęk Ameryki to odprysk i konsekwencja lęku Europy.

Co w tym dziwnego, że Europa i Polska boi się islamu, skoro kojarzy się on przede wszystkim z agresją, przemocą, śmiercią, cierpieniem, brakiem bezpieczeństwa? W czwartek ludzie powołujący się na islam znów zaatakowali.

Zabili i ranili przypadkowych przechodniów. Jak w takiej sytuacji się nie bać? Czy można dzisiaj w Europie i w Polsce żyć bez lęku, skoro człowiek nie zna dnia ani godziny, kiedy może znaleźć się w strefie inspirowanego islamem aktu agresji? Czy patrzenie na każdego wyznawcę tej religii jak na potencjalnego zamachowca nie jest w tej sytuacji logiczne?

DEON.PL POLECA

Pozornie jest. Ale tylko pozornie. Co więcej, zdaniem jednego z polskich arcybiskupów, bać powinniśmy się czegoś zupełnie innego.

Kilka dni temu abp Alfons Nossol, świętując w Kamieniu Śląskim potrójny jubileusz: 85. urodziny, 60. rocznicę święceń kapłańskich i 40. rocznicę sakry biskupiej, wygłosił przesłanie wielkiej wagi, chociaż być może dla wielu zaskakujące i niepokojące. Mówił w nim m. in. o Europie, o kryzysie migracyjnym oraz o chrześcijaństwie i o islamie. Mówił też o dialogu. Dialogu z islamem.

Czy taki dialog w ogóle jest możliwy? Jak rozmawiać z kimś, kto rozpędzonym samochodem rozjeżdża ludzi na chodniku w centrum wielkiego miasta? Albo z kimś, kto na wiadomość o tragedii ogłasza na swoim profilu internetowym wielkie święto?

Według opolskiego arcybiskupa seniora  Europa nie powinna bać się nawet mocnego islamu. Powinna się bać przede wszystkim słabego chrześcijaństwa. Nie, to nie jest wcale zręczna figura retoryczna. To przypomnienie i odniesienie do Starego Kontynentu czegoś, o czym już dawno mówił papież Franciszek.

Trzy lata temu podczas pielgrzymki do Korei Południowej Franciszek przedstawił fundamentalne zasady dialogu międzyreligijnego. Odpowiadając na pytanie, co powinno być punktem wyjścia i podstawowym punktem odniesienia, prowadzącym do celu, gdy podejmujemy dialog z innymi religiami i kulturami, Papież powiedział: "Z pewnością jest to nasza tożsamość, nasza tożsamość jako chrześcijan". Dopóki nie jesteśmy jej świadomi, nie możemy angażować się w prawdziwy dialog. Dlaczego? Ponieważ "Z niczego, z pustki, z mglistej samoświadomości nie można wyprowadzić dialogu".

Oprócz jasnej, mocnej własnej chrześcijańskiej tożsamości Franciszek wskazał jeszcze jeden konieczny warunek. "Nie może też być autentycznego dialogu, dopóki nie jesteśmy zdolni do otwarcia naszych umysłów i serc, w empatii i szczerej receptywności wobec tych, z którymi rozmawiamy" - stwierdził Papież, wyjaśniając, że chodzi o zainteresowanie, ku któremu prowadzi Duch Święty.

Franciszek podkreślił, że jeśli mamy prowadzić z innymi dialog swobodnie, otwarcie i owocnie, musimy jasno ukazywać kim jesteśmy, co Bóg dla nas uczynił i czego od nas żąda.

Jest jeszcze jeden niezbywalny warunek. Rozmowa musi się toczyć bez lęku. "Lęk jest nieprzyjacielem tego otwarcia" - tłumaczył Papież.

Abp Nossol powiedział, że dialog między muzułmanami i chrześcijanami niesie ze sobą ryzyko, ale też sporo korzyści dla obu stron. "Mógłby on wyjaśnić, umocnić i po europejsku nauczyć prawdziwego radykalnego człowieczeństwa" - tłumaczył, przypominając, że słowo "radykalny" pochodzi od łacińskiego "radix", czyli korzeń. "Taki dialog może być niebezpieczny, ale cóż w autentycznym chrześcijaństwie nie jest ryzykiem?" - dodał opolski arcybiskup senior.

"Przecież drogowskazem w głębię chrześcijaństwa jest krzyż, a Jezus, będący najwyższym objawieniem Boga, który jest wcieleniem Bożej miłości, krzyż przezwyciężył w mocy Ducha Świętego przez zmartwychwstanie".

Ludzie już dawno odkryli, że odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu, ale na umiejętności działania mimo niego. Jest panowaniem nad strachem, a nie jego brakiem. W spotkaniu z mocnym islamem słabe, powierzchowne, wybiórcze i nastawione przede wszystkim na własne poczucie bezpieczeństwa chrześcijaństwo nie pomaga przezwyciężać strachu i lęku. Natomiast tych, którzy mają silną wiarę w Chrystusa, nie przerazi żaden zamach.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy Europa musi się bać?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.