Czy w Kościele w Polsce są faraonowie?

(fot. flickr.com/Episkopat News0

Soborowe zalecenia znalazły odzwierciedlenie w Polsce w przyjętej ostatecznie niespełna trzy lata temu "Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski w sprawie zarządzania dobrami doczesnymi Kościoła". Ten ostatni dokument wskazuje: "Stylem życia duchowni powinni być bliscy przeciętnej, a raczej uboższej rodzinie".

Temat statusu majątkowego duchownych jest jak jojo lub morska fala - co jakiś czas powraca. Jedni się nim bardzo emocjonują, inni bagatelizująco machają ręką. Jednak w czasie pontyfikatu papieża Franciszka sprawa nabrała nowego wymiaru. Wygłoszone przez niego już u progu sprawowania posługi na Stolicy Piotrowej przesłanie "Chcę Kościoła ubogiego dla ubogich" sygnalizowało jednoznacznie wizję wspólnoty wierzących w Chrystusa, w której tego rodzaju problemy nie będą spychane na margines, lecz staną się ważnym elementem dawania świadectwa.

Od ponad pięciu lat Papież nieustannie pokazuje, że uważa kwestię materialnego "poziomu życia", jakie prowadzą duchowni, za istotną. Fakt zamieszkania w Domu św. Marty, typy samochodów, jakimi się porusza (także w czasie zagranicznych pielgrzymek), to nie są puste gesty, lecz przypomnienia adresowane zarówno do wiernych świeckich, jak i do biskupów oraz księży. Nie jedyne. Franciszek wprost porusza temat korzystania z dóbr tego świata przez duchownych.

Za sprawą radiowego wywiadu rzecznika Konferencji Episkopatu Polski w naszym kraju ostatnio medialnego rozgłosu nabrały słowa, które Papież wypowiedział 22 maja br. do włoskich biskupów. Jak poinformowała KAI, mówiąc o ubóstwie Franciszek odwołał się do św. Ignacego Loyoli, który nazwał je matką i murem życia apostolskiego. Matką, ponieważ rodzi dobro, a murem, bo chroni przed złem. Według Papieża bez ubóstwa nie ma apostolskiego zapału i życia w służbie drugim. "Kto wierzy, nie może mówić o ubóstwie i jednocześnie żyć jak faraon" - stwierdził ostro Franciszek i dodał: "Czasami widzi się takie rzeczy. To jest antyświadectwo, gdy mówi się o ubóstwie i prowadzi się luksusowe życie; jest rzeczą skandaliczną, gdy wydaje się pieniądze bez przejrzystości lub używa się dóbr Kościelnych jakby były osobistymi. (...) Mamy obowiązek korzystać z nich w przykładny sposób, w oparciu o jasne i wspólne reguły, bo pewnego dnia zdamy z tego sprawę właścicielowi winnicy".

Papież: nie można mówić o ubóstwie i żyć jak faraon>>

Rzecznik KEP, zapytany w kontekście tych słów przez dziennikarza: "Czy w polskim Episkopacie są jacyś faraonowie?", odpowiedział: "Ja nie widzę".

Warto przypomnieć, że temat nie jest nowy. Sporo uwagi kwestii dysponowania dobrami materialnymi przez duchownych poświęcili Ojcowie Soboru Watykańskiego II w Dekrecie o posłudze i życiu kapłanów "Presbyterorum ordinis" (z 1965 r.). W punkcie 17. jest stanowcze zalecenie, by zarówno kapłani, jak i biskupi używali dóbr uzyskiwanych z okazji wykonywania jakiejś funkcji kościelnej przede wszystkim na swoje "odpowiednie utrzymanie" i wypełnienie powierzonych obowiązków, uzupełnione wskazaniem: "te zaś które by zbywały, niech zechcą przeznaczyć dla dobra Kościoła albo na dzieła miłosierdzia". Jest też mowa o tym, aby urzędu kościelnego nie traktować jako źródła zarobku ani nie używać dochodów z niego pochodzących na powiększenie swego majątku rodzinnego. Jest o unikaniu przywiązania do bogactw, unikaniu chciwości i "pilnym" powstrzymywaniu się od wszelkiego rodzaju handlu. "Co więcej, zachęca się ich do dobrowolnego praktykowania ubóstwa, przez które wyraźniej upodobnią się do Chrystusa i staną się pochopniejsi do świętej służby" - napisali Ojcowie Soborowi.

To nie wszystko. Dekret "Presbyterorum ordinis" wyraźnie mówi, że tak prezbiterzy, jak i biskupi, "winni unikać wszystkiego, co mogłoby w jakikolwiek sposób zrazić ubogich, uprzedzając innych uczniów Chrystusa w porzucaniu w swych rzeczach wszelkiej próżności". Porusza nawet sprawę mieszkania duchownego, które powinno być tak urządzone, "aby nikomu nie okazało się niedostępne i aby nikt nigdy, także uboższy - nie obawiał się go nawiedzić".

Soborowe zalecenia znalazły odzwierciedlenie w Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 282), a w Polsce w przyjętej ostatecznie niespełna trzy lata temu "Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski w sprawie zarządzania dobrami doczesnymi Kościoła". Ten ostatni dokument wskazuje: "Stylem życia duchowni powinni być bliscy przeciętnej, a raczej uboższej rodzinie".

Ostatnio media podały, że nierówności dochodowe w Polsce znacząco spadły, a Polacy są coraz bogatsi. Jednak wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że nie przestali bardzo negatywnie reagować na bogactwo i przepych tam, gdzie ich zdaniem powinna panować skromność i umiar. Nie mam wątpliwości, że dotyczy to również Kościoła i duchownych.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy w Kościele w Polsce są faraonowie?
Komentarze (8)
MM
Maciek Maciek
31 maja 2018, 23:16
W oczekiwaniu na kolejne umorzenie sprawy zabójstwa Roberta Wójtowicza przez ks. Krzysztofa Litwę.
31 maja 2018, 15:30
Oczywistym jest,że słowa Franciszka w żadnym stopniu nie dotyczą polskich biskupów.Każdy przecież widzi ,że polscy biskupi to wzór skromności, pokory i umiarkowania.Znany jest powszechnie ich niechęć i pogarda dla zbytków i dóbr materialnych.Rzecznik Episkopatu jedynie to potwierdza.
Andrzej Ak
27 maja 2018, 18:22
Niewątpliwie w każdym Kościele instytucjonalnym (niezależnie od odłamu Chrześcijaństwa) są "faraonowie" i słudzy Boga. Dla mnie osobiście pewnym zdziwieniem stało się gdy odkryłem, iż każdy "faraon" (lokalny, krajowy, czy globalny) ma wypisane własne świadectwo na swoim obliczu. Oczywiście większość ludzi być może tego nie dostrzega, jednak wielu to widzi. Widzi to również Bóg, od którego zależy życie wieczne (w wymiarze ducha i duszy) każdego człowieka. Do dnia dzisiejszego przez wielu posłańców oraz orędowników Prawdy Bóg upomina wszystkich źle czyniących. Ostatnimi czasy w poruszonym kontekście Bóg przemawia przez księdza Piotra Glasa, ale również i przez księdza Piotra Natanka (przez Niego również). Wystarczy więc posłuchać co takiego głoszą Ci dwaj Boży słudzy i zaprzeć się siebie oraz pójść za Słowem Bożym, które może jest trudne na obecne czasy, jednak gwarantuje życie wieczne z Bogiem.
WW
Walenty Walentynowicz
27 maja 2018, 21:11
ciekaw jestem skąd wiesz przez kogo przemawia Bóg? a zapomniałeś jeszcze o ks. Wojciechu Lemańskim, i o wielu innych zbuntowanych, nieposłusznych Kościołowi, ale umiłowanych przez TP, GW i TVN
Andrzej Ak
28 maja 2018, 18:36
Przez Ducha Świętego. A skąd wiem, że to Duch Święty? Rozeznając np. przez modlitwy do Maryji. Diabeł (mówiąc tak wprost) potrafi się podszyć pod Boga, potrafi pod Ducha Świętego, ale ma trudności z Synem Boga, a najbardziej z Maryją.   Modlitwa jest kluczem do wielu tajemnic i darów Boga, trzeba tylko umiejętnie z nich korzystać, a uczy tego Duch Święty.
WW
Walenty Walentynowicz
26 maja 2018, 19:08
wszyscy biskupi i księża diecezjalni powinni być bezdomnymi i żebrakami, natomiast zakonnicy powinni rozwijać fikcyjne ubóstwo
26 maja 2018, 17:56
"nierówności dochodowe znacząco spadły, a Polacy są coraz bogatsi"? Jeśli tak, to jakim cudem ponad 20% pracujących zarabia najniższą krajową, a 25 tys. osób zarabia ponad 1 mln zł rocznie? I mowa tu tylko o pracownikach najemnych, nie o prowadzących różne własne biznesy.  Wtedy przeciętne wynagrodzenie może sięgać 5 tys. zł (jak to średnia), ale wcale nie obrazuje spadku nierówności dochodowych. A co do faraonów? No cóż. To jak z tym pytaniem - co słychać? Ano, wszystko zalezy, gdzie ucho przyłożyć...
26 maja 2018, 10:57
Czy ktoś zna może adres mailowy do abp Sławoja Leszka Głodzia? Bo warto by mu link podesłać. No chyba że popołudniówki znowu go krzywdzą swoimi tekstami. Wiem, wiem, w takiej sprawie należałoby po bratersku napomnieć w cztery oczy, a nie wypisywać złe rzeczy na portalach. Nawet chciałbym to zrobić i napisać wprost do biskupa prosząc go o refleksję nad sprawami majątkowymi. Tylko przecież w ten sposób sprawię tylko przykrość jego sekretarzowi, który musiałby być masochistą, żeby przekazać mojego maila do adresata. Ale Abp Sławoj Leszek Głódź ma współbraci w biskupstwie. I to na nich powinien liczyć. Zwracanie uwagi w takich sprawach nie może być przyjemne, gdy chodzi o znajomego czy współpracownika, ale ostatecznie gdyby od tego miała zależeć wieczność to pewnie by warto. Bo to nie jest problem, czy biskup śpi w atłasach czy na ziemi, tylko co z tą wiedzą zrobią inni i czy im ona nie przeszkodzi w drodze do wieczności. I za to odpowiada SLG a także do pewnego stopnia, choć mniej, jego współbracia w biskupstwie.