FaceBóg - bo Bóg jest wszędzie

FaceBóg - bo Bóg jest wszędzie

Mówią, że Ewangelia jest dziś niemodna i nie ma nic do zaoferowania "społeczeństwu informacyjnemu". Mówią, że Facebook to nie miejsce dla dobrych inicjatyw, promujących wartości. Udowodnimy, że oba te stwierdzenia są nieprawdziwe. Sprawdźcie sami.

Kościół ma naturę żółwia. Jeśli zachodzą w nim jakieś zmiany, to dzieje się to bardzo, bardzo powoli. Wszystko dookoła pędzi, a Kościół stoi i obserwuje. I nawet jeśli to czekanie zazwyczaj ma sens, nie znaczy to, że tak należy robić zawsze.

Kościelny styl

DEON.PL POLECA

Bardzo często słyszymy, że we współczesnym zlaicyzowanym świecie potrzebna jest nam nowa ewangelizacja albo że Katolicy powinni bardziej zaangażować się we wspieranie księży w ich duszpasterskich obowiązkach.

Haseł, mających skłonić nas do zrobienia czegokolwiek dla dobra naszego wspólnego Kościoła (czyli de facto - dla nas samych), jest bardzo wiele. Problem w tym, że za hasłami nie idą czyny. Co z tego, że co tydzień w parafiach ktoś nam mówi, że musimy w końcu zacząć działać, jeśli nie bardzo wiemy, jak się do tego zabrać. A nawet jeśli wiemy, to nie chcemy się wychylać z nazbyt nowoczesnymi pomysłami, bo boimy się, że takie idee spotkają się z krytyką. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy próbowali już coś nieszablonowego zrobić - na przykład nietypową akcję promującą rekolekcje lub prowokacyjną kampanię, mającą zachęcić ludzi do czytania Pisma Świętego.

Argumenty tej bardziej konserwatywnej części Kościoła są zawsze takie same: "Tak nie wypada mówić o Ewangelii, Panu Jezusie i Matce Bożej", "To nie jest w naszym stylu". I ich sens jest taki sam: wiara nie ma się podobać i nie powinniśmy jej reklamować, to ludzie powinni sami do nas przyjść.

Wykorzystać tabloidyzację

Nie ma lepszego miejsca do obserwowania tego, jak bardzo Kościół nie nadążą za współczesnością, niż internet. Nawet jeśli jest on obecny w tej przestrzeni, to bardzo często obecność ta jest bezowocna. Wystarczy chwila serfowania w sieci, by przekonać się jak wiele kościelnych projektów w internecie odstaje od komercyjnych przedsięwzięć. I nie chodzi tu tylko o różnice dotyczące technologii i wykorzystania najnowszych narzędzi - choć i to jest niezwykle ważne - ale przede wszystkim o brak pomysłu na to, w jaki sposób wykorzystać internet do tego, by docierać do wiernych. To problem, którego nie wolno bagatelizować, bo jeśli nie teraz, to już za kilka lat, całkowicie rozminiemy się z pokoleniem, które internet wyssało z mlekiem matki.

Warto przyglądać się i analizować pomysły, portale i serwisy, które przyciągają tysiące internautów i wykorzystywać sprawdzone idee i projekty do naszych celów. Nie machajmy ręką na "głupie społeczeństwo", nie obrażajmy się na technologię, której nie rozumiemy, nie czekajmy na inne czasy, lecz zastanówmy się, jak my możemy tę przestrzeń wykorzystać, by wejść w nią z przesłaniem Ewangelii. Jest to możliwe, o czym dobitnie świadczy profil Jesus Daily na Facebooku, który "polubiło" ponad 12 milionów ludzi. Polubiło, bo zamiast teologii, są tam publikowane proste myśli i słowa z Biblii.

Redakcja DEON.pl postanowiła brać przykład z najlepszych (albo jak kto woli - z najbardziej skutecznych). Dlatego w połowie lutego ruszyliśmy na Facebooku z projektem FaceBóg - bo Bóg jest wszędzie. Idea jest bardzo prosta - robimy plakaty z krótkimi komentarzami do codziennych czytań (cykl Słowo Które Ożywia) i z myślami ludzi, których warto posłuchać (cykl Posłuchaj Kogoś Sensownego). Puszczamy to wszystko w internet i w ten sposób docieramy do ogromnej ilości ludzi z czymś naprawdę wartościowym. Chcesz razem z nami zrobić coś dobrego w sieci? Dołącz do nas!

Zapraszamy na:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

FaceBóg - bo Bóg jest wszędzie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.