Inwektywy pod adresem księży

(fot. shutterstock.com)

"Minęły już czasy, gdy ksiądz i nauczyciel wzbudzali respekt i szacunek choćby z powodu pełnionej roli społecznej" - mówią z nostalgią wielbiciele czasu przeszłego. Niesłusznie jednak dziwią się, że dzisiejsza młodzież nie uznaje żadnych autorytetów. Wszak sami dorośli je niszczą.

"Wieprz przebrany za księdza, łajdacka świnia, pasożyt społeczny, diabeł w sutannie!" To najłagodniejsze z obelżywych słów pod adresem księży, jakie powtarzają dzieci po swoich rodzicach głośno komentujących wieczorne wieści ze świata.

Przypominają mi się słuszne uwagi pewnego kaznodziei, który przestrzegał rodziców wołając: "Jeśli chcesz, by twoje dziecko nigdy tobą nie gardziło, to nie używaj pogardliwych słów pod adresem osoby, która pojawiła się na ekranie. Najczęściej jest ona dla kogoś ważnym autorytetem, czyimś ojcem lub duszpasterzem. I choć wiesz, że nie ma racji - zwykle nie musi się nawet odzywać, by jej nie mieć - ugryź się w język". Dziecko szybko się uczy od dorosłych, że niektórzy ludzie nie muszą mówić, by zasłużyć na miano łgarza i kretyna, nie ratuje ich ani odpowiedzialne stanowisko, ani zasługi z przeszłości, ani koloratka.

DEON.PL POLECA

Politycy, dziennikarze, działacze społeczni, a nawet osoby duchowne są coraz częściej obiektem słownych ataków przede wszystkim w Internecie, który daje o wiele więcej przestrzeni na obrzucanie innych inwektywami niż dystans między fotelem, a ekranem telewizora. Nawet funkcjonariusze SB nie ubliżali tak publicznie księżom, jak czynią to dzisiaj użytkownicy Internetu na forach internetowych i portalach społecznościowych. Wiele takich wpisów pod adresem księży, biskupów, a nawet papieża, firmują osoby uważające się za katolików.

"Kanalia, ubek i szuja!" Takie pomyje wylewa na jednego z polskich biskupów Bogdan-katolik na jednym z prawicowych portali. "Pod sąd z nim! Wypędzić gnoja z Watykanu! Zabić gada! Idiota!" - to słowa o papieżu Franciszku, namiestniku Chrystusa, wypisywane przez katolickich dziennikarzy i osoby, które mówią o sobie: "jestem chrześcijaninem i PAN Jezus nie każe mi nikogo bić, ale temu typowi…, "sam jestem katolikiem, ale tego…" (Trudno mi było wybrać do tego felietonu zdania nie zawierające wulgaryzmów). Jak to możliwe, że Polska stawiana przez wielu za wzór katolicyzmu, tak bardzo dzisiaj przypomina tłum wrzeszczący "Na krzyż z Nim!" Jakże bardzo stoczyli się niegdysiejsi kibice pontyfikatu Jana Pawła II.

Mówię oczywiście o zdecydowanej, aczkolwiek krzykliwej mniejszości, o tych, którzy twierdzą, że bronią prawdziwej wiary i okładają świętymi sztandarami "uzurpatorów". Wiedzą najlepiej, kto z nami, a kto przeciwko nam, kto swój, a kto cudzy. Szykują zdrajcom piekło na ziemi. Wymachują mieczem i sączą jad wierząc, że to oni są Wielką Polską Katolicką i żaden biskup, żaden papież im nie podskoczy.

Nie zamierzam kończyć tak wstydliwym dla nas wszystkich akcentem. Puenta jest taka, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Żyjemy w czasach wielkiego sprawdzianu wiary. Poniżani księża mają szczególną okazję, by wykazać się miłosierdziem wobec swoich dręczycieli, bo jak mówi Paweł Apostoł: "Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich.

Staliśmy się bowiem pośmiewiskiem dla świata, doznajemy wzgardy, jesteśmy policzkowani… Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują i dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili" (por. 1 Kor 4,9-13). Aż do tej chwili! Zalew internetowych hejtów gardzących osobami duchownymi to wielki sprawdzian dla każdego księdza wiernego Ewangelii. Zdajmy ten egzamin.

Wojciech Żmudziński SJ - dyrektor Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe, redaktor naczelny kwartalnika o wychowaniu i przywództwie "Być dla innych"

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Inwektywy pod adresem księży
Komentarze (33)
Oriana Bianka
26 września 2017, 14:55
W dyskusji doszliśmy do istotnej rzeczy: relacji. Człowiek bardzo potrzebuje relacji z innymi ludźmi, potrzebuje tego niemal tak jak powietrza. Bez bliskich relacji z rodzicami, bez ich miłosci dziecko nie może się prawidłowo rozwijać. Kiedyś ktos pokusił się o eksperyment, aby dzieci wychowywac bez kontaktu z ludźmi dostarczajac im tylko pożywienia. Dzieci w wyniku tego eksperymentu zmarły. Niestety potrzeby relacji nie zastapią kontakty internetowe na portalach i czatach. Poczucie osamotnienia źle się odbija na psychice, może prowadzić m. innymi do zachowań agresywnych. Ponadczasowość i mądrość  nauki Jezusa polega właśnie na tym, że kładł nacisk na relacje: z Bogiem i ludźmi.  Dbajmy o dobre relacje, które niemożliwe są bez zaufania, szacunku, szczerości. 
Zbigniew Ściubak
26 września 2017, 11:52
Dziękuję za dobry i mądry tekst. "Jak to możliwe, że Polska stawiana przez wielu za wzór katolicyzmu, tak bardzo dzisiaj przypomina tłum wrzeszczący "Na krzyż z Nim!" Otóż być może, stało się tak z powodu nauczania, w którym były błędy. Nauczono ludzi, ze chrześcijaństwo to wiara w "prawdy" i w "zasady" i w "poglądy". I w imię wierności, pewnym prawdom, zasadom i poglądom, depczą oni to, co jest istotą chrześcijaństwa w świecie materialnym - relację do innych ludzi. Gdy ktoś nie podziela lub przeciwstawia się temu w co wierzą, to go oskarżą, będą pomawiać, insynować, czasem oplują słowem. Bo nie rozumieją, nie czują, czym jest chrześcijaństwo. Stary Testament się powielił. Znów liczy się PRAWO na pierwszym miejscu. I to prawda, staliby i krzyczeliby, bo przecież ci na placu przed pretorium, byli wierzący w Boga i wierni PRAWU. Ale dotyczy to nie tylko tych tradycjonalistycznych, tak samo dotyczy to tych liberalnych i postępowych. I jakoś w każdej chwili może dotyczyć nas, więc trzeba się strzec, i modlić: Panie daj nam dostrzegać najpierw ludzi, a potem nasze poglądy.
Agamemnon Agamemnon
29 września 2017, 01:56
Autor komentarza zwrócił uwagę na pewne patologiczne zachowanie się niektórych jednostek, którzy  wołają dziś na krzyż z nim. W kościele czasem słyszy się takie wypowiedzi: Jak to dobrze, że umarłeś Jezu za nas na krzyżu. Krzyż to zbrodnia człowieka i nie dobrze jest gdy mówimy, że dobrze jest że miał miejsce. Nie powinien mieć nigdy miejsca. Przynajmniej ja pod tym wyrokiem się nie podpisuję. Nie chcę, by ktokolwiek komukolwiek zadawał jakiekolwiek cierpienie. Jeśli chodzi o stosowanie ataków typu argumentum ad personam to występują one wśród ludzi, którym nie poszczęściło się w zdobyciu podstawowego wykształcenia. Człowiek , który chodził do szkoły i jako tako w miarę ją zaliczył, takimi argumentami się nie posługuje. Ad personam należy do erystyki.
25 września 2017, 21:02
Troszkę czasu nie komentowałem, próbowałem dziś z Mozilli, za żadne skarby nie mogłem dać komentarza. Dopiero udało mi się z Chrome, którego teraz nie używam na prywatnym laptopie i specjalnie ściągnąłem, żeby sprawdzić, czy to nie problem przeglądarki i stąd mnie dopiero wpuściło na forum. To przypadek, czy polityka Deonu np. ściślejszej współpracy z Google? Z jakich przeglądarek tu dajecie komentarze? 
WDR .
25 września 2017, 22:30
Zgłosiłem red.Żyłce problem z deonem na urządzeniach mobilnych. Oprócz skasowania mojego wpisu nic nie zrobiono. Tutaj też nie spodziewałbym się reakcji. Chyba, że wyjątkowo lubią piszącego i zrobią dla niego wyjątek ;-)
25 września 2017, 22:46
jeśli jest to jednak jakiś szerszy problem z logowaniem potrzebnym do komentowania to szkoda, bo może ileś osób chciało wyrazić swoje zdanie, które wniosłoby coś więcej do dyskusji, ale się zniechęciły, nie wiedząc o co chodzi
26 września 2017, 06:32
Deon.Pl ma problem nie tylko z logowaniem i dodawaniem komentarzy z innych niż Chrome przegladarek.  Ma też niezabezpieczony system głosowania przy komentarzach. I oczywiście istnieje problem moderacji wpisów. Najprostrzym remedium jest wykorzystanie jednej z dostępnych wtyczek zamiast autorskiego systemu
26 września 2017, 07:01
Też pomyślałem o wtyczkach, tylko że powinno się móc komentować na tym, co ludzie mają najprościej dostępne, bez indywidualnych ulepszeń. A system głosowania faktycznie jest rozjechany, bo to co się dzieje na ocenach oraz plusach i minusach pod niektórymi artykułami nie wygląda na naturalny ruch, tylko jakąś walkę garstki osób, albo może nawet tylko dwóch przeciwnych sobie :-)
Oriana Bianka
26 września 2017, 10:48
System głosowania nie jest zabezpieczony i myślę, że lepiej byłoby gdyby był w ogóle wyłączony. To jest walka kilku osób, prawdopodobnie płatnych trolli internetowych, które w ten sposób wspierają własne wypowiedzi oraz innych osób, których komentarze im pasują, a minusują te które nie są zgodne z głoszonymi przez nich poglądami politycznymi i ideologicznymi.
26 września 2017, 10:51
To jest źle skonfigurowany system, nie są prawidłowo obsługiwane exception w JavaScripcie podczas autentykacji, nawet wiem gdzie, zajęło mi to 10 minut. Nie ma to związku z przeglądarką. Redakcja powinna zmienić dostawcę usług, bo pewnie zarabia parę groszy dodatkowo na tanim dostawcy, a traci 10 razy tyle z powodu śmiesznych błędów technicznych.
26 września 2017, 11:45
Są jakieś problemy ze skrytpami JS - to widać, EDGE ma problem z auth2, Chrome z czymś innym. Ale w mojej ocenie to nie problem dostawcy usług, ale robienia nakładki na nakładki na stary kod. 
26 września 2017, 11:46
Raczej widze zabawę gimnazjalistów, którym udało sie odkryć lukę w zabezpieczeniu głosowania. Szkoda jedynie, ze twórcy strony nic z tym nadal nie robią.
30 września 2017, 07:51
Ja mogę dać tylko komentarz w Mozilli, i to nie przy każdym wpisie, bez wklejania. Bardzo ciekawa zmiana.
25 września 2017, 20:44
Skończyły się raczej bezpowrotnie czasy, że dużo większy szacunek, zapewniający określoną nietykalność, miało się z nadania („ksiądz i nauczyciel wzbudzali respekt i szacunek choćby z powodu pełnionej roli społecznej"). Nie ma teraz uprzywilejowanych, wszyscy dostają po głowie, jak się tylko z czymś wychylają w stosunku do innych, w przeróżnych sferach życia. Należy nauczyć się z tym żyć, albo zmienić zawód/powołanie lub sposób ich realizacji. A przede wszystkim nie oczekiwać większej ochrony od innych zwłaszcza w „wszechwładnym” pod tym względem internecie, który jest jak walec nie do zatrzymania – rozjeżdża wszystko, co się wychyla w stosunku do innych. Jak ktoś chce jednak być aktywny, zabierać głos, jak potrzeba niewygodny dla innych, po prostu musi liczyć się z tym, że w dzisiejszych czasach dostanie po głowie. Nie istotne w tej chwili od kogo, z której strony. Jak po kimś nie spływa to jak po kaczce, a chce dalej być mocniej aktywny, kontrowersyjny jak potrzeba, to istnieje możliwość minimalizowania bólu bycia opluwanym. Nie rozczytywać się w innych forach, na swoich (np. fejsbukowym, czy blogowym) blokować dostęp osobom, które obrażają, czy w inny sposób niszczą gospodarza.
Oriana Bianka
25 września 2017, 11:31
"Jakże bardzo stoczyli się niegdysiejsi kibice pontyfikatu Jana Pawła II." Może kibicowali mu tylko dlatego, że był Polakiem? Bo gdyby interesowało ich to co mówił i pisał i gdyby przyjmowali jego nauki i zgadzali się z nimi, to powinni i teraz się do nich stosować. 
25 września 2017, 10:14
Odkąd istnieje kler katolicki, istnieje antyklerykalizm. Nic nowego pod słońcem. W Polsce, teksty antyklerykalne współczesne różnią się od tych z XVI wieku w warstwie językowej, co jest zrozumiałe, ale niewiele poza tym.
Wojciech Żmudziński SJ
25 września 2017, 10:29
Ciekawe jest to, że nie antyklerykalizm zieje dziś nienawiścią i obrzuca inwektywami księży, biskupów i papieża, lecz świeccy klerykalni tradycjonaliści. 
25 września 2017, 11:17
Świeccy klerykalni tradycjonaliści nie potrafią skorzystać z samodzielności myślenia i źle sie czują gdy nie otrzymują nakazów których złamanie grozi konsekwencjami. Nie potrafią się kierować wyższymi wartościami jak życzyliwość, empatia, szacunek dla innego człowieka. Stad u nich bezgraniczne zaufanie do starych zasad, choćby te nie nadążały za rozwojem świata.
25 września 2017, 18:32
Zawsze mnie zadziwiało jak łatwo współcześni jezuici znajdują wspólny język z ateistami.  
26 września 2017, 10:40
Najlepiej przyjmować z pokorą, tryumfalizm był, jest i będzie największym wrogiem Kościoła.  Albo potraktować jako wyzwanie intelektualne. Gdzieś przeczytałem, że jak na początku XVII wieku reformacja w Polsce straciła wigor i zaczęła zanikać, to jakiś zajadły wróg reformacji z jednej strony tryumfował, ale z drugiej strony konstatował ze smutkiem, że nie ma z kim dyskutowac, gdy wszyscy ze wszystkimi się zgadzają.
25 września 2017, 08:54
@CzarnySzymo Podstawą antyklerykalizmu jest sprzeciw wobec niektórych przejawów działalności kleru, a szerzej -  instytucji wyznaniowych; niezgoda na wpływ tych instytucji na pozareligijne życie społeczeństwa lub ingerencję w sprawy państwa. Jest postawą krytyczną wobec działalności oficjalnych struktur danego związku wyznaniowego, najczęściej dominującego w danym państwie - w polskim kontekście przede wszystkim Kościół rzsymskokatolickiego. Sprzeciw dotyczy, postrzeganych jako negatywne, wpływów Kościoła na pozareligijne dziedziny życia, takie jak polityka, kultura, edukacja. Brak jest także akceptacji specjalnych przywilejów dla przedstawicieli kleru wynikających tylko z faktu, że są przedtsawicielami instytucji wyznaniowej.  Antyklerykalizm to pozytywny i zdrowy przejaw rozwoju społeczeństwa.
25 września 2017, 09:51
Jest antyklerykalizm i jest antykatolicyzm. Ten drugi, szczególnie w wersji agresywnej jest przejawem problemów dawnego katolika z jego własnym sumieniem. ​Stąd tak dużo agresji, pisania bzdur i jak to sie obecnie zwie hejtowania ze strony tej grupy antykatolików. ​Jest jeszcze grupa antykatolików nuworyszy, mających za cel życia pouczanie innych katolików, ale coż poradzić na czyjąś życiową misję.
25 września 2017, 11:13
Być może masz rację, że u części osób prezentujących Antykatolicyzm  to przejaw problemów dawnego katolika z jego własnym sumieniem. Źródełem takiego problemu jest prawdopodobnie indoktrynacja religijna dzieci. Wkłada się w głowy dzieci, że mitologia Żydowska jest czymś rzeczywistym i prawdziwym, a opisy świetej księgi opowiadają prawdziwe zdarzenia. Początkowo dziecko przyjmu i zakorzenia te zdarzenia jako coś zupełnie zwykłego. Po czym następuje rozwój myslenia, logiki i okazuje się, że te zakorzenione "świętości" są sprzeczne z rzeczywistością a nawet same ze sobą, że moralność tych zdarzeń odbiega od  obecnych pojęć dobra i zła. I gdy takie zdrowe zaprzeczenia pojawiają się w głowie, następuje konforntacja z otoczeniem w które zachowuje się jak ślepiec i udaje, że nie dostrzega jawnych bzdur wpojonych w dzieciństwie. A jak się do tego pozna historię powstawania religii, a następnie jej rozpowszechniania i sprawowanej władzy .... to nie ma się wątpliwości po co religia została wymyślona.
24 września 2017, 23:18
Mam wrażenie, że autor, jak mawiają Anglicy, is barking up the wrong tree. Instytucja publicznej toalety, gdzie każdy mógł, nawet w czasach PRL,  napisać, że Jadźka to ..., zaś Pierwszy Sekretarz to .. istniała zawsze, zaś teraz przeniosła się to internetu. Rozwiązanie jest też stare jak świat, nazywa się moderowaniem. Dzięki moderowaniu, pewne publiczne sfery w internecie dzielą się na moderowane i niemoderowane. Jak ktoś czyta niemoderowane komentarze, to ma podobny komfort jak  ktoś, kto czyta napisy na ścianach w publicznej WC. Z poprawką na to, że niestety każdy z nas, niezależnie od koloru skóry, od tego czy jest osobą konsekrowaną czy nie, płci, poglądów politycznych, wieku, wykształcenia, pochodzenia społecznego jest czasami zmuszony do skorzystania z publicznej WC, zaś nikt nikogo nie zmusza do czytania rynsztoku wylewającego się na forach niemoderowanych.  Osobiście głęboko wierzę, że moce piekielne, w tym komentarze na forach, go nie przemogą, ale oczywiście w pełni szanuję, jeśli autor felietonu w w tej kwestii ma własne zdanie.
WDR .
24 września 2017, 20:22
"osoby duchowne są coraz częściej obiektem słownych ataków przede wszystkim w Internecie..." Niektórzy myśleli, jak szkalowano ks.Rydzyka (nie mówiąc o atakach w Tygodniku Powszechnym, GW pominę), że na nim wszystko się skończy. Symbol zacofania, stare babcie, a z drugiej młodzi, z wielkich miast, emanacja postępu... Zapewne ksiądz, jako wnikliwy obserwator, nie wierzył, że raz uruchomiony mechanizm zatrzyma się sam z siebie, albo ograniczy do nielubianego przez elity liberalno-lewicowe kapłana?
S
Szymon
24 września 2017, 17:39
O uważających się za katolików a zachowujących się jak wulgarna hołota też się przekonałem na jednym z forów i przyznam, że mnie też to zjawisko niemile zaskoczyło. Nie zapominajmy przy tym, że antyklerykalizm (i zwykle związane z nim wyzwiska) to cecha przede wszystkim lewicy i jej sympatyków.
24 września 2017, 16:49
"Mówię oczywiście o zdecydowanej, aczkolwiek krzykliwej mniejszości, o tych, którzy twierdzą, że bronią prawdziwej wiary i okładają świętymi sztandarami "uzurpatorów" Problem z modernistami od ponad stu lat jest taki,iż w większości od wiary odeszli,żeby jednak wypełnić powstałą z tego pustkę wzięli  się za forsowanie ideologii zapewniającej im rząd dusz. Cytat powyższy dowodzi jedynie kto jest przeszkodą w realizacji tego przedsięwzięcia. Są też na tyle perfidni,że potrafią sobie przypisać cechy osób błogosławionych, podczas gdy nie o chwałę Bożą im chodzi- "Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i odrazą dla wszystkich aż do tej chwili" Żyjemy w trudnych czasach ,gdy wielu pasterzy pobłądziło, wielu też na dobre opuściło owczarnie , a wielu jedynie udaje,że pasterzuje. Na szczęscie nie umarła dzięki Bożej łasce prawidłowa intuicja wiernych i tych pasterzy, którzy miast pluć w twarz Tradycji (w istocie Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi) odważnie przeciwstawiają się złu. Weźmy chociaż kardynałów od dubia - którzy właśnie tu na Deonie spotykali się z pogardliwymi komentarzami, weźmy i tych wszystkich,którzy jedynie używając słów jak np.msza trydencka czy ołtarz narażają się ostracyzm ze strony towarzystwa rozchulanych katolików pod przywództwem wodzireja,który poznał Ducha Świętego i "wie więcej", weźmy i tych,którzy na profilu pewnego proboszcza(który wie,że Bóg jest dobry), broniąc Kościoła przed pomyjami na Niego wylewanymi wyrzucani są poza Jego granice. Miejmy świadomość,iż w łonie Kościoła toczy się walka. Nie bądźmy tej walki biernymi obserwatorami   
MarzenaD Kowalska
24 września 2017, 11:21
" Takie pomyje wylewa na jednego z polskich biskupów Bogdan-katolik na jednym z prawicowych portali."- wybiórczość jest chorobą.  Bo o ile ohydne i do potępienia są słowa , które padają ze strony niby-katolików (a na TT niestety można zobaczyć takie wpisy wstrętne, a potem połączone z krzyżem itd. itp. :( ), to nie zauważyć, jak do samego faktu wiary, Boga, księży podchodzą środowiska lewicowe, gdzie wszystko sprowadzają do głupoty, zaćmienia umysłu i "oszukania przez księży-pedofilów" . Wpis byłyby ok, gdyby nie wybiórczość.
Wojciech Żmudziński SJ
25 września 2017, 06:26
Trudno, bym na portalu katolickim pisał do środowisk deklarujących się jako antykatolickie. Tekst adresowany jest do osób uważających się za katolików. Gdyż to my chrześcijanie powinniśmy naśladować Jezusa. Postawa typu, "my dobrzy, a oni źli" bardzo odbiega od ewangelicznego wezwania do nawrócenia skierowanego do tzw. pobożnych ( a nie do wrogów Ewangelii). Wrogowie nawracają się, gdy doświadczają naszej bezwarunkowej miłości, a nie poprzez wytykanie im błędów. 
25 września 2017, 09:54
"Trudno, bym na portalu katolickim pisał do środowisk deklarujących się jako antykatolickie" ​Trudno na tym portalu katolickim nie zauważyć agresywnej grupy antykatolików.  ​"Tekst adresowany jest do osób uważających się za katolików" A Ty Ojcze za kogo sie uważasz? ​"Gdyż to my chrześcijanie powinniśmy naśladować Jezusa. Postawa typu, "my dobrzy, a oni źli" A kogo w takim razie pouczasz? Tych dobrych czy tych złych uważajacych sie za katolików? 
MarzenaD Kowalska
25 września 2017, 18:45
Ojcze, dziękuję za odpowiedź. W sumie rozumiem teraz, dlaczego tak ojciec to ujął. Jednak nigdy nie miałam podejścia "my dobrzy, a oni źli"- jakoś rzeczywistość upewnia mnie, dlaczego grzechem nr 1 i "matką" grzechów jest pycha. 
24 września 2017, 09:49
Mam dwa pytania: Po pierwsze co z antykatolikami, takze tymi z tego forum? Czemu moderacja wpisów antykatolików jawnie atakujących wiarę nie wycina? ​A po drugie, czy temat hejtu jest teraz tak ważny, wązniejszy choćby od katolickiej akcji zmierzającej do zakazu aborcji? Bo o hejcie to tutaj wyjątkow dużo ale też wyjatkowo wybiorczo, a o zbieraniu podpisów, o poparciu społecznej akcji przeciw aborcji jakaś cisza nastała na Deon.PL.
24 września 2017, 09:32
Jakoś tak wybiórczo Autor cytuje te "inwektywy", tylko ze strony tzw. katolickich konserwatystów, prawicowych dziennikarzy. A czy nie ma ich ze stronych "postępowych" katolików? Ilu to ludzi z PO, PSL itp. używa nie mniej obraźliwych, wulgarnych, poniżających słów pod adresem Prezydenta, Premier, rządu, "niektórych" biskupów (abp Jędraszewskiego, Hozera, ks. Rydzyka) i to jakoś Autorowi nie przeszkadza. Dziwna wybiórczość.