Jan Paweł II dla nowej Europy

Jan Paweł II dla nowej Europy
(fot. fdecomite / flickr.com)

Projekty europejskie formułowane przez polityków budzą nadzieje i kontrowersje. Powszechnej zgodzie co do konieczności usprawnienia istniejącego ładu towarzyszy niepewność co do zakresu i kierunku tych zmian. Papież Jan Paweł II wielokrotnie zabierał głos w sprawie Europy. Wydany przed laty zbiór jego tekstów i alokucji na tematy europejskie liczy ponad tysiąc stron (Profezia per l'Europa, Ed. Piemme, Casale Monferrato, 1999, pp. 1024).

Wartości to rozwiązanie, nie problem

Jak osiągnąć większą jedność, nie tracąc nic z dorobku minionych pokoleń? Jak uczynić stary kontynent bardziej ludzkim i bardziej gościnnym dla wszystkich? W papieskich dokumentach pojawia się wiele podobnych pytań, w tym także te najbardziej dramatyczne, odnoszące się do osób żyjących w stanie zagrożenia, dotkniętych kataklizmami lub konfliktami zbrojnymi, Papież nigdy jednak nie traci wiary w to, że znalezienie adekwatnych rozwiązań będzie możliwe, o ile tylko Europejczycy podejmą je wspólnie, stroniąc od rozwiązań partykularnych i doraźnych.

DEON.PL POLECA

Uczestnikom debaty europejskiej Papież proponuje własną wizję nowej Europy - wizję humanistyczną, zrodzoną z inspiracji teologicznej, choć nie religijną w sensie ścisłym, wizję o charakterze etycznym, opartą na wspólnym doświadczeniu i wspólnych wartościach, a zarazem autonomiczną, nie aspirującą do roli konkurentki istniejących projektów politycznych, chętnie jednak wchodzącą z nimi w intelektualny spór.

Niemal wszystkie projekty europejskie minionego wieku łączy fakt, iż powstawały w atmosferze kryzysu. Trauma obu wojen światowych, a później trudności gospodarcze i polityczne, wynikające m.in. z dwubiegunowej polaryzacji wpływów na starym kontynencie, stanowiły główny motor europejskiej debaty zjednoczeniowej. Jej pierwsi orędownicy, Jean Monnet, Robert Schumann, Konrad Adenauer i Alcide De Gasperi, starali się zaradzić tym trudnościom stawiając na stałą współpracę międzynarodową posuniętą dalej niż kiedykolwiek wcześniej. Ich wizja, zwłaszcza w ujęciu Roberta Schumana, odwoływała się do wspólnej tradycji chrześcijańskiej, jednakże wciąż żywa pamięć o bolesnej przeszłości, a także nowe, zimnowojenne lęki niekorzystnie modyfikowały ich zamierzenia. Podobne ograniczenia stały się udziałem późniejszych wizji integracyjnych, zarówno tych realizowanych w postaci kolejnych międzynarodowych traktatów zawiązujących kolejno Europejską Wspólnotę Węgla i Stali (Paryż, 1952), Europejską Wspólnotę Gospodarczą i Euroatom (Rzym, 1958), Unię Europejską (Maastricht, 1993) i Wspólnotę Europejską (Lizbona, 2009), jak i tych, które przybrały postać inicjatyw gospodarczych, społecznych, naukowych i kulturalnych w mniejszej skali. Każdy z tych projektów powstawał w odpowiedzi na aktualne wyzwania rynku, gospodarki, finansów publicznych, napięć społecznych, rozwoju technologii i wymiany globalnej, a to oznacza, że spora europejskich rozwiązań powstawała ad hoc, w sytuacji poważnego deficytu wartości, i z tego właśnie względu jest niedostatecznie efektywna, a niekiedy mniej skuteczna od rozwiązań, z którymi musi konkurować na arenie globalnej.

Jak zdefiniować samą Europę? Jan Paweł II przy wielu okazjach przypominał, że Europę stworzyły dwie wielkie tradycje duchowe, które z czasem przyjęły postać Zachodniego i Wschodniego chrześcijaństwa (Gniezno, czerwiec 1979). Bez tej podstawowej różnorodności nie sposób wyobrazić sobie dzisiejszej dojrzałości religijnej i humanistycznej Europejczyków, ale również technicznej i społecznej. Głębokie "poróżnienie" między Wschodem i Zachodem paradoksalnie zapewniało Europie płodność oraz niepowtarzalną jedność. Europa, mityczna córka fenickiego króla, przyszła bowiem na świat na obrzeżach Azji, w miejscu narodzin największych tradycji religijnych i umysłowych, stopniowo przebudowując cywilizację Greków i Rzymian, dając w końcu początek wielu instytucjom nowoczesnych społeczeństw.

Europa od samego początku, jak podkreśla Jan Paweł II, była "wspólnotą wymiany". Ponad wszelkimi podziałami dzielono się tutaj wiarą, dobrami kultury i umiejętnościami. Ilekroć robili to uczeni i misjonarze, a nie wojownicy, tylekroć wymiana ta przynosiła trwałe, ponadczasowe owoce, nawet jeśli naznaczona była radykalnym niepowodzeniem, jak to było w przypadku misji św. Wojciecha w Prusach.

Europa posiada chrześcijańskie korzenie i chrześcijańską tożsamość. Papież przestrzega jednak przed ideologizowaniem tej prawdy. Chrześcijańska tożsamość Europy nie określa bowiem niczyich przywilejów ani prerogatyw, ale mówi przede wszystkim o zadaniach stojących przed samymi ochrzczonymi. W czasie swej pielgrzymki do Austrii w r. 1983. Jan Paweł II przypomniał, że Ewangelia jest nadzieja na chrześcijańską odnowę Europy, ale tylko wtedy, gdy sami chrześcijanie zechcą "na serio podjąć orędzie Krzyża". "Krzyż to znaczy: oddać swe życie za brata, aby wraz z jego życiem ocalić własne. Krzyż znaczy: miłość silniejsza jest od nienawiści i od zemsty, lepiej jest dawać, aniżeli brać, angażowanie się jest skuteczniejsze od czczego stawiania żądań. (...) Krzyż znaczy: miłość nie zna granic - rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie, i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej" - przypominał Papież (Wiedeń, wrzesień 1983).

Jan Paweł II z ogromnym szacunkiem odnosi się do humanistycznego dziedzictwa Europy, nie godzi się również na to, aby dziedzictwo wiary i humanizm współczesny ujmować wyłącznie w kategoriach przeciwstawnych. W przemówieniu skierowanym do parlamentarzystów europejskich Papież odrzucił zarówno opinię, jakoby osiąganie swobód obywatelskich i politycznych mogło dokonać się na drodze marginalizacji porządku opartego na wierze religijnej, ale również odrzucił opinię przeciwną, w myśl której życie zgodne z wiarą jest możliwe tylko na drodze restauracji niegdysiejszego, często wyidealizowanego porządku społecznego. "Te dwie antagonistyczne postawy nie oferują rozwiązań zgodnych z orędziem chrześcijańskim i geniuszem Europy" - podkreślił Ojciec Święty (Strasburg, październik 1988).

Swobody obywatelskie, w tym wolność religijna, oraz dojrzała i odpowiedzialna postawa wiary idą ze sobą w parze i wzajemnie się wspierają. Jednocześnie Jan Paweł II przestrzega przed wykluczeniem Boga z życia publicznego, które w Europie stało się dziwnym standardem demokracji. Publicznie akceptowany nihilizm zawsze rodzi ponure konsekwencje w życiu jednostek i społeczeństw (Warszawa, Sejm, czerwiec 1999).

Europy nie sposób zrozumieć w obrębie jej samej. Europa posiada doniosłą misję wobec innych kontynentów. Jan Paweł II jest przekonany, że Europa powinna być dla świata "jaśniejącą pochodnią cywilizacji", co będzie możliwe tylko wtedy, jeśli sama Europa będzie powracać do własnych źródeł, a więc do "klasycznego humanizmu, podniesionego i ubogaconego przez chrześcijańskie Objawienie" (Mont Chetif, wrzesień 1986). Nie chodzi tu o kulturowy kolonializm, ale o podjęcie zobowiązań wynikających z międzyludzkiej solidarności. Brak solidarności rodzi przemoc, a w konsekwencji prowadzi od wojen, autorytaryzmu i bezradności, natomiast autentyczna solidarność jest pełna pokory i służy rozwojowi wszystkich. "Pochodnia cywilizacji", o której wspomina Papież, to właśnie symbol tej ewangelicznej cnoty braterstwa i solidarności.

Budowanie jedności w skali Europy rozpoczyna się najbliższym otoczeniu konkretnego człowieka. Jak się wydaje, dzisiejsza Europa, mimo wielu publicznych deklaracji, wciąż lekceważy jednostkowe istnienie ludzkie. Owszem, kraje europejskie zachowują stosunkowo wysoki standard poszanowania podstawowych praw ludzkich, jednak w dużej mierze jest to wynikiem względnej zamożności Zachodnich społeczeństw oraz wysokich i często trudnych do utrzymania standardów publicznych w zakresie edukacji, zdrowia i bezpieczeństwa emerytalnego, a nie zawsze wynikiem świadomych wyborów moralnych samych obywateli. Znacznie gorzej wygląda respektowanie praw rodziny oraz uznanie dla wartości życia ludzkiego jako takiego. Ustawodawstwo większości krajów sankcjonuje rozwiązania niegodnie z prawem naturalnym, rozumianym przez Kościół jako zespół podstawowych, ogólnoludzkich norm moralnych. Jan Paweł II wielokrotnie przypomniał o konieczności uznania rodziny za szczególną wartość życia społecznego. W siedzibie Parlamentu Europejskiego apelował o uczynienie rodziny częstym podmiotem tworzonych praw. W jego ujęciu rodzina jest miejscem realizacji wzniosłej dynamiki daru życia, przyjmowania i udzielania go innym, należy zatem do najbardziej konstytutywnych kondycji ludzkich (Strasburg, październik 1988).

Jana Paweł II podkreśla także rolę lokalnej kultury, która "zakłada, a nie wyklucza wspólną tożsamość". "Jeżeli Europa chce pozostać sobie wierna - mówił Jan Paweł II w Strasburgu - musi umieć zebrać wszystkie żywotne siły kontynentu, uznając jednocześnie niepowtarzalność charakteru każdego regionu i odnajdując w swoich korzeniach wspólnego ducha". Jest to śmiały apel, bowiem wielu współczesnych autorów wyklucza możliwość rzeczywistej duchowej jedności zsekularyzowanego kontynentu, co więcej, wielu z nich na ideę jedności patrzy podejrzliwie, jakby przez pryzmat lęków jeszcze niedawno wywoływanych przez totalitarne ideologie. Ukazać, że prawdziwa jedność jest możliwa oraz że w jakimś wymiarze już jest ona faktem i to takim, który daje podstawy do dalszej współpracy - to jeden z najważniejszych celów papieskich starań o "europejską wspólnotę ducha".

Jan Paweł II jest przekonany, że jedną z istotnych przyczyn europejskiego sceptycyzmu, dającego o sobie znać nie tylko w sferze polityki, ale także sztuce, kulturze i sferze religijnej, są nie tylko bolesne doświadczenia obu wojen, ale również gwałtowne przemiany społeczne, jakie w krótkim czasie stały się udziałem wszystkich europejskich społeczeństw. Ważnym środkiem zaradczym na deficyt transcendencji jest zdaniem Papieża okazywanie troski najbardziej potrzebującym, a więc wspólne pokonywanie niesprawiedliwości bardziej dotkliwej niż ta, w której samemu się uczestniczy. "Nie można pozostawić żadnego kraju, nawet słabszego, poza obrębem wspólnot, które obecnie powstają - przypomina Papież. - Wzniosłość misji ludzi kierujących polityką polega na tym, że mają oni działać w taki sposób, aby zawsze była szanowana godność każdej ludzkiej istoty; stwarzać sprzyjające warunki dla budzenia ofiarnej solidarności, która nie pozostawia na marginesie życia żadnego współobywatela" (Gniezno, czerwiec 1997).

Personalizm większego formatu

Wołanie o nowych ludzi dla nowej Europy to stały wątek papieskich przemówień. Chyba najbardziej wyrazistym akcentem tego apelu są postacie nowych patronów Europy. Do św. Benedykta z Nursji, ojca Zachodniego monastycyzmu i Zachodniej cywilizacji, Jan Paweł II dołączył wielkich misjonarzy europejskiego Wschodu, świętych Cyryla i Metodego (Slavorum Apostoli, 1985), a później także trzy wielkie kobiety, święte Brygidę Szwedzką, Katarzynę Sieneńską i Teresę Benedyktę od Krzyża (październik 1999). Cechą wspólną wszystkich tych osób jest ich głębokie osobiste zaangażowanie w pełnienie zwyczajnych, często bardzo prozaicznych zadań, które z czasem wydało nadzwyczajne owoce w wymiarze społecznym i cywilizacyjnym. Każda z tych postaci naznaczyła osobistą świętością czasy i okoliczności, które, jak się wydaje, zupełnie tej świętości nie sprzyjały, a nawet były wobec niej wrogo nastawione.

Mieszkańcom Europy poszukującym nadziei na lepszą przyszłość własnego kontynentu i świata Jan Paweł II zdaje się mówić, że te nadzieje są jak najbardziej realne i dobrze uzasadnione. Wynosząc do chwały ołtarzy nowych europejskich świętych, przypomina, że te nadzieje zawsze powierzone są konkretnym ludziom, którym Bóg ofiaruje osobistą przyjaźń, nie czyniąc przy tym żadnych wyjątków.

Tekst w pierwotniej wersji ukazał się w: Michał Gróra, Rafał Budnik (red.), Kościół, Polska, Unia Europejska, Wyd. "Wokół nas", Katowice 2000, 6-10.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Paweł II dla nowej Europy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.