Jestem fanem laicyzacji. Tylko człowiek wolny może dokonać prawdziwego wyboru

Wojciech Żmudziński SJ

Marzy mi się świat, w którym nikt nie czuje się zmuszony do wierzenia w to, co narzuca dominująca kultura. Tęsknię za krajem, w którym nikogo nie wytyka się palcami dlatego, że wierzy w wartości, które nie mieszczą się w odwiecznych kanonach. Brakuje mi przestrzeni na debatę nieograniczoną dogmatami i stereotypami. Dlatego jestem fanem laicyzacji.

Termin laicyzacja rozumiany jest przez autorów „Słownika języka polskiego PWN” jako "proces słabnięcia wpływu religii na różne dziedziny życia społecznego". Trochę nieszczęśliwa definicja. Przeformułowałbym ją nieznacznie określając laicyzację jako „proces uniezależniania się życia społecznego od tradycji religijnej”, od religijnego mainstreamu. Taki proces to wielka szansa dla głoszących Ewangelię i poszukujących odpowiedzi na ważne pytania.

Laicyzacja, której baliśmy się w Kościele przez wiele lat i próbowaliśmy przeciwstawić jej tradycję i klerykalizm, okazuje się być ożywczym powiewem Ducha Świętego, okazją do wyjścia poza kościelne mury. Tak odczytuję między innymi wypowiedzi generała jezuitów, o. Arturo Sosy SJ, w wielu wywiadach, spotkaniach w Polsce i w osobistej z nim rozmowie.

DEON.PL POLECA

Ojciec Generał wielokrotnie podkreślał, że laicyzacja stanowi szansę dla Kościoła, ponieważ pozwala działać Kościołowi w przestrzeni wolności, w społeczeństwie pluralistycznym, otwartym na różnice kulturowe, ideowe, a także religijne. W takim społeczeństwie nikt nie przyjmuje wiary tylko dlatego, że środowisko ją narzuca albo tylko dlatego, że jest spuścizną kulturową naszych rodziców, czy dalszych przodków.

Podstawą spotkania z Bogiem staje się wolny, świadomy wybór, dokonany w klimacie wolności. Powinniśmy być wdzięczni Bogu za to, że proces laicyzacji wciąż postępuje zmuszając nas do opuszczenia kościelnych murów i pójścia tam, gdzie ludzie żyją i pracują, kochają i przeżywają dramaty. Bez gotowych rozwiązań, bez uważania się za lepszych i bliższych prawdy, ale za to pomocnych każdemu człowiekowi w jego dążeniu ku wolności i prawdzie.

Tylko człowiek wolny może dokonać prawdziwego wyboru. Czy mamy jednak wystarczająco dużo ludzi wolnych, którzy innych poprowadziliby ku wolności? A może jest ich tylko garstka. Może są jedynie "małą trzódką", jak nazwał Jezus grupę swoich najbliższych współpracowników. Któż jest dzisiaj w pełni wolny? Uzależniamy nasz umysł od różnych ideologii, stereotypów, od lęku i od sposobów jego zaklinania stając się na własne życzenie głuchymi i ślepymi.

Nie będę tu wymieniał wszystkiego, co zniewala nasz umysł. Warto jednak wspomnieć, że pośród wielu ewidentnych lecz rzadko wymienianych zniewoleń naszych czasów, jest zniewolenie demonem klerykalizmu i magicznego podejścia do religii. Laicyzacja może nas z tego wyleczyć. Bo będzie nam przypominała, że nie proboszcz jest w parafii najważniejszy, lecz Jezus Chrystus i Jego Lud. Bo będzie księdzu przypominała, że jeśli chce służyć zgodnie z Ewangelią, w którą wierzy, powinien stawać się najmniejszym ze wszystkich, ubogim i miłosiernym. A wiernym będzie łatwiej zrozumieć, że nie cudowne medaliki i piękne celebracje zbliżają do Boga, lecz troska o siebie nawzajem. Z tym każdy się chyba zgodzi, ale nie zawsze tak bywa. Na przeszkodzie stają nasze słabości, pokusa władzy, pokusa posiadania i pokusa, aby mieć odpowiedź na każde pytanie. Z tych trzech pokus rodzi się grzech klerykalizmu.

Gdy jako ksiądz staję wobec społeczeństwa pluralistycznego, wobec człowieka, który nic nie musi i który jest wolny w swoich wyborach, który nie podlega mojej władzy i który mi nie płaci, wtedy pokusy słabną a zaufanie do Boga wzrasta. Pluralizm czyni mnie lepszym.

Nie daję nikomu gotowych recept na życie i niejednokrotnie zadaję ludziom pytania, na które sam nie znam odpowiedzi. Wierzę, że na ważne pytania odpowiada się życiem i jeśli swoim życiem nie odpowiem na dylematy wiernych, którzy mi ufają, na darmo będę trudził się tłumacząc im, co jest dobre a co złe, co lepsze a tym bardziej najlepsze w ich konkretnej sytuacji. Bardzo trudno spotkać w sklerykalizowanym Kościele poradnictwo udzielane przykładem życia.

Czasem wydaje mi się, że niejeden ksiądz odpowiedzialny za pracę duszpasterską jest zaciekłym wrogiem wolności i dał się zniewolić obawie, że może stracić ludzi, a tym samym władzę nad kimkolwiek. Boi się zostać bez środków do życia i bez autorytetu. Ignorowany, pomiatany, wyśmiewany… nie daj Boże jak Jezus. Dlatego wolimy otaczać się ludźmi nam życzliwymi, nie idziemy między wilki, nie podejmujemy dialogu z inaczej myślącymi, a jeśli już podejmujemy to po to, aby ci inaczej myślący zaczęli myśleć tak jak my. Oswojona wizja laickiego świata może wyleczyć nas z myślenia, że każdy powinien wierzyć tak samo, czyli tak jak my. Natomiast postrzeganie laicyzacji jako wrogiej nam przemiany cywilizacyjnej prowadzi często do arogancji i przemocy religijnej.

Wierzę, że Duch Święty, który działa nie tak, jak my byśmy tego chcieli, doprowadzi swój Kościół do głębokiej przemiany. W ostatnich dziesięcioleciach powiał mocno nad murami naszych świątyń, by zburzyć je. Czy długo będziemy się okopywali i łatali dziury naszego skansenu? Czy długo będziemy umacniali mury, by do środka nie wdarli się ludzie, nad którymi nie mamy kontroli?

Jestem wdzięczny Bogu, że wciąż posyła proroków, którzy nie pozwalają nam się zasiedzieć w stworzonym przez nas, mało rzeczywistym świecie religijnych celebracji. Prorocze słowa o. Generała są niewygodne, również dla mnie. Burzą moje przyzwyczajenia i zmuszają do zobaczenia wszystkiego w nowym świetle, a to światło nie zawsze jest przyjemne, czasem razi i bije po oczach. Ale ciemność jest jeszcze gorsza. Duch Święty nie pyta o drogę, On ją wskazuje. I jest nieprzewidywalny.

Dyrektor Europejskiego Centrum Komunikacji i Kultury w Warszawie Falenicy. Redaktor portalu jezuici.pl Studia teologiczne i biblijne odbył na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, a studia z zarządzania oświatą na Uniwersytecie Fordham w Nowym Jorku. Pracował we Włoszech jako wychowawca w ośrodku dla narkomanów oraz prowadził w Gdyni Poradnię Profilaktyki Uzależnień. Przez 21 lat kierował placówką doskonalenia nauczycieli Centrum Arrupe, w latach 2002-2007 był dyrektorem Gimnazjum i Liceum Jezuitów w Gdyni, a w latach 2019-2024 socjuszem Prowincjała. Autor książek z dziedziny edukacji i duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jestem fanem laicyzacji. Tylko człowiek wolny może dokonać prawdziwego wyboru
Komentarze (41)
BW
~Beata W
4 stycznia 2022, 23:07
Czasem czytam coś do końca, ten tekst tak. Też tak czuję, ale nie wiem czy jestem w stanie dać jakiś komentarz. Zdaje się pierwszy raz cośkolwiek piszę pod tekstem. nie powiem, że jest mi dobrze, ale czuję pokój. Proszę Pana o światło jak żyć, kiedy prawie każdego dnia dowiaduję się, że ktoś stracił sens życia. Staram się patrzeć czy może ja byłam też tego małym przyczynkiem...sama mam ludzi, którzy pomagają mi doświadczać, że Bóg Jest i to daje sens. Ale właśnie znowu dziś ktoś się podzielił, że no nie wie po co żyje. Mogę oddać tylko Jemu, który nie dziwi się niczemu...
AT
~Andrzej Twardowski
14 grudnia 2021, 15:08
Dopiero dzisiaj przeczytałem. Wspaniały tekst, dziękuję. Przynosi światło i nadzieję.
MM
~matka młodych
1 lipca 2021, 18:23
Jeżeli, jak wynika z artykułu, pluralizm czyni Ojca Źmudzińskiego lepszym, proszę znieść cenzurę komentarzy krytycznych. Prawda tak bardzo stała się już niewygodna, że nie do zniesienia - Święci jezuici, w szczególności męczennicy patrzą na Was.
ZK
~Zbyszek Kaszubski
27 czerwca 2021, 21:11
Powiem wprost, czy Ojciec już zgłupiał do reszty?
MC
Michael Cyran
17 czerwca 2021, 18:27
Nigdy nie czytałem tak heretyckiego artykułu. Na samym początku ksiądz przewrotnie i samowolnie zmienia przyjętą definicję pojęcia "laicyzacja" z PWN, kładąc nacisk na rzekomy wzrost wolności, zamiast na zanik religijności. Potem ksiądz utożsamia laicyzację z powiewem Ducha Świętego, kiedy to przeciwieństwa! Następuje plugawienie własnego gniazda przez opisywanie stanu Kościoła i katolicyzmu w Polsce jako rzekome "zniewolenie demonem klerykalizmu", "magiczne podejście do religii" oraz "skansen" - zapewne w odniesieniu do kapłaństwa, życia konsekrowanego, tradycji, narodowej pobożności, mistyków katolickich i modlitwy. No bo do czego innego? Drogi księdzu, między wierszami ujawnia się problem wstydzenia się habitu, zaniku własnej religijności i zauroczenia się protestantyzmem i ateizmem. Proszę wrócić do codziennego odmawiania brewiarza i regularnego rachunku sumienia. Post i spowiedź skruszą serce oraz uwolnią od niemieckiej ideologii "Vorwärts immer, rückwärts nimmer".
MS
~Marcin S
13 czerwca 2021, 11:36
To jak żyjemy i kim jesteśmy jest zakorzenione w kulturze. Ta wielowiekową kultura mówi nam, że nie powinno się zdradzać żony, że należy pracować a nie żyć na koszt innych, i wiele wiele innych. Bez tego fundamentu nie bylibyśmy w stanie poznać świata i w nim funkcjonować, bo nie sposób jest wszystko kwestionując do wszystkich tych rzeczy dojść samemu, bo czasu i energii nie wystarczy a na drodze popełnimy mnóstwo błędów. I z tego powodu nikomu rozsądnemu nie przychodzi do głowy aby to wszystko podważyć i poznawać od nowa Tak samo wiara. Gdy nie ma ukorzenienia w kulturze, to jest możliwa do osiągnięcia. Jednak jest to sporo trudniejsze i większość ludzi tego nie zrobi, bo będzie miała 100 innych rzeczy do zrobienia
MK
~Michał Kania
15 czerwca 2021, 11:49
Dotknąłeś źródła istnienia religii, wszystkich. Zakorzenienie w kulturze i wychowaniu. Stąd biorą się właściwie wszyscy "wierzący", gdyby nie byli w ten sposób wychowani i uczeni od dziecka to żadnej wiary by nie mieli, pewnie wielu z nich szukałaby jakiegoś sensu w życiu i "coś" by znaleźli, ale wiara wbrew temu co mówi kościół nie jest dawana przez Boga. Gdyby tak było wszyscy byliby wierzący, bo dlaczegóż to bóg miałby nielicznym tylko ją dawać, a resztę skazywać na potępienie skoro wg nauki KK tylko ci wierzący, ochrzczeni itd mogą dostąpić zbawienia? Do tego dochodzą indywidualne predyspozycje i potrzeby. Ci którzy są głęboko wierzącymi chrześcijanami byliby zapewne głęboko wierzącymi muzułmanami gdyby tylko wychowywali się w muzułmańskiej kulturze. Żmudziński niestety jest w mniejszości. Dobrze, że jest taki głos z taką diagnozą, ale tacy jak Dziwisz czy Jędraszewski są wśród tych, którzy boją się, żeby zostać "nie daj Boże jak Jezus".
MK
~Magdalena Krawczyk
12 czerwca 2021, 14:54
Dziękuję za ten artykuł.
JJ
~Jan Jan
12 czerwca 2021, 11:18
Człowiek nie jest wolny Dowodzi temu Gal 5 i nie tylko. Człowiek jest niewolnikiem tego świata o czym mówił sam Pan Jezus Chrystus.
MM
~matka młodych
11 czerwca 2021, 14:10
dlaczego nie publikujecie komentarzy; obawiam się, że nie to przeciw promowanej przez Ojca Żmudzińskiego umiejętności funkcjonowania w klimacie wolności i w pluralistycznym społeczeństwie (!!!)
JJ
~Jan Jan
11 czerwca 2021, 16:00
'' 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem5; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.'' («« Mt 23 »» )
Wojciech Żmudziński SJ
11 czerwca 2021, 16:32
Bardziej dosłowne tłumaczenie z greki: "ojca na ziemi nie nazywajcie waszym, bo jeden jest wasz, Ojciec w Niebie" (Mt 23,9). Ponadto ten sam ewangelista przypomina, że należy czcić także ojca biologicznego, którego mamy na ziemi (por. Mt 15,4; 19,19). Nie jestem oczywiście zwolennikiem, aby ojcem nazywali mnie ludzie, dla których duchowym ojcem nigdy nie byłem, ale miło mi, gdy tak mnie nazywają. Sam czasem nazywam ojcem kogoś o kim wiem, że jest dla jednej przynajmniej osoby ojcem i przewodnikiem. Pozdrawiam pana Jan Jana
JJ
~Jan Jan
12 czerwca 2021, 04:55
''. Ponadto ten sam ewangelista przypomina, że należy czcić także ojca biologicznego, którego mamy na ziemi '' Tylko, że w tym przypomnieniu nie chodzi o ''ojca duchowego'' lecz o biologicznego. A mowa jest o Ojcu duchowym.
RR
~Renata Rzyduch
4 stycznia 2022, 19:12
Najgorszą wolnością jest wolność od myślenia, bo zniewala. Wiara i rozum to dwa skrzydła. Nie ja to wymyśliłam. Co się staje z drzewem jeżeli pozwolimy, by zostały podcięte jego korzenie. Tylko Jezus jest drogą, prawdą o życiem. Tego ja też nie wymyśliłam. Serdecznie pozdrawiam. Czy pamięta ksiądz, co robił 21 sierpnia 1973. Ja pamiętam. W tym dniu jest rocznica urodzin sw. Franciszka Salezego. Polecam literaturę jaką napisał i listy . Jest Doktorem Kościoła i Patronem Mediów Katolickich. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!!!
WR
Wow Ras
11 czerwca 2021, 13:25
wg pwn: laicyzacja «proces słabnięcia wpływu religii na różne dziedziny życia społecznego». Właśnie o to chodzi, aby religia miała wpływ na sferę ducha, a nie na oddawany do użytku hydrant, czy plac zabaw, które to bez pokropku nie będą działać właściwie ...
JL
Jerzy Liwski
11 czerwca 2021, 11:18
"Laicyzacja [...] okazuje się być ożywczym powiewem Ducha Świętego" ... brak słów ...
JJ
~Jan Jan
11 czerwca 2021, 10:47
''16 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 17 Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. 18 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. 19 5 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 20 uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, 21 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. 22 Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa6'' KIEDY TO KSIĄDZ WRESZCIE ZROZUMIE?
MJ
Maria Janicka
14 grudnia 2021, 12:59
Masz problem, bo TEN Ksiądz świetnie to rozumie. Wezwanie skieruj do budujących sojusz ołtarza z tronem.
Oriana Bianka
11 czerwca 2021, 08:53
Tylko człowiek wolny dokonuje wolnych wyborów, ale wolność wymaga dojrzałości. Mądrzy nauczyciele wychowują do wolności. Pierwszymi nauczycielami dla dziecka są rodzice. Wychowanie chrześcijańskie też powinno być wychowaniem do wolności. Podoba mi się artykuł, zachęca do myślenia. Zatem jest to też głos dobrego nauczyciela, bo nie daje gotowych odpowiedzi, ale mobilizuje do myślenia.
HS
~H S.
11 czerwca 2021, 08:09
Przecież jesteśmy wolni, Pan Bóg nam dał wolną wolę i możemy wierzyć w co chcieć , i co z tego wychodzi, spojrzeć ogółem brniemy w zło. Laicyzacja to zło które prowadzi do nikąd . Dziwna ta mowa, oj dziwna tego "księdza"
JJ
~Jana Jana
12 czerwca 2021, 14:56
No właśnie dlatego że jesteśmy wolni, mamy wybór, do dobra lub zła, wiecej wybiera zło ?? Dlaczego?? to nie laicyzacja jest winna, tylko MY, Chrześcijanie, o wspólnptach pierwszych chrześcijan mówiono JAK ONI się Kochają, o nas można powiedzieć: Jak Oni się żrą!! To nasza postawa skutkuje masowymi odejściami!!!!
AS
~Antoni Szwed
10 czerwca 2021, 23:06
Z tekstu o. Żmudzińskiego wynika (co podpiera stosownym autorytetem swojego generała), że jezuici są już w Kościele niepotrzebni. Ich misja krzewienia Słowa Bożego i pogłębiania wiary (kiedyś mieli gorliwych misjonarzy, męczenników, także znakomitych kaznodziejów) właśnie się skończyła, co daje się coraz wyraźniej zaobserwować od ok. 2013 roku. Dziś są Towarzystwem Jezusowym tylko z nazwy, z tradycji, za tym nie kryje się już chrześcijański duch. Mogą wierzyć (lub nie wierzyć) w cokolwiek, co szef jeden czy drugi im zaproponuje, wszystko jedno. No cóż, zakon z tak dużymi tradycjami po prostu się wypalił. Koniec.
WR
Wow Ras
11 czerwca 2021, 13:29
Problem polega na tym, że wierni i duchowni mieszają religijność z duchowością/wiarą. Duchowni mają w tym interes, a manipulacja i wpływ na wiernych jest widoczna choćby na tym forum. Autor wskazuje właśnie na to co ważniejsze - duchowość/wiara - a co jest przesłaniane przez religijność: obrzędy, konwenanse, kulturowe modele, powinności
OB
~Oriana Bianka
10 czerwca 2021, 21:23
Tylko człowiek wolny dokonuje wolnych wyborów, ale wolność wymaga dojrzałości. Mądrzy nauczyciele wychowują do wolności. Pierwszymi nauczycielami dla dziecka są rodzice. Wychowanie chrześcijańskie też powinno być wychowaniem do wolności. Podoba mi się artykuł, zachęca do myślenia. Zatem jest to też głos dobrego nauczyciela, bo nie daje gotowych odpowiedzi, ale mobilizuje do myślenia.
MC
Michael Cyran
17 czerwca 2021, 18:08
Wolność jest cechą Boską. Dlatego ludzie, jako dzieci Boga, otrzymali ją jako wielki dar. Lecz życie w świecie oraz wolność do samorealizacji w nim, w pojęciu tradycyjnej katolickiej teologii i mistyki, nie są celem samym w sobie. Są tylko tłem do realizacji prawdziwego powołania człowieka. Tym jest miłowanie Boga, życie w Świętości i podejmowanie świadomych decyzji, które mają nas i innych zbliżać do Boga. Wolność w pojęciu katolickim jest wolnością od grzechu i świata, w którym czychają pułapki szatana. A ksiądz Żmudziński zachowuje się tak, jak gdyby życie świeckie było jakąś sielanką wolności oraz wartością samą w sobie. Jednocześnie propaguje abstrakcyjną wiarę/duchowość, uwolnioną od modeli, struktur i tradycji. A przecież te modele, struktury zostały nie bez inwencji Ducha Świętego stworzone po to, aby krzewić wiarę i aby przez sakramenty lud Boży otrzymywał dary Ducha Świętego. Teologia tego księdza to dekonstruktywizm. Jej zgubne skutki widać od dawna we Francji i w Niemczech.
PH
~Paweł Hajkowicz
10 czerwca 2021, 20:42
Sam diabeł nie wymyśliłby lepszego tekstu. Św Ignacy z pewnością w grobie się przewraca.
KW
~ka we
10 czerwca 2021, 20:16
Zastanawia mnie, ostatnio skąd się bierze, ta niechęć do Liturgii, do Eucharystii w wielu wypowiedziach, również księży. "Piękne celebracje".... przeciwstawione "wzajemnej trosce". Jakby zupełnie zapomnieli (może nigdy nie poznali i nie doświadczyli), a szkoda - jakie skarby, daje nam Kościół, czym może być spotykanie Boga poprzez liturgię, i dlaczego na przykład nie wystarczy tylko pójść do przytułku albo do lasu, a czasem warto też do kościoła, bo bazując tylko na sobie, bardzo szybko doświadczymy że nasze piękne inicjatywy były bardzo płytkie i chodziło w nich tylko o szukanie siebie i swojej chwały albo przyjemności a nie Boga. Tak, Boga można spotkać wszędzie, ale po coś nam zostawił Kościół i swoją Eucharystyczną Obecność. I Eucharystia nie jest tylko piękną sentymentalną celebracją, ale spotkaniem z żywym i prawdziwym Bogiem.
WR
Wow Ras
11 czerwca 2021, 13:34
Bo (piękna) Liturgia nie jest celem samym w sobie. Niestety duchowni (generalizując) nie wysilają się aby wyjaśnić, że Liturgia jest kolejnym etapem wtajemniczenia i powinna być świadomą odpowiedzią człowieka na zaproszenie Boga, oni "zmuszają" opowiadając o "obowiązku" uczestnictwa i to jest dramat. Nie są też cierpliwi w katechizacji, bo z czegoś trzeba żyć, więc łatwiej zmuszać niż rozwijać wiernych duchowość. A można by zacząć od spotkań w lesie/kawiarni/deptaku...
IG
~Iwona Grabowsks
10 czerwca 2021, 20:16
Zawsze tak czułam i nie rozumiałam dlaczego dzieje się inaczej,tak komercyjnie...a to sprzeczne jest z nauką Jezusa. Zawsze z zainteresowaniem słucham i czytam o . Zmudzinskiego . Pozdrawiam
MC
Michael Cyran
17 czerwca 2021, 18:25
Droga pani Iwono, sądzę, że spostrzeżenie Pani jest prawidłowe, ale wniosek chybiony. Dlatego tak się dzieje, bo piękno tradycyjnego Kościoła zostało zastąpione szopką ceremonii religijnych i lekko strawną teologiczną papką instant z zachodu (Tylko być miłym, nowoczesnym, nie wychylać się i nie mówić o grzechach i obowiązkach stanu). Jest grupa niszczycieli, burzycieli i heretyków w Kościele. Niestety ww. ksiądz prawdopodobnie do nich należy.
~Urszula Ż
10 czerwca 2021, 14:33
Zmiana definicji laicyzacji? Soryyy nie czytałam już dalej. Idąc za tym pomysłem - w imię wolności możemy zmienić znaczenie/dopasować do swojego myślenia wszystko. Ręka może być teraz nogą, stół - krzesłem. A co, wolno mi, jestem wolny!
RR
~realny realista
10 czerwca 2021, 15:04
Jako Slazak pytalem mojego ojca, co lubia Polacy, nie znalem ich, przyszli w 1945 na Slask. Odpowiedz mojego ojca byla krotka i zwiezla: Polacy lubia wolnosc, wolnosc bez obowiazkow, bez odpowiedzialnosci. Synu w szkole cie uczyli: Zlota wolnosc szlachecka, i do czego doprowadzila. Polscy duchowni mieli wolnosc, bo szefem byl Polak w Watykacie, co z tego wyszlo, to samo co z komunizmu. Teraz probuja tak jak komunisci ratowac wplywy.
KW
~ka we
10 czerwca 2021, 19:58
Dokładnie. Mówi że jest fanem, ale laicyzacji według swojej definicji. W świat idzie przesłanie hasłowe, bez wyjaśnienia o co chodzi. Dla mnie to jednak rodzaj manipulacji i rozmywania pojęć. Warto pomyśleć, komu zależy na tym by Boga było jak najmniej w przestrzeni naszej kultury i naszego życia codziennego i by coraz trudniej można było Go spotkać.
RR
~realny realista
10 czerwca 2021, 13:18
Ja tez tesknilem za takim krajem w ktorym liczy sie uczciwosc praca, nikt mi nie zabrania wierzyc w Boga, ucieklem wiec jak Polacy dali mi paszport, pan tez moze uciec, zycze powodzenia, zapewniam pana, sa takie Kraje.
AB
~Anita Boff
17 grudnia 2021, 01:08
To po co tu do Polaków piszesz? Zajmij się swoimi, jak ci Polacy przeszkadzają. Natręctwa leczy się u lekarzy a nie na forach...
KS
Konrad Schneider
10 czerwca 2021, 13:08
A to jest ciekawe!
WR
Wow Ras
10 czerwca 2021, 11:46
"Marzy mi się świat, w którym nikt nie czuje się zmuszony do wierzenia w to, co narzuca dominująca kultura." - wspaniałe słowa! Obawiam się jednak, że wielu Księdza kolegów po fachu ma diametralnie inne marzenia...
DO
~Darek O
10 czerwca 2021, 11:33
Dziękuję za ten mądry i potrzebny tekst!
MR
~Ma Rek
10 czerwca 2021, 11:14
Oj, oj. Nie jestem taki głupi, bym istoty tekstu nie uchwycił. Ale bezwzględnie trzeba zadbać o niuanse, także duszpasterską odpowiedzialność. Tę istotę trzeba przedstawić inaczej. Będzie burza! Chyba potrzebne spotkanie z Przewodniczącym KEP. PS. Jeszcze raz, istotę uchwyciłem, zapewniam.
KJ
~Katarzyna Jarkiewicz
10 czerwca 2021, 11:14
Oczywiste jest, że o. Wojciech jest sfrustrowany. Chciałby, żeby ludzie byli wolni, ale oni są zniewoleni. Zresztą konformizm się pogłębia i nie ma kraju ani ziemi, gdzie nie ma dyktatu kultury dominującej. Ba - jest kultura globalna i nikt nie ucieknie od Raymanów nawet na Pustyni Gobi. Ludzie popełniają samobójstwa nie dlatego, że są zmuszani do przyjęcia kultury dominującej, ale dlatego, że mają ograniczone możliwości dołączenia do niej. Chcą być tacy jak inni, a nie niezależni. Wolność jest straszliwym obciążeniem dla człowieka, stąd niewielu ludzi wolnych na świecie. Z tą laicyzacją jako procesem uniezależniania się życia społecznego od tradycji religijnej też krucho, bo albo mamy zastępowanie jednej tradycji religijnej inną, albo laicyzacja jest czystym zeświedczeniem, gdzie nie ma religii i nie ma czego od czego rozdzielać. Ale gratuluję o. Wojciechowi optymizmu w tym czasach ostatecznych. To zawsze jest jakaś pociecha!
JJ
Jan Janek
10 czerwca 2021, 10:43
I dziwić się, że Kościół leży na obu łopatkach skoro ma takich "duszpasterzy"? Tow. Lenin mówił o takich " pożyteczni idioci". Fakt, pytanie tylko czy to głupota, czy zdrada, a może jeszcze coś innego?