Kapłan według Franciszka
Nauczanie papieża Franciszka jedni odbierają jako rewelacyjne, ale inni mają z nim problem. Obie strony zadają sobie m.in. takie pytanie: jaki w takim razie powinien być ksiądz? Zdarzają się i szydercze odpowiedzi.
Nie wchodząc jednak w polemikę z nimi, można się chyba zastanowić nad tym, jaki jest naprawdę Franciszkowy ideał kapłana, i uderzyć się trochę w piersi, by zapytać, czy jest on i naszym ideałem. To dotyczy nie tylko księży, lecz i świeckich, choćby dlatego, że ich oczekiwania kształtują kapłańskie postawy.
Do takiego rachunku sumienia niejako wezwał nas Franciszek, gdy niedawno podczas Mszy św. u Świętej Marty powiedział, że w drodze, jaką wskazuje nam Jezus, regułą jest służba innym, a nie pycha, władza, pieniądze. Choć te słowa skierował do wszystkich uczniów Chrystusa, to oczywiste jest, że nie można ich nie odnieść do tych, którzy podjęli się szczególnej, kapłańskiej posługi.
Papież w ten sposób opisywał ducha światowego, sprzecznego z Jezusowym. Podkreślił: "Kiedy wielcy święci mówili, że czują się wielkimi grzesznikami, to dlatego, że rozumieli tego ducha świata, który był w nich, i mieli wiele pokus światowych. Nikt z nas nie może powiedzieć: nie, ja jestem osobą świętą, czystą, bo wszyscy jesteśmy kuszeni tymi sprawami, zniszczenia innych, aby awansować. To pokusa światowa, która jednak dzieli i niszczy Kościół. Nie jest to duch Jezusa".
Niszczenie innych, budowanie własnej pozycji kosztem innych ludzi połączone z uleganiem pokusie bogactwa, władzy i pychy to antypody kapłaństwa, do którego nawołuje Franciszek.
Papież jako jezuita wielokrotnie odprawiał Ćwiczenia Duchowe wg metody św. Ignacego. Ważną medytacją jest tam medytacja o kuszeniu Jezusa na pustyni. Kuszenie to jest trójstopniowe. Zaczyna się od kuszenia do bogactwa.
Zamienianie kamieni w chleb to pokusa uzbierania znacznej bazy materialnej, uniezależnienia się, posiadania zasobów, nad którymi nikt nie ma kontroli. Może to się wiązać z rozdawnictwem przynoszącym popularność, co w efekcie daje władzę. To następny stopień tego kuszenia: władza. Dostarczając znaczną ilość głosów w wyborach politycznych, ma się wpływ na władzę. To oczywiście kusi i przynosi profity w postaci władzy "nad wszystkimi królestwami świata" (por. Łk 4,5), a przynajmniej nad częścią tych królestw. A wtedy to już bardzo trudno oprzeć się pysze. To trzeci stopień. Człowiek pragnie "błyszczeć" przed tłumami, fruwając przy "narożniku świątyni".
Czy kapłan pyszny może być wzorem? Czy ktoś, kto pozwala na, lub wręcz podsyca, kult jednostki wobec siebie, kojarzy nam się z duszpasterzem wg Franciszkowych wymogów?
Tym bardziej gdy posługuje się metodą niszczenia innych, oczerniania ich, niedopuszczania ich do głosu, szydzenia z tych, którzy ich bronią. Do tego jeszcze, jak to się często zdarza, pycha przejawia się w samouwielbieniu. Wtedy kapłan jest tak pewny siebie, że się nie przygotowuje do publicznych wystąpień. W efekcie mówi nie na temat, "lądując" zawsze na tym samym miejscu.
Mógłby się ktoś żachnąć: "Ależ, takich kapłanów nie ma!". Mam nadzieję. Lecz stawianie takich postaw za wzór jest kłamstwem i do tego sieje zgorszenie. (Może chodziło o sprowokowanie za pomocą absurdu do twórczego myślenia o roli kapłana? To byłoby jakieś usprawiedliwienie).
Papież zakończył swoją homilię słowami: "Warto, byśmy pomyśleli o wszystkich tych sytuacjach, gdy widzieliśmy to w Kościele i kiedy sami tak czyniliśmy, prosząc Pana, aby nas oświecił, byśmy zrozumieli, że umiłowanie świata, czyli tego ducha światowości, jest nieprzyjacielem Boga".
Coraz częściej mamy do czynienia w Kościele z głosowaniem "nogami".
Wychodzenie z kościoła to nie tylko zorganizowane i "nagrane" akcje. Niestety obserwujemy ludzi, którzy spontanicznie wychodzą z kazań, zaczynają chodzić do innych kościołów, albo i takich, którzy zgorszeni zastanawiają się, czy i jak "praktykować". Myślę, że nie chodzi o to, że spotykają się z kapłanami, którzy mają swoje słabości (kto ich nie ma?), ale o to, że ci kapłani hołdują ideałom zbytnio przystającym do ducha światowości.
Jacek Siepsiak SJ - redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe".
Skomentuj artykuł