Polscy duchowni a Franciszek? "To skomplikowane"

Polscy duchowni a Franciszek? "To skomplikowane"
(fot. ©episkopat.pl)

Niespełna dwa miesiące przed przybyciem papieża Franciszka do Polski metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz udzielił ważnego wywiadu związanemu z dziennikiem "La Stampa" opiniotwórczemu serwisowi Vatican Insider.

Zgadzam się z tymi, którzy z żalem wskazują, że tego rodzaju rozmowy z kościelnymi hierarchami są w mediach w Polsce rzadkością. Andrea Tornielli nie prowadzi wywiadu "na kolanach", nie unika trudnych tematów, a równocześnie nie ma w jego pytaniach ani odrobiny agresji. W takiej atmosferze można mówić szczerze i z troską, bez konieczności przyjmowania postawy obronnej. Można spokojnie rozwiewać mity i trzymać się faktów.

Kończąc rozmowę Tornielli poruszył kwestię delikatną, przez wielu w Polsce omijaną, dla niejednego bolesną. Poruszył sprawę podejścia polskich duchownych do papieża Franciszka.

Gdybym miał ją określić odwołując się do fejsbukowych statusów związku najchętniej użyłbym sformułowania "to skomplikowane". Od marca 2013 roku wielokrotnie słyszałem z ust księży zachwyty aktualnym Następcą św. Piotra, jak i wypowiedzi pełne dystansu, a nawet nieskrywanej niechęci, by nie powiedzieć wrogości. Pomiędzy tymi skrajnościami mieści się oczywiście mnóstwo głosów wyważonych, traktujących Franciszka z należytym szacunkiem, życzliwością, choć nie bezkrytycznych. Łatwo jednak zauważyć, że powszechnego entuzjazmu, przypisywanego polskiemu duchowieństwu w odniesieniu do Jana Pawła II, a nawet bardzo dużej aprobaty, odnoszonej do Benedykta XVI, nie ma.

DEON.PL POLECA


Kard. Nycz broni się przed generalizowaniem w tej materii, przyznaje jednak, że Papież w Polsce jest inaczej przyjmowany przez katolików świeckich, a inaczej przez księży. Szukając analogii odwołuje się do sytuacji, jaka przed laty miała miejsce w odniesieniu do Jana Pawła II w Ameryce Łacińskiej. Przypomina, że prze świeckich Papież Polak przyjmowany był entuzjastycznie, a "przez biskupów i księży był przyjmowany... inaczej". Metropolita warszawski zastrzega przy tym, że używając tego porównania mówi "najbardziej delikatnie jak tylko się da".

Moją uwagę zwrócił fakt, że kard. Nycz jednoznacznie wskazuje źródło postaw duchownych z Ameryki Łacińskiej - problemy z teologią wyzwolenia, natomiast w odniesieniu do Polski odpowiada: "Myślę, że różne są tego przyczyny". Tak wytrawny dziennikarz, jak Andrea Tornielli, nie dociska. Dlaczego? Być może zdaje sobie sprawę, że zjawisko wymaga szerszych i głębszych analiz. Może bierze pod uwagę, że po wizycie Franciszka w Polsce sytuacja ulegnie zmianie...

Komentatorzy, którzy już wcześniej zauważyli zdystansowanie widocznej części polskich duchownych katolickich wobec papieża Franciszka, najczęściej wskazują jako przyczynę jego krytyczne, czasami nawet bardzo ostre, wypowiedzi na temat biskupów i księży. Faktycznie, poprzedni Następcy św. Piotra nie mówili tak często publicznie, głośno i jednoznacznie o grzechach duchownych. Jeśli potraktować rzecz powierzchownie, to może być niepokojące, a nawet drażniące dla niejednego księdza czy biskupa. Ale czy pokazuje rzeczywistą relację Franciszka do wyświęconych?

Myślę, że nie. Ks. Witold Dorsz, który jako jeden z niewielu polskich duchownych wziął udział w Jubileuszu Kapłanów, trwającym w Rzymie od 1 do 3 czerwca br., podzielił się na Fb refleksją: "Papież Franciszek poświęcił nam, księżom z całego świata, wyjątkowo wiele czasu i sam podjął się wygłoszenia konferencji rekolekcyjnych. Wielu nie usłyszało nigdy od swoich biskupów tylu ciepłych słów i wyrazów uznania dla ich oddania i pracy, co od tego papieża i w tej perspektywie trudno inaczej odczytywać jego nierzadkie napomnienia niż jako wyraz ojcowskiej troski".

Mam wrażenie, że oprócz nieznajomości papieża Franciszka i jego rzeczywistych intencji, jednym z istotnych powodów mocno zdystansowanego podejścia do niego ze strony części polskiego duchowieństwa, jest wciąż trwająca praca nad zbudowaniem kapłańskiej tożsamości w zmieniających się uwarunkowaniach. Na pewien brak entuzjazmu nie tylko w odniesieniu do Następcy św. Piotra (a był nim wtedy wciąż nasz Rodak!), ale także do wielu zdarzeń i zjawisk w Kościele powszechnym wśród polskich księży zwracano mi uwagę już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Mówili o tym zarówno świeccy, jak i niektórzy księża. Zmieniły się (i wciąż ulegają zmianie) oczekiwania sporej części wiernych wobec duchownych. Świeccy przejęli role i zadania, które przez dziesięciolecia zastępczo wykonywali za nich na formum publicznym duchowni. Dla biskupów i księży konieczne okazało się dookreślenie na nowo samych siebie. Czegoś, co w pełni zasługuje na nazwanie "duszpasterskim nawróceniem". To jest proces wymagający czasu.

Nie jest tak, że wszyscy polscy katolicy świeccy gremialnie przyjmują Franciszka z nieopisanym entuzjazmem, a wszyscy duchowni maksymalnie dystansują się od niego. Jest grupa świeckich (złożona nie tylko z publicystów o znanych nazwiskach) sceptycznie podchodzących do osoby i sposobu sprawowania posługi przez obecnego Następcę św. Piotra (przyczyny ich sceptycyzmu też warte są zbadania i analizy). Jest również wielu księży, którzy nie kryją swojego zachwytu Papieżem. Nikogo nie wolno lekceważyć ani potępiać. Fakt że podejście do Franciszka jest różne, to coś naturalnego. Najgorsza byłaby obojętność.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy duchowni a Franciszek? "To skomplikowane"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.