Kard. Nycz podsuwa pomysły na Post. To konkretny test
W ten tok myślenia włącza się tegoroczny wielkopostny list arcybiskupa warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Mam nadzieję, że okaże się on wyjściem naprzeciw tym, którzy nie radzą sobie z przeżywaniem okresu rozpoczynającego się w Środę Popielcową.
Wielki Post to czas, którego dobre przeżycie niesie dalekosiężne, konkretne konsekwencje nie tylko w życiu poszczególnych chrześcijan, ale również w życiu wspólnoty wierzących.
W ostatnich latach wiele razy spotykałem ludzi, którzy mieli problem z Wielkim Postem. Ze sposobem, w jaki ich otoczenie do tego czasu w roku liturgicznym podchodziło. "Wielkie słowa, mnożące się w Internecie rekolekcje, w których do klikania mają zachęcać znane nazwiska, całe listy pomysłów na wielkopostne postanowienia. Apele i wezwania. Ale jak mocniej poskrobać, to pojawia się za tym wszystkim jakaś dziwaczna pustka" - relacjonowała mi swoje rozterki jedna z kobiet, odczuwających niedosyt. Sprawiała wrażenie przytłoczonej i zaniepokojonej tym, że nie potrafi włączyć się w pewien - jej zdaniem - dominujący styl przeżywania Wielkiego Postu.
Inni mówili o poczuciu jakiegoś zawieszenia, rozziewu między tym, co się faktycznie działo np. w ich parafii, w diecezji, a roztaczaną w mediach atmosferą. Ktoś powiedział: "Brakuje mi jakiegoś konkretu, którego mógłbym się chwycić". Dodał, że nie chodzi mu o podsuwanie kolejnych "sposobów" na przeżycie Wielkiego Postu. Raczej o coś, co pozwoli poczuć, że nie jest to czas przeznaczony jedynie na indywidualną pobożność, ale okres wspólnotowego przygotowania do świętowania Triduum Paschalnego.
Papież Franciszek w orędziu na tegoroczny Wielki Post przypomniał, że ten czas w życiu chrześcijanina, katolika, to nowy początek, to droga prowadząca do bezpiecznego celu, do Paschy Zmartwychwstania, do zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. "Okres ten zawsze kieruje ku nam stanowczą zachętę do nawrócenia: chrześcijanin jest wezwany, by powrócił do Boga «całym swym sercem», aby nie zadowalał się życiem przeciętnym, ale wzrastał w przyjaźni z Panem" - napisał Papież.
Podkreślił też, że Wielki Post jest czasem sprzyjającym zintensyfikowaniu życia duchowego poprzez święte środki pokutne, jakie oferuje Kościół: post, modlitwę i jałmużnę.
W ten tok myślenia włącza się tegoroczny wielkopostny list arcybiskupa warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Mam nadzieję, że okaże się on wyjściem naprzeciw tym, którzy nie radzą sobie z przeżywaniem okresu rozpoczynającego się w Środę Popielcową. Co prawda adresatami listu są wierni archidiecezji warszawskiej, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby także polscy katolicy z innych diecezji wzięli go sobie do serca.
W podejściu zaprezentowanym przez kard. Nycza zwraca uwagę koncentracja wokół kilku konkretów.
Po pierwsze, problem hejtu podjęty w aspekcie postu. Wielokrotnie słyszałem utyskiwania, że Kościół nie reaguje na szerzącą się zwłaszcza w Internecie nienawiść i agresję, że w ten sposób jakby dawał milczące przyzwolenie. Arcybiskup warszawski proponuje wykorzystać Wielki Post do zerwania z tym zjawiskiem. Wbrew niektórym interpretacjom jego słów, wcale nie sugeruje, że po Wielkanocy można do hejtowania wrócić. Ten post ma przynieść trwałe owoce. Kard. Nycz napisał to wyraźnie.
Tak samo konkretnie, jak o poście, metropolita warszawski mówi o modlitwie. Wskazuje dwie intencje, nie ukrywając, że dotyczą one poważnych problemów, z którymi mierzy się aktualnie Kościół w Polsce. Pierwszy to troska o to, aby nie zmarnować potencjału dobra tkwiącego w młodym pokoleniu. Drugi to kwestia powołań kapłańskich i zakonnych. Zarówno tych, które czekają na pozytywną odpowiedź, jak i tych, które są już wypełniane. Księża i członkowie zgromadzeń zakonnych bardzo potrzebują modlitwy. Nie bez powodu papież Franciszek tak często prosi "Módlcie się za mnie".
Można odnieść wrażenie, że jałmużna w jej podstawowej, najprostszej formie, polegającej na bezpośrednim wsparciu kogoś będącego w potrzebie, przeżywa poważny kryzys. Pojawiła się mocna tendencja do udzielania pomocy przy równoczesnym unikaniu bezpośredniego kontaktu z potrzebującym, bez dotykania go, stawania twarzą w twarz, spoglądania w oczy. Wielokrotnie zwracał na to uwagę papież Franciszek. W Polsce to zjawisko przejawia się m. in. w odniesieniu do uchodźców i imigrantów. Wynika w dużej mierze z troski o własne bezpieczeństwo. Kard. Nycz mówi jasno, że trzeba pomagać nie tylko tam, daleko, na miejscu, ale również trzeba zrobić kolejny krok i stworzyć możliwość pomocy nadzwyczajnej, udzielanej uchodźcom tutaj, w Polsce. To konkret, wymagający odwagi i zmiany myślenia.
Konkretem wskazanym przez metropolitę warszawskiego jest również sposób traktowania w Polsce tysięcy Ukraińców. To temat dla wielu wstydliwy i pomijany, spychany na margines, dlatego poruszenie go przez kard. Nycza ma bardzo duże znaczenie. Na pozór nie chodzi o nic nadzwyczajnego, tylko o zwykły szacunek i uczciwe wynagrodzenie. W rzeczywistości to konkretny test. "Wrażliwość i sprawiedliwość wobec przybyszów do naszej Ojczyzny jest także miarą naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa" - napisał arcybiskup warszawski.
Wielki Post to czas, którego dobre przeżycie niesie dalekosiężne, konkretne konsekwencje nie tylko w życiu poszczególnych chrześcijan, ale również w życiu wspólnoty wierzących. List kard. Nycza o tym mocno przypomina. Być może dlatego wzbudził tak wielkie zainteresowanie.
ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI
Skomentuj artykuł