Koniec świata

Koniec świata
(fot. Jason Wong / Unsplash)

Jak będzie wyglądać ostatnia godzina świata? Ma przyjść niespodziewanie, trafić w sam środek ludzkich splątanych spraw i dążeń, rozciąć je i ukazać, że w dużej mierze prowadziły donikąd.

"A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie" (Mt 24, 37-44)

DEON.PL POLECA

Gdyby było wiadomo, kiedy przyjdzie złodziej, należałoby czuwać tylko tej jednej nocy i po kłopocie. Gdyby dzień końca świata albo naszej własnej śmierci był nam znany, konfesjonały byłyby oblężone przez jutrzejszych nieboszczyków. Tylko że taka pokuta w hali dworcowej przed odjazdem byłaby równie wątpliwa co do intencji jak chrzest Konstantyna, odwlekany aż do łoża śmierci, aby przedtem nie przeszkadzał grzeszyć.

Bóg nie objawił nam godziny końca: wiadomość ta nie jest potrzebna ani pożyteczna niewolnikom i najemnikom. Jak mówi św. Bazyli, człowiek służy Bogu albo ze strachu przed karą, jak niewolnik; albo dla nagrody, jak najemnik; albo z miłości, jak syn. Otóż niewolnik, znając godzinę inspekcji, zacząłby pracować gorliwie na pięć minut przed nią. Najemnik mógłby uznać, że rozliczenie przychodzi za wcześnie, zanim jeszcze zdołał odebrać w pełni zapłatę, na którą liczył: i mógłby się właśnie w ostatniej chwili zbuntować. Bywało tak w historii, na przykład w czasie zarazy, że świadomość bliskiej śmierci wyzwalała najniższe skłonności w tłumach ludzi dotychczas spokojnych i porządnych. I jedynie syn, który końca czeka nie jako swojego potępienia lub wybawienia, ale jako godziny ostatecznego objawienia się Ojca - jedynie syn może znać bez szkody dla siebie swoją własną ostatnią godzinę. Wspólnej ostatniej godziny nie znał nawet Syn Boży jako człowiek.

Ma ona przyjść niespodziewanie, trafić w sam środek ludzkich splątanych spraw i dążeń, rozciąć je i ukazać, że w dużej mierze prowadziły donikąd, a ważna była tylko intencja, w jakiej działano. To samo miejsce, te same warunki życia mogą okazać się bramą zbawienia dla jednych, bramą potępienia dla drugich. Z tych dwu, którzy będą na polu, nie jest powiedziane, że do nieba wzięty będzie uboższy albo właśnie bogatszy: te rzeczy stracą wtedy całe znaczenie, a pozostanie tylko sposób, w jaki nieśliśmy przez życie nasze bogactwo albo właśnie ubóstwo. Z tych dwóch, które będą mełły razem, nie jest powiedziane, że do nieba wzięta będzie pilniejsza albo właśnie powolniejsza: nasz charakter stanie się wtedy rzeczą zupełnie obojętną, a pozostanie tylko sposób, w jaki wykorzystywaliśmy jego zalety i wady. Jak za dni Noego potop przekreślił wszystko, co wydawało się ważne, tak i na nas spada kiedyś Boża miara, przewracająca świat naszych wartości: eschatologiczna poprawka, która nie będzie jednak niespodzianką. Zostaliśmy przecież ostrzeżeni, dostaliśmy nakaz czuwania i mamy wszelkie możliwości, żeby się z tekstu Ewangelii zaznajomić z zasadami działania tej Bożej miary. "Objawiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Bóg żąda od ciebie". Objawiono nam wszystko, czego potrzebujemy, żeby w tym dniu z ufnością stanąć przed Panem, a zatajono przed nami wszystko, czego znajomość nie wyszłaby nam na dobre. I nakazano: Czuwajcie.

Fragment książki "Jednego potrzeba. Refleksje biblijne"

Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu prac historycznych, m.in. "Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wieku", "Czarna owca", "Oślica Balaama", "Sześć prawd wiary oraz ich skutki", tłumaczka m.in. ojców monastycznych, felietonistka czasopism "Więź" i "Via Consecrata"

urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu prac historycznych, m.in. "Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wieku", "Czarna owca", "Oślica Balaama", "Sześć prawd wiary oraz ich skutki", tłumaczka m.in. ojców monastycznych, felietonistka czasopism "Więź" i "Via Consecrata"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Małgorzata Borkowska OSB

Książka dzieli się na dwie części; pierwszą – tytułowe Jednego potrzeba, i drugą – Jego pytania do nas. Obie zawierają teksty autorki Oślicy Balaama opierające się na fragmentach biblijnych, większych lub mniejszych, czasem cytowanych jako...

Skomentuj artykuł

Koniec świata
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.