Koniec watykańskiej neutralności?

Koniec watykańskiej neutralności?
(Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT)

Irytująca wielu komentatorów i obserwatorów działań Stolicy Apostolskiej praktyka właśnie została przełamana przez papieża Franciszka. Czy to efekt poważnej refleksji nad kształtem watykańskiej neutralności?

„Nie jesteśmy neutralni” – oświadczył w imieniu Stolicy Apostolskiej Andrea Tornielli w edytorialu opublikowanym 13 stycznia br. Trzeba przypomnieć, że ten znany i opiniotwórczy dziennikarz oraz watykanista od 2018 roku jest dyrektorem programowym watykańskich mediów. I właśnie za ich pośrednictwem złożył tę zaskakującą, a może nawet dla niektórych bulwersującą, deklarację.

Oświadczenie Torniellego ma ścisły związek z - zamieszczonym również w mediach będących w dyspozycji Stolicy Apostolskiej -  tekstem Rachel Goldberg Polin. Jej syn, Hersh, od 7 października 2023 r. jest jednym z zakładników Hamasu. Ona sama jest rzeczniczką rodzin osób porwanych przez palestyńską organizację. W listopadzie ubiegłego roku spotkała się z Papieżem Franciszkiem. A artykuł, do którego odwołuje dyrektor watykańskich mediów, napisała specjalnie dla „L’Osservatore Romano”, przypominając, że 14 stycznia br. minęło sto dni od ataku Hamasu na Izrael i porwania przypadkowych cywilów jako zakładników.

„Jesteśmy blisko Racheli, nie tylko ze względu na jej pełne godności cierpienie, ale przede wszystkim ze względu na to, co mówi i pisze. Za jej odważną świadomość, że także po drugiej stronie barykady są tak jak ona matki, które cierpią” – wyjaśnił swoje stanowisko Tornielli, przypominając, że wiele matek opłakuje dzieci, które utraciły.

DEON.PL POLECA

Dyrektor programowy mediów Stolicy Apostolskiej zauważył, że  odważny głos Rachel Goldberg Polin w kontekście, w którym panuje gniew i zemsta, może wydawać się samotny. „Ale tak nie jest” – zapewnił, dodając, że tylko w uznaniu bólu innych, poza swoim własnym, mogą wzrastać pokój i przebaczenie. Doprecyzował też istotę zadeklarowanego tak stanowczo braku neutralności. Odwołując się do zachęty papieża Franciszka, by być „równie bliskimi”, Tornielli stwierdził: „Nie jesteśmy neutralni w tej wojnie. Stoimy po stronie 22 tysięcy, którzy zginęli pod gruzami Gazy, 10 tysięcy dzieci. Stoimy po stronie niewinnych zabitych w kibucach 7 października”. Takie stanowisko uzasadnił przekonaniem, że ofiara każdego życia jest raną nie do zagojenia. „Rachel to rozumiała. A my z nią”.

Chociaż stanowcza deklaracja przedstawiciela Stolicy Apostolskiej „Z pełnym przekonaniem stoimy po jednej stronie - po stronie ofiar i cierpiących” – może się komuś wydać zabiegiem PR-owym, a nie zmianą stanowiska wobec trwających na świecie konfliktów zbrojnych, to jednak są coraz wyraźniejsze sygnały, że faktycznie w Watykanie mamy do czynienia z pewnymi modernizacjami i przekształceniami dotychczasowego podejścia do ich uczestników.

Z dziesięciodniowym opóźnieniem pojawiła się informacja, że papież Franciszek napisał list do zwierzchnika ukraińskich grekokatolików abp. Światosława Szewczuka. Datowane na 3 stycznia br. papieskie pismo było odpowiedzią na list ukraińskiego duchownego, w którym opisał on sytuację w swojej ojczyźnie w związku z nasileniem rosyjskich ataków, skierowanych przeciwko ludności cywilnej i cywilnej infrastrukturze. Franciszek stwierdził wprost, że ataki Rosji „są niegodne i niedopuszczalne oraz nie mogą być w żaden sposób usprawiedliwione”.

Jak można przeczytać na stronie Vatican News, Papież nie tylko ostro potępił działania rosyjskich napastników, ale wyraził również zaniepokojenie możliwością zapomnienia przez świat o Ukrainie. „Naszym obowiązkiem jest uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby ta wojna nie została owiana milczeniem, nie tylko być przerażonym tragicznymi faktami, ale przede wszystkim zmusić wszystkich odpowiedzialnych i społeczność międzynarodową do poszukiwania pokojowych rozwiązań” – zaznaczył Następca św. Piotra.

Ale to nie wszystko. Jak zwrócił uwagę w rozmowie z Radiem Watykańskim Adam Kwiatkowski, polski ambasador przy Stolicy Apostolskiej, do znaczącego faktu doszło podczas tegorocznego, tradycyjnego spotkania Papieża z korpusem dyplomatycznym, akredytowanym przy Watykanie. Dyplomata zauważył, że poruszając kwestię Ukrainy Franciszek mówił wprost, nazwał agresora, co wywołało wśród zebranych poruszenie i komentarze. „Moim zdaniem powiedział to w swym noworocznym wystąpieniu po raz pierwszy” – powiedział ambasador Kwiatkowski.

Istotnie, w wygłoszonym 8 stycznia br., dłuższym niż zwykle papieskim dorocznym przemówieniu, znalazły się słowa: „Niestety, po prawie dwóch latach wojny prowadzonej na szeroką skalę przez Federację Rosyjską przeciwko Ukrainie, tak bardzo upragniony pokój nie zdołał jeszcze znaleźć miejsca w umysłach i sercach, pomimo bardzo wielkiej liczby ofiar i ogromnych zniszczeń”. Następca św. Piotra dodał, że nie można pozwolić, by przedłużał się konflikt, który staje się coraz bardziej zażarty, ze szkodą dla milionów osób. Franciszek stwierdził zdecydowanie, że trzeba położyć kres tej trwającej tragedii poprzez negocjacje, z poszanowaniem prawa międzynarodowego.

Irytująca wielu komentatorów i obserwatorów działań Stolicy Apostolskiej praktyka unikania słowa Rosja w kontekście wojny w Ukrainie również w samym Watykanie od dawna budziła wątpliwości. Jak odnotował pod koniec sierpnia 2022 r. dziennik „New York Times”, to właśnie wtedy w watykańskim oświadczeniu po raz pierwszy nazwano Rosję agresorem w wojnie z Ukrainą. „Jeśli chodzi o wojnę na dużą skalę w Ukrainie, rozpoczętą przez Federację Rosyjską, wypowiedzi Ojca Świętego Franciszka są jasne i jednoznaczne w jej potępieniu jako moralnie niesprawiedliwej, niedopuszczalnej, barbarzyńskiej, bezsensownej, potwornej i świętokradczej” – można przeczytać w oświadczeniu opublikowanym w związku z kontrowersyjnymi słowami Franciszka o córce rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina.

Wygląda na to, że w Stolicy Apostolskiej doszło do poważnej refleksji nad kształtem jej neutralności w mnożących się na świecie wojnach i konfliktach zbrojnych. Jeśli staje się po stronie ofiar, to trzeba wprost mówić o agresorach i napastnikach. W przeciwnym razie dochodzi do niebezpiecznego pomieszania.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Joseph Ratzinger (Benedykt XVI)

Kościół czyni z człowieka chrześcijanina, wymieniając imię Boga w Trójcy jedynego. Od samych swoich początków wyraża w ten sposób to, co uważa w chrześcijaństwie za najważniejsze: wiarę w Trójjedynego Boga. W chrześcijaństwie na pierwszym miejscu...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Koniec watykańskiej neutralności?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.