Kościół potrzebuje wewnętrznego świadectwa

Ks. Artur Stopka

Zwiastowanie Pańskie. Ksiądz zaprasza przed ołtarz pragnących podjąć duchową adopcję. W kościele zapada cisza. I przez dość długą chwilę jakby nic się nie działo. Jakby nikt nie zamierzał podjąć zobowiązania. Po chwili nieśmiało wstaje pierwsza osoba. A za nią kolejne. Oto siła wewnętrznego świadectwa.

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, a w Kościele w Polsce (choć nie tylko u nas) także Dzień Świętości Życia. Odpowiedź na wezwanie Jana Pawła II, zawarte w opublikowanej prawie dwadzieścia lat temu encyklice "Evangelium vitae". Papież mówił jasno: "Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji: należy zwłaszcza ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja, nie należy jednak pomijać innych momentów i aspektów życia, które trzeba każdorazowo starannie rozważyć w kontekście zmieniającej się sytuacji historycznej".

Przyjęło się, że właśnie tym dniu składane są przyrzeczenia przez ludzi podejmujących duchową adopcję dziecka poczętego. Nie pierwszy raz byłem uczestnikiem takiego wydarzenia. Ale dopiero w tym roku zwróciłem uwagę na pewien szczegół, który - jak sobie później uświadomiłem - powtarzał się we wszystkich dotychczasowych uroczystościach, w których brałem udział.

DEON.PL POLECA

Chodzi o ten moment, w którym ksiądz zaprosił przed ołtarz pragnących podjąć duchową adopcję. W kościele zapadła cisza. I przez dość długą chwilę jakby nic się nie działo. Jakby nikt nie zamierzał podjąć zobowiązania. Nikt się nie ruszał. Dopiero po upływie kilkudziesięciu sekund gdzieś z tylnej ławki ktoś ruszył powoli. Za chwilę z zupełnie innej części świątyni kolejna osoba. Potem następna. I następna. Aż do tego krótkiego czasu, gdy było ich już dużo. Kilkadziesiąt. Szli przez kościół w stronę ołtarza, a wszyscy inni na nich patrzyli. Szły nie tylko starsze panie. Byli też mężczyźni. Szli też ludzie w średnim wieku i całkiem młodzi.

Gdy potem składali przyrzeczenie, przemknęło mi przez głowę pytanie, czy zdają sobie sprawę, że robią też coś więcej, coś ważnego dla wspólnoty Kościoła. Że dają świadectwo. Nie na zewnątrz, ale przenikające do wnętrza. Świadectwo nie mniej potrzebne i nie mniej ważne, niż to "ad extra".

W tym roku w uroczystość Zwiastowania Pańskiego na papieskim koncie Twitterowym pojawił się wpis: "Nie możemy być uczniami letnimi. Kościół potrzebuje naszej odwagi w dawaniu świadectwa prawdzie". Być może często nie uświadamiamy sobie, że odwagi - czasami bardzo dużej - wymaga dawanie świadectwa również wewnątrz wspólnoty Kościoła. A także tego, jak bardzo my sami potrzebujemy odwagi innych. Jak ona nas buduje. Św. Paweł w Pierwszym Liście do Tesaloniczan pod koniec umieszcza polecenie: "Zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich". To słowa, które niosą bardzo ważną treść. Bo przecież swoją postawą wzajemnie się motywujemy i "napędzamy".

Benedykt XVI powiedział kiedyś amerykańskim katolikom: "Przybyłem umocnić was w wierze, ale i ja umocniłem się u was". Również przybywając do Polski mówił o wzajemności utwierdzania w wierze - on podjął zadanie umacniania naszej wiary i liczył na pokrzepienie swojej. To nie żadna kurtuazja. To opisanie sytuacji, która dotyczy całej wspólnoty Kościoła, każdego z tych, którzy do niej należą i ją tworzą.

Rozmawiałem kiedyś z dziewczyną, która podjęła duchową adopcję dziecka. Dwa lata temu podeszła do ołtarza z innymi, chociaż wchodząc na Mszę św. wcale nie miała takiego zamiaru. "Zobaczyłam, że wstała moja koleżanka z uczelni. Słabo ją znam, widujemy się przelotnie, czasami rozmawiamy, ale nigdy bym się po niej tego nie spodziewała. Pomyślałam, że skoro ona potrafi się na coś takiego zdobyć, to i ja dam radę. A w razie czego poproszę ją o wsparcie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół potrzebuje wewnętrznego świadectwa
Komentarze (15)
P
perła
1 kwietnia 2014, 08:25
Lusia Ogińska  Skarb i perła   (Ew. według św. Mateusza: 13, 44 — 46)   Pośród przekupniów, wśród towarów i szeleszczących barwnych sukien,  uliczek, krzyku i straganów, szedł pewien zamyślony kupiec.  Nagle przystanął przed stolikiem, pochylił się i zbladł śmiertelnie,  oczy miał nieprzytomne, dzikie, gdyż ujrzał jaśniejącą perłę.  Kupiec wyprzedał swój dobytek, majątek, złoto, dobra cenne,  i cieszył się, i śpiewał przy tern, gdyż kupił jaśniejącą perłę.  Tulił ją w dłoniach, był szczęśliwy, śmiejąc się, płacząc, ruszył w drogę:  - Boże jedyny, Boże żywy, Z tym moim skarbem umrzeć mogę..,   A gdy ty znajdziesz perłę czystą, to padnij przed nią na kolana,  i oddaj za nią — oddaj wszystko za perłę, skarb — Królestwo Pana...   Gdzie szukać, jak odnaleźć perłę? Na każdym miejscu leżeć może,  jak Oko Boga Nieśmiertelne, a w środku, w nim — Królestwo Boże!
jazmig jazmig
28 marca 2014, 11:06
Jakoś rzadko widzę odwagę w dawaniu świadectwa przez kapłanów KK. Pisząc szczerze, wcale tego nie widzę. Wstydzą się swojego stanu i sutanny na nich nigdy nie widziałem poza kościołem i jego najbliższym otoczeniem. Ostatnio w sali, która jest w budynku jezuitów miało się odbyć jakieś spotkanie czy prelekcja, a w ostatniej chwili jezuici odwołali tę imprezę rzekomo z powodu zagrożenia budowlanego. Takich przykładów strachu księży i zakonników przed GW i innymi lewackimi mediami było wiele. Papież Franciszek też woli się nie wychylać, dlatego unika takich spraw jak aborcja, homoterror, czy gender. Uzasadnie to tym, że przecież wszyscy o tym wiedzą, więc po co powtarzać. Takie to jest właśnie dawanie świadectwa przez kler. Sugeruję księdzu, żeby zaczął od siebie i innych kapłanów inicjatywę dawania świadectwa.
M
Milik
28 marca 2014, 13:33
Widać profesor Legutko nie jest pożądana osobą na ich terenie.
D
DG
28 marca 2014, 19:11
W Ewangelii jest zapowiedź sądu, na ktorym Sędzia będzie rozliczał z postawy wobec bliźniego, nie ze stroju. Co do sutanny, to warto zauważyć, że Jezus nie miał najlepszej opinii o tych co "noszą powłóczyste szaty" (świadczyły one, że nosząca je osoba nie musi pracować fizycznie, cięślę mogło to denerwować). Cóż, może czytałem jakąś inną Biblię niż Szanowny Pan.
jazmig jazmig
29 marca 2014, 12:37
A w jakim stroju chodził twoim zdaniem Jezus? Może wydaje ci się, że w spodniach i t-shircie? Zakonnice chodzą w habitach i jakoś mogą. Natomiast księża i zakonnicy wstydzą się przyznać przed innymi, że są osobami duchownymi. Nawet koloratkę rzadko zakładają. Na zdjęciach w deonie, fejsie itp. wyglądają jak zwykli faceci.
jazmig jazmig
29 marca 2014, 12:38
Taka jest ich otwartość na innych i ich poglądy. To są typowi katolicy otwarci. Oni są otwarci, ale tylko na siebie i takich jak oni.
D
DG
29 marca 2014, 14:45
Szanowny Pan wie jak się ubierał Jezus? Jak rozumiem widział te stroje na obrazach powstałych setki lat później. Liczne uwagi w Ewangelii o szatach ówczesnych pobożnisiów nie robią na nim wrażenia. Z jakichś powodów treść Ewangelii niezbyt Pana interesuje, ino o tych sutannach i sutannach. Ech, skoda godać...
T
tm
26 marca 2014, 18:52
a tak wogole to chcialem napisac ze jest mi przykro ze biskupi polscy podczas wizyty ad limina, po 2 zdaniach wstepu naskarzyli do papieza na swieckich, jakie to straszne zagrozenia i z ilu to stron ci swieccy niedomagaja, oczywiscie o sobie ksieza biskupi  nic nie powiedzieli, nie pochwalili sie gorsza strona swej natury.... 
D
DG
26 marca 2014, 13:53
Mam pewien pomysł, oprócz adopcji duchowej przeprowadźmy rzeczywistą. Biskupi mogliby zaapelować do kobiet myślących o "aborcji" o urodzenie dziecka, które możnaby przekazać na wychowanie dobrym katolickim rodzinom. Na czas ciąży i połogu należałoby zaoferować takim osobom pomoc finansową, podobna byłaby potrzebna rodzinom adopcyjnym. Skąd fundusze na te cele? Znajdą się łatwo, każdy polski ksiądz sprzeda swój samochód i kupi w zamian znacznie tańszy, a może nawet kupi rower (dzięki czemu księża na rowerach pojawią się w rzeczywistości a nie tylko w serialach). Pieniądze pozostałe po przesiadce na tańsze środki lokomocji wystarczą na projektowany fundusz. Jeśli nie, można zaapelować do wiernych o datki, ja dam bardzo chętnie. Czy to zły pomysł?
T
tomi
26 marca 2014, 18:44
Nie wiem czy ten twoj pomysl jest dobry czy zly, wiem jedno. Gdyby przyszlo lozyc na jakiekolwiek dziecko, prawie wszyscy by pouciekali, jest tylu facetow ktorzy nie maja dzieci, nie chca miec, sa w takim wieku ze juz odchowali swoje dzieci, czy ktorys podjalby sie utrzymania dziecka, ale tez poswieccenia czasu dziecku? Watpie, moze 5 zl to by dali, 5 minut poswiecili by czasu, ale to tyle. A ksieza to tez faceci, wiec roznicy wiekszej nie ma. 
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Cietej
26 marca 2014, 19:34
A nie lepiej odzyskać majątek zagrabiony Kościołowi czyli nam wszystkim przez PRL i dochody przeznaczyć na ten cel? Moim zdaniem byłoby to stabilne źródło finansowania w przeciwieństwie do sprzedaży auta. Nie dość, że auta z wiekiem tracą swoją wartość to jeszcze byłoby to jednorazowe przedsięwzięcie.
D
DG
28 marca 2014, 18:12
Żartowałem, księża swoich samochodów nie oddadzą nigdy, ponawiam pozostałą część mojej propozycji. 
J
Jan
26 marca 2014, 13:21
Księże Arturze nie powielaj za deonem złego zdania o katolikach w Polsce. Kto szedł wczoraj, w dzień przecież nie wolny od pracy, na Mszę Świętą to wiedział dlaczego i po co? Wiedział o Dniu Świętości Życia i o duchowej adopcji i pamiętał o nauce Świętego Jana Pawła II. A więc nie było ciszy i dziwnego oczekiwania - tylko od razu prawie wszyscy obecni na Mszy Świetej podjęli to piękne Dzieło.
M
Milik
27 marca 2014, 22:39
Taki już jest ten ksiądz Artur. Ciekawe czy za którymś z tych razów tez podjął sie adopcji ?
OS
obudź się Polsko
26 marca 2014, 12:09
Laszka. O Polsce tyś mi opowiadał, o Polsce jeszcze przedwojennej. Mówisz, że dzisiaj śpiąca, blada, że serce Polski smutne, senne. Polsko z tych dawnych opowieści: Nasza potężna przed wiekami! Polsko tyś żywa, Polsko nie śpij! Czemu powieki tulisz snami? O Polsce tyś mi opowiadał, Juliusza Polsce, Polsce świętej. Czemuż ta dumna Laszka blada pokornie oczy ma zamknięte? Lusia Ogińska