Nie dajmy się nienawiści. Każdy człowiek to nasz brat i siostra

Nie dajmy się nienawiści. Każdy człowiek to nasz brat i siostra

Po niedawnym napadzie na mokotowskiego jubilera w sieci pojawiły się liczne komentarze. „To na pewno ciapaci” – napisał anonimowy internauta. Ktoś inny zaprzeczył: „nie, to na bank ukry – trzech sprawców, więc zapewne Andrij, Vitalij i Siergiej”… Z kolei użytkownik X o imieniu Dominik zauważył: „może i jeżdżą po pijaku, gwałcą w taksówkach, hałasują, śmiecą i kradną, ale przynajmniej nienawidzą Rosji”. I jeszcze internauta o wdzięcznym pseudonimie W.A.P.N.O.: „To gieroje. Nienawidzą Polaków”.

Opisy ich kont krzyczą narodowymi barwami, symbolami Polski Walczącej; są tam też krzyże i wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej… Czytając ich wypowiedzi zastanawiałem się, jak swój strach i nienawiść do obcych godzą z Ewangelią, która jest wszak dobrą nowiną o miłości i miłosierdziu. Okazuje się, że wielu z nas jakoś z tym żyje. Potrafimy obrażać innych, odmawiać miłości i pomocy, wypowiadać się pogardliwie o ludziach, ociekać ksenofobią i nienawiścią, ale wciąż uważać się za pobożnych chrześcijan.

Badania wciąż pokazują, że ci sami Polacy, którzy przyznają się do katolicyzmu, prezentują także postawy ksenofobiczne, zarówno werbalnie jak i fizycznie. Ofiarami uprzedzeń padają zazwyczaj przedstawiciele innych narodowości i grup etnicznych, zazwyczaj Żydzi i Romowie, ale także Ukraińcy oraz osoby o odmiennym kolorze skóry czy orientacji seksualnej.

Ksenofobia to zaprzeczenie ewangelicznej miłości

Tymczasem rasizm i ksenofobia są katolicyzmowi obce. Nie dają się z nim w żaden sposób pogodzić. To grzechy, które świadczą o odrzuceniu przykazania miłości. Kościół przypomina o tym w soborowej deklaracji „Nostra aetate”: „Nie możemy modlić się prawdziwie do Boga, Ojca wszystkich, jeśli traktujemy innych ludzi inaczej niż jako braci, stworzonych na obraz Boży… Dlatego Kościół odrzuca, jako obcą woli Chrystusowej, wszelką dyskryminację wobec ludzi czy prześladowanie ze względu na rasę, kolor skóry, pochodzenie społeczne, czy religię” (NE 5).

Takie stanowisko to nie jakieś „nowinkarstwo”, albo „wymysły Franciszka – miłośnika emigrantów i przybłędów”, który „nie rozumie polskiej specyfiki” – ale oficjalne nauczanie Kościoła, wielokrotnie przywoływane przez naszego rodaka, Jana Pawła II, raczej rozumiejącego tę osławioną „polską specyfikę”. Przytoczę jeden z licznych fragmentów jego nauczania: „Ponad uprzedzeniami i barierami kulturowymi, rasowymi, językowymi, religijnymi oraz ideologicznymi istoty ludzkie muszę uznać się wzajemnie za braci i siostry, i zaakceptować we wzajemnej odmienności” – pisał Ojciec Święty do członków Papieskiej Rady do spraw Kultury w 1983 r.

W licznych przemówieniach polski papież podkreślał, że nietolerancja stanowi poważne zagrożenie dla pokoju, a sytuacje do których prowadziła, były jednymi z najboleśniejszych lekcji historii. Zaznaczał, że może rodzić się ona z fundamentalizmu, który łatwo prowadzi do nadużyć, takich jak radykalne tłumienie wszelkich przejawów odmienności. Przypominał, że nasza wiara zobowiązuje nas do dialogu z innymi ludźmi. Jan Paweł II wskazywał także, że to właśnie ksenofobia, nietolerancja i rasizm doprowadziły do najstraszniejszych momentów ludzkiej historii, takich jak Holokaust.

Nie dajmy się napuścić na naszych braci i siostry

W 50. rocznicę zakończenia II wojny światowej Jan Paweł II powiedział do młodzieży: „Proszę was, ludzi młodych XXI wieku, bądźcie szczególnie czujni na oznaki narastającej kultury nienawiści i śmierci. Odrzućcie jałowe i agresywne ideologie. Wyrzeknijcie się wszelkiej formy skrajnego nacjonalizmu i nietolerancji. Tymi właśnie ścieżkami pokusa prowadzi – wolno ale pewnie – do przemocy i wojny”.

Nawet jeśli okaże się, że napadu na jubilera dokonał rzeczywiście jakiś Andrij, Vitalij i Siergiej (na dziś nie wiadomo kim są sprawcy) to nie powód do aktów nienawiści i wrogości wobec całego narodu ukraińskiego. Niektóre media i politycy podsycają tę nienawiść, ponieważ im się ona opłaca, dzięki niej otrzymują uwagę – lajki, kliki, cytaty i komentarze. Stąd coraz częściej można w sieci i poza nią natknąć się na próby podsycania niechęci do wszystkich bez wyjątku Ukraińców. To właśnie są sygnały „kultury nienawiści i śmierci”, przed którą przestrzegał polski papież.

Nie dajcie się na to nabrać. Nie dajcie sobie wyprać mózgów ludziom, którzy was nie znają i którym na was nie zależy. Sprawca nie jest zbiorowy. To konkretny człowiek, który popełnił przestępstwo i powinien za nie odpowiedzieć karnie. To nie żaden „ukr”, czy „ciapaty”. Wasz strach przed innością może wydawać się uzasadniony, ale niestety ma on tendencję do przechodzenia w ciasny i wybiórczy nacjonalizm, który stopniowo, ale systematycznie ewoluuje, dochodząc do etapu, gdy odmawia się „innym” jakichkolwiek praw. Historia wielokrotnie pokazała, że końcową fazą tego tragicznego ludzkiego upadku jest koszmar przemocy i terroru. Zatrzymajmy się, gdy jeszcze można.

Absolwent filologii polskiej i dziennikarstwa. Przez wiele lat był redaktorem lokalnych mediów częstochowskich i Radia Jasna Góra. W 2015 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i już jako jezuita pracował w Radiu Watykańskim. Obecnie współautor Podcastu Jezuickiego. Jego pasją i najlepszym sposobem na relaks jest literatura i jazda na rowerze.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Krzysztof Tomasik

Fascynująca i nieoczywista rozmowa z arcybiskupem Światosławem Szewczukiem

„Chcemy powiedzieć całemu światu, że Ukraina żyje, Ukraina walczy, Ukraina trwa, Ukraina się modli” – tymi słowami do Ukraińców i całego świata zwraca się codziennie arcybiskup większy...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie dajmy się nienawiści. Każdy człowiek to nasz brat i siostra
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.