Biograf Roberta Schumana: Unia Europejska straciła pamięć
„Europa stała się zapominalska: jej pamięć stopniowo się kurczy, nie dostrzega już dramatu krwawych wojen i straciła zapał do wielkich oczekiwań. Ci, którzy zapominają o przeszłości, są skazani na powtórkę” – przestrzega Edoardo Zin, badacz życia, myśli i dzieła jednego z „ojców założycieli Unii Europejskiej”, Roberta Schumana. Pisze o tym w wydanej właśnie we Włoszech książce „L’Europa di Robert Schuman. Commento a un’idea di Europa” (Europa Roberta Schumana. Komentarz do idei Europy).
Zin zauważa, że „Europa musi się pogodzić sama z sobą, musi uświadomić sobie, że wszyscy Europejczycy mają wspólną historię”. „Wróg się zmienił: nie jest już na zewnątrz, ale wewnątrz, kiedy spory kończą się podczas niekończących się i bezużytecznych szczytów, sankcjonowaniem utraty życia ludzi szukających schronienia na naszym terytorium. Przyszłość nie leży już pomiędzy izolacją i zjednoczeniem, ale pomiędzy pozostaniem lub zniknięciem” – twierdzi wiceprzewodniczący Instytutu św. Benedykta.
Odwołując się do słynnej Deklaracji Schumana z 9 maja 1950 roku, od której zaczęło się powojenne jednoczenie Europy, które doprowadziło do powstania UE, Zin przypomina, że „celem projektu Schumana jest zapewnienie pokoju po ogromnej tragedii dwóch wojen światowych, wywołanej brakiem zaufania i rywalizacją między narodami”. Podkreśla, że „Europa ma wspólne korzenie kulturowe”. Przybierają one wiele form „pod względem języka, historii i tradycji, które reprezentują jej bogactwo, stanowią bramę, a nie barierę dla wymiany idei, ludzi i towarów”.
Włoski naukowiec, który wykładał na wielu europejskich uczelniach, zachęca do studiowania myśli Schumana, „gdyż projekt zjednoczonej Europy opiera się nie tylko na gospodarce, ale przede wszystkim na tym, co Europa sama zadecyduje w przyszłości”.
*
Robert Schuman urodził się 29 czerwca 1886 roku w Luksemburgu, w rodzinie pochodzącej z Lotaryngii. Do szkoły uczęszczał w niemieckim wówczas Metzu. Studiował prawo w Bonn, Monachium, Berlinie i Strasburgu, gdzie uzyskał tytuł doktora nauk prawnych. Po studiach osiedlił się w Metzu, gdzie prowadził praktykę prawniczą i działał jako świecki katolik. W czasie pierwszej wojny światowej znalazł się jako rezerwista w niemieckim batalionie pracy, do 1918 roku był bowiem obywatelem niemieckim. „Luksemburczyk z urodzenia, wykształcony w Niemczech, rzymski katolik z przekonania i Francuz z serca” – zwykł był mawiać o sobie przyszły polityk.
W latach 1919-40 był jednym z czołowych parlamentarzystów francuskich. W 1940 roku, jako sekretarz stanu ds. uchodźców, został aresztowany przez Gestapo i wywieziony do Niemiec. Gdy udało mu się zbiec, po okresie ukrywania się w klasztorach, przedostał się do wolnej, południowej strefy Francji i przyłączył się tam do antyniemieckiego ruchu oporu.
Już w latach dwudziestych nawiązał ścisłe kontakty z politykami chrześcijańskiej demokracji w całej Europie, m.in. z Konradem Adenauerem w Niemczech i Alcide de Gasperim we Włoszech. W późniejszym okresie, po 1945 roku, ich kontakty stały się zalążkiem jedności europejskiej.
W IV Republice (1946-58) Schuman szybko stał się jedną z kluczowych postaci polityki francuskiej. Jako premier (1947-48) i minister spraw zagranicznych (1948-52), uczestniczył w podejmowaniu najważniejszych decyzji europejskich, niekiedy nawet wbrew swego Ludowego Ruchu Republikańskiego. W 1958 niemiecki Akwizgran przyznał mu prestiżową Nagrodę Karola Wielkiego.
Jako gorliwy katolik prawie każdego ranka uczęszczał w Paryżu na Mszę świętą, co powodowało, że przeciwnicy zarzucali mu działanie według wskazówek Watykanu. Szef francuskich socjalistów Guy Mollet szydził np., że „trójka” Schuman-Adenauer-de Gasperi stanowi czołowe gremium politycznych legionów „Vaticformu” – katolickiej przeciwwagi dla komunistycznego „Kominformu”, biura koordynującego politykę państw obozu sowieckiego.
Skromnej postury, o ostrych rysach twarzy, Schuman nie wzbudzał wielkiego zainteresowania, skuteczność jego działań była jednak wielka. Pięć lat po wojnie, gdy jeszcze żywo pozostawały w pamięci przeżycia tego straszliwego okresu, myśl o bezpośredniej drodze integracji europejskiej była skazana na niepowodzenie. Schuman posłuchał rady innego wielkiego orędownika jedności naszego kontynentu Jeana Monneta (1888-1979) i razem postanowili „okrężną drogą” dążyć ku zjednoczonej Europie. Wystąpili więc z ideą Wspólnoty Węgla i Stali, która początkowo miała wielu przeciwników zarówno w Niemczech Zachodnich, jak i we Francji. Gdy w grudniu 1950 roku w paryskim Palais Bourbon Zgromadzenie Narodowe zatwierdziło projekt Montanunion, Schuman miał łzy szczęścia w oczach. Później, z wielką radością przyjął też utworzenie w 1974 roku Rady Europy, z którą wiązał wielkie nadzieje.
W marcu 1958 roku został jednogłośnie wybrany pierwszym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, którą to funkcję piastował do marca 1960 roku, po czym był jego honorowym przewodniczącym. Zmarł 4 września w 1963 roku w wieku 77 lat w swojej wiejskiej posiadłości w Scy-Chazelles koło Metzu.
„To święty człowiek” – powtarzał zaprzyjaźniony z nim Konrad Adenauer. Robert Schuman był głęboko wierzącym katolikiem. Po wielu dramatach, jakie przeżyła jego rodzina, chciał zostać księdzem. Przyjaciele jednak odradzali mu to, twierdząc, że „święci XX wieku noszą świeckie ubrania i dlatego świat potrzebuje zaangażowanych świeckich”. Był nim jako minister finansów, premier, minister spraw zagranicznych i przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Według Schumana, „wartość Europy to Europa wartości”.
W bazylice sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w niemieckim Kevelaer w 1970 roku upamiętniono Roberta Schumana jako „ojca Europy”. Już wkrótce po jego śmierci zaczęto gromadzić materiały do procesu beatyfikacyjnego, który na szczeblu diecezjalnym otworzył w 1985 roku biskup Metzu – Pierre Raffin. W czterech tomach zebrano ponad 750 dokumentów związanych z życiem i działalnością tego wielkiego Europejczyka. „Jego pisma i przemówienia na temat pokoju w Europie i na świecie, na temat duchowo-kulturalnej, politycznej i ekonomicznej budowy Europy i jej wkładu w kształtowanie świata jutra ciągle pozostają aktualne” – podkreśla Hans August Lücker. Ten niemiecki polityk europejski był „motorem” przygotowań procesu beatyfikacyjnego Schumana i ciągle ma nadzieję, że wkrótce zostanie on ogłoszony błogosławionym.
Na Roberta Schumana jako wzór chrześcijanina zaangażowanego w życie polityczne wielokrotnie wskazywał papież Jan Paweł II. „To trwały wzór dla wszystkich odpowiedzialnych za budowę Europy” – powiedział o nim Ojciec Święty na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu w październiku 1988 roku. Opinię o kluczowej roli Roberta Schumana w dążeniu do powstania nowej Europy, opartej przede wszystkim na wartościach, które zaszczepiło na naszym kontynencie chrześcijaństwo, podziela wielu współczesnych polityków zajmujących się kwestiami europejskimi.
Wraz z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego Schumana otwarto w Metzu Instytut św. Benedykta Patrona Europy, którego celem jest rychła beatyfikacja „ojca Europy”. 14 maja 2004 roku sekretarz generalny Instytutu przekazał do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych sześć kartonów akt, których ogólna waga wynosiła 150 kilogramów. Obecnie postulatorem sprawy jest francuski norbertanin, przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych o. Bernard Ardura. W czerwcu 2021 roku papież Franciszek promulgował dekret heroiczności cnót Roberta Schumana, co jest ważnym krokiem na drodze do beatyfikacji.
Od pewnego czasu czynione są też wysiłki w sprawie wyniesienia na ołtarze dwóch innych współtwórców zjednoczonej Europy: kanclerza Niemiec Konrada Adenauera (1878-1967) i premiera Włoch Alcide de Gasperiego (1881-1954).
Skomentuj artykuł