Kościół zamknięty i otwarty [KOMENTARZ]

(fot. PAP / Leszek Szymański)
Dariusz Piórkowski SJ / DEON.pl

Kościół trwa w zamknięciu, gdy traci z pola widzenia ewangeliczną misję i świat, a zaczyna skupiać się na sobie. Wtedy we wspólnocie Pana na czoło wysuwa się przesadna troska o to, co widzialne i materialne - pisze Dariusz Piórkowski SJ

Kiedy słucham kolejnych przemówień Franciszka, w zasadzie dochodzę do wniosku, że Papież nie przyjechał do Polski i na ŚDM z jakimś nowym i szczególnym przesłaniem, o którym wcześniej by nie mówił. Niektórzy mogą poczuć się zawiedzeni: w kółko powtarza o tym miłosierdziu, wychodzeniu do ludzi, bliskości Boga, o współczuciu, ubogich i biednych, o przekraczaniu wygodnictwa. Jednak właśnie w tym dostrzegam oznakę jego konsekwencji, a także ignacjańskie szlify: duchową treść przyswaja się przez ciągłą powtórkę, a nie szukanie nowości.

Franciszek wygłosił w Sanktuarium św. Jana Pawła II kolejną głęboko ewangeliczną homilię, daleką od rozbudowanych analiz aktualnej sytuacji Kościoła w Polsce. W zamian zaproponował księżom i osobom konsekrowanym medytację Słowa i wejście w głąb siebie. To wskazówka. Papież postąpił tak jak zaleca św. Ignacy Loyola - słowo Boże należy wysłuchać, przetrawić i odnieść do siebie, przejrzeć się w nim jak w lustrze. Dlatego nie usłyszeliśmy jakiegoś porywającego manifestu czy miażdżącej krytyki duchowieństwa polskiego. Było to raczej świadectwo tego, jak Papież czyta i rozważa Ewangelię. Przykład modlitwy, która ma otwierać serce i pobudzać do wyjścia z siebie. Jest to przykład tego, gdzie należy szukać źródeł prawdziwej reformy Kościoła i nawrócenia każdego ucznia Pana.

Kluczowym słowem, które najbardziej poruszyło mnie w homilii, jest misja. To stopień jej świadomości sprawia, czy uczniowie Pana, a więc Kościół, są ludźmi "zamkniętymi" czy "otwartymi". Papież nadaje "zamknięciu" i "otwarciu" Kościoła inne znaczenie niż to, do którego przyzwyczaiły nas świeckie media i polskie spory wewnątrzkościelne. Tu nie chodzi o to, czy należy w czymś poluzować dyscyplinę albo zmienić doktrynę. Zamknięcie nie polega na odgrodzeniu się od innych, by w spokoju rozwijać własne życie duchowe.

Apostołowie siedzieli w zamknięciu, ponieważ bali się, że mogą podzielić los ukrzyżowanego Pana, ale też nie wiedzieli, co dalej. Czego dzisiaj boją się uczniowie Pana w Kościele? Franciszek uparcie powtarza, zresztą wcześniej podobnie mówił Benedykt XVI, że najbardziej zagraża Kościołowi nie tyle wróg zewnętrzny, co wewnętrzny, czyli osłabiona świadomość misji - bycia posłanym.

Misja powierzona Kościołowi przez Chrystusa polega na tym, "aby uczniowie otworzyli drzwi i wyszli szerzyć z mocą Ducha Świętego przebaczenie i pokój Boży". Okazywanie miłosierdzia i ewangelizacja to dwa zawiasy misji Chrystusa, która nie może się dzisiaj zrealizować jedynie w murach kościołów. Najpierw jest słowo, dar i ruch, a dopiero na drugim miejscu budynki, instytucje i struktury.

Kościół trwa w zamknięciu, gdy traci z pola widzenia ewangeliczną misję i świat, a zaczyna skupiać się na sobie. Wtedy we wspólnocie Pana na czoło wysuwa się przesadna troska o to, co widzialne i materialne. Akcent pada na przetrwanie instytucji - ważne, żeby była, choć nie zawsze wiadomo, po co; robi się wszystko, by zachować status quo; motorem działania staje się chęć zdobycia kolejnych stopni i tytułów w hierarchii, ostatecznie powiększanie posiadłości tylko po to, by je mieć i czuć się dzięki temu silnym, a potem ich ochrona; w końcu obustronny klerykalizm: księży i świeckich. Zabiera to bardzo dużo uwagi i energii, dlatego stwarza pozory żywotności i ciągłego przepracowania. Gdy misja się zamazuje, pojawia się bezruch. Trwanie. Brak gorliwości.

Rzecz jasna, Franciszek nie wyłożył w tej homilii szczegółowej strategii, jak konkretnie realizować misję ewangeliczną w Kościele w Polsce. Tutaj również jest wierny swoim zasadom. Wskazuje tylko kierunek. Nie zwalnia od osobistych poszukiwań, pytania, analizowania, wsłuchiwania w głos Ducha, który działa w konkretnych realiach i sercach. Mówi tylko jedno: "Kościół i świat pozostają otwartymi miejscami misji" ucznia Chrystusa. A poczucie misji ożywia się, rozpalając gorliwość, gdy uczeń szczerze i często spotyka się ze Zmartwychwstałym Panem, gdy dotyka Jego Ciała, którym dzisiaj są także Jego bracia i siostry.

Dariusz Piórkowski SJ - dyrektor naczelny Wydawnictwa WAM

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół zamknięty i otwarty [KOMENTARZ]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.