Kto sieje wiatr, zbiera burzę

(fot. shutterstock.com)

Postawa otwartości na drugiego człowieka, nawet, jeżeli ma inny kolor skóry, mówi innym językiem, pochodzi z innej kultury, jest naturalną cechą ludzi wierzących.

"Kto sieje wiatr zbiera burzę" twierdzi przysłowie, zbudowane na cytacie starotestamentowym.

To, że wychowanie ma wielki wpływ na przyszłość człowieka jest truizmem. A jednak, mimo oczywistości tej prawdy, często nie przywiązujemy należytej wagi do procesu wychowania albo, wręcz odwrotnie staramy się tak ukształtować procesy i systemy wychowawcze, by osiągnąć jakiś zamierzony cel. Czasami dziecko w procesie wychowania otrzymuje sprzeczne komunikaty dotyczące systemów wartości. W przedszkolu czy w szkole słyszy coś innego niż w domu. Trudno chyba jednoznacznie ocenić, jakie to przyniesie w przyszłości skutki.

Odpowiedzialność za przyszłość młodego pokolenia w lwiej części ciąży na przywódcach narodów. Mam tu na myśli także tych wszystkich, którzy poprzez zajmowaną pozycję, posiadany autorytet mogą swoimi wypowiedziami, czy prezentowaną postawą wpływać na poglądy innych. Na pewno do tego grona należy zaliczyć polityków, dziennikarzy, artystów, naukowców, nauczycieli i duchownych.

DEON.PL POLECA

Nasze elity nie tylko odpowiadają za to, co dzieje się tu i teraz, ale także za to, w jakim świecie będziemy żyli w przyszłości. Dla poparcia tej tezy wystarczy odwołać się do znanych przykładów.

Stosunki pomiędzy Francją i Niemcami przez ostatnie 50 lat były przyjacielskie. A przecież przez całe poprzednie stulecia charakteryzowały się wrogością i wojnami. Po drugiej wojnie światowej, postawiono na pojednanie pomiędzy narodami, a co się z tym wiąże wprowadzono politykę integracji obywateli poczynając od ludzi młodych. W tym celu utworzono Niemiecko-Francuską Wymianę Młodzieży, dzięki której poznały się miliony młodych Francuzów i Niemców. Bardzo ważnym elementem było zachęcanie lokalnych społeczności miast i regionów do zawiązywania partnerstw. Jednak, aby do tego doszło, przez kilka lat przygotowywano się do spektakularnego wydarzenia, jakim było podpisanie 22 stycznia 1963 r. Traktatu Elizejskiego przez prezydenta Charlesa de Gaulle i kanclerza Konrada Adenauera.

Znaczący był symboliczny gest podania rąk i wzajemnego objęcia się tych mężów stanu. Regularne spotkania szefów rządów, ministrów i urzędników wysokiego szczebla miały zagwarantować realizację Traktatu.

W relacjach polsko-niemieckich mieliśmy również wielu przywódców, których odwaga doprowadziła do obecnych, dobrosąsiedzkich relacji.

Wspomnieć należy Memorandum Wschodnie z 1 października 1965 r. przygotowane przez teologów ewangelickich, które między innymi stawiało postulat uznania granic na Odrze i Nysie i nawoływało do pojednania, czy też list polskich biskupów katolickich, ze słynnym zdaniem: Przebaczamy i prosimy o wybaczenie (dosłownie: "udzielamy wybaczenia i prosimy o nie"), który powstał w reakcji na Memorandum. Orędzie biskupów zostało wystosowane 18 listopada 1965 r. podczas obrad II soboru watykańskiego, a podpisało je 34 biskupów na czele z kardynałem Stefanem Wyszyńskim i ówczesnym arcybiskupem metropolitą krakowskim Karolem Wojtyłą. Co ważne, inicjatorem listu i jego autorem był przyszły arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek.

Chciałbym bardzo mocno podkreślić, że w obu przypadkach, zarówno pojednania francusko-niemieckiego i polsko-niemieckiego, znaczącą rolę odegrały Kościoły. I jest to bardzo naturalne, bo jako wyznawcy Chrystusa, niezależnie od konfesji, jesteśmy zobowiązani do naśladowania Mistrza. A On wzywa do miłości. Miłości, która ma dotyczyć nie tylko najbliższych, ale też tych "obcych", obejmuje nawet nieprzyjaciół. Miłość jest orężem niesienia Dobrej Nowiny o Bogu, "który tak bardzo ukochał świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny" (Jan 3.16).

Postawa otwartości na drugiego człowieka, nawet, jeżeli ma inny kolor skóry, mówi innym językiem, pochodzi z innej kultury, jest naturalną cechą ludzi wierzących. I nie chodzi o deklaracje słowne, tylko o czyn, bo "po owocach i po miłości poznają, że jesteście moimi uczniami", nauczał Chrystus.

Dlatego zawsze będę apelował, aby wychowywać dzieci i młodzież w szacunku do drugiego człowieka. Zachęcać je do tego, aby zdobywali wiedzę i mądrość, aby poznawali świat i ludzi, aby byli otwarci. Taka postawa nie jest objawem słabości, a w wręcz odwrotnie: pokazuje odwagę i moc.

Oby w wyniku takiego wychowania w przyszłości pojawili się ci, którzy swoją postawą będą przypominali takie postacie jak ks. Martin Niemöller, Charles de Gaulle, Konrad Adenauer, Tadeusz Mazowiecki, kardynał Wyszyński, Willy Brandt.

Bp Jerzy Samiec - polski biskup luterański, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Tekst ukazał się pierwotnie na jego blogu

Polski biskup luterański, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Teksty pochodzą z jego bloga

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto sieje wiatr, zbiera burzę
Komentarze (5)
XY
~X Y
16 lipca 2020, 20:39
Dziękuję za ten, niestety, wciąż aktualny tekst. Po komentarzach widać jednak, że to głos wołającego na pustyni...
27 sierpnia 2017, 23:35
Jeszcze jedno tytuł artykułu pasuje jak ulał do nierozsądnego przyjmowania imigrantów, a potem totalnej bezradności wobec zamachów terrorystycznych.
27 sierpnia 2017, 23:33
O co temu duchownemu protestanckiemu chodzi? Dla mnie jego słowa są echem politycznej poprawności, do tego umieszczone w dziwnym kontekście. Bez obaw, PO już nie jest u władzy, teczek się też nie ma co obawiać. No chyba, że to reakcja na ostatnie groźby UB-ków, że jeszcze to i owo ujawnią.... Nie wiem czy T. Mazowiecki jest tak wielkim autorytetem, przez lata współpracował z komuną, walczył z Kościołem, atakował Prymasa Tysiąclecia.
WDR .
24 sierpnia 2017, 18:18
"Czasami dziecko w procesie wychowania otrzymuje sprzeczne komunikaty dotyczące systemów wartości. W przedszkolu czy w szkole słyszy coś innego niż w domu. Trudno chyba jednoznacznie ocenić, jakie to przyniesie w przyszłości skutki." Bardzo słuszna uwaga. Lekcja genderyzmu w zerówce (na polskie warunki: przedszkole). Tak słyszałem o tym co się stało w stanie Kalifornia. Rodzice: "Córka po szkole przybiegła do mnie z płaczem, że może się zamienić w chłopaka", "Dzieci po lekcji były zdezorientowane. Chciałbym wcześniej wiedzieć o takich lekcjach", "Lekcje tego typu powinny być prowadzone po wyrażeniu zgody przez rodzica". ----- "Postawa otwartości na drugiego człowieka, nawet, jeżeli ma inny kolor skóry, mówi innym językiem, pochodzi z innej kultury, jest naturalną cechą ludzi wierzących." Bardzo słuszna uwaga. Słyszałem o niemieckich obawach w sprawie Karty Polaka. Trzeba Berlin na spokojnie przekonywać, że nie mają się czego bać. Mam nadzieję, że przy jakimś kolejnym spotkaniu ze stroną niemiecką poruszy Ksiądz Biskup tę kwestie.
24 sierpnia 2017, 10:22
A konkretnie do czego pan kacerz się odnosi? Do reparacji, tych za I Wojnę Światową, której ratę Francja przytuliła zaledwie parę lat temu...? Pewnie za IIWŚ też negocjuje.