Między wojną a ekumenizmem

Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Już dwa razy zapowiadano w tym roku spotkanie papieża Franciszka i patriarchy Cyryla. Za każdym razem je odwoływano. Czy w tej sytuacji dojdzie do zmiany w relacjach Watykanu z Moskwą?

Spotkania nie będzie. Przynajmniej na razie. Już po raz drugi w ciągu zaledwie kilku miesięcy odwołane zostało spotkanie „na szczycie” między papieżem Franciszkiem i patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Zapowiadane na czerwiec br. spotkanie wspomnianych przywódców religijnych odwołał papież Franciszek. „Nasza dyplomacja zrozumiała, że spotkanie w tym momencie mogłoby wprowadzić wielkie zamieszanie” - wyjaśnił Papież w kwietniowym wywiadzie dla argentyńskiego „La Nación”. Natomiast (nagłaśniane przez media od kilku tygodni niemal jako pewne) spotkanie, do którego miałby dojść w połowie września w Kazachstanie, przy okazji VII Kongresu Przywódców Religii Światowych i Tradycyjnych, kilka dni temu odwołał Cyryl.

Komentując tę decyzję szef Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego (OWCS), metropolita wołokołamski Antoni, przypomniał rozczarowanie strony rosyjskiej rezygnacją ze spotkania w Jerozolimie. Stwierdził też, że „od tego czasu żadna propozycja z Watykanu dotycząca ewentualnego zorganizowania spotkania w innym czasie i miejscu nie wpłynęła do Moskwy oficjalnie”. Przedstawiciel rosyjskiej cerkwi podkreślił, że nawet gdyby Cyryl pojawił się kazachskiej stolicy, i tak nie byłoby mowy o spotkaniu z Papieżem niejako „na uboczu” organizowanej tam imprezy. „To musi być niezależne wydarzenie, ze względu na jego znaczenie” - wyjaśniał metropolita Antoni.

Także po stronie katolickiej nie było wcale pewności, że w Nur-Sułtanie Franciszek spotka się z Cyrylem. W opublikowanym 11 sierpnia br. wywiadzie dla agencji KNA prefekt Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan, kardynał Kurt Koch, przyznał, że nie wie, czy Papież spotka się w Kazachstanie z patriarchą moskiewskim. Zauważył, że dużym wyzwaniem byłby fakt, że Franciszek przed wizytą na Ukrainie spotkałby się najpierw z rosyjskim patriarchą prawosławnym. „Na Ukrainie byłoby to postrzegane jako bardzo trudne” - zwrócił uwagę. Warto przypomnieć, że kard. Koch w maju nie krył zadowolenia, że do spotkania w Jerozolimie nie dojdzie. „Dla większości byłoby ono niezrozumiałe” - wskazywał.

Na możliwość spotkania Papieża z moskiewskim patriarchą patrzy się dzisiaj głównie przez pryzmat trwającej od ponad pół roku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę. W tym kontekście komentowane są też kolejne, bulwersujące również dla wielu katolików, wypowiedzi Franciszka, unikające wyraźnego rozróżnienia między napastnikiem a ofiarą w toczącej się na naszą wschodnią granicą wojnie. Także takie, jak ta ze środy, 24 sierpnia,o córce głównego ideologa Kremla, Aleksandra Dugina, która zginęła w zamachu. Niektórzy komentatorzy próbowali ją interpretować jako przygotowanie gruntu do rozmowy z Cyrylem. Tymczasem dokładnie dzień później w Moskwie poinformowano, że do spotkania nie dojdzie. Przypadek? Niekoniecznie.

Trzeba pamiętać, że osobiste spotkanie katolickiego Następcy św. Piotra z patriarchą moskiewskim i całej Rusi ma przede wszystkim wymiar ekumeniczny. Dla milionów ludzi byłoby kolejnym spektakularnym krokiem na drodze ku jedności wyznawców Chrystusa. Pytanie jednak, czy dzisiejsza sytuacja na tym polu skłania do widowiskowych przedsięwzięć, a tym bardziej, czy je uzasadnia.

We wspomnianym wywiadzie dla KNA kard. Kurt Koch zwrócił uwagę, że aktualnie, w związku ze stanowiskiem Cyryla wobec wojny na Ukrainie, panuje duże napięcie w łonie prawosławia. „Prawosławni starają się sprecyzować swoje odmienne stanowiska, jednocześnie nie tracąc ze sobą kontaktu” - tłumaczył.

To nie jedyny problem. W rozmowie z gazetą „Badisches Tagblatt” przed zbliżającym się zgromadzeniem ogólnym Światowej Rady Kościołów (ŚRK), planowanym w dniach 31 sierpnia – 8 września w niemieckim Karlsruhe, kard. Koch w ogóle sceptycznie ocenił szanse na pogłębienie jedności Kościołów. „Każdy Kościół ma swoją własną ideę jedności swojego Kościoła i dlatego ma pokusę zastosowania tej wizji również do celu ekumenizmu” - powiedział prefekt Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan i jako przykład wskazał Kościół Ewangelicki w Niemczech.

Według kard. Kocha ekumenizm nie może polegać na próbie narzucenia czegoś partnerom. Należy raczej znaleźć w dialogu to, co łączy. Jak łatwo zauważyć, rosyjska Cerkiew usiłuje aktualnie narzucać nie tylko swój model ekumenizmu, nie tylko swoje widzenie jedności, ale swoją wizję świata.

Czy dwukrotne odwołanie w krótkim czasie spotkania Franciszek-Cyryl, wojna w Ukrainie i niesprzyjająca atmosfera w sferze ekumenicznej, spowodują zmianę prezentowanego w czasie obecnego pontyfikatu stanowiska Watykanu w relacjach z Moskwą? Nic na to nie wskazuje. Wręcz przeciwnie.

Podczas konsystorza w sobotę, 27 sierpnia br., Papież w swej homilii zawarł pochwałę jednego, nieżyjącego już kardynała. Okazał się nim Agostino Casaroli, nazywany często architektem polityki Stolicy Apostolskiej względem państw bloku wschodniego. Franciszek nazwał twórcę watykańskiej Ostpolitik „słusznie słynącym ze swego otwartego spojrzenia we wspieraniu mądrym dialogiem nowych perspektyw Europy po zimnej wojnie” dodając: „I niech Bóg broni, by ludzka krótkowzroczność ponownie zamknęła te horyzonty, które on otworzył!”.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Między wojną a ekumenizmem
Komentarze (1)
WC
~Wojciech Chajec
30 sierpnia 2022, 11:48
Ataki Rosjan na ukraińskich cywilów są czymś złym. Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę jest zła. Jeżeli jednak Ukraina ma się stać państwem dyskryminującym zamieszkujące je mniejszości: Rosjan, Ormian, Tatarów, Polaków, Węgrów - a o tym świadczy kult Szewczenki ("Hajdamacy"), Bandery, UPA i wypieranie takich fragmentów historii, jak rzeź wołyńska, to nie chciałbym wspierać takiego państwa.