Nagonka na gender czy obrona cywilizacji?

Nagonka na gender czy obrona cywilizacji?
ks. Andrzej Jędrzejewski

Nie tak dawno eurodeputowani, na wniosek  frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, odesłali do dalszych prac w komisji projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego, wzywający między innymi do tego, by aborcji nadać status prawa podstawowego, tak by mogła być legalna i finansowana przez państwo we wszystkich krajach UE.

To oczywiście nie jedyny postulat czterdziestostronicowej uchwały, przygotowanej przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia PE, a opartej na tzw. raporcie Estreli (od nazwiska jego autorki, portugalskiej socjaldemokratki Edite Estreli).

W projekcie rezolucji jest też mowa o obowiązkowej, wolnej od tematów tabu edukacji seksualnej począwszy już od szkół podstawowych, w której m.in. ma być zawarty pozytywny przekaz na temat homoseksualizmu i transseksualizmu, o dostępności dla nieletnich środków antykoncepcyjnych oraz aborcji bez wiedzy i zgody rodziców, a także o ograniczeniu wolności sumienia przez m.in. wyłączenie klauzuli sumienia dla lekarzy odmawiających dokonania aborcji.

DEON.PL POLECA

Zagrożenie dla gwarancji wolności sumienia, religii i wolności słowa widać także w wezwaniu do stworzenia w państwach UE "kultury akceptacji, szacunku, niedyskryminacji i niestosowania przemocy" wobec aborcji i promujących ją środowisk.

Dr Joanna Banasiuk, członek Komitetu Narodowego Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej "Jeden z Nas", działającej na rzecz zaprzestania finansowania z unijnych pieniędzy projektów związanych z niszczeniem ludzkich embrionów, słusznie zauważa, że "taki zapis prowadzić musi do uznania treści krytykujących aborcję i broniących życia dzieci w prenatalnej fazie ich rozwoju, za tzw. mowę nienawiści". Joanna Banasiuk podkreśla także, że w rezolucji "wzywa się do tego, by procedury tzw. zmiany płci metrykalnej nie musiały się wiązać z nieodwracalnymi interwencjami chirurgicznymi tak, aby kobieta, której wydano nowe dokumenty męskiej tożsamości, mogła (uchodząc za mężczyznę) zajść w ciążę i urodzić dziecko".

Papież Benedykt XVI mówił, że legalizacja związków homoseksualnych oznaczałaby, że znaleźliśmy się już poza granicami moralnej historii ludzkości. Zawarte w rezolucji postulaty o mężczyznach rodzących dzieci oznaczają, że oddalamy się od tych granic na kosmiczne odległości.

Rezolucja na szczęście nie została uchwalona, przynajmniej na razie. Nie znaczy to jednak, że ten obłęd nie wróci. Polska eurodeputowana prof. Joanna Senyszyn zapewnia, że rezolucja w niezmienionej formie wróci pod głosowanie jeszcze w tej kadencji. Nie można też uspokajać się faktem, że rezolucja, nawet gdyby została przyjęta, nie będzie miała mocy wiążącej dla państw członkowskich. Faktycznie, w tej sferze każde państwo Unii prowadzi własną politykę, ale presja, jaką wywiera stanowisko Parlamentu Europejskiego na stanowienie prawa w poszczególnych państwa nie może być lekceważona.

Projekt rezolucji i trwające nad nim prace w Parlamencie Europejskim pozwalają wyprowadzić m.in. następujące trzy wnioski: Po pierwsze, nie można lekceważyć wyborów do Parlamentu Europejskiego; trzeba zrobić, co od nas zależy, by promotorzy cywilizacji śmierci, niszczenia rodziny i tradycyjnych wartości nie mieli w nim większości.

Po drugie, stanowczo trzeba mobilizować siły, zwłaszcza ze strony rodziców i pedagogów, by pomysły podobne do zawartych w rezolucji, związane z ideologią gender, demoralizującą edukacją seksualną, osłabianiem wartości rodziny, nie były stopniowo wprowadzane do naszych szkół i modeli wychowania. Paradoksalnie, treść rezolucji może w tej mobilizacji pomóc, bo otwiera oczy na skalę zagrożenia i pozwala odpowiedzieć choćby na pytanie stawiane w zamieszczonym w "Tygodniku Powszechnym" tekście Zuzanny Radzik o "nagonce na gender": "co jest złego w edukacji do równości, świadomości własnej tożsamości i stereotypów dotyczących płci?"

Po trzecie, wspomniany projekt rezolucji pokazuje wyraźnie, że nie było najmniejszej przesady w bardzo widocznej w nauczaniu Jana Pawła II tezie, że zasadnicza walka o przyszłość naszej cywilizacji, o to, czy czeka ją rozwój, czy dekadencja i upadek, rozstrzyga się na polu zmagań między cywilizacją życia i miłości a cywilizacją śmierci.

Papież Franciszek w głośnym wywiadzie dla jezuickiego czasopisma słusznie powiedział, że "nie możemy zatrzymywać się tylko nad kwestiami związanymi z aborcją, małżeństwami homoseksualnymi i używaniem środków antykoncepcyjnych. … nie ma potrzeby mówić o tym bez przerwy". Nie wolno jednak o tym milczeć, także dlatego, że w tej przestrzeni, w kwestiach dotyczących życia i rodziny rozstrzygają się losy naszej chrześcijańskiej cywilizacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nagonka na gender czy obrona cywilizacji?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.