Nie narzekaj, tylko adoptuj księdza
Nie podoba ci się, jak wygląda Kościół w Polsce? Denerwują cię oderwani od rzeczywistości księża? Masz już dość doniesień o kolejnych skandalach z udziałem duchownych? Chcesz, by w końcu się coś zmieniło? To przestań narzekać i zacznij coś robić.
To, jaki jest Kościół w Polsce, każdy widzi. Nie da się powiedzieć, że jest wspaniale, nie można powiedzieć, że jest tragicznie. Jak to często w życiu bywa - jest różnie. Są dobre momenty, ale są też chwile trudne, włącznie z bolesnymi aferami.
Czy zastanawiamy się czasem, dlaczego w danym momencie jest właśnie tak, a nie inaczej? Czy wiemy, skąd biorą się wzloty i upadki naszego Kościoła? Czy znamy odpowiedź na pytanie, dlaczego księża mają kryzysy, czasami nas zawodzą, a niektórzy nawet zrzucają sutanny i odchodzą?
Łatwo krytykować
Bardzo łatwo przychodzi nam krytykowanie Kościoła, a księży to już w szczególności.
Nie podoba nam się, że biskupi są oderwani od rzeczywistości, mieszkają w pięknych budynkach kurialnych, mówią często językiem mało zrozumiałym, angażują się w spory polityczne (z jednej albo z drugiej strony barykady) i są mało dostępni dla swoich owieczek.
Denerwują nas księża, którzy odprawiają Mszę tak, jakby ktoś ich do tego zmuszał, albo mówią przeraźliwie nudne i nieżyciowe kazania, że czasem w trakcie ich słuchania myślimy, że lepiej by było, gdyby ich w ogóle głosili. Denerwujemy się, gdy po raz kolejny natrafiamy na spowiednika "taśmowca" (tzn. takiego u którego spowiedź trwa 2-3 minuty - nawet nie zdążysz grzechów wyznać, a on już ci pokutę zadaje i rozgrzeszenia udziela).
Irytuje nas "kościół instytucjonalny", trudności przy załatwianiu formalności związanych z sakramentami, kapłani w drogich samochodach. A już dosłownie ręce nam opadają, gdy słyszymy o skandalach seksualnych, o kobietach przy boku księży czy o pedofilii. Wymieniać można by jeszcze długo.
A może pomóc?
Jeżeli nasza "troska" o Kościół i duchownych będzie ograniczać się tylko i wyłącznie do wytykania błędów i lamentowania nad tym, jak jest źle, to nie okłamujmy się - nic się nie zmieni.
Jeśli coś nam się w naszym Kościele nie podoba, to nie możemy tylko w kółko narzekać, ale powinniśmy się sami zaangażować i próbować coś zmienić. No dobrze, tylko co może zrobić mało znaczący, przeciętny świecki? Wbrew pozorom bardzo dużo. Skoro jesteśmy katolikami, to wierzymy w ogromną moc modlitwy wstawienniczej (czyli modlitwy za kogoś) i to właśnie ona może być naszym narzędziem w budowaniu lepszego Kościoła w Polsce.
Jakiś czas temu usłyszałem o fenomenalnej inicjatywie, która może być sposobem na skonkretyzowanie naszego działania. Chodzi o duchowe adoptowanie księży - czyli o wspieranie kapłanów modlitwą. Jak to zrobić? Wystarczy wejść na stronę ddak.wordpress.com, zobowiązać się do modlitwy za dowolnego, wybranego przez siebie księdza i... zacząć realnie zmieniać kościelną rzeczywistość . Termin adopcji może obejmować od kilku tygodni nawet do końca życia (wszystkie "techniczne" informacje znajdują się na stronie inicjatywy).
Proste? Nawet bardzo. A więc do dzieła - adoptuj księdza!
Skomentuj artykuł