Normy KEP nt. duchownych w mediach. "Burza idzie o jeden zapis"

fot. Mateus Campos Felipe / Unsplash

Kilka tygodni temu Konferencja Episkopatu Polski ogłosiła nowe normy dotyczące występowania duchownych w mediach. Zastąpiły one uregulowania w tej sprawie z roku 2004. Normy weszły w życie w czwartek 20 kwietnia.

Publikacji różnych dokumentów KEP zazwyczaj towarzyszą różnorakie dyskusje. Nie inaczej jest i tym razem. Pojawienie się nowego dokumentu wywołało pewną burzę. Dało się nawet słyszeć opinie, że biskupi chcą zakneblować księży i w ogóle odebrać im prawo do wystąpień medialnych. Jakiś czas temu, gdy w KEP przystępowano do prac nad nowymi normami, pozwoliłem sobie - tu na tych łamach - wyrazić opinię, że właściwie nic w tej materii nie ulegnie zmianie. I w zasadzie nie pomyliłem się. Burza wokół nowego dokumentu jest właściwie burzą w szklance wody, debatą o niczym.

Aby się o tym przekonać wystarczy porównać ze sobą oba dokumenty. Ten z 2004 i ten ogłoszony teraz. Nowy, owszem, może trochę razić formalizmem prawnym. Niemal w każdym punkcie znajduje się odesłanie do stosownych kanonów Kodeksu Prawa Kanonicznego - tak żeby każdy pamiętał, że jakieś prawo w Kościele (prócz tego, które ustanawiają biskupi) istnieje. Ale żarty na bok.

Zapisy o tym, że duchowni oraz osoby konsekrowane mają głosić naukę Chrystusa, a nie własne opinie i poglądy były w starym dokumencie (pkt 9), są i w nowym (pkt 4). Podobnie i to, że na występy w mediach mają mieć zgodę przełożonego (p. 13, 2004; p. 6, 2023). Identycznie rzecz ma się z tymi, którzy mają prawo do prezentowania oficjalnego stanowiska instytucji kościelnej (p. 11, 2004; p. 1, 2023). Zalecenie, by występować w programach w oficjalnych strojach duchownych też było (p. 15, 2004; p. 9, 2023).

DEON.PL POLECA


Z nowego dokumentu wypadły punkty dotyczące zakładania stacji telewizyjnych i radiowych, emisji w nich audycji opatrzonych przymiotnikiem "katolicki". Swego czasu głośne były np. wołania do metropolity krakowskiego o to, by odebrał "Tygodnikowi Powszechnemu" prawo właśnie do tego przymiotnika. Nowy dokument w ogóle tej kwestii nie podnosi, a zatem właściwie każdy może sobie dziś założyć medium z "katolicyzmem" w nazwie…

W dokumencie z 2004 r. były też poruszone sprawy transmisji w mediach celebracji liturgicznych. I w tym z 2023 też są. Podobnie jak i ostrzeżenie, że kto się nie stosuje do zawartych w normach regulacji może zostać upomniany lub wręcz ukarany przez właściwego przełożonego.

Burza idzie właściwie o jeden nowy zapis. W punkcie 12 nowych norm znalazło się zalecenie co do profili i kont w mediach społecznościowych. Prawodawca nakazuje, by były one w czytelny sposób oznaczone, tak by nie było wątpliwości, że ich właścicielem jest ksiądz, zakonnik, czy zakonnica. I przyznam, że zwyczajnie tej burzy nie rozumiem. Wszak w internecie właściwie żadnej prywatności nie ma. Nawet jeśli ktoś swojego konta nie oznaczy, to i tak da się go zidentyfikować i dość szybko ustalić, że jest duchownym czy zakonnicą. Jak chce się ukryć, tylko po to, by wiedzieć co w internetach piszczy lub ma jakieś złe intencje, to i tak ukryje się za fałszywą tożsamością.

Z drugiej strony jeśli ktoś jest księdzem, nie ma na profilu zdjęcia w koloratce, ale zamieszcza różne posty dotyczące nauki Kościoła, religii, itp., z których jednoznacznie wynika, że osobą duchowną jest, to nie ma sensu robić cyrków. Naprawdę wielkim wstydem jest pokazanie się w internecie w koloratce? Prawda, ksiądz w Polsce kojarzy się z kościelną kruchtą, kadzidłem, itd. Duchowny w koloratce w teatrze lub restauracji to prawdziwa rzadkość. Bo będą się gapić, pokazywać palcami…

W każdej sprawie potrzebne są jakieś uregulowania, ale przede wszystkim zdrowy rozsądek. Tymczasem coraz częściej zaczyna go w polskiej debacie brakować, a w jego miejsce wchodzi szukanie dziury w całym.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Normy KEP nt. duchownych w mediach. "Burza idzie o jeden zapis"
Komentarze (7)
WG
~Witold Gedymin
21 kwietnia 2023, 23:43
" I przyznam, że zwyczajnie tej burzy nie rozumiem." - Ja też nie rozumiem po co było wydawać nowe normy jeżeli nic się właściwie nie zmieniło. A może ważne jest nie to co zostało zapisane, ale sam fakt wydania norm, jako wezwanie do przełożonych aby baczniej się przyglądali co różni "kościelni" (nie tylko księża) piszą w internecie, i jako ostrzeżenie do tych piszących: "uważajcie, będziemy się wam przyglądać". Parę lat temu na tym portalu pisywał o. Grzegorz Kramer. Po jednej emocjonalnej wypowiedzi "przymknięto" go. Miałem wtedy wątpliwość czy zakaz internetowy był większą karą dla ojca, czy większa była szkoda dla tych dla których przemyślenia i teksty o. Kramera pobudzały do refleksji, inspirowały i zachęcały do lepszego życia.
RM
Rafal Mika
21 kwietnia 2023, 21:09
No chyba Pan Czytał jakiś inny dekret.
AE
~Anna E.
23 kwietnia 2023, 20:37
A jakieś konkrety?
RR
~Ryszard Rzędkowski
21 kwietnia 2023, 17:35
każda szanująca firma ma swoje normy zachowań, wypowiedzi , relacji z mediami , z konkurencją. każdy wie co mu wolno, a czego nie nie wolno. Dress code też jest szeroko stosowany, a ksiądz w sutannie i koloratce jest po prostu autentyczny.
JN
~Jacek Nowak
24 kwietnia 2023, 19:20
A w Ewangelii na czym te normy zachowań i dress code polegały? Ksiądz w koloratce i sutannie (poza liturgią) jest zwykle sztywny i urzędowy :(
TB
~Tadeusz Borkowski
21 kwietnia 2023, 10:53
Czy ktoś kto wstydzi się swojej misji, powołania może je dobrze wykonywać? Cóż jest takiego wstydliwego w kapłaństwie?
A.
~Antoni .
22 kwietnia 2023, 00:04
Kiedyś pewnemu szafarzowi ("pierwszemu" w parafii i "prawej ręce proboszcza") powiedziałem, żeby o swoim zachowaniu wspomniał sobie kiedy będzie, jak co niedziela, służył do mszy. Jakiś czas potem dowiedziałem się, że żalił się swoim bliskim, że "wypominam mu kościół". Dla mnie jest to niepojęte, jak osoba mocno związana z Kościołem może się "żalić", że "wypomina się jej kościół".