O co chodzi?

O co chodzi?
(fot. Józef Augustyn SJ / DEON.pl)

Czego jedna z agend ONZ, Komitet Narodów Zjednoczonych ds. Praw Dziecka oczekuje od… No właśnie od kogo? Kościoła katolickiego? Stolicy Apostolskiej? Państwa Watykańskiego?

Z tej trudności określenia właściwego adresata swoich dezyderat zdają sobie sprawę autorzy dokumentu, którzy piszą, że są świadomi tego, że poszczególni biskupi i przełożeni wyżsi zgromadzeń zakonnych nie działają jako reprezentanci lub delegaci biskupa Rzymu to jednak Kodeks Prawa Kanonicznego nakłada na nich obowiązek posłuszeństwa Papieżowi. Stąd też Komitet zaleca, aby Kartę Praw Dziecka Stolica Apostolska rozpowszechniała nie tylko na terytorium Państwa Watykańskiego, ale we wszystkich podległych jej instytucjach.

Nas samym początku reprezentanci ONZ doceniają wysiłki Watykanu w obszarze prawnym (chodzi o dwie modyfikacje Prawa Państwa Watykańskiego - nie mylić z Kodeksem Prawa Kanonicznego - z lipca 2013, w których mowa jest o przestępstwach przeciwko dzieciom) i w obszarze instytucjonalnym (powołanie Duszpasterskiej Komisji dla Ochrony Nieletnich - dla całego Kościoła - oraz Specjalnego Biura Państwa Watykańskiego, które ma nadzorować wcielanie w życie międzynarodowych umów, które Watykan podpisał).

DEON.PL POLECA

Jeśli chodzi o to Specjalne Biuro to oczywiście powstaje pytanie, kogo ono ma dotyczyć zważywszy, że na terytorium Państwa Watykańskiego mieszka kilka, kilkanaście dzieci. Nie sposób uciec wrażeniu, że ta druga inicjatywa Watykanu pachnie biurokracją, która ma uspokoić ONZ-etowskich biurokratów.

W dalszej części dokumentu, na który składa się 67. punktów, mamy do czynienia z krytyką Stolicy Apostolskiej. Wydaje się, że całość tej krytyki można podzielić na trzy zasadnicze wątki.

I tak niektóre postulaty przypominają dyskusje rozgorączkowanych pensjonariuszek, które chciałyby, żeby zawsze było słonecznie, a dzieci uśmiechnięte. Tak to wygląda na przykład w punkcie 21., w którym zaleca się Stolicy Apostolskiej, żeby uczyniła wszystko, co możliwe, aby treść Karty Praw Człowieka została poznana przez dzieci, ich rodziny, osoby pracujące w instytucjach kościelnych. Któż się z tym nie zgadza? Któż byłby przeciw? Albo taki punkt 31., w którym proponuje się między innymi, by Stolica Apostolska zachęcała, poprzez swoje prawodawstwo i przyjęte rozwiązania, rodziców i opiekunów dzieci, aby słuchali swoich podopiecznych i przywiązywali właściwą wagę do ich sposobu postrzegania samych siebie. Kto przeciw niech podniesie rękę do góry!

Watykanowi wczoraj jednak nie było do śmiechu. W komentarzach ludzi Kościoła pojawiają się opinie, że Komitet przekroczył swoje kompetencje; że górę wzięła ideologia (jak Radiu Watykańskiemu powiedział abp Tomasi, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ) popierania małżeństw gejowskich i ruchów homoseksualnych; że ton dokumentu prowadzi do naruszenia wolności religijnej. I, co ciekawe, ten żal przedstawicieli Kościoła nie wiąże się z formułowanymi pod adresem Watykanu zarzutami związanymi z pedofilią.

Wspomniana Agenda ONZ wezwała Stolicę Apostolską, aby usunęła z katolickich podręczników wszelkie płciowe (w oryginale gender) stereotypy, które mogą ograniczać rozwój talentów chłopców i dziewczynek oraz osłabiać ich możliwości edukacyjne i życiowe (punkt 28.).

Według autorów Raportu to stereotypowe widzenie ról społecznych dziewczynek i chłopców swoje źródło znajduje w promowaniu przez Kościół komplementarności kobiety i mężczyzny oraz ich równości w godności (zamiast równości prawnej), co bardzo często usprawiedliwia politykę dyskryminacji (punkt 27.).

Nie przypadły też do gustu urzędnikom z ONZ "okna życia" (punkt 35.), bo… anonimowe porzucanie nowonarodzonych dzieci nie pozwala im w późniejszym czasie poznać rodziców biologicznych. A w świetle artykułu 6., 7., 8. i 19. Karty Praw Dziecka mają do tego prawo! Razi brak logiki tych wywodów. Ale to nie jedyny zarzut.

Widać również swoisty brak symetrii. Kiedy w paragrafie F mowa o zdrowiu, niepełnosprawności i opiece zdrowotnej zostaje przywołany przypadek 9-letniej dziewczynki, która w 2009 roku została zgwałcona przez ojczyma. Dramat rozegrał się w Brazylii. Ciąża według lekarzy zagrażała życiu dziewczynki. Matka małej i lekarze zdecydowali się na aborcję. Ordynariusz diecezji Pernambuco ogłosił ekskomunikę matki i lekarzy. Wywołało to wiele kontrowersji. I właśnie ta historia, dramatyczna historia, dla autorów raportu stała się okazją, aby wypomnieć Kościołowi jego stanowisko wobec aborcji i antykoncepcji. I wezwać do zmiany nauczania. Wspomniany przeze mnie brak symetrii polega na tym, że w obszarze zdrowia dzieci w ogóle nie wspomniano o niewyobrażalnym wysiłku Kościoła w krajach Trzeciego Świata (zwłaszcza w Afryce) niesienia pomocy dzieciom chorym, głodnym i opuszczonym.

Oczywiście, najwięcej miejsca media poświęciły kwestii pedofilii. W tym temacie raport wydaje się najbardziej merytoryczny. Nawet jeśli i w tej kwestii również mamy do czynienia ze wspomnianym brakiem symetrii, co podkreśliła chociażby siostra Mary Ann Walsh (rzecznik amerykańskiego Episkopatu) mówiąc, że nie ma dzisiaj międzynarodowej instytucji, która zrobiłaby więcej od Kościoła katolickiego w zwalczaniu pedofilii. Tyle nie zrobił nawet sam ONZ a myślę, że miałby obowiązek uderzyć się w piersi za podobne przestępstwa, chociażby żołnierzy misji pokojowych firmowanych właśnie przez ONZ.

To, co budzi sporo kontrowersji, to nieinformowanie władz świeckich przez biskupa o przypadkach pedofilii. Autorzy raportu przypominają dwa znane przypadki: prawie że gratulacyjny list kardynała Castrillóna Hoyosa do biskupa Pierre’a Picana, który w 1991 odmówił doniesienia francuskiej policji na księdza pedofila oraz list nuncjusza papieskiego w Irlandii, abp Storero, który zalecał biskupom taką samą praktykę. Czy teologiczne argumenty, że więź łącząca biskupa z prezbiterem posiada charakter sakramentalny, a nie funkcjonalny są do utrzymania, do obronienia? Wiem, że nie przekonuje to bardzo wielu ludzi Kościoła.

Nie sposób nie zgodzić się i z tym, że w kilku, bardzo spektakularnych sprawach, Kościół instytucjonalny jakby schował głowę w piasek. Nie przeprowadził żadnego swojego dochodzenia. Raport wspomina o tzw. pralniach magdalenek w Irlandii oraz o dziwnym procederze przekazywania dzieci z sierocińców w Hiszpanii.     

Szkoda, że bardzo poważna kwestia pedofilii i obrony dzieci została utopiona w nic nie znaczącym dyskursie życzeniowym i w ideologicznym jazgocie przeciwników Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O co chodzi?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.