O postrzeganiu Kościoła, czyli rady red. Mazurka

(fot. ipn.gov.pl)

Informacje na temat stałej współpracy esbeka Piotrowskiego, zabójcy księdza Popiełuszki, z tygodnikiem "Fakty i mity" są szokujące. Tym bardziej, że jego redaktor naczelny, niejaki Kotliński, został posłem z listy Ruchu Palikota. Normalne media by nie popuściły, ale wyjaśniły sprawę do końca.

Jeśli potwierdziłoby się to, o czym napisała "Rzeczpospolita", a wygląda na to, że by się potwierdziło, to należałoby postawić panu Palikotowi pytanie, jak to się stało, że wprowadził do Sejmu człowieka, który udostępnia łamy prowadzonego przez siebie pisma znanemu mordercy, by ten wylewał pomyje na środowisko, z którego pochodziła jego ofiara.

Trzeba by zmusić Palikota do jasnej deklaracji, czy nadal zamierza współpracować z Kotlińskim w ramach swego ugrupowania. Podzielam jednak zdanie, że z jakichś powodów sprawa publikowania przez kata księdza Popiełuszki antykościelnych tekstów w tygodniku nowego posła jakoś rozejdzie się po kościach medialnego mainstreamu. Tym bardziej mi żal, że red. Mazurek - pisząc o skandalu z Piotrowskim - w tekście "Kościół ślepy na jedno oko" poplątał wszystko ze wszystkim: od mordercy księdza Popiełuszki przeszedł kilkoma stuknięciami w klawiaturę do urojonych win jezuitów…

DEON.PL POLECA

Mazurek stwierdza: "Zabawna będzie ekwilibrystyka, jaką duchowni będą musieli przy tym [krytykowaniu obecności Piotrowskiego w ‘FiM’] wykonywać. Esbek Piotrowski, morderca, który nigdy czynu swego nie żałował celem połajanek i wyrazów oburzenia jest łatwym. Ale pomniejsi esbecy? Będziemy potępiać tylko jeden trybik czy też pora ocenić jednoznacznie całą machinę zła?".

Jako duchowny nie muszę dokonywać żadnej ekwilibrystyki, aby wyrazić swój pogląd na temat ubeków, w tym Piotrowskiego w szczególności, i nazwać ubecką machinę złem. Mazurek sugeruje, że Kościół z ubekami robi interesy, a zatem nie może źle o wszystkich ubekach mówić. Kościół, czyli kto? W Polsce jest ponad 10 tys. parafii, ok. 130 biskupów, prawie 30 tys. księży diecezjalnych i zakonnych, ponad 20 tys. sióstr zakonnych. W niedzielę we Mszach świętych uczestniczą miliony wiernych. Kościół prowadzi ok. 500 szkół i tysiące innych instytucji. Kościelne instytucje prowadzą mnóstwo niezależnych od siebie interesów finansowych z różnymi ludźmi.

Tłumaczyłem przy okazji sprawy ks. Bonieckiego, a teraz powtórzę to samo: sprawy personalne w Kościele, a także sprawy finansowe są w gestii różnych w dużej mierze autonomicznych podmiotów: diecezji, zakonów, parafii, innych instytucji kościelnych. Nie istnieje jakaś "czapa" kościelna, przez którą by przechodziły wszystkie sprawy personalne i ekonomiczne. Księdza Bonieckiego ograniczył w publicznych wypowiedziach jego prawowity przełożony, prowincjał, a nie Kościół jako taki. Tysiące innych podmiotów kościelnych nic o tym nie wiedziało, dopóki o sprawie nie poinformowały media. Analogicznie jest w kwestiach finansowych.

Jeśli jakiś zakon prowadzi jakąś sprawę finansową, to nie mają o tym pojęcia inni prowincjałowie, ani biskupi. I jeśli ów konkretny podmiot kościelny popełni jakieś błędy (np. zły dobór pełnomocnika), które owocują mniejszą lub większą aferą, to są to jego błędy, a nie całego Kościoła, bo to nie Kościół podejmował decyzje, ale konkretny przełożony, czy też ekonom zakonny lub diecezjalny. Nie ma też czegoś takiego jak cały Kościół, który lustruje cały Kościół. Zawsze mamy do czynienia z jakimś konkretnym podmiotem kościelnym, który może podjąć określone procedury w celu zdobycia wiedzy na temat postaw swych członków w przeszłości. Jeśli coś stoi napisane w Katechizmie Kościoła Katolickiego, to można powiedzieć, że Kościół to coś głosi, ale jeśli jakiś ekonom X konkretnego podmiotu kościelnego Y współpracuje z prawnikiem Z, który zrobił jakieś machloje, to niech nikt sobie w takiej sytuacji gęby Kościołem nie wyciera. W takich sprawach trzeba być precyzyjnym i konkretnym: kto, co i kiedy… W przeciwnym razie grozi nam, że staniemy po stronie manipulatorów i oszczerców.

Jeśli więc Mazurek rzeczywiście wie coś konkretnego, to niech napisze, jaki podmiot kościelny, przez kogo reprezentowany, co, gdzie, kiedy. Jeśli Mazurek zna jakiś zakon, w którym władza spoczywa w rękach byłego TW, tak że zakonem rządzi w pewnych sprawach ubek, dawny oficer prowadzący tegoż przełożonego, to niech o tym napisze. Ja takiej sytuacji nie znam. Jeśli redaktor zna, to niech poda fakty, a nie próbuje być dowcipnym, opowiadając, że księża będą musieli dokonywać jakiejś ekwilibrystyki. Jako prowincjał byłem podmiotem jednej ze spraw przechodzących przez Komisję Majątkową. O manipulacjach medialnych w tej sprawie pisałem m.in. na portalu DEON.pl Dlatego mam prawo wymagać od redaktora Mazurka, by nie plątał Piotrowskiego, Marka P. i jezuitów.

"Bracia jezuici - peroruje red. Mazurek - nie śmiem wam rad udzielać. Ale na moje kaprawe oko bylibyście w potępianiu esbeka Piotrowskiego bardziej wiarygodni, gdybyście nie kryli swych współbraci i nie uciszali siłą tych wariatów, którzy serio wzięli słowa Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli". Jakich współbraci "ukrytych" ma Mazurek na myśli? Gdzie ukrytych? I w jaki sposób proponuje ich wydobywać z ukrycia przed światła kamer? Podmioty kościelne miały obowiązek takiego zorientowania się w kwestiach "lustracyjnych", aby nie pełnili w nich ważnych funkcji ludzie, którzy rzeczywiście skompromitowali się współpracą ze Służbami PRL-u. Moim zdaniem, w przeciwieństwie do innych instytucji w Polsce, wykonały to zadanie dobrze. Trzeba zauważyć, że przełożony, który wchodzi w posiadanie pewnej wiedzy na temat słabości i grzechów z przeszłości swojego np. 80-letniego współbrata, nie musi biec z tą wiedzą do mediów, by go zdemaskować. Wystarczy, że wie i podejmuje stosowne decyzje zakonne. Ale dla Mazurka brak publicznego zdemaskowania, to "krycie współbraci". Co do "uciszania siłą wariatów", to trudno mi się na ten temat wypowiadać, gdyż są to wewnętrzne sprawy personalne, dotyczące konkretnych osób. Mogę jednak powiedzieć, że wedle posiadanej wiedzy uważam dyscyplinujące decyzje ówczesnego prowincjała jezuitów za całkowicie uzasadnione i potrzebne. A co do prawdy, to cóż! Prawdą, która wyzwala, jest Jezus Chrystus. Prawdy Mazurka już niekoniecznie.

dr Dariusz Kowalczyk SJ (ur 1963) - jezuita, studiował filozofię w Krakowie, oraz teologię w Warszawie i Uniwersytecie Gregoriańskim. Od 1998 roku wykładowca teologii dogmatycznej i fundamentalnej w Papieskim Wydziale Teologicznym "Bobolanum" w Warszawie. W roku 2002/2003 rektor Kolegium Jezuitów w Warszawie. W latach 2003-2009 Prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego. Obecnie wykładowca teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O postrzeganiu Kościoła, czyli rady red. Mazurka
Komentarze (115)
25 listopada 2011, 10:55
Tak, przed TheONĄ i podobnymi trzeba paść na kolana, bo wszystko inne jest atakiem. A czy głosi to ktoś poza Tobą, Kingo? T7HRR. Wydaje Ci się. W przeciwnym razie na pewno dostarczyłby Ci klęcznik.
25 listopada 2011, 10:53
Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. No a ja wręcz przeciwnie No widzisz, T7HRR, usiłowałeś udowadniać, że TheONA myśli co innego niż myśli :)) @Kinga - do Twojej wiadomości, sprostowałam to tutaj: <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,10716.html">www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,10716.html</a> Z pewnością znajdziesz. Oczywiści masz okazję do niezgodzenia się ze mną.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
22 listopada 2011, 16:22
@gos.c Jesli ktos skrytykuje personalnie o. Rydzyka, to nie twierdze, e jest to atak na cay Kosciol. Tak samo, jak ktos skrytykuje personalnie ks. Sowe, to nie uwazam, ze zaatakowany zostal caly Kosciol. Jest oczywiste, ze  grzechy jednostek wplywaja na obraz i kondycje calosci. Mowiac o autonomicznych podmiotach w Kosciele nie twierdze, ze sa to jakies monady bez zwiazku z soba. Z tego jednak nie wynika, ze uprawnionym jest uogolnianie konkretnych spraw. Na przyklad do Komisji Majatkowej wplynelo ponad 3 tys. wnioskow, z czego rozpatrzono ponad 2800. W kilku tych sprawach pojawil sie - niestety - Marek P. A publicysci pisza tak, jakby Marek P. byl we wszystkich sprawach jakims nadzwyczajnym pelnomocnikiem Kosciola. To jest po prostu niewiedza albo manipulacja. Kazdy katolik jest w sensie duchowym odpowiedzialny za swoj Kosciol. Ale przeciez nikt rozsadny nie bedzie twierdzil, ze skoro jakis katolik, czlonek Kosciola, wspolpracowal z SB, to tak jakby caly Kosciol byl donosicielem.
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 1
22 listopada 2011, 08:56
DZISIEJSZE DIALOGI W SUMIENIU - KAPŁANÓW, UCZNIÓW CHRYSTUSA... - W jaki sposób poznał Ksiądz Marka P., byłego pełnomocnika parafii mariackiej przed Komisją Majątkową? Wiedziałem, że odzyskiwał dla parafii i zakonów mienie Kościoła zagrabione w PRL i że robił to skutecznie. Poprosiłem, żeby wziął się za naszą sprawę, która ciągnęła się od 1991 r. Przedtem prowadziłem ją sam, a końca nie było widać. Więc w 2002 r. zatrudniłem Marka P. - Rok później stało się powszechnie znane, że jest on byłym esbekiem, a jego interesy związane z obrotem kościelnymi gruntami nie są jasne. Dlaczego Ksiądz nie zrezygnował z jego usług? To nie takie proste: zwolnić pełnomocnika. Zresztą myślałem, że sprawa jest już na ukończeniu. - Ale skończyła się w 2006 r. No tak, przeciągała się. - Kuria nie naciskała, by Ksiądz coś z tym P. zrobił? Kuria zostawiła tę sprawę do załatwienia parafii. Oczywiście, pytali, jak to jest z tym P. Ja im mówiłem, że sprawa szybko się zakończy. - Kto pytał? W kancelarii kurii pytali. na podstawie: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3418
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 2
22 listopada 2011, 08:55
- Był Ksiądz zadowolony z usług Marka P.? Dobrze załatwił naszą sprawę. Wszystko odbyło się legalnie. - Ale skoro Ksiądz wiedział, że P. wzbudza tak wielkie kontrowersje, dlaczego polecał go zakonom? To nieprawda! - Tak twierdzą członkowie tych zgromadzeń. Nikomu go nie polecałem. Oni mogli po prostu wiedzieć, że P. poprowadził naszą sprawę. - Skoro potem Ksiądz wiedział, kim jest P., to dlaczego chociaż nie ostrzegł przed nim innych? Nikt do mnie nie przychodził z takim pytaniem, więc nie miałem kogo ostrzegać. - Dziś Marek P. siedzi w areszcie, oskarżony o skorumpowanie członka Komisji Majątkowej. Żałuje Ksiądz, że go wynajął? Czuję niesmak. Uważam, że sprawy przed Komisją powinny być załatwiane zgodnie z prawem. Ale z drugiej strony, pan P. jest na razie podejrzany, a nie skazany, zatem nie ferujmy przedwcześnie wyroków. - Czy kard. Dziwisz rozmawiał z Księdzem o tej sprawie? Dziś rozmawialiśmy. Chciał wiedzieć, jak się toczyła ta sprawa. Kardynał był smutny, bo Kościół jest atakowany. - Nie boi się Ksiądz, że ta sprawa narazi na szwank dobre imię parafii i KK? Załatwiliśmy sprawę uczciwie. - Nie ma sobie Ksiądz nic do zarzucenia? Nie mam.SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM
22 listopada 2011, 08:55
2010-09-24 proboszcz bazyliki Mariackiej wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nic nie wiedział o przeszłości esbeckiej swego pełnomocnika Marka Piotrowskiego. Równocześnie w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" przyznał się, że już w 2003 r. wiedział o tym z mediów, a pomimo tego zatrudniał Piotrowskiego aż do 2007 r. Z parafii odszedł, ale został mianowany wikariuszem generalnym archidiecezji krakowskiej. Jako pełnomocnik metropolity odpowiada oczywiście za diecezjalną kasę. Dziś praktycznie uznać go można za pierwszego zastępcę kardynała Stanisława Dziwisza. Jest jego osobistym przyjacielem ze studiów i organizatorem jego bizantyńskiego ingresu sprzed pięciu lat. Ks. Bronisław Fidelus miał powody, by polecać Marka P. Przy jego pomocy zyskał w Krakowie rekompensatę za utracone w PRL dobra, w postaci działek wartych ok. 10 mln zł. Obecnie prowadzi na ogromną skalę rodzinną działalność gospodarczą (głównie, hotele, sklepy i restauracje). Ja też mam bezprawnie, nawet jak na PRL-owskie prawo, utracone dobra, a odzyskanie go trwa już 15 lat. I końca pewnie nie będzie... SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM
22 listopada 2011, 08:54
Na podstawie dostępnych materiałów np. IPN nie da ostatecznie ustalić skali inwigilacji tajnych służb za PRL - niszczenie akt SB rozpoczęło się we wrześniu 1989 r i trwało parę lat. Pamiętajmy jednak, że kopie wszystkich materiałów (tych nie zniszczonych również !!!) są w posiadaniu służb specjalnych obecnej Rosji ! Pamiętajmy także o tzw. "komisji Michnika". Komisja ta bezprawnie wertowała teczki od 2 kwietnia 1990 do 27 czerwca 1990 i nie zachowały się jakiekolwiek ślady spełnienia procedur, niezbędnych przy dostępie do tajnych dokumentów państwowych. Adam Michnik w 1990 roku dostał nieograniczony i niekontrolowany dostęp do najściślej strzeżonej wiedzy. Wertował akta, w tym personalne, przez ponad dwa miesiące. Opinia publiczna nigdy nie dowiedziała się czego naprawdę szukał redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w piwnicach MSW. Nie wiadomo także co naprawdę znalazł. Dziś już dobrze wiemy, że Okrągły Stół i zmiana sytuacji w roku 1989 nie były jakimś przełomem, końcem komunistów, rozliczenia agentur rodzimych oraz obcych lecz był to czas dogadania się różnych obozów, środowisk i układów. Gdzie jak czas pokazał jedną ze stron był KK. SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
Jadwiga Krywult
22 listopada 2011, 07:53
Tak, przed TheONĄ i podobnymi trzeba paść na kolana, bo wszystko inne jest atakiem. A czy głosi to ktoś poza Tobą, Kingo? T7HRR.
Jadwiga Krywult
22 listopada 2011, 07:53
Trudno mi się nieraz zgodzić z poglądami np. o. Jacka Prusaka Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. No a ja wręcz przeciwnie No widzisz, T7HRR, usiłowałeś udowadniać, że TheONA myśli co innego niż myśli :))
21 listopada 2011, 22:25
Rozumiem, ze kazdy dyskutuje tutaj, o czym chce. Taka jest wolnosc internetu. Tym niemniej pozwole sobie wyrazic opinie, iz mam wrazenie, ze czasem gubimy sie w jakichs watkach i nie podejmujemy spraw, ktore sa duzo wazniejsze. Nieskromnie stwierdze, ze podjalem w moim tekscie bardzo wazny temat dla rozumienia roznych spraw w Kosciele. I warto byloby sie troche bardzie skupic na meritum. Ojcze, jestem tego samego zdania, ale kiedy bywa się tu często, trudno jest zbyt długo ignorować niektóre tendencje wśród niektórych użytkowników. Czym kierując się, pozwoliłam sobie skomentować to i owo, a to i tak nie wszystko, co do skomentowania nadaje się. Na przyszłość postaram się bardziej skupiać na meritum, ale przy takiej barwności komentatorów, że ponosi mnie wrodzona poezja? otóż to jakby poza mną ;)
21 listopada 2011, 22:23
Tak, przed TheONĄ i podobnymi trzeba paść na kolana, bo wszystko inne jest atakiem. A czy głosi to ktoś poza Tobą, Kingo? Tak pytam, bo może powinnam przygotować się na niespodziewaną czołobitność i przygotować całe mrowie klęczników?
21 listopada 2011, 22:20
Warto dyskutowac w miare precyzyjnie na okreslone tematy, a nie tworzyc stronnictwa: ja jestem od tego, a ja od tego... W sumie.
21 listopada 2011, 22:18
Trudno mi się nieraz zgodzić z poglądami np. o. Jacka Prusaka Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. No a ja wręcz przeciwnie, czyli ustalone zostały sprawy nie tylko nieznane, ale i kluczowe dla pozostałych czytelników. Że się tak wyrażę - ech :P
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 1
21 listopada 2011, 17:32
DZISIEJSZE DIALOGI W SUMIENIU - KAPŁANÓW, UCZNIÓW CHRYSTUSA... - W jaki sposób poznał Ksiądz Marka P., byłego pełnomocnika parafii mariackiej przed Komisją Majątkową? Wiedziałem, że odzyskiwał dla parafii i zakonów mienie Kościoła zagrabione w PRL i że robił to skutecznie. Poprosiłem, żeby wziął się za naszą sprawę, która ciągnęła się od 1991 r. Przedtem prowadziłem ją sam, a końca nie było widać. Więc w 2002 r.  zatrudniłem Marka P. - Rok później stało się powszechnie znane, że jest on byłym esbekiem, a jego interesy związane z obrotem kościelnymi gruntami nie są jasne. Dlaczego Ksiądz nie zrezygnował z jego usług? To nie takie proste: zwolnić pełnomocnika. Zresztą myślałem, że sprawa jest już na ukończeniu. - Ale skończyła się w 2006 r. No tak, przeciągała się. - Kuria nie naciskała, by Ksiądz coś z tym P. zrobił? Kuria zostawiła tę sprawę do załatwienia parafii. Oczywiście, pytali, jak to jest z tym P. Ja im mówiłem, że sprawa szybko się zakończy. - Kto pytał? W kancelarii kurii pytali. na podstawie: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3418
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 2
21 listopada 2011, 17:30
- Był Ksiądz zadowolony z usług Marka P.? Dobrze załatwił naszą sprawę. Wszystko odbyło się legalnie. - Ale skoro Ksiądz wiedział, że P. wzbudza tak wielkie kontrowersje, dlaczego polecał go zakonom? To nieprawda! - Tak twierdzą członkowie tych zgromadzeń. Nikomu go nie polecałem. Oni mogli po prostu wiedzieć, że P. poprowadził naszą sprawę. - Skoro potem Ksiądz wiedział, kim jest P., to dlaczego chociaż nie ostrzegł przed nim innych? Nikt do mnie nie przychodził z takim pytaniem, więc nie miałem kogo ostrzegać. - Dziś Marek P. siedzi w areszcie, oskarżony o skorumpowanie członka Komisji Majątkowej. Żałuje Ksiądz, że go wynajął? Czuję niesmak. Uważam, że sprawy przed Komisją powinny być załatwiane zgodnie z prawem. Ale z drugiej strony, pan P. jest na razie podejrzany, a nie skazany, zatem nie ferujmy przedwcześnie wyroków. - Czy kard. Dziwisz rozmawiał z Księdzem o tej sprawie? Dziś rozmawialiśmy. Chciał wiedzieć, jak się toczyła ta sprawa. Kardynał był smutny, bo Kościół jest atakowany. - Nie boi się Ksiądz, że ta sprawa narazi na szwank dobre imię parafii i KK? Załatwiliśmy sprawę uczciwie. - Nie ma sobie Ksiądz nic do zarzucenia? Nie mam.SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM
21 listopada 2011, 17:28
2010-09-24 proboszcz bazyliki Mariackiej wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nic nie wiedział o przeszłości esbeckiej swego pełnomocnika Marka Piotrowskiego. Równocześnie w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" przyznał się, że już w 2003 r. wiedział o tym z mediów, a pomimo tego zatrudniał Piotrowskiego aż do 2007 r. Z parafii odszedł, ale został mianowany wikariuszem generalnym archidiecezji krakowskiej. Jako pełnomocnik metropolity odpowiada oczywiście za diecezjalną kasę. Dziś praktycznie uznać go można za pierwszego zastępcę kardynała Stanisława Dziwisza. Jest jego osobistym przyjacielem ze studiów i organizatorem jego bizantyńskiego ingresu sprzed pięciu lat. Ks. Bronisław Fidelus miał powody, by polecać Marka P. Przy jego pomocy zyskał w Krakowie rekompensatę za utracone w PRL dobra, w postaci działek wartych ok. 10 mln zł. Obecnie prowadzi na ogromną skalę rodzinną działalność gospodarczą (głównie, hotele, sklepy i restauracje). Ja też mam bezprawnie, nawet jak na PRL-owskie prawo, utracone dobra, a odzyskanie go trwa już 15 lat. I końca pewnie nie będzie... SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM
21 listopada 2011, 17:27
Na podstawie dostępnych materiałów np. IPN nie da ostatecznie ustalić skali inwigilacji tajnych służb za PRL - niszczenie akt SB rozpoczęło się we wrześniu 1989 r i trwało parę lat. Pamiętajmy jednak, że kopie wszystkich materiałów (tych nie zniszczonych również !!!) są w posiadaniu służb specjalnych obecnej Rosji ! Pamiętajmy także o tzw. "komisji Michnika". Komisja ta bezprawnie wertowała teczki od 2 kwietnia 1990 do 27 czerwca 1990 i nie zachowały się jakiekolwiek ślady spełnienia procedur, niezbędnych przy dostępie do tajnych dokumentów państwowych. Adam Michnik w 1990 roku dostał nieograniczony i niekontrolowany dostęp do najściślej strzeżonej wiedzy. Wertował akta, w tym personalne, przez ponad dwa miesiące. Opinia publiczna nigdy nie dowiedziała się czego naprawdę szukał redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w piwnicach MSW. Nie wiadomo także co naprawdę znalazł. Dziś już dobrze wiemy, że Okrągły Stół i zmiana sytuacji w roku 1989 nie były jakimś przełomem, końcem komunistów, rozliczenia agentur rodzimych oraz obcych lecz był to czas dogadania się różnych obozów, środowisk i układów. Gdzie jak czas pokazał jedną ze stron był KK. SOJUSZ OŁTARZA Z TRONEM
Artur Demkowicz SJ
21 listopada 2011, 15:04
No proszę, wracam w poniedziałek na Deon, a tu nie ma odpowiedzi ojca Mądla, skądinąd bardzo ciekawej. Cenzura na Deonie? `arkadiuszu, tekst został zdjęty na prośbę autora ... tyle że przesłaną na mój stary nr telefonu... odczytałem informację późno wieczorem i zrobiłem to, o co mnie Krzysztof prosił... cytuję "Arturze, tekst nie był gotowy, a na deon.pl ne mogę niczego poprawić, ani skasować... () itd" no ale masz rację, moderacja jest - post'moderacja :) Napisz, do o. Mądela to ci podeśle tekst ... służę adresem. Pozdrawiam, ADsj
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 listopada 2011, 13:55
@Kinga A jeżeli ten np. 80-letni współbrat poważnie zaszkodził świeckiemu, to załatwienie wszystkiego wewnątrz zakonu jest OK ? Było już to pytanie, ale chyba nie było odpowiedzi. W tych sprawach trzeba stosowac ogolne, znane zasady. Jezeli ktos cos ukradl, to powinien - o ile to mozliwe - oddac. Jesli ktos wypowiedzial oszczerstwo, to powinien je odwolac. Itp. Itd. Jezeli wiedzialbym, ze jakis zakonnik, ktorego jestem przelozonym, skrzywdzil konkretnego czlowieka swoimi donosami, to namawialbym go, aby - o ile to mozliwe - przyznal sie tamtemu czlowiekowi do swych win i prosil o wybaczenie. Nie mozna jednak kogos zmusic na sile do skruchy i prosby o przebaczenie. Znam przypadek, ze pewien stary zakonnik za zacheta przelozonego przeprosil swoich wspolbraci, bo to na nich donosil. Ale uczynil to dosc zdawkowo i jakby na sile. No coz! widocznie na tyle go bylo stac i wiecej swiatla nie mial. Trudno sie naprawia swe zycie, jak sie ma 80 lat.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 13:02
"Trzeba zauważyć, że przełożony, który wchodzi w posiadanie pewnej wiedzy na temat słabości i grzechów z przeszłości swojego np. 80-letniego współbrata, nie musi biec z tą wiedzą do mediów, by go zdemaskować. Wystarczy, że wie i podejmuje stosowne decyzje zakonne." A jeżeli ten np. 80-letni współbrat poważnie zaszkodził świeckiemu, to załatwienie wszystkiego wewnątrz zakonu jest OK ? Było już to pytanie, ale chyba nie było odpowiedzi.
M
Maria.m
21 listopada 2011, 12:59
Tak . Temat :jak ma zaeragować obywatel na wiadomść że do Sejmu został wybrany człowiek niegodny jest tak poważny . Brak jasnych wypowiedzi nie najlepiej o nas świadczy. Co może nami wstrząsnąć abyśmy dojrzeli prawdziwe zagrożenie wypływające z milczenia albo słownych przepychanek lub uników w wypowiedzich. Zastanawia mnie określenie "zmusić Palikota" ? Jakich godziwych środków użyć? Osobiście uważam że ten problem jest cięzszy niż sprawy finansowe/nawet jeżeli dot.jezuitów/ Historie tworzą mężczyżni/tez tak mysle/ więc życze Ojcom powodzenia.
21 listopada 2011, 12:42
To jakie jest zdanie Ojca nt. mojej wypowiedzi z 2011-11-18 12:06:17?  Poza tym, że w mówiąc źle o Kościel nie należy uogólniać?
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 listopada 2011, 12:35
Rozumiem, ze kazdy dyskutuje tutaj, o czym chce. Taka jest wolnosc internetu. Tym niemniej pozwole sobie wyrazic opinie, iz mam wrazenie, ze czasem gubimy sie w jakichs watkach i nie podejmujemy spraw, ktore sa duzo wazniejsze. Nieskromnie stwierdze, ze podjalem w moim tekscie bardzo wazny temat dla rozumienia roznych spraw w Kosciele. I warto byloby sie troche bardzie skupic na meritum.
M
Maria.m
21 listopada 2011, 12:04
Czy kobiecie wypada "paść na kolana" przed cudzymi poglądami i ocenami? Padnięcie "na kolana"-moim zdaniem - jest wyrazem czci i miłości. Ten ewangeliczny obraz padnięcia na kolana do stóp Boga chyba najbardziej przystoi kobiecie. /tak myśle/ Po co "padać na kolana" przed ludzmi? W jakim celu?
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 11:21
Kingo jak widzę przyznajesz juz, że napisałaś coś zupełnie innego Nie. a atak na theONĘ podyktowany był trwałą niechęcia do całokształtu jej (prawdziwych lub przez Ciebie Jej przypisanych) poglądów. Tak, przed TheONĄ i podobnymi trzeba paść na kolana, bo wszystko inne jest atakiem.
21 listopada 2011, 11:16
Kingo jak widzę przyznajesz juz, że napisałaś coś zupełnie innego a atak na theONĘ podyktowany był trwałą niechęcia do całokształtu jej (prawdziwych lub przez Ciebie Jej przypisanych) poglądów. Podziwiam Twoją erdycję, nasz wszystkie wypowiedzi obu Ojców! Proponuje jeszcze prześledzić implikacje, stwierdzenia o podzielaniu wszystkich poglądów kogoś innego. Pozdrawiam
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:58
Zgoda zpojedynczą wypowiedzia (dokładnie wskazaną) nie stanowi zgody (w ciemno bo wszytkich poglądów Ojca Kowalczyka nie znam) ze wszystkim co On powie. Nie z tym co powie, ale z tym co powiedział.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:52
Jeśli chodzi Ci Kingo o zacytowana powyżej pare wypowiedzi izytkowników theONA i Kinga - to Twoje twierdzenie, ze doszło tu tylko do zmiany nawisk jest w pełni błędne :-) Duch jest ważniejszy niż litera, a Ty kurczowo trzymasz się litery. Wskaż mi choć jeden pogląd o. Prusaka, z którym TheONA zgodziła się, to przyznam, że zdanie  'trudno mi nieraz zgodzić się' zawiera inną treść niż 'nie zgadzam się z poglądami o. Prusaka'.
21 listopada 2011, 10:43
@Dariusz Kowalczyk SJ I z tezami Ojca z 2011-11-21 10:03:36 w pełni zgadzam! ;-) Przystąpiłeś do stronnictwa ? I tu własnie wystąpuje pomiedzy nami podstawowa róznica pojmowania. Zgoda zpojedynczą wypowiedzia (dokładnie wskazaną) nie stanowi zgody (w ciemno bo wszytkich poglądów Ojca Kowalczyka nie znam) ze wszystkim co On powie.
21 listopada 2011, 10:41
Trudno mi się nieraz zgodzić z poglądami np. o. Jacka Prusaka Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. Jeśli chodzi Ci Kingo o zacytowana powyżej pare wypowiedzi izytkowników theONA i Kinga - to Twoje twierdzenie, ze doszło tu tylko do zmiany nawisk jest w pełni błędne :-)
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:38
Należałoby te uwagi skierować najpierw do forumowiczki TheONA. Mój post był tylko odpowiedzią na jej posta, identycznego pod względem formy (tylko nazwiska były zamienione miejscami). Kingo, której wypowiedzi? Bo nie śledzę tak dokładnie całej dyskusji... Nietrudno znaleźć, którego posta cytowałam.
21 listopada 2011, 10:33
Należałoby te uwagi skierować najpierw do forumowiczki TheONA. Mój post był tylko odpowiedzią na jej posta, identycznego pod względem formy (tylko nazwiska były zamienione miejscami). Kingo, której wypowiedzi? Bo nie śledzę tak dokładnie całej dyskusji...
A
arkadiusz
21 listopada 2011, 10:25
No proszę, wracam w poniedziałek na Deon, a tu nie ma odpowiedzi ojca Mądla, skądinąd bardzo ciekawej. Cenzura na Deonie? 
21 listopada 2011, 10:24
Niektóre tezy o. Kowalczyka są też tezami o. Prusaka. Jak to przebolejesz :)) Osobiście nie mam z tym problemu. Co więcej: im więcej wspólnych poglądów u nas trzech (alem sobie przypochlebił) tym bardziej się cieszę :-) Polecam, swoje komentarze do wypowiedzi O. Prusaka - gdybyś chciała zobaczyć sława zgody z jego poglądami ;-) (Na wszelki wypadek równiez do wypowiedzi O. Kowalczyka - gdybyś chciała powiedziec coś o braku krytycyzmu wobec tego drugiego)
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:21
Kingo, której wypowiedzi? Bo nie śledzę tak dokładnie całej dyskusji... To prześledź i wskaż, gdzie TheONA wyszczególniła, z którymi tezami o. Prusaka nie zgadza się, a z którymi się zgadza.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:19
@Dariusz Kowalczyk SJ I z tezami Ojca z 2011-11-21 10:03:36 w pełni zgadzam! ;-) Przystąpiłeś do stronnictwa ?
21 listopada 2011, 10:18
Należałoby te uwagi skierować najpierw do forumowiczki TheONA. Mój post był tylko odpowiedzią na jej posta, identycznego pod względem formy (tylko nazwiska były zamienione miejscami). Kingo, której wypowiedzi? Bo nie śledzę tak dokładnie całej dyskusji...
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:18
@Dariusz Kowalczyk SJ I z tezami Ojca z 2011-11-21 10:03:36 w pełni zgadzam! ;-) Niektóre tezy o. Kowalczyka są też tezami o. Prusaka. Jak to przebolejesz :))
21 listopada 2011, 10:16
@Dariusz Kowalczyk SJ I z tezami Ojca z 2011-11-21 10:03:36 w pełni zgadzam! ;-) Niestety przystąpienie do stronnictwa jest dla niektórych podstawą budowania własnej(?) tożsamości.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 10:16
@Kinga Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. Chce zwrocic uwage na fakt, ze moje poglady oraz poglady o. Prusaka, to nie sa zbiory rozlaczne. A zatem sensowniej byloby napisac, ze np. w sprawie X podzielam stanowisko o. P., a nie o. K. Oczywiscie wczesniej trzeba rzeczywiscie poznac te stanowiska. Warto dyskutowac w miare precyzyjnie na okreslone tematy, a nie tworzyc stronnictwa: ja jestem od tego, a ja od tego... Należałoby te uwagi skierować najpierw do forumowiczki TheONA. Mój post był tylko odpowiedzią na jej posta, identycznego pod względem formy (tylko nazwiska były zamienione miejscami).
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 listopada 2011, 10:03
@Kinga Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka. Chce zwrocic uwage na fakt, ze moje poglady oraz poglady o. Prusaka, to nie sa zbiory rozlaczne. A zatem sensowniej byloby napisac, ze np. w sprawie X podzielam stanowisko o. P., a nie o. K. Oczywiscie wczesniej trzeba rzeczywiscie poznac te stanowiska. Warto dyskutowac w miare precyzyjnie na okreslone tematy, a nie tworzyc stronnictwa: ja jestem od tego, a ja od tego...
T
t.
21 listopada 2011, 08:47
to że zniknął, też o czymś mówi.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 07:45
Trudno mi się nieraz zgodzić z poglądami np. o. Jacka Prusaka Zgadzam się z poglądami o. Prusaka, a nie zgadzam się z poglądami o. Kowalczyka.
Jadwiga Krywult
21 listopada 2011, 07:43
Ponawiam pytanie Strzelca? Czy to cenzura i wytyczne z Rzymu usunęły ten tekst? tutaj: http://www.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/wiara-i-kosciol/art,92,boniecki-i-smak-ewangelii.html Nie o ten artykuł chodzi, ale o ten dotyczący lustracji (który chyba rzeczywiście zniknął).
20 listopada 2011, 23:47
Wszystko czuje się jednym tylko sercem....
M
Maria.m
20 listopada 2011, 23:41
A jak można poczuć drugie serce aby powiedzieć że ktoś "wypowiada się od serca"? Czy trzeba mieć -serce podobne? takie same? czy inne? Co może znaczyć że dwa serca czują tak samo? Czy można na tę samą sprawe patrzeć 2 sercami tak samo?
20 listopada 2011, 22:45
 Oczekuję tego zresztą od Ojca współbraci. Trudno mi się nieraz zgodzić z poglądami np. o. Jacka Prusaka, ale potrzebuję również jego zdania. Czuję , że ten jezuita też wypowiada się od serca.
20 listopada 2011, 22:39
 O. Dariuszu, mam ogromną prośbę jako laik(laiczka??) w mnóstwie omawianych spraw. Proszę o WIĘCEJ tekstów jak te artykuły, ale też więcej komentarzy, jak te o buonizmie. Może po prostu więcej tekstów dla laików ? Można bardzo wiele nauczyć się w ten sposób od naprawdę mądrych ludzi ...Jezuici należą pod tym względem do czołówki i coraz chętniej zaglądam na DEON.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 listopada 2011, 21:33
@theONA O.Dariuszu, rzeczywiście czytają słowa, ale sensu ich NIE CHCĄ zrozumieć. Mam bardzo podobne wrazenie. Jedni nie chca zrozumiec, a inni byc moze nie potrafia zrozumiec...
20 listopada 2011, 20:38
 O.Dariuszu, rzeczywiście czytają słowa, ale sensu ich NIE CHCĄ zrozumieć. Po paru dniach przerwy od netu takie właśnie odnoszę wrażenie, czytając dalsze komentarze. Wychodzi bowiem na to, że zdecydowane zdanie jest traktowane jak mętny sen przyślepawego wuja - a jest wręcz odwrotnie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 listopada 2011, 17:38
O. Kowalczyk nie przkazuje wartości, wszędzie węszy zło i walczy z wyimaginowanymi wrogami, w gruncie rzeczy im pomagając. Moj tekst jest wlasnie o tym, aby nie weszyc wszedzie zla i nie walczyc z wyimaginowanymi wrogami. By nie wymyslac, ze Kosciol ukrywa strasznych agentow robiacych interesy z ubekami. Twierdze, ze kiedy juz dostrzegamy i opisujemy jakies zlo, to powinnismy byc w tym precyzyjni, by nie uogolniac i nie obwiniac np. calego Kosciola, wszystkich duchownych itd. Postuluje poznawanie, uczenie sie Kosciola, by nie popadac w pulapke ogolnych i niesprawiedliwych osadow pt. Kosciol cos tam...  
Olinka
20 listopada 2011, 13:29
Ponawiam pytanie Strzelca? Czy to cenzura i wytyczne z Rzymu usunęły ten tekst? tutaj: http://www.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/wiara-i-kosciol/art,92,boniecki-i-smak-ewangelii.html
T
Tico
19 listopada 2011, 15:14
Mądel ma przecież zakaz medialny od kilku lat
P
pawelek
19 listopada 2011, 14:59
O. Dariusz napisal kilka slusznych zdan, by oskarzenia kierowac konkretnie i precyzyjnie, ale niektorzy nie moga zajarzyc. Wypisuja bzdury mieszajac totalnie rozne przypadki, jak ks. Czajkowskiego, czy tez abpa Michalika. Ten pierwszy byl dosc cynicznym donosicielem, a zarazem autorytetem "otwartych katolikow". Ten drugi zadnym donosicielem nie byl, a sprawe ze swej strony wyjasnil publicznie bez zwlekania. Trzeba byc prezycyjnym i rozrozniac sytuacje. Procesowi lustracji zaszkodzily oszolomy, ktore mieszaly wszystko ze wszystkim i tym samym osmieszaly idee lustracji.
S
Stokrotka
19 listopada 2011, 14:26
Ponawiam pytanie Strzelca? Czy to cenzura i wytyczne z Rzymu usunęły ten tekst?
S
strzelec
19 listopada 2011, 12:59
A gdzie jest artykul o. Mądela ja się pytam? Zbyt niewygodny? 
F
F
19 listopada 2011, 03:17
gdzie byli wtedy jego rodzice, pytam, gdzie byli???!!!
M
Mezzo
19 listopada 2011, 00:16
Czy z tego ramienia zechciałby ojciec wpaść do nas ,do sejmu i zrobić wykład z etyki stosunków międzyludzkich w oparciu o osiągnięcia źródeł pozachrześcijańskich? No i wlaśnie, w tym wieku już niektórzy "dziecinnieją" i jak sam Adam mówił, nie zdają sobie z tego sprawy, ale mają rodzinę zakonną, która stara się chronić przed nadmiarem kłopotów związanych z wiekiem. A gawieź by chciałai, żeby prowincjał plotkował w mediach, co jest Adamowi! Bez skrupółów towarzycho, niestety też jak widać katolicy a nawet księża..
DZ
Dobre zachowanie.
18 listopada 2011, 20:10
Czy z tego ramienia zechciałby ojciec wpaść do nas ,do sejmu i zrobić wykład z etyki stosunków międzyludzkich w oparciu o osiągnięcia źródeł pozachrześcijańskich?
L
LeonZawodowiec
18 listopada 2011, 19:43
~wojo napisał: A co to niby znaczy, że Kościół zrobił lustrację po swojemu? Jeżeli donosicielstwem księży pokrzywdzeni byli również ludzie prywatni, to obowiązkiem Kościoła jest zadośćuczynienie za krzywdy (sam tak w końcu naucza) chociażby poprzez dostarczenie wiedzy, że winowajca został rozliczony. To jest absolutna podstawa-wiedza osób pokrzywdzonych. Kościół jest rodziną, owszem, ale łącznie z osobami świeckimi - nie sama hierarchia. Osoby świeckie również mają prawo znać przebieg tej lustracji, skoro 1. są w tej rosdzinie, 2. byli często ofiarami działań księży współpracujących. Więc robienie lustracji po cichu i po swojemu jest niczym innym jak zamiataniem pod dywan." W dobrej rodzinie nie zdradza się czyichś wstydliwych tajemnic ciotce, która je bedzie "grzać" w TVNach. W rodzinie kościenej wścibstwo jest ograniczane i sami z tego wszyscy korzystacie: jakoś nikt się nie gorszy, że tajemnica spowiedzi chroni go przed upublicznianiem "cudów", które wyznaje w konfesjonale...
ZP
z Polski rodem
18 listopada 2011, 15:45
Dwa cytaty dla podsumowania: "Żałosny tekst, żałosne zaklinanie rzeczywistości. Kościół w Polsce w ogóle nie rozliczył się z komunistycznej przeszłości, a jeśli już (w kilku przypadkach) to dlatego, że był przyparty do muru naciskiem opinii publicznej. Sam z siebie, niestety tego nie robił. O. Kowalczyk występuje tu jako przykładny funkcjonariusz "przedsiębiorstwa Pana Boga," które ogólnie, owszem jest grzeszne i on sam jest w stanie to przyznać, ale gdy chodzi o jednostki - te wysoko postawione - jest jak drugi Chryustus, bez skazy błędu. Zabrakło chrześcijańskiego MEA CULPA polskich hierarchów. O. Kowalczyk znowu odbierze to jako atak na Najwyższego." "Obawiam się, że tak żenującoi niska forma przekazu nie nadaje się na tego typu portal. Pomimo tytułów ojca doktora Kowalczyka Przyznam się, ze język mnie tak bardzo nie razi. Może kwestia innej wrażliwości. Ale poziom artykułów o. Kowalczyka jest rzeczywiście niski. Tematy, które porusza godne są brukowca. A merytoryka autorytatywna i niedopuszczjąca innego spojrzenia niż jego włanse. Na dodatek w wielu kwestiach argumantacja pozbawiona logiki. O. Kowalczyk nie przkazuje wartości, wszędzie węszy zło i walczy z wyimaginowanymi wrogami, w gruncie rzeczy im pomagając. Myślę , że prawdziwym błogosławieństwem dla wiernych byłby zakaz wypowiedzi medialnych dla o. Kowalczyka."
.
.
18 listopada 2011, 12:52
I jeszcze ogólny obraz krakowskiego Kościoła z wywiadu z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim: Według mnie jest to obraz pozytywny. Dlatego, że w aktach jest ogromna ilość informacji o księżach represjonowanych; o tych, których starano się zwerbować, ale odmówili; o kapłanach, którzy podjęli współpracę, ale zerwali ją. Osobiście uważam tych, którzy potrafili zerwać współpracę za prawdziwych bohaterów. Natomiast, tak jak w całej Polsce, ok. 8-10% księży było tajnymi współpracownikami. Ale też na różnym poziomie. Nie można wszystkich wrzucić do wspólnego worka i powiedzieć, że jest to taka sama kategoria. Ja prowadzę badania, które mają przede wszystkim pokazać różnorodność kategorii współpracy. Wśród tajnych współpracowników wyodrębniłem siedem takich kategorii od ludzi całkowicie przypadkowych, którzy zaplątali się we współpracę z SB, po takich, którzy to robili dobrowolnie, z własnej woli i brali za to ogromne pieniądze. Myślę, że jako członkowie Kościoła powinniśmy wiedzieć kto z naszych duszpasterzy był represjonowany a kto te represje umożliwiał i brał za to pieniądze. Ważne jest też to, jak do swojej przeszłości się odnosi dzisiaj każdy z nich.. To by nam umożliwiło rozeznanie aktualnej sytuacji poskiego Kościoła i aktywne włączenie się w jego działalność. Bez tego każdy duchowny może byc podejrzewany, prawdopodobnie w większości przypadków niesłusznie.
P
proszę
18 listopada 2011, 12:29
Proszę o wywiad z p.Markiem P.Gazeta Krakowska, Marta Paluch, 25 września 2010  http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3418  
W
wanda
18 listopada 2011, 12:18
Proszę o wywiad z p.Markiem P.
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 1
18 listopada 2011, 12:09
DZISIEJSZE DIALOGI W SUMIENIU - KAPŁANÓW, UCZNIÓW CHRYSTUSA... - W jaki sposób poznał Ksiądz Marka P., byłego pełnomocnika parafii mariackiej przed Komisją Majątkową? Wiedziałem, że odzyskiwał dla parafii i zakonów mienie Kościoła zagrabione w PRL i że robił to skutecznie. Poprosiłem, żeby wziął się za naszą sprawę, która ciągnęła się od 1991 r. Przedtem prowadziłem ją sam, a końca nie było widać. Więc w 2002 r. - Rok później stało się powszechnie znane, że jest on byłym esbekiem, a jego interesy związane z obrotem kościelnymi gruntami nie są jasne. Dlaczego Ksiądz nie zrezygnował z jego usług? To nie takie proste: zwolnić pełnomocnika. Zresztą myślałem, że sprawa jest już na ukończeniu. - Ale skończyła się w 2006 r. No tak, przeciągała się. - Kuria nie naciskała, by Ksiądz coś z tym P. zrobił? Kuria zostawiła tę sprawę do załatwienia parafii. Oczywiście, pytali, jak to jest z tym P. Ja im mówiłem, że sprawa szybko się zakończy. - Kto pytał? W kancelarii kurii pytali. na podstawie: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=3418  
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 2
18 listopada 2011, 12:08
 - Był Ksiądz zadowolony z usług Marka P.? Dobrze załatwił naszą sprawę. Wszystko odbyło się legalnie. - Ale skoro Ksiądz wiedział, że P. wzbudza tak wielkie kontrowersje, dlaczego polecał go zakonom? To nieprawda! - Tak twierdzą członkowie tych zgromadzeń. Nikomu go nie polecałem. Oni mogli po prostu wiedzieć, że P. poprowadził naszą sprawę. - Skoro potem Ksiądz wiedział, kim jest P., to dlaczego chociaż nie ostrzegł przed nim innych? Nikt do mnie nie przychodził z takim pytaniem, więc nie miałem kogo ostrzegać. - Dziś Marek P. siedzi w areszcie, oskarżony o skorumpowanie członka Komisji Majątkowej. Żałuje Ksiądz, że go wynajął? Czuję niesmak. Uważam, że sprawy przed Komisją powinny być załatwiane zgodnie z prawem. Ale z drugiej strony, pan P. jest na razie podejrzany, a nie skazany, zatem nie ferujmy przedwcześnie wyroków. - Czy kard. Dziwisz rozmawiał z Księdzem o tej sprawie? Dziś rozmawialiśmy. Chciał wiedzieć, jak się toczyła ta sprawa. Kardynał był smutny, bo Kościół jest atakowany. - Nie boi się Ksiądz, że ta sprawa narazi na szwank dobre imię parafii i KK? Załatwiliśmy sprawę uczciwie. - Nie ma sobie Ksiądz nic do zarzucenia? Nie mam.
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM 3
18 listopada 2011, 12:07
2010-09-24 proboszcz bazyliki Mariackiej wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nic nie wiedział o przeszłości esbeckiej swego pełnomocnika Marka Piotrowskiego. Równocześnie w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" przyznał się, że już w 2003 r. wiedział o tym z mediów, a pomimo tego zatrudniał Piotrowskiego aż do 2007 r. Z parafii odszedł, ale został mianowany wikariuszem generalnym archidiecezji krakowskiej. Jako pełnomocnik metropolity odpowiada oczywiście za diecezjalną kasę. Dziś praktycznie uznać go można za pierwszego zastępcę kardynała Stanisława Dziwisza. Jest jego osobistym przyjacielem ze studiów i organizatorem jego bizantyńskiego ingresu sprzed pięciu lat. Ks. Bronisław Fidelus miał powody, by polecać Marka P. Przy jego pomocy zyskał w Krakowie rekompensatę za utracone w PRL dobra, w postaci działek wartych ok. 10 mln zł. Obecnie prowadzi na ogromną skalę rodzinną działalność gospodarczą (głównie, hotele, sklepy i restauracje). Ja też mam bezprawnie, nawet jak na PRL-owskie prawo, utracone dobra, a odzyskanie go trwa już 15 lat. I końca pewnie nie będzie... 
18 listopada 2011, 12:06
Ojcze Dariuszu tylko sygnalizując poszczegolne mysli: 1. Należy kochać Kościół. 2. Jeśli wszyscy mówimy że Kościół odzyskuje zagrabione dobra - to analogicznie choć wciąż nieprecyzyjnie i uogólniając mówi się, że Kościół współpracuje z ubekami przy odzyskiwaniu tych dóbr (konkretny wspomniany przypadek podmiotów z archidiecezji krakowskiej rozumiem uznajemy za fakt) Skoro kilka podmiotów zatrudnia to nie będą o tym ubeku mówić źle. A innym zakonom czy parafiom nie za bardzo wypada mówić publicznie źle o działaniach innych zakonów czy parafiii. 3. Jeśli kardynał Dziwisz nakłada karę na księdza Natanka to nie mówimy, że jest to kara kardynała Dziwisza tylko kościelna - a o jej nałożeniu biskupi innych diecezji mogli dowiedzieć się z telewizji. 4. Nie wiemy jakie było uzasadnienie usunięcia konkretnego diakona czy nakazania ograniczenia wypowiedzi ks. Bonickiemu. Natomiast usunięcia (nadania kary) dokonano w oparciu o autorytet Kościoła. I ew. złamanie zakazu przez księdza Bonieckiego nie byłoby traktowane jako afront wobec współbrata a jako postępowanie wbrew decyzji Kościoła. 5. Zakon nie musi ogłaszać w prasie, że 80. letni jezuita nie prowadzący czynnej dzielności na zewnątrz zakonu był TW czy tak był traktowany przez SB. Ale jeśli ktoś się zapyta nie należy zaprzeczać. Wystarczy, krótka dyskretna odpowiedź zadającemu pytanie. Ojciec .... potwierdza fakt współpracy (ew. niewłaściwych czy nieostrożnych kontaktów) z SB. Obecnie Ojciec ... podporządkował się zaleceniom przełożonych. Uciekanie (sparafrazuję z pamięci Ojca Prusaka) w twierdzenie, że jezuici mieli co prawda z pozoru dziwne kontakty z SB, ale ze względu na swoje zdolności zawsze ogrywali ubeków jest ahistoryczne... 6. Zetknąłem z księdzem z KGB (był funkcjonariuszem przed nawróceniem i wstąpieniem do seminarium). I co? Nic. Nawrócił się jak (nie słyszy więc mogę go tak porównać) św. Paweł....
DF
DZISIEJSZY FARYZEIZM
18 listopada 2011, 12:05
Na podstawie dostępnych materiałów np. IPN nie da ostatecznie ustalić skali inwigilacji tajnych służb za PRL - niszczenie akt SB rozpoczęło się we wrześniu 1989 r i trwało parę lat. Pamiętajmy jednak, że kopie wszystkich materiałów (tych nie zniszczonych również !!!) są w posiadaniu służb specjalnych obecnej Rosji ! Pamiętajmy także o tzw. "komisji Michnika". Komisja ta bezprawnie wertowała teczki od 2 kwietnia 1990 do 27 czerwca 1990 i nie zachowały się jakiekolwiek ślady spełnienia procedur, niezbędnych przy dostępie do tajnych dokumentów państwowych. Adam Michnik w 1990 roku dostał nieograniczony i niekontrolowany dostęp do najściślej strzeżonej wiedzy. Wertował akta, w tym personalne, przez ponad dwa miesiące. Opinia publiczna nigdy nie dowiedziała się czego naprawdę szukał redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w piwnicach MSW. Nie wiadomo także co naprawdę znalazł. Dziś już dobrze wiemy, że Okrągły Stół i zmiana sytuacji w roku 1989 nie były jakimś przełomem, końcem komunistów, rozliczenia agentur rodzimych oraz obcych lecz był to czas dogadania się różnych obozów, środowisk i układów. Gdzie jak czas pokazał jedną ze stron był KK.  
!
!?
18 listopada 2011, 12:04
bp Pieronek - TW "Feliks", abp Józef Kowalczyk - "Cappino" bp. Jerzy Dąbrowski - TW "Ignacy", abp. Życiński - TW "Filozof" abp. Wiktor Skworc - TW "Dąbrowski" abp. Paetz - TW "Fermo"' abp. Józef Nowacki - TW "Henryk" abp. Michalik - TW "Zefir" abp Muszyński - TW "Henryk" bp. Stefanek - TW "Staszek" abp Wielgus - TW "Grey" bp. Górny - TW "Kazek" bp. Mering - TW „Lucjan”
T
t.
18 listopada 2011, 11:49
Tu jest polityka, Bóg jest gdzieś indziej(zdawało mi się, że to Jezus wypędził przekupniów ze Świątyni, a tymczasem to chyba przekupnie wypędzają Jego...z Jego Światyni)
.
.
18 listopada 2011, 11:48
A ja tak czytam te Wasze wypowiedzi i serce ból rozdziera. Gdzie w tym hałasie Bóg? Ano, nie ma... Może Tobie uda się go w tej rzeczywistości odnależć ? Tylko błagam, nie zamykaj Go w cytacie z Pism Św. on nie żyje tylko w księgach, jest tez wśród nas.
W
wu
18 listopada 2011, 11:47
Natrudniej rozmawia się z kimś, kto ma argumenty. Zwłaszcza, gdy celem rozmowy nie ma być dotarcie do prawdy, ale zagłuszenie niewygodnych pytań. A duża część artykułu jest przykładem ekwilibrystyki, o której pisał redaktor Mazurek. Zresztą dziś już jest na stronie ciekawy artykuł na ten temat.
M
mniszka
18 listopada 2011, 11:40
 A ja tak czytam te Wasze wypowiedzi i serce ból rozdziera. Gdzie w tym hałasie Bóg? 
.
.
18 listopada 2011, 10:52
Widzę, że z tymi, którzy argumety mają ojciec po prostu nie rozmawia. Ej, szkoda słów. Jak grochem o ścianę.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
18 listopada 2011, 10:39
"Nie wycierac sobie geby Kosciolem" - to dosadne, dobre okreslenie w ramach publicystycznego sporu. I jedyne mocne okreslenie w moim tekscie, ktorego istota jest proba wytlumaczenia, jaka strukture ma Kosciol, i ze w zwiazku z tym ewentualne oskarzenia trzeba formulowac w sposob konkretny i precyzyjny, a nie wlasnie wycierac sobie gebe calym Kosciolem. Mam wrazenie, ze ci, ktorzy chwycili sie tego wyrazenia i czynia go pretekstem do pomstowania na mnie, nie maja po prostu argumentow, aby odpowiedziec na meritum sprawy. Albo nie zrozumieli tekstu.
A
aniela
18 listopada 2011, 09:28
Włazić z buciorami do zakonów, wycierać sobie gębę kościołem - tak powinien wyglądać język publicysty, księdza, doktora i wykładowcy? Obawiam się, że tak żenującoi niska forma przekazu nie nadaje się na tego typu portal. Pomimo tytułów ojca doktora Kowalczyka. Anielo, język publicystyki polemicznej ma swoje prawa. Musi "czasem być jak piorun jasny, prędki". Nie ma nic żenującego w przytoczonych zwrotach. Żenujące jest, że niektóre paniusie chciałyby zmusić cały świat do ćwierkania jak wróbelki. I chętnie ocenzurowałyby Ewangelie tam, gdzie słowa Jezusa nie są wystarczająco słodziutkie. Mam nadzieję, że tekst o paniusiach nie był do mnie, bo argument ad personam to brak argumentu. Słowa Jezusa słodkie nigdy nie były i nie sądzę, że powinny (nie przypominam sobie też żebym coś takiego postulowała, więc chyba poniosła Cię fantazja). Ale ich moc tkwiła w niewygodnej prawdzie i mówieniu bez ogródek, a nie w prostactwie języka. Bo między "ćwierkaniem jak wróbelki" a używaniem języka prostackiego jest znacząca różnica. Dobry artykuł polemiczny to nie ten, który użyje większej ilości (mówiąc delikatnie) kolokwializmów ale ten, który ma więcej argumentów. Najlepsi zaś publicyści używają ironii - nie grubiaństwa.
.
.
18 listopada 2011, 09:28
Obawiam się, że tak żenującoi niska forma przekazu nie nadaje się na tego typu portal. Pomimo tytułów ojca doktora Kowalczyka Przyznam się, ze język mnie tak bardzo nie razi. Może kwestia innej wrażliwości. Ale poziom artykułów o. Kowalczyka jest rzeczywiście niski. Tematy, które porusza godne są brukowca. A merytoryka autorytatywna i niedopuszczjąca innego spojrzenia niż jego włanse. Na dodatek w wielu kwestiach argumantacja pozbawiona logiki. O. Kowalczyk nie przkazuje wartości, wszędzie węszy zło i walczy z wyimaginowanymi wrogami, w gruncie rzeczy im pomagając. Myślę , że prawdziwym błogosławieństwem dla wiernych byłby zakaz wypowiedzi medialnych dla o. Kowalczyka.
V
veritas
18 listopada 2011, 09:18
Włazić z buciorami do zakonów, wycierać sobie gębę kościołem - tak powinien wyglądać język publicysty, księdza, doktora i wykładowcy? Obawiam się, że tak żenującoi niska forma przekazu nie nadaje się na tego typu portal. Pomimo tytułów ojca doktora Kowalczyka. Anielo, język publicystyki polemicznej ma swoje prawa. Musi  "czasem być jak piorun jasny, prędki". Nie ma nic żenującego w przytoczonych zwrotach. Żenujące jest, że niektóre paniusie chciałyby zmusić cały świat do ćwierkania jak wróbelki. I chętnie ocenzurowałyby Ewangelie tam, gdzie słowa Jezusa nie są wystarczająco słodziutkie.
A
aniela
18 listopada 2011, 08:45
Chociaż z reguły (nie tym razem) zgadzam się z o. Kowalczykiem, to jednak nie mogę przejść do porządku dziennego nad jego językiem, który - mówiać wprost - w wielu miejscach jest po prostu prostacki. Mówienie o osobach po nazwisku - Mazurek, boniecki - co, jak powszechnie wiadomo, nie jest grzeczne, to tylko czubek góry lodowej. Włazić z buciorami do zakonów, wycierać sobie gębę kościołem - tak powinien wyglądać język publicysty, księdza, doktora i wykładowcy? Obawiam się, że tak żenującoi niska forma przekazu nie nadaje się na tego typu portal. Pomimo tytułów ojca doktora Kowalczyka.
W
wojo
18 listopada 2011, 08:32
Red. Mazurek ma, widać, informacje z drugiej ręki a więc nieraz bardzo zniekształcone i na nich buduje swój żal, ze Kościół nie zrobił lustracji; a Kościół zrobił lustrację po swojemu i na miarę swoich potrzeb a nie na miarę potrzeb instytucji państwowych broniących się przed korupcja polityczną i nie na miarę oczekiwań medialnej gawiedzi z tabloidów i półtabloidów. Kościół nie jest instytucją państwową i tym bardziej państwową o standardach demokratycznych, gdzie wyborcy maja prawo wiedzieć w jakiego koloru pożamie śpi wybierany przez nich urzędnik. Kościól nie chce być instytucją państwową ani insttytucja demokratyczną; Kościół jest hierarchiczny czyli kościół nauczający i organizujacy jest tworzony odgórnie przez Pana Boga i jego apostołów (ich nasttepców). Kościół jest raczej rodziną niż instytucją. Ma swoje własne lepsze - na swój użytek - procedury i standardy. A co to niby znaczy, że Kościół zrobił lustrację po swojemu? Jeżeli donosicielstwem księży pokrzywdzeni byli również ludzie prywatni, to obowiązkiem Kościoła jest zadośćuczynienie za krzywdy (sam tak w końcu naucza) chociażby poprzez dostarczenie wiedzy, że winowajca został rozliczony. To jest absolutna podstawa-wiedza osób pokrzywdzonych. Kościół jest rodziną, owszem, ale łącznie z osobami świeckimi - nie sama hierarchia. Osoby świeckie również mają prawo znać przebieg tej lustracji, skoro 1. są w tej rosdzinie, 2. byli często ofiarami działań księży współpracujących. Więc robienie lustracji po cichu i po swojemu jest niczym innym jak zamiataniem pod dywan.
Jadwiga Krywult
18 listopada 2011, 07:15
Ks. Kowalczyk pisze, żeby nie uogólniać, a równoocześnie sam uogólnia. W innym artykule napisał, że ludzie odchodzą z Kościoła dlatego, że oglądają pornografię. Kto ? Nazwisko, imię, ile tej pornografii oglądał.
C
Cezary
18 listopada 2011, 03:15
Słusznie tropiący "postkomunę w akcji" dziennikarze śledczy z Rzepy czy Uważam Rze czy GP niesłusznie narzucają swoje nieraz zupełnie niekatolickie standardy ocen i propozycji na kościelne sytuacje; np. protestantyzm ze swoim odejsciem od hierarchicznościi jest złym doradcą w ocenie kościelnych standardów (choć bliższy demokratycznym wzorcom); ale co dobre w sferze publicznej pańswa to  nie koniecznie jest dobre w rodzinie czy Kosciele i dobrze by było, by ta logika państwowa nie wchrzaniała się w nie swoje sprawy. Dobra jest w sferze państwa - katastrofalne poza tą sferą.
L
LeonZawodowiec
18 listopada 2011, 03:04
Red. Mazurek ma, widać, informacje z drugiej ręki a więc nieraz bardzo zniekształcone i  na nich buduje swój żal, ze Kościół nie zrobił lustracji; a Kościół zrobił lustrację po swojemu i na miarę swoich potrzeb a nie na miarę potrzeb instytucji państwowych broniących się przed korupcja polityczną i nie na  miarę oczekiwań medialnej gawiedzi z tabloidów i półtabloidów. Kościół nie jest instytucją państwową i tym bardziej państwową o standardach demokratycznych, gdzie wyborcy maja prawo wiedzieć w jakiego koloru pożamie śpi wybierany przez nich urzędnik. Kościól nie chce być instytucją państwową ani insttytucja demokratyczną; Kościół jest hierarchiczny czyli kościół nauczający i organizujacy jest tworzony odgórnie przez Pana Boga i jego apostołów (ich nasttepców). Kościół jest raczej rodziną niż instytucją. Ma swoje własne  lepsze - na swój użytek - procedury i standardy.
W
wanda
18 listopada 2011, 00:19
Jeszcze raz zadaję pytanie.Kiedy i gdzie został ujawniony i osądzony  esbek-oficer prowadzący/jak to pięknie brzmi/,szantarzujący,osaczający, fałszujący, mordujący!.....sowicie wynagradzany?
18 listopada 2011, 00:02
Normalnie ,nie wpuszcza się z własnej woli wilka, między owce.Bo owce są łagodne i łatwowierne.Nie mają zębów i pazurów.Są mąre bajki o owcach i wilkach.Ostrzegają one przed naiwnością owiec. Tak. Ale te owce mają świadomość, że są owcami i że muszą mówić prawdę. Nie będą do tego "zmuszone" bez konfrontacji z wilkami. Owca nie jest głupia - po prostu jest owcą. Chociaż tak często boli postrzeganie przez "tych z zewnątrz" (owce czy wilki?) jako naiwniaka. A przecież w tym nie ma cienia naiwności...Gdyby brać pod uwagę możliwości, wiele spośród owiec już dawno zagryzłoby tego lub owego. Jednak owce nie robią tego. Mają kły - ale przecież są owcami...Nie są łatwowierne. Są owcami z wyboru.
T
Tomek
17 listopada 2011, 23:59
 Choć nie zawsze zgadzam się z o. Dariuszem a jeszcze częściej nie akceptuje jego sposobu wyrażania swojego zdania, to tutaj przyznaje ojcu rację. 
W
wanda
17 listopada 2011, 23:54
 Normalnie ,nie wpuszcza  się z własnej woli  wilka, między owce.Bo owce są łagodne i łatwowierne.Nie mają zębów i pazurów.Są mąre bajki o owcach i wilkach.Ostrzegają one  przed naiwnością owiec.
17 listopada 2011, 23:50
przykro to pisać ale Ojciec Kowalczyk jest człowiekiem obytym i bardzo dobrze wie o o którym prowincjale p. Mazurek myśli (niestety tylko myśli a nie mówi wprost). O którym? Ja np. chętnie się tego dowiem.
17 listopada 2011, 23:36
 ~wanda, uważam, że na tym polega wielkość DEONu...Dopuszczone są tu najróżniejsze opinie i DZIĘKI TEMU DEON jest moim zdaniem bardzo poważnym serwisem informacyjnym. Namiętnie czytuję onet, ale to właśnie dzięki DEONowi mam możliwość zmierzenia niezgłębionego prostactwa choćby onetu. Głupota ma tu okazję spotkać się z reakcją...
W
wanda
17 listopada 2011, 23:30
Zadziwiła mnie naiwność pracowników Deona,którzy dali miejsce p.Mazurkowi do jego  wypowiadania się.Chyba nie czytali wnikliwie jego   "tworczości".Albo uwierzyli w Świętą Tolerancję.Pan Mazurek  nie interesuje się   ujawnianiem   nazwisk bandyckich esbeków,którzy   osaczali     swe ofiary.Nie  ujawnia nazwisk członków PZPR,których tysiące  ,bez przymusu,z własnej woli-denuncjowali i prześladowali   niechętnych komunizmowi Polaków.Nikt nie ściga esbeków!!!llu esbeków zostało osądzonych?Ilu esbeków zginęło z rąk Solidarnuściuchów?Czy p Mazurek zapyta  komunistę,p Kwaśniewskiego o jego książecżkę,która dotarła do każdego domu,reklamującą Unię Europejską ,jako raj ,gdzie emeryci będą odpoczywać pod palmami?Wstyd ,że Deon  takiemu człowiekowi oddał swe łamy....
17 listopada 2011, 23:19
. Domagam sie natomiast, by nie bredzic, ze Kosciol, ze duchowni, bo to nie ma sensu, tylko pisac konkretnie, kto, gdzie i kiedy. Przeciez jesli jakis burmistrz cos ukradnie, to nikt nie pisze, ze burmistrzowie w Polsce kradna, tylko pisze sie, ze konkretny burmistrz X ukradl. Ja moge brac odpowiedzialnosc za moja prowincje zakonna w czasie, w ktorym bylem prowincjalem. Wiem, co i jak robilem. I zaden Mazurek mi tu zadnego nazwiska z rekawa nie wyciagnie. No właśnie!
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
17 listopada 2011, 23:15
@theOna "Jeżeli redaktor Mazurek poda choć jedno nazwisko, cały Księdza artykuł będzie zalatywał oszustwem". To zupelnie nie tak. Nie twierdze, ze w zadnym podmiocie koscielnym nie ma zadnego TW u wladzy... Przeciez ja nie moge tego wiedziec, bo - co probuje tutaj bez skutku wytlumaczyc - Kosciol w Polsce to setki autonomicznych podmiotow, ktore w sprawach persponalnych, finansowych podejmuja samodzielne decyzje. Domagam sie natomiast, by nie bredzic, ze Kosciol, ze duchowni, bo to nie ma sensu, tylko pisac konkretnie, kto, gdzie i kiedy. Przeciez jesli jakis burmistrz cos ukradnie, to nikt nie pisze, ze burmistrzowie w Polsce kradna, tylko pisze sie, ze konkretny burmistrz X ukradl. Ja moge brac odpowiedzialnosc za moja prowincje zakonna w czasie, w ktorym bylem prowincjalem. Wiem, co i jak robilem. I zaden Mazurek mi tu zadnego nazwiska z rekawa nie wyciagnie. Nie wykaze, ze jakis jezuita z mojej prowincji byl "ukrywany" pelniac istotna funkcje. A jesli cos poda konkretnego w sprawie innego podmiotu koscielnego, to prosze bardzo. Tylko niech nie bredzi, ze caly Kosciol i wszyscy duchowni, czy tez wszyscy jezuici. Niech nie wyciera sobie geby Kosciolem i duchownymi.
G
glonojad
17 listopada 2011, 23:00
mnie dyskusje pomagaja, otwieraja oczy, ukazuja inne spojrzenie i inne racje, otwieraja waski muj horyzont wizenia i rozumienia rzeczy, chce mowic o rzeczach takze trudnych i niewygodnych. ale dlaczego tak czesto we mnie budza, wywoluja zlosc i negatywne uczucia artykuly czy opinie forum i nie pozostawiaja na koniec nic co by pozwolilo powierzyc w modlitwie czy w refleksji, czy pozwolilo odnalezc pokoj.
17 listopada 2011, 22:49
ale ciezko nam pozytywnie nastawic innych i siebie do zycia, a tego najbardziej potrzebujemy :-). Bo inaczej gdzie i w czym ta Dobra Nowina? Dobra Nowina musi być w nas i w naszym postępowaniu, tak przynajmniej to rozumiem w odniesieniu do współcześnie żyjących ludzi. Jednak nie uważam, że dostrzeganie i nazywanie prawdy jest zaprzeczaniem Dobrej Nowinie. Wręcz przeciwnie. Chociaż niestety wciąż mnie samej brak konsekwencji i więcej we mnie dobrej woli, niz Dobrej Nowiny...
G
glonojad
17 listopada 2011, 22:48
przynajmniej cos co motywuje i pomaga, byloby fajnie. i wcale to nie oznacza uciekanie od problemow. jedynie zajmowanie sie tym czym mam i co jest w moim zasiegu, albo co jest warte.
.
.
17 listopada 2011, 22:44
Glonojad masz rację. Dlatego fajnie byłoby czytać na Deonie artykuły o tym jak pięknie Pan Bóg stwarza świat, a nie o tym jak bardzo diabeł nim rządzi. Zwłaszcza na jeśli są to artykuły jezuitów.
G
glonojad
17 listopada 2011, 22:36
w sumie mi chodzilo o to ze tak latwo zarazamy nagatywnym mysleniem innych, jest to takie po prostu latwe, ale ciezko nam pozytywnie nastawic innych i siebie do zycia, a tego najbardziej potrzebujemy :-). Bo inaczej gdzie i w czym ta Dobra Nowina?
17 listopada 2011, 22:31
Jeżeli redaktor Mazurek poda choć jedno nazwisko, cały Księdza artykuł będzie zalatywał oszustwem. ~wu, jeżeli. Czekam na nazwiska wobec tego. Więcej zaufanie do członków Kościoła - być może redaktor Mazurek też nim jest. Po tych Twoich, ~wu, słowach, doszłam do wniosku, że to bardzo możliwe. Jednak rozumiem, co o.Kowalczyk miał na myśli. Za dużo tego być może w duchu troski o dobro Kościoła, ale jednak wciąż tendencyjnie oskarżycielskiego tonu wobec Kościoła - i to wcale nie "tylko" tego hierarchicznego. W tym miejscu bliskie stały mi się słowa gos.c z innego wątku, słowa o potrzebie słuchania krytyki. Jednak tekst o. Kowalczyka jest w moim odczuciu wciąż ogromnie na miejscu. 
.
.
17 listopada 2011, 22:31
Niektorzy chca, aby Kosciol (w domysle chodzi wylacznie o hierarchie oczywiscie) rozliczyl sie z win gdy tymczasem swoje winy domagajacy sie ukrywa. Myślę , że gdyby Kościół rzeczywiście odżegnał się od grzechów niektórych mniej i bardziej ważnych osób konsekrowanych to bardzo by sobie swoje funkcjonowanie ułatwił. I pewnie mniej byłoby takich lękowych postaw, jak ta, którą reprezentuje autor artykułu. Wszyscy mogli byśmy częściej rozmawiać o rzeczach pozytywnych i coś dobrego wspólnie robić. A tak, w każde działanie jest podejrzane, każde czymś grozi. No bo przecież jak coś się wspónie robi to trzeba stawiać jakieś wymagania, a to jest nie do zaakceptowania, bo narusza poczucie bezpieczenstwa.  Najlepiej nie robić nic i mówić tylko miłe rzeczy. I dlatego świeccy tak mało włączają się w życie Kościoła.
.
.
17 listopada 2011, 22:20
Zamiast narzekac zmieniaj swiat, najlepiej zacznij od siebie i to juz dzisiaj koniecznie.Ale bez biadolenia ze nie mozesz, ze cos ci przeszkadza. No własnie :-).
G
glonojad
17 listopada 2011, 22:06
Rozumnie i logicznie napisane. Bo jeszcze chwila a kat bedzie ofiara, zas ofiara katem. Winny bedzie przemawial z pozycji ofiary a ofiara zostanie oskarzona. Niektorzy chca, aby Kosciol (w domysle chodzi wylacznie o hierarchie oczywiscie) rozliczyl sie z win gdy tymczasem swoje winy domagajacy sie ukrywa. To jakby o bialej kartce z kilkoma czarnymi kropkami mowic ze jest czarna, a o czarnej kartce z kilkoma bialymi kropkami mowic ze jest biala. Wymuszanie, aby Kosciol stal sie winnym, chociaz wie sam, ze tworza go grzesznicy, co i nigdy nieukrywal. jednak dazy uczciwie lepiej lub gorzej, pelen ludzkich slabosci do swietosci. Zniszczyc jest latwo, zburzyc jak niejedna rewolucja zrobila, ale co na tym miejscu zaproponujesz, swoja wydumana za klawiatury koncepcje? oddasz za nia zycie, poswiecisz sie jej? Napiszesz, wyszczekasz i odejdziesz obojetnie. Zamiast narzekac zmieniaj swiat, najlepiej zacznij od siebie i to juz dzisiaj koniecznie. Ale bez biadolenia ze nie mozesz, ze cos ci przeszkadza.
.
.
17 listopada 2011, 21:47
Rozumiem z artkułu o. Kowalczyka, ze z jednej strony nie czuje się odpowiedzialny za swoich współbraci, bo w Kościele jest duża autonomia i każdy odpowiada sam za siebie. Z drugiej jednak strony o. Kowalczyk czuje się w obowiązku bronić Kościoła gdy ktoś krytykuje postępowanie niektórych jego członków. Szczerze mówiąc staram się bardzo, ale chyba nie jestem w stanie zrozumieć postawy autora.
P
Piotr
17 listopada 2011, 21:15
Drodzy komentujący, czy macie wrażenie, że kościoł hierarchiczny przeszedł od ataku do defensywy ? Wcześniej kazdy atak na osoby krytykujące kościół byl uważany za sluszny, obecnie po sprawie Bonieckiego, kazdy kto krytykuje kościół od wewnątrz czy od zewnatrz bedzie kojarzony wlasnie z księdzem Bonieckim... Jeżeli sie mylę proszę o rozjaśnienie.
KW
katolik w Kościele
17 listopada 2011, 19:50
Zgadzam się z -wu. O. Kowalczyk wypowiada się niemalże jak ultramontanista z XIX wieku broniący Kościoła przed często fikcyjnymi wrogami.
W
wu
17 listopada 2011, 19:46
Do tej pory wydawało mi się, że Jezuici to intelektualna elita Kościoła. Artykuł Księdza Doktora powoduje narastanie moich wątpliwości w tym temacie. Otóż Księże Doktorze - istnieje coś takiego jak Kościół i to nie tylko w sprawach wiary, ale i w sprawach wykonywania posługi duszpasterskiej i administracyjnej. Choćby Ksiądz nie wiem jak chciał wybielić nieuczciwego proboszcza ( jakiegoś tam przykładowego z afery gruntowej na przykład ), to w odczuciu społeczeństwa właśnie Kościół umożliwił mu tego rodzaju działalność. Ksiądz potraktował artykuł redaktora Mazurka jako atak na Kościół, a tymczasem jest to wołanie w obronie tego Kościoła. Machlojki w obrocie gruntami przekazywanymi przez Państwo nie wystąpiłyby w tak dużej ilości, gdyby Kościół przeprowadził uczciwą lustrację swoich funkcjonariuszy administracyjnych - niekoniecznie publiczną i z pręgierzem, ale wewnętrzną i uczciwą. Natomiast wezwania, kierowane do redaktora Mazurka, by pokazał po nazwisku i funkcji czarne owce w Kościele są tanim efekciarstwem. Jeżeli redaktor Mazurek poda choć jedno nazwisko, cały Księdza artykuł będzie zalatywał oszustwem. Księdza argumenty przypominają mi stare PRL-owskie "Krytyka tak, krytykanctwo nie". Więcej zaufanie do członków Kościoła - być może redaktor Mazurek też nim jest. I więcej pokory.
Andrzej Binkowski
17 listopada 2011, 17:41
Ogólna wymowa tekstu ks. Dariusza - nie wrzucać do jednego wora błądzących owieczek (i to zahaczając o łamanie VIII przkazania) i świń w które weszły demony. Dwa zupełnie różne tematy, o diametralnie innej wadze czynu. Robienie tego misz-maszu przez red. Mazurka jest zamydlaniem, chałturą, albo elementem nieprzemyślanej radosnej twórczości prawie dziennikarskiej. Czy kwestia kolaboracji w przeszłości tego czy innego kapłana ma być usprawiedliwieniem dla morderstwa ks. Popiełuszki i braku skruchy jego kata? Przecież ten człowiek dzisiaj zrobiłby to samo, gdyby tylko poczuł się bezkarny. Szkoda że "ABC i "Leon" tego absurdu nie widzą.
S
stan
17 listopada 2011, 16:40
najwyraźniej niektórzy lubią słuchać publicznych spowiedzi. lubią jak na kogoś wylewa się pomyje. pewnie wtedy czują się lepsi. żałosne
Polok ślepnie i głuchnie
17 listopada 2011, 16:37
Ej, diaboł wyprowadził „syćkik świętyk” w krzoki Ej, co znacy być dzisiok „prowdziwym Polokiem”? Ej, hyr downych zbójników dziś cie nie poruso Ej, honor śleboda i wiara sie wykruso Ej, zabocyłeś dziadków honor, krew i blizne Ej, dzisiok po kawołku sprzedos Ojcowizne Ej, cy moze dlotego nie bedzies Polokiem Ze ci juz na zawse Odebrali pole cy prace? „Miołeś chamie złoty róg miołeś chamie copke z piór róg huko po lesie wicher copke niesie” Cy ostanie ino snur?
M
mendel
17 listopada 2011, 16:22
Zgadzam się z ojcem D. Kowalczykiem. W 1980 w PZPR było 3 miliony członków. Niecałe 10% społeczeństwa. Księża też biorą się ze społeczeństwa. Nikt nie ma wątpliwości, że "jacyś" księża, średnio niech będzie nie gorsi i nie lepsi niż reszta społeczeństwa, współpracowali z SB czy PZPR, w sumie co za różnica. Niech będzie, że było ich 10%. Ale czy to usprawiedliwia zatrudnienie mordercy? Czy jeśli ktoś był w 1980 w PZPR i raportował różne rzeczy do SB, to czy automatycznie też jest winny morderstwa Popiełuszki? Co więcej, czy jeśli jacyś niemoralni ludzie z Kościoła, który jako całość, jako instytucja, walczył z ówczesnym ustrojem, mieli ciemne związki z PZPR, to cały Kościół jest też winien śmierci Popiełuszki? To chyba jakaś bzdura. Mieszanie tych dwóch spraw to rozmywanie problemu? Być może niektórzy księża w Kościele powinni się rozliczyć ze swojej przeszłości. Być może nie. Ale to nie ma nic wspólnego z zatrudnieniem Piotrowskiego przez ludzi Palikota.
A
ABC
17 listopada 2011, 15:35
(tym razem z prośbą o publikację) Żałosny tekst, żałosne zaklinanie rzeczywistości. Kościół w Polsce nie rozliczył się z komunistycznej przeszłości, a jeśli już – w kilku głośnych przypadkach – to tylko siłą, przyciśnięty do muru opinią publiczną. Sam z siebie tego nie robił. O. Kowalczyk występuje tu jako przykładny funkcjonariusz broniący w zaparte swego „przedsiębiorstwa.” Owszem, przyznałby, że Kościól ogólnie rzecz biorąc jest grzeszny, ale w poszczególnych przypadkach osób wysoko postawionych już ta zasada nie działa. Polskim hierarchom zabrakło czasu na MEA CULPA. O. Kowalczyk odbierze to jak zwykle jako atak na wszystkie świętości.
L
leon
17 listopada 2011, 15:34
przykro to pisać ale Ojciec Kowalczyk jest człowiekiem obytym i bardzo dobrze wie o o którym prowincjale p. Mazurek myśli (niestety tylko myśli a nie mówi wprost). Dlatego lepiej by się nie wypowiadał w tej kwestii. Może Ojciec (i niektórzy inni) wierzą i mają nadzieje że ten wstyd (grzech) kolaboracji jest nieznany, ale wielu nawet luźno związanych z Jezuitami świeckich ma wiedzę na ten temat, a brak reakcji zakonu pomnaża tylko to zło z lat 80-tych. Kapłanowi (i Jezuicie - a Jezuitom wiele zawdzięczam) musze jednak przypomnieć, że zgrzeszyć to ludzkie ale trwać w grzechu szatańskie
A
ABC
17 listopada 2011, 15:23
Żałosny tekst, żałosne zaklinanie rzeczywistości. Kościół w Polsce w ogóle nie rozliczył się z komunistycznej przeszłości, a jeśli już (w kilku przypadkach) to dlatego, że był przyparty do muru naciskiem opinii publicznej. Sam z siebie, niestety tego nie robił. O. Kowalczyk występuje tu jako przykładny funkcjonariusz "przedsiębiorstwa Pana Boga," które ogólnie, owszem jest grzeszne i on sam jest w stanie to przyznać, ale gdy chodzi o jednostki - te wysoko postawione - jest jak drugi Chryustus, bez skazy błędu. Zabrakło chrześcijańskiego MEA CULPA polskich hierarchów. O. Kowalczyk znowu odbierze to jako atak na Najwyższego.
J
Józek
17 listopada 2011, 15:19
A mi przypomniało się ilu ubeków ma głos w naszych domach za pośrednictwem RM. Między innymi niejaki Nowak.
17 listopada 2011, 15:15
Skoro już - między innymi - o ubecji mowa, tak jakoś ni stąd, ni zowąd przypomniała mi się historia wielkiej opozycyjnej działalności obecnego prezydenta i UBeckości jego teściów, któreż to ubeckość i opozycyjność były zadziwiająco łatwe do pogodzenia zarówno ze sobą wzajemnie, jak i z nagłą, a prężną karierą polityczną walecznego opozycjonisty.