O problemach Kościoła w Polsce

(fot. Patrycja Malinowska / DEON.pl)

Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne.

Dwa lata temu, dokładnie 18 października 2011 roku, Deutsche Welle informowało: "O ile w 1992 roku aż 8,6 procent kobiet i 2,8 procent mężczyzn podało informacje na temat wykorzystania seksualnego przed 16. rokiem życia, to aktualnie liczba takich przypadków zmalała do odpowiednio 6,4 i 1,3 procent. Okazuje się też, że molestowanie seksualne przez księży czy zakonników praktycznie nie odgrywa w tym zakresie żadnej roli. Tylko jedna osoba podała informację nt. wykorzystania seksualnego przez księdza, stwierdził Pfeiffer. 8,6 procent wskazało jako sprawców nauczycieli szkół, w których się uczą, względnie uczyli się. Podkreślić należy, że wzrosła gotowość do wskazywania sprawców molestowania przez ofiary, co zwiększa reprezentatywność badań.

Jak wykazano, najpowszechniejsze jest zjawisko pedofilii i molestowania małoletnich w rodzinie i w kręgu znajomych. Aż 48,3 procent kobiet podało, że wykorzystali je znajomi, a 41 procent wykorzystanych kobiet jako sprawców wskazało własnych ojców, ojczymów czy wujów. Z kolei wykorzystani seksualnie mężczyźni jako sprawców wskazali znajomego (28 procent) albo mężczyznę-członka rodziny (42 procent). Minister oświaty w Berlinie, Annette Schavan, (CDU), stwierdziła, że wyniki badań mogą pomóc w określeniu struktur sprzyjających molestowaniu i służących ochronie dziecka. Temat będzie opracowywany naukowo w ramach projektów badawczych. Resort przeznacza na ten cel 30 mln euro. Badania to jedno z ustaleń tak zwanego okrągłego stołu na szczeblu rządowym na temat molestowania seksualnego".

Z jakiego powodu przytaczam tę wiadomość? Ponieważ właśnie przeczytałem obszerne omówienie opublikowanego we wtorek, 22 października br., sondażu CBOS, pokazującego, jakie sprawy Polacy uważają aktualnie za największe problemy Kościoła w ich kraju. Według ankietowanych największymi problemami są: pedofilia księży, homoseksualizm wśród osób duchownych oraz nadmierne zaangażowanie instytucji Kościoła w życie polityczne.

Gdyby ktoś przed publikacją wyników badania pytał mnie, jaki będzie wynik tego sondażu, wskazałbym dokładnie te trzy tematy. Śledzę przecież media. Widzę, o czym piszą gazety, jakie tematy rozgrzewają Internet i wypełniają sporą część czasu telewizyjnych programów informacyjnych. I proszę się nie dać zmylić zastrzeżeniom, że ankietę przeprowadzono, zanim wybuchła sprawa z Dominikany wraz ze wszystkimi następstwami i uzupełnieniami na niwie krajowej. Trzy wymienione tematy są obecne w przestrzeni medialnej już od dawna i zapewne jeszcze jakiś czas w niej będą eksploatowane. Są nośne. Trudno wobec nich przejść bez emocji. Dotykają sfer wrażliwych. Domagają się napiętnowania. I na pierwszy rzut oka nie wymagają szczególnie specjalistycznej wiedzy.

W omawianym sondażu moją uwagę zwróciło co innego. Pojawiają się w nim dwie różne perspektywy, dwa punkty widzenia, dwa spojrzenia. Jedno - "ogólnokrajowe". Drugie "parafialne". Okazało się, że z perspektywy parafii ani pedofilia ani homoseksualizm księży nie znalazł się w pierwszej trójce. Na "podium" trafiły dwie kwestie materialne i jedna duchowa. Najważniejsze okazały się dla polskiego katolika, patrzącego z pozycji parafianina, "zbyt wysokie opłaty pobierane przez proboszcza przy okazji udzielania sakramentów", na trzecim miejscu uplasował się "za wysoki poziom życia księży/osób duchownych". Ale drugie co do ważności z perspektywy parafii okazało się "odchodzenie wiernych z Kościoła, spadek religijności". W wynikach z punktu widzenia "ogólnokrajowego" wcale się ta kwestia nie pojawia.

Jak widać, punkt widzenia zależy nie tylko od punktu siedzenia. Zależy od perspektywy myślenia. Gdy myślimy w kategoriach ogólnych, powtarzamy to, o czym akurat najgłośniej mówią w telewizji czy piszą w sieci. Nie tylko w temacie Kościoła. Gdy natomiast myślimy o tym, co nas bezpośrednio dotyka, z czym mniej lub bardziej osobiście się stykamy, zaczynamy dostrzegać zupełnie inne problemy. Zwykle bardziej namacalne.

Gdyby rzeczywiście najważniejszym problemem Kościoła katolickiego w Polsce miała być pedofilia, cytowana wyżej informacja Deutsche Welle mogłaby się okazać ważną podpowiedzią (co nie znaczy, że nie warto, by Kościół katolicki w Polsce głęboko się zastanowił nad poważnym współudziałem w zwalczaniu zjawiska seksualnego wykorzystywania nieletnich w skali całego społeczeństwa).

Z perspektywy, w której najczęściej sytuuje się moje myślenie, do najważniejszych problemów Kościoła katolickiego w Polsce zaliczyłbym niewystarczające przełożenie wiary na życie codzienne (zarówno wśród wiernych świeckich, jak i duchownych), czyli realny brak świadectwa, powierzchowność wiary, słabą znajomość prawd wiary, nasilanie się w Kościele relacji klient-usługodawca, petent-urzędnik, malejące uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej, coraz gorszą komunikację wewnątrz Kościoła i komunikację "ze światem", zbyt małą świadomość misyjną (nie tylko w wymiarze międzykontynentalnym, ale we własnym środowisku), stopniowe odchodzenie młodych, którzy nie potrafią odnaleźć swego miejsca we wspólnocie Kościoła, ideologizację wiary i panoszące się moralizatorstwo, nie tylko w kazaniach, ale również w innych formach przekazu wiary (np. w rodzinach).

Takich sondaży, jak właśnie ogłoszone badanie CBOS "O problemach Kościoła w Polsce" nie należy lekceważyć. One pokazują, w jaki sposób Kościół, jak wspólnota i jako instytucja, jest postrzegany przez tych, którzy niekoniecznie się z nim identyfikują, ale także przez siebie samego. Warto też mieć świadomość istniejących nieustannie różnic spojrzenia i rozmaitych perspektyw, z jakich patrzą na niego, na nas, ci sami ludzie. Z jakich sami na swój Kościół spoglądamy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O problemach Kościoła w Polsce
Komentarze (15)
J
Ja
28 października 2013, 15:57
a ja sądzę, że największym problemem polskiego kościoła jest postawa jego zwierzchników - przez lata przyzwyczajonych do stania na piedestale, wywyższania się i udzielania "maluczkim" kazań w relacji srogi ojciec - posłuszny, karny syn, podczas gdy ich zachowania pozostawiały ( i nadal pozostawiają) wiele do życzenia RYBA PSUJE SIĘ OD GŁOWY......Ale przecież o tym żaden ksiądz nie napisze, prawda?
C
Czytacz
26 października 2013, 22:22
Okropne nudy.
M
Marcudi
25 października 2013, 20:59
do M, Wcisnąłeś Caps Lock'a, o teraz jeszcze spróbuj pisać większą czcionką, żeby wyraźnie podkreślić, że masz rację.
DA
do Albert
25 października 2013, 08:42
...nic tak nie zniechęca wiernych jak: 1) "listy pasterskie" nakazane do odczytania w czasie świąt .. - nie tylko w czasie świąt, ale z również z innych okazji, jak ostatnio "dzień papieski", albo coś podobnego, nie wiem dokładnie, bo nie słucham listów.
M
Magdalena
24 października 2013, 22:22
Ofiary muszą przemówić...
SW
Szmaragdowa Wyspa
24 października 2013, 20:23
Szanowny Autorze, czego tak na prawde dotyka poruszony przez Ksiedza temat? tego, ze diecezje niemieckie otworzyly swoje archiwa juz w poltora roku od pierwszego doniesienia o problemie pedofolii wsrod duchownych; tego ze wspolpracuja z wladza cywilna landow? a moze tego ze diecezje wyplacaja odszkodowania ofiarom i juz po raz drugi zaostrzyli kontrole? A Moze, chcial Ksiadz napisac o zle postawionym pytaniu w opisywanym badaniu, co nam katolikom najbardziej lezy na sercu - czy to ze sa przypadki pedofilii w polskim kosciele, czy moze bardziej trudno jest nam sie pogodzic z tym ze duchowienstwo w Polsce klamie, nie chroni ofiar a wrecz przeciwnie lekcewazy je i w sposob obrzydliwy  gwalci poraz kolejny i kolejny swoimi nieodpowiedzialnymi wypowiedziami o winie samej ofiary badz winie najblizszych jej osob - matki , ojca....ideologi. Po prostu mi wstyd za nasze duchowienstwo. Niepotrzebnie sie Ksiadz trudzil z ta statystyka, wiadomo ze spada i na szczescie! przy tak zaostrzonych kontrolach. Dolaczyl Ksiadz do ks.dr. Oko? A poza tym pozdrawiam i Szczesc Boze.
A
Albert
24 października 2013, 14:57
Ja nie jestem ks. Arturem, ale odpowem za siebie - nic tak nie zniechęca wiernych jak: 1) "listy pasterskie" nakazane do odczytania w czasie świąt (zamiast dać się wykazać księdzu, bo wielu z wiernych jest w kościele kilka razy w roku, zwłaszcza w święta... To nie, musi być pitolenie o aborcji, eutanazji, in vitro, rozwodach...że nie świętujemy w niedziele, czasami naprawdę nie ma jak świętować jak się w "młodym małżeństwie" ledwie wiąże koniec z końcem). 2) księża lubią mowić za dużo o życiu małżeńskim... Zupełnie go nie rozumiejąc, tak doświadczenie konfesjonału, ale z konfesjonału nie wstaje się w nocy do dziecka, nie zwalnia się z pracy, żeby go zawieść do lekarza... A czasami nie ma go z kim zostawić. Co ksiądz może wiedzieć co dzieje się w rodzinie... Tak sami mieli rodziny. Ale co innego mieć ojca który zarabia, a co innego być ojcem który zarabia. Co innego mieć matkę z depresja, a co innego żonę i matkę twojego dzieck, która ma depresję... My naprawdę nie wymagamy od księdza, w będzie poradnią małżeńską. 3) Czego oczekujemy : życzliwości i postawy rozumienia, TYLKO tyle i AŻ tyle. By był z nami kiedy go potrzebujemy najbardziej: chrzest, ślub, tragedia rodzinna, kiedy jesteśmy bezradni i potrzebujemy "świadka" cierpienia, a nie "taniego pocieszycielstwa". Zdrowy, normalny katolik sam znajdzie drogę do kościoła, le pytanie czy ks. w kancelarii nie sprawi, że będzie to ostatnia wizyta...
24 października 2013, 10:15
ideologizację wiary i panoszące się moralizatorstwo, nie tylko w kazaniach, ale również w innych formach przekazu wiary (np. w rodzinach). Zdaniem księdza są to problemy, które on dostrzega ze swojego punktu widzenia. Proszę o rozwinięcie tego tematy, co to jest takiego moralizatorstwo oraz ideologizacja wiary?
M
M.
24 października 2013, 09:35
DEONIE, NIE WPUSZCZAJ NA SWOJE ŁAMY TAK PRYMITYWNYCH KOMENTARZY JAK TEGO PEDOFILA MARCUDIEGO I INNYCH TEGO TYPY DEGENERATÓW HE HE HE NIECH DYSKUSJA BEDZIE NA PEWNYM POZIOMIE, A TEGO NIE MOŻNA WYMAGAĆ OD TYCH, KTÓRZY MAJĄ RESZTKI MÓZGU WYPŁUKANE PRZEZ KROPLE TRUCIZNY SPADAJACE Z TEFAŁENU I WYBIÓRCZEJ, HE HE HE
M
Mila
24 października 2013, 09:04
"Do najważniejszych problemów Kościoła katolickiego w Polsce zaliczyłbym niewystarczające przełożenie wiary na życie codzienne (zarówno wśród wiernych świeckich, jak i duchownych), czyli realny brak świadectwa, powierzchowność wiary, słabą znajomość prawd wiary, nasilanie się w Kościele relacji klient-usługodawca, petent-urzędnik, malejące uczestnictwo we Mszy św. niedzielnej, coraz gorszą komunikację wewnątrz Kościoła i komunikację "ze światem", zbyt małą świadomość misyjną (nie tylko w wymiarze międzykontynentalnym, ale we własnym środowisku), stopniowe odchodzenie młodych, którzy nie potrafią odnaleźć swego miejsca we wspólnocie Kościoła, ideologizację wiary i panoszące się moralizatorstwo, nie tylko w kazaniach, ale również w innych formach przekazu wiary (np. w rodzinach)." Bardzo dziękuję Autorowi za te wnioski z przemyśleń. Są one zbliżone do moich. Wskazują na konkretne zadania i ułatwiają odnalezienie miejsca we wspólnocie Kościoła.
M
misio
24 października 2013, 00:52
Dobry tekst, szkoda że takich rozsądnych głosów nie ma na Deonie zbyt wiele, a dominuje raczej mniej lub bardziej skrywane wpisywanie się w reżimową narrację. Wyrazy uznania dla księdza.
M
Maciek
23 października 2013, 22:34
KK w Polsce jest przeżarty pedofilią. ... Adi podziel się wiedzą , co konkretnie wiesz ?  używasz domowego komputera ? możemy Cię zgłosić jako świadka ?
T
typ
23 października 2013, 22:18
Nudy. ...a koledze każdy dłuższy tekst niz podpis pod zdjęciem na onecie wyraznie nie słuzy:-)... Trzeba by pomyslec...
T
typ
23 października 2013, 22:16
KK w Polsce jest przeżarty pedofilią. ...a skąd biedny człowieczku to wiesz?:-)... Z telewizji, co? Czy piszesz bo dorabisz  u dzisiejszego odpowiednika departamentu walki z Kościołem?
C
Czytacz
23 października 2013, 21:49
Nudy.