Oporni na Franciszka

Jacek Prusak SJ

Lisicki nie posunął się jeszcze do tego, żeby twierdzić, iż Franciszek niszczy dzieło św. Ignacego z Loyoli, ale nie zdziwiłbym się, gdyby i do tego doszło, skoro już teraz oskarża Franciszka o "znoszenie w praktyce pojęcia sprzeczności".

Pozornie wszystko wygląda po katolicku. Na okładce "Do Rzeczy" (21-28 marca) wizerunek Zmartwychwstałego, nad edytorialem życzenia świąteczne od Naczelnego, który sam mógłbym rozesłać innym. Normalność ma wygląd jedynie wizerunkowy, bo Paweł Lisicki składa życzenia opornym na Franciszka. To już coś więcej niż dotychczasowe zachęty do "przeczekania papieża".

Lisicki, którego amatorska teologia, nie jest niczym nowym, logikę przewraca do góry nogami. Zarzuca Franciszkowi, że "pierwszym i najważniejszym efektem jego pontyfikatu jest chaos", a tzw. "efekt Franciszka" - czyli wzrost praktyk religijnych, "jeśli w ogóle nastąpił, to już się skończył, a ogłoszony przez Ojca Świętego Rok Miłosierdzia ożywienia wiary, przynajmniej dającego się uchwycić statystycznie, nie przyniósł. Kościół zdaje się podzielony jak nigdy, a katolicyzm traci resztki wpływów na życie publiczne".

Szkoda, że Lisicki zaczął studiować statystki Kościoła dopiero za pontyfikatu Franciszka. Gdyby zadał sobie więcej trudu i wysiłek intelektualny zamienił na analizowanie faktów, a nie tworzenie ideologii, to by zobaczył, że zarówno w Polsce, jak i w innych miejscach globu, Kościół nie odnotował żadnych spektakularnych wskaźników wzrostu praktyk religijnych po ogłoszonym przez Benedykta XVI Roku Wiary, a reawangelizacja Starego Kontynentu, która była jednym z priorytetów niemieckiego papieża okazała się "fiaskiem" - jeśli patrzyć na statystyki.

DEON.PL POLECA


Za obecnego papieża nie wzrosły podziały w Kościele, tylko otwarcie się o nich teraz mówi. To nie Franciszek mianował większość biskupów obecnych na Synodzie o Rodzinie, gdzie okazało się, że nie mówią oni jednym głosem. Tych biskupów wybierali dwaj poprzedni papieże. Czy byli naiwni, czy zostali oszukani, a może Lisicki uważa, że biskupi, którzy mają swoje zdanie nie przystające do jego oczekiwań mają nieważną konsekrację?

Szydercze nazywanie Franciszka "doskonałym jezuitą", które ma być synonimem wykalkulowanego relatywizmu przypomina w stylu zarzuty faryzeuszów i uczonych w Piśmie przeciw Jezusowi. Na taką krytykę Franciszek jest uodporniony. Jakim watykanistą jest guru Lisickiego, Sandro Magister, pozostawiam ocenie zainteresowanych.

Uznawanie go za znawcę jezuitów na podstawie tego, co pisze o posłudze Franciszka jest karkołomne intelektualnie. Opis "jezuityzmu" jaki serwuje nam Magister, a ślepo powtarza za nim Lisicki, znaleźć można w antyjezuickich pamfletach, a nie w ich duchowości i Konstytucjach czy poważnych pracach teologicznych.

Lisicki nie posunął się jeszcze do tego, żeby twierdzić, iż Franciszek niszczy dzieło św. Ignacego z Loyoli, ale nie zdziwiłbym się, gdyby i do tego doszło, skoro już teraz oskarża Franciszka o "znoszenie w praktyce pojęcia sprzeczności". "Otwarty umysł, wierzące serce" - to jezuityzm papieża Franciszka - wystarczy sięgnąć po jego rekolekcje.

Świąteczny edytorial doskonale oddaje motto pisma: "Tygodnik Lisickiego". Jaki naczelny, takie i pismo. Mam więc nadzieję, że czytelnicy "Do Rzeczy" przeżyją te Święta spokojnie, nie pastwiąc się nad Franciszkiem. Uważam, że bycie "opornym" na Franciszka to nie powód do chluby…

Jacek Prusak SJ - adiunkt w Katedrze Psychopatologii i Psychoprofilaktyki Instytutu Psychologii Akademii Ignatianum w Krakowie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oporni na Franciszka
Komentarze (18)
30 marca 2016, 20:09
I jeszcze jedno. odnośnie tego zdania: "To nie Franciszek mianował większość biskupów obecnych na Synodzie o Rodzinie, gdzie okazało się, że nie mówią oni jednym głosem. Tych biskupów wybierali dwaj poprzedni papieże." Zgadza się. Poprzedni papieże nie zrobili błędu. Dawniej Ci biskupi, którzy teraz przyzwalają na powtórne związki itd kiedyś żyli Ewangelią, ale człowiek ma to do siebie, że czasem odchodzi od Boga, a nawet odrzuca Go całkowicie i na zawsze. Jezus też powołał Judasza na apostoła. Czyżby się pomylił, tak jak poprzedni papieże wybierając zdrajców?
FF
Franciszek2 Franciszek2
30 marca 2016, 10:44
Powtórzę : lepiej być amatorem teologii niz profesjonalym zdrajcą Chrystysa. A zdaje się, że dla wielu jezuitów zarzut amatorszczyzny jest niemożliwy do zniesienia...
PG
Pawel G
29 marca 2016, 22:56
Zamieszczam jeszcze przesłanie ostatnio zmarłej matki Angeliki na temat różnych "przemian" w Kościele, które mają swoich fałszywych proroków także w Polsce. Mocne słowa, mocna wypowiedź, zakonnicy mocnej w wierze i wspaniałej kobiety: https://www.lifesitenews.com/pulse/mother-angelicas-chilling-message-to-the-liberals-in-the-catholic-church
PG
Pawel G
29 marca 2016, 22:34
Chciałoby si ę powiedzieć, że każdy ma takich obrońców i apologetów, na których zasługuje. Jeśli o. Prusak broni Franciszka, to wystawia mu jednoznaczne świadectwo. Ja bym wolał, żeby o. Prusak sam się wytłumaczył ze swojego postępowania i poglądów, np. z pozytywnej recenzji w sprawie demoralizującej dzieci wystawy w CN Kopernik, albo swoje poglądy w sprawie związków jednopłciowych, albo swoje telewizyjne wystąpienia po linii liberalizmu i relatywizmu. Bo bez tego, jego obrona Bergoglio jest raczej obciążająca. W samym artykule niewiele jest konkretnych argumentów. Jeśli chodzi o nominacje Bergoglio, to mamy dwie różne sprawy: jego nominacje na biskupów i kardynałów oraz nominacje na synod. Niestety na biskupów i kardynałów często mianuje ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu negują nauczanie Kk. Np. mianował bpa Cupicha na arcybiskupa Chicago, który wspiera homozwiązki i domaga się dla nich sakramentów, a jak wiemy, jednym z sakramentów jest małżeństwo. Wywołało to zresztą ogromną konsternację w diecezji. Na kardynałów mianuje ludzi zupełnie nieznanych, a w swoim najbliższym otoczeniu gromadzi głównie negacjonistów Magisterium Kk. Jeśli chodzi o jego nominacje na synod strony, to wybrał też tylko takich, co podważali Magisterium w kluczowych punktach dotyczących rodziny i moralności seksualnej - łatwo to sprawdzić. Jednak pomimo to, większość biskupów na synodzie nie poparła forsowanych przez jego ludzi zmian i podważania Magisterium Kk. To te zmiany są przyczyną ostrych konfliktów i rozłamów. Wspólny fundament daje jedność, a podważanie go powoduje rozłam. Trudno więc nie obciążać Bergoglio zarzutem powodowana rozłamu poprzez nominacje, dwuznaczne wypowiedzi i forsowanie złych zmian, np. w odniesieniu do uznawania małżeństw za nieważne.
WD
Wojtek Duda
29 marca 2016, 11:58
W naszym kraju uformowała się medialna grupa osób, która utworzyła sobie swoją wersją katolicyzmu (np. takie nazwiska jak red. Terlikowski, pan Cejrowski, red. Semka ,  red. Lisicki). Jest  to osobliwy mix ideologiczny (parareligijny (?))  prawicowo-konserweratywno-antygazetowyborczo-proPiSowy. I  to jest jedyna słuszna koncepcja katolicyzmu - inaczej jesteś 'lewakiem' albo 'katolikiem 'ale' ' - generalnie 'be' . Przyszedł papież Franciszek, mówi prosto z mostu o co chodzi w chrześcijaństwie, no i się chłopakom klocki walą... Bywa.Nikt nie jest nieomylny.  Jednak zamiast w pokorze przemyśleć swoje poglądy to wolą 'jechać' po Papieżu. 
29 marca 2016, 12:35
O co chodzi w chrześcijaństwie powiedział już Nasz Pan.Jego następcy jedynie o tym przypominają.Są strażnikami depozytu wiary i tymi, którzy umacniają braci w wierze.Nic ponadto. Ulubieniec mediów o nowatorskich poglądach nie jest z tej bajki. Urząd św.Piotra jest nie do ruszenia, jednak poglądy Franciszka nie są przedmiotem wiary katolickiej i nie musimy ich podzielać. 
29 marca 2016, 14:23
Jeśli Jezus był postacią historyczną, to pewnie określali by go wtedy jako lewaka (jeśli takie określenie byłoby znane).
K
Karol
29 marca 2016, 10:13
zgadzam się z tym artykułem w pełni. A jeśli chodzi o mieszanie się Kościoła w politykę, to oczywiście że nie powienien. Ale jeśli politycy zaczynają używać Kościoła, jak elementu swojej kampani, Kościół powinien reagować. I papieża zachował się prawidłowo, polscy biskupi - raczej niekoniecznie.
M
Mieszko
29 marca 2016, 08:37
Nie wiem czy tylko u mnie jest coś takiego....Obecny papież osłabia moją wiarę...Nie wiem co o tym myśleć ?
29 marca 2016, 09:45
Nie wiem co o tym myśleć? Może to, że do tej pory wierzyłeś na niby:)
28 marca 2016, 21:54
Autor artykułu insynuuje pewne sytuacje, które jeszcze nie miały miejsca a już niby miały się wydarzyć. Autor jako zakonnik jest wykształconym w manipulowaniu ludźmi i potrafi tak ułożyć zdania, żeby nikt nie mógł mu zarzucić nieprawdę (używając zwrotów: nie posunął się jeszcze, nie zdziwiłbym się), a jednocześnie ludzie myślą, że to co napisał jest najczystszą prawdą i już się wydarzyło. To jest osądzanie człowieka przed dokonaniem przez niego czynu. TAK NIE PRZYSTOI KATOLICKIEMU DUCHOWNEMU, KTÓRY MA WSKAZYWAĆ DROGĘ MIŁOŚCI I PRAWDY, ZABŁĄKANYM OWIECZKOM. A papież? Najpierw mówi że Kościól nie powinien mieszać się do polityki a potem publicznie osądza Trumpa i mówi że ten nie jest chreścijaninem. Hipokryzja! Mógł mu chociaż napisać osobisty list.  Polscy niektórzy biskupi zostali skarceni na łamach prasy i Internetu za chęć uczestniczenia w pewnym marszu, bo to zbyt polityczne a ulubieniec GW biskup Pieronek chadza sobie na polityczne spotkania Platformy Obywatelskiej. Ale to już nie jest polityczne? Hipokryzja! "Chrześcijanin nie powinien być smutny jak nietoperz..." - papa Francesco, a wystarczy zobaczyć Jego minę podczas kanonizacji JPII . Hipokryzja!
WB
Wiesław Borowski
28 marca 2016, 20:33
Tak się składa, że to nie Lisicki jest krytykiem n1 Papieża ,kościoła i dogmatów . Są nimi akurat i niestety wysoko postawieni hierarchowie samego kościoła, w tym pewien wysoko oświecony współbrat w Polsce .Wiadomo najciemniej jest pod latarnią. To prawda w słowach i nauczaniu tego Papy herezji nie ma i trzeba go bronić ale nie poprzez ogniskowanie krytyki na jakimś świeckim pismaku, podczas gdy święte trutnie robią swoje.
WDR .
28 marca 2016, 20:02
Paradoks tego artykułu polega na tym, że gdybyśmy mieszkali we Włoszech to zapewne Ojciec Święty Franciszek zadzwoniłby do red.Lisickiego, żeby mu podziękować za krytykę.
28 marca 2016, 17:45
„Biskup Rzymu jest następcą Apostoła Piotra, poprzez którego Chrystus utworzył swój Kościół. Kościół ten jest hierarchią biskupów w łączności z biskupem Rzymu. Każda inna instytucja kościelna jest herezją, potomkiem szatana”. To dewiza prawdziwych jezuitów, nie zaś katolickich wydmuszek w rodzaju autora.
29 marca 2016, 14:28
"Biskup Rzymu jest następcą Apostoła Piotra, poprzez którego Chrystus utworzył swój Kościół." Kłamstwo powtarzane przez stulecia nawet już nie budzi wątpliwości. Tymczasem Kościół rzymskokatolicki swoją pozycję zawdzięcza kłamstwu.
QQ
q q
28 marca 2016, 16:36
Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw Najukochańszemu Przywódcy Dobremu Papieżowi Franciszkowi, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza lu..., tfu, chciałem powiedzieć zakon Jezuitów, odrąbie!
TD
Tomasz Dych
28 marca 2016, 10:34
Dzisiaj znowu ponad trzydziestu zabitych chrześcijan w Pakistanie. Ostatnimi czasy papież codziennie składa kondolencje rodzinom pomordowanych przez muzłmanów. Jego codzienne nawoływanie do przyjmowania emigrantów graniczy wręcz z obłędem. Jak można nie widzieć związku między islamem a mordowaniem ludzi? To nie jest naśladowanie Chrystusa. Chrystus poniósł śmierć za uczniów, oni podążyli za Nim. Teraz głosi się: idźcie przodem na śmierć, ja za was się pomodlę. 
29 marca 2016, 14:30
Nie dostrzega tego problemu bo nie dosterzega też w swojej historii powiązania między liczbą mordów jakich dopuścili sie chrześcijanie a wiarą katolicką.