Opowieść wigilijna z Centralnego
Parę dni temu przyjaciółka opowiedziała mi historię o młodym mężu i ojcu, który przeżywszy wcześniej głębokie nawrócenie, zdobył się na nietypowy pomysł. W przypływie przedświątecznej gorliwości, uznał, że pójdzie na Dworzec Centralny i zaprosi bezdomnego do spędzenia z nimi świąt.
Pierwszy z napotkanych kloszardów dał mu wyraźnie do zrozumienia, że facet ma nierówno pod sufitem. Przychodzi w garniturku na Centralny i próbuje złowić "jelenia" na Wigilię? Co to to nie. Najpierw zaprasza, a potem będzie chciał, żeby wszystko odpracować. Kolejny pokazał mu kuku na muniu i dał susa. Jeszcze inny zwymyślał go, że jest porywaczem, który chce go ubić i sprzedać na Allegro jego organy.
Neofita, wprawdzie już z lekka zrezygnowany, nie poddał się. W końcu natrafił na zarośniętego i cuchnącego gościa, który, o dziwo, z miejsca się zgodził. Poszli więc do domu. Najpierw było wielkie kąpanie, strzyżenie i golenie. Nowe ubranie. Kloszard znowu zaczął wyglądać jak człowiek. Potem wszyscy zjedli wieczerzę. Pośpiewali. Późną nocą gość z Centralnego poszedł spać. Łóżko i świeża pościel sprawiły, ze zapadł w iście niedźwiedzi sen. Przespał całą dobę i połowę kolejnej. Zaniepokojeni gospodarze zaglądali dyskretnie do pokoju, by sprawdzić, czy śpioch jeszcze dycha.
Pomagaj w święta i nie tylko. Może warto, byśmy zadali sobie pytanie, co możemy zrobić. Jeśli robią to już wielkie koncerny... Zobacz świąteczny film LG
MOMENTOS from Nuno Rocha on Vimeo.
Jednorazowe akcje cieszą się na polskim gruncie dużym powodzeniem. I trzeba je docenić. Zawsze to lepsze niż nic. Jednak Ewa Czaczkowska, pisząc o wigiliach dla bezdomnych, pyta: "komu taka Wigilia ma przynieść pomoc? Komu dać dobre samopoczucie?" A ja dodam, czy nie jest tak, że bezdomni stają się pewnym kwiatkiem do kożucha? Mamy ten piękny nastrój, romantyczne uniesienia, to może warto też jeszcze okazać gest szczególnej dobroci?
Bp Józef Kupny, w wywiadzie zapowiadającym list, przyznaje, że niski "zmysł społeczny" polskiego katolicyzmu jest jego słabością. Jednak moc doskonali się w słabości. Popularność inicjatyw przedświątecznych tchnie nadzieją i świadczy o dużym potencjale i dobrej woli Polaków w tej dziedzinie. Czas na bardziej kompleksowe działania. Bo bieda u nas rośnie.
Skomentuj artykuł