Pat na granicy

Usnarz Górny. Migranci na granicy polsko-białoruskiej (fot. Artur Reszko/PAP)

Duża część Polaków spogląda w tych dniach w kierunku polsko-białoruskiej granicy. Telewizje pokazują nam obrazy z Usnarza Górnego, małej wioski na Podlasiu, w której pomiędzy słupami granicznymi siedzi od kilku dni 50-osobowa grupa uchodźców - Afgańczyków i Irakijczyków.

Nie mogą się ruszyć ani na terytorium Polski - nie pozwala im na to Straż Graniczna oraz wojsko. Na Białoruś nie pozwalają im wrócić tamtejsze służby, które wcześniej ludzi tych tam przywiozły i wypchnęły na granicę. Nasi politycy, jak zwykle zresztą, podzielili się w ocenach. Rządzący zapewniają, że nikogo wpuścić nie mogą i ochronią Polskę przed uchodźcami. Opozycja domaga się natychmiastowego wpuszczenia tych ludzi i udzielenia im schronienia.

Sytuacja jest patowa, bo logicznie rzecz biorąc obie strony mają w pewnym sensie rację. Ci konkretni uchodźcy nie są tymi, którzy uciekli z Afganistanu teraz. Pojawili się na Białorusi jakiś czas temu ściągnięci przez tamtejszy reżim, który teraz wykorzystuje ich trudną sytuację do rozgrywki z państwami Unii Europejskiej. Trudno nie zgodzić się z argumentem, że przyjęcie tej grupy będzie dla Białorusi sygnałem, że będzie mogła pogrywać sobie w ten sposób dalej. Z drugiej jednak strony trudno też nie zgodzić się z argumentem, że ludzie ci nie mogą siedzieć na granicy pod gołym niebem, bez możliwości umycia się, normalnego wyspania i porządnego najedzenia się, w nieskończoność. Trzeba udzielić im jakiejś pomocy. Każdy kto ma w sobie choć odrobinę wrażliwości wie, że tak właśnie trzeba zrobić.

Tyle tylko, że mamy pat. Jedna strona sporu ciągle szafuje populistycznymi hasłami, że Polska ochroni Europę przed „muzułmańską nawałnicą” i żadnego uchodźcy nie wpuści. Druga  próbuje zaś wykorzystać dramat siedzących na granicy do doraźnej walki politycznej. I obie strony nie bardzo chcą usiąść i poszukać wspólnie rozwiązania.

Dziwić może w tej sytuacji postawa Kościoła. Wszak papież Franciszek, a za nim także i polscy biskupi nawoływali swego czasu do przyjmowania uchodźców. Kiedy rozpoczął się konflikt w Syrii nasz episkopat naciskał na utworzenie korytarzy humanitarnych, a gdy zderzył się z rządowym murem zorganizował wielką akcję pomocy dla uchodźców na miejscu. Teraz milczy. I właściwie trudno się temu dziwić. Jedno słowo ustawi ich po tej lub tamtej stronie barykady. Wydaje się jednak, że zostawiając ostateczne rozwiązanie tego kryzysu dyplomatom, dziś to Kościół powinien być tym, który ustali z rządzącymi właściwą formę pomocy, tym którzy jej potrzebują.  Że stanie się tym, który w tej konkretnej sytuacji, gdy uchodźcy nie są gdzieś daleko, ale siedzą na naszej granicy –  i nie jest istotne, jak się tam znaleźli – podejmie realne działanie.

Biskupom nie brak odwagi w walce z ideologią LGBT czy konwencją stambulską. O pomocy dla uchodźców też nie raz i nie dwa wspominali. Teraz jest szansa na realne działanie. Także dla papieskiego jałmużnika - kard. Konrada Krajewskiego - który w tych dniach przebywa w Polsce. Nie chodzi o to, by z jedną lub drugą stroną tego sporu przeciągać linę, chodzi o istotę chrześcijaństwa i wyjście do najsłabszych.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pat na granicy
Komentarze (12)
WC
~Wojciech Chajec
24 sierpnia 2021, 13:37
Myślę, że redaktor "Rzeczypospolitej" nie jest upoważniony do decydowania, co powinni robić biskupi.
WC
~Wojciech Chajec
23 sierpnia 2021, 11:16
Autor artykułu się myli pisząc o "najsłabszych" a poza tym szafuje przymiotnikiem "populistyczny". Najsłabsi zostali w Iraku. Na Białoruś trafili bogatsi spośród chętnych do emigracji do Europy Zachodniej. Trafili oni na Białoruś prawdopodobnie legalnie. Będąc w Iraku, czy nawet na Białorusi mogli się starać o wizę do Polski, lub Niemiec. Dlaczego tego nie zrobili? Na Białorusi nic nie grozi. Dlaczego zatem chcą nielegalnie przekroczyć granicę z Polską lub Litwą? Swoją drogą należy współczuć Kurdom, zamieszkującym Irak i Turcję. Moim zdaniem zasługują oni na własne państwo.
MW
~Maciej Wylężek
22 sierpnia 2021, 22:48
Pytanie 1: Jaki cel chciał osiągnąć tow. Łukaszenka? Pytanie 2: Kto w Polsce pomaga mu osiągnąć tencel? Pytanie 3: Co zrobi tow. Łukaszenka, gdy uda mu się zrealizować pierwszy cel? Pytanie 4: Czy chrześcijanin powinien kierować się rozumem?
OD
~Olek Dominik
22 sierpnia 2021, 18:00
Sandra Kubicka nie może narzekać na brak pracy i zainteresowania fanów. Ostatnio pochwaliła się radosną wiadomością, że już wkrótce będzie dostępna nowa linia strojów kąpielowych.
MM
~Marek Mansplainiger
22 sierpnia 2021, 11:46
Od odmienianego na wszystkie sposoby słowa "najsłabsi" biorą mnie już mdłości
AG
~Adam Gfjh
21 sierpnia 2021, 19:29
Płk Wroński, emerytowany oficer kontrwywiadu powiedział wczoraj, żeby tych uchodźców zawieźć do odpowiedniego ośrodka i przesłuchać. Ustalić jak się znaleźli przy granicy, gdzie wcześniej mieszkali, kto ich przywiózł do Polski, ewentualnie ile za to im zapłacono. I kto. Rosyjskie SWR czy białoruskie KGB. No a potem te materiały upublicznić.
KJ
~Katarzyna Jarkiewicz
21 sierpnia 2021, 20:28
Dziś nie ma już takiej możliwości. Decyzje zapadły i to na szczeblu międzynarodowym. Winę ponosi TVN24 i jego redaktor Piotr Czaban. Ten idiota jako pierwszy podał news o sytuacji w Usnarzu Górnym z nikim tego ze służb nie konsultując. Kiedy tam zaczęli się wszyscy zjeżdżać, publikować w mediach społecznościowych ckliwe zdjęcia, było pozamiatane. Rozpętała się histeria wokół koczujących po białoruskiej stronie granicy ludzi. Dziś Polska ma związane ręce i nic już nie można dla tych ludzi zrobić. Trwa ewakuacja z Afganistanu ludzi- przynajmniej dziennikarka Jagoda Grondecka ma trochę oleju w głowie, aby nie upowszechniać, ile tych ludzi już w Polsce jest. Dla ich dobra i naszego! Eskalowanie napięcia wokół Usnarza Górnego nie jest teraz na ręce Polski, zwłaszcza wobec NATO i UE
KJ
~Katarzyna Jarkiewicz
21 sierpnia 2021, 19:12
Sytuacja była do rozwiązania tydzień temu, ale po ujawnieniu przez TVN24 grupy około 80 osób, która chce przekroczyć granicę zaczął się polityczny cyrk, najazdy polityków, organizacji proimigranckich, telewizji. Straży Granicznej udało się uzgodnić ze stroną białoruską do tego czasu ustąpienie z granicy rodzin z małymi dziećmi i teraz mamy tam 32 osoby w tym 15letnią dziewczynę. Wobec tej grupy jest pat i on nie zostanie w żaden sposób rozwiązany po stronie polskiej, bo jest już decyzja 4 państw: 3 bałtyckich i nasza (Estonia reprezentuje tu ONZ), poparta decyzję Niemiec, że grupy tej nie wpuszczą na teren Niemiec, że teraz już nic nie można w tej sprawie zrobić bez kompromitacji Polski. Polska odpowiada za wschodnie granice Unii i nie może tych ludzi przepuścić. Ci ludzie mogą jedynie pertraktować z Białorusią, a ona do czasu wyjazdu Merkel z Rosji nic nie zrobi.
KM
~Katarzyna Majewska-Żydzik
21 sierpnia 2021, 11:50
Jest proste wyjście! Nawrócić wszystkich, ochrzcić i wtedy wpuścić do Polski
AM
~Alicja M.M.
21 sierpnia 2021, 18:01
Zwykle po prostu przechodzę obok tego, że moje i czyjeś myślenie (czy też słowa) są jak z innej planety. Ale tym razem spytam. To była zamierzona ironia, złośliwość? Jeśli tak, to wobec kogo, czego? I po co? Czy też to było na serio? Może głupie i naiwne jest to, że w ogóle pytam...
AM
~Alicja M.M.
21 sierpnia 2021, 09:03
Dziękuję takze.
KS
Konrad Schneider
20 sierpnia 2021, 10:20
Dziekuje za te slowa