Po co Franciszek na Facebooku?
Rozwiewam wątpliwości: Nie mam zamiaru sprzedawać nigdzie i nikomu profilu Franciszek. Projekt powstał w celu popularyzowania myśli Papieża i jego osoby. Nic więcej.
W środę zaraz po godzinie 19 siedziałem na zajęciach z grafiki komputerowej w jednej ze szkół w centrum Krakowa. Nagle dostałem smsa od kolegi z redakcji: "Jest biały dym". Od razu wstałem i powiedziałem: "Muszę wyjść. Mamy Papieża". Po kilkunastu minutach byłem już w redakcji. Czekałem na to, co wszyscy - na Habemus Papam i ogłoszenie światu, kto będzie nowym Papieżem.
Równocześnie miałem otworzony komputer i byłem przygotowany. Planowałem to już od jakiegoś czasu. Mniej więcej 2 tygodnie temu postanowiłem, że będę chciał stworzyć polski kanał informacyjny w mediach społecznościowych dla nowego Papieża.
Dlaczego? Powody są dwa. Pierwszy, to odpowiedź na zmieniającą się rzeczywistość. Dziś bardzo dużo czasu spędzamy na Facebooku, czyli mówiąc inaczej - jest to miejsce gdzie są ludzie. A tam gdzie są ludzie, musi być też obecny Kościół. Papież to najważniejsza osoba w Kościele katolickim, dlatego jego obecność w mediach społecznościowych też jest konieczna.
Drugi dotyczy relacji między Ojcem Świętym a wierzącymi. Odnoszę wrażenie, że jest trochę tak, że interesujemy się tym, co się dzieje w Watykanie tylko przy okazji śmierci, rezygnacji i wyboru nowego następcy św. Piotra (no jeszcze ewentualnie, gdy media nagłaśniają, albo wykreują jakieś afery), a gdy emocje opadają, to zapominamy o człowieku, który ma tak naprawdę na głowie losy całego Kościoła. Dlatego w opisie profilu Franciszka napisałem: "Nasz Papież. Chcemy go słuchać i wspierać. Bądźmy na bieżąco z jego homiliami i przemówieniami. Patrzmy na to, co robi i słuchajmy jego słów. Interesujmy się losami następcy św. Piotr nie tylko wtedy, gdy odchodzi lub gdy jest wybierany. Bądźmy blisko niego na co dzień".
Tak więc cel jest jasny - popularyzowanie nauki Franciszka i zachęcanie wiernych do wspierania go modlitwą.
Teraz kontrowersje. Po kilku godzinach od założenia papieskiego profilu pojawiły się zarzuty - część wyrażanych kulturalnie, a część w sposób wulgarny. Większość z nich sprowadzała się do oskarżenia, że profil powstał w celu osiągnięcia jakichś prywatnych korzyści finansowych. Mówiąc krótko - miałbym założyć profil Franciszka, uzbierać jak najwięcej fanów, a potem go sprzedać.
Odpowiadam: Nie mam zamiaru sprzedawać nigdzie i nikomu profilu Franciszek. Projekt powstał w celu popularyzowania myśli Papieża i jego osoby. Nic więcej. Papież jest jezuitą, ja dziennikarzem pracującym dla jezuickiego portalu, dlatego wydaje mi się oczywiste, że chcę docierać z informacjami o nowym Ojcu Świętym do jak największego audytorium.
Na koniec dodam jeszcze, że już niedługo na DEON.pl ruszy specjalny serwis papieski, w którym użytkownicy będą mogli znaleźć wszystkie aktualności dotyczące działalności Papieża, jego homilie i przemówienia (również w formie materiałów wideo - dzięki naszej stałej współpracy z Radiem Watykańskim), a w przyszłości listy, orędzia, encykliki i wszystkie inne dokumenty.
Mamy Papieża. Cieszmy się z niego i słuchajmy tego, co chce nam powiedzieć i pokazać. Ja postaram się w tym pomagać wszystkim internautom.
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg.
Skomentuj artykuł