Podziękujmy BXVI i módlmy się za Kościół
Benedykt XVI i cały Kościół potrzebują teraz przede wszystkim jednej rzeczy - naszej wspólnej modlitwy.
Gdy usłyszałem informację o decyzji Papieża, targnęły mną sprzeczne emocje. Z jednej strony smutek, że odchodzi wielki pasterz i wybitny teolog, który potrafił mówić i pisać o Bogu jak mało kto. Jego encykliki i książki były, są i będą bezcennym pożywieniem dla umysłu i serca. Z drugiej strony pewien niepokój o przyszłość. Już od jakiegoś czasu widać było, że Joseph Ratzinger ma coraz mniej sił, że powoli zaczyna gasnąć. Zmęczenie było dostrzegalne na Jego twarzy podczas Mszy, przemówień i spotkań z wiernymi. Trudno było nie dostrzec, jak dużym problem staje się dla Niego chodzenie. Mimo wszystko - nie spodziewałem się, że koniec pontyfikatu przyjdzie tak nagle, a już na pewno nie w taki sposób.
Jednak chwilę później ogarnął mnie podziw dla odwagi Papieża. Musiał On sobie doskonale zdawać sprawę, że Jego decyzja rozpęta burzę i ucieszy wielu przeciwników Kościoła. Zapewne wiedział, że będzie też porównywany do Jana Pawła II, który trwał na Stolicy Piotrowej do samego końca - w chorobie i wielkim cierpieniu. Mimo wszystko zrobił coś niesamowitego - nie myślał o sobie, ale o dobru Kościoła.
Wróciłem do słów Josepha Ratzingera z wywiadu-rzeki "Światłość świata", przeprowadzonego przez niemieckiego dziennikarza Petera Seewalda. Dwa lata temu Ojciec Święty powiedział: "Faktem jest, że osiemdziesięciotrzyletniego człowieka to wszystko w zasadzie przerasta. Dzięki Bogu mam wielu dobrych współpracowników. Wszystko jest wypracowane i realizowane wspólnym wysiłkiem. Ufam, że dobry Bóg daje mi tyle sił, ile potrzebuję, abym mógł robić to, co konieczne. Zauważam jednak także, że sił jest coraz mniej". Benedykt XVI musiał dojść do wniosku, że tych sił jest już zbyt mało.
Papież przeżywa teraz trudne chwile. Myślę, że jest mu bardzo ciężko. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co dzieje się w Jego głowie i w Jego sercu. Dlatego jestem pewien jednej rzeczy - każdy katolik musi okazać Mu teraz wsparcie i się po prostu za Niego modlić. Powinniśmy się też modlić za Kościół - o działanie Ducha Świętego, żeby pomógł wybrać nowego, dobrego następcę św. Piotra.
Tych, którzy chcą to zrobić i zaprosić do modlitwy swoich bliskich i znajomych, zachęcam do wzięcia udziału w wydarzeniu "BXVI - dziękujemy za wszystko!", które jest dostępne pod tym adresem: www.facebook.com/events/509624562423128
PS: Od kilku godzin słyszę i czytam bardzo różne komentarze - od podziwu dla odwagi Papieża, do braku zrozumienia Jego decyzji. Obserwując wszystkie reakcje, pomyślałem, że gdybym miał kontakt do Ojca Świętego, to bym Mu wysłał ten utwór:
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg.
Skomentuj artykuł